Bo dobrym handlowcem się jest albo nie. Kropka. To czym sie handluje , można sie nauczyć ale podejście do klienta, otwartość, nastawienie i życzliwość to sie ma a nie nabywa.
Naumieć sie tego nie tak łatwo bo nawet jak wreszcie kołczingi coś wpoja w łeb to przędzej czy później wylezie z takiego ignoranta i lenia prawdziwe JA.
Dlatego np stojąc jak osioł koło biurek "serwisowych" w ub tyg w skodzie w Toruniu, będąc ignorowanym, olewanym przez każdego przechodzącego obok pracownika, którzy widać było po ruchach że udają zajętych powiedziałem że tu nie będę przyjeżdżał. Czekałem na kolejkę do tego jednego, jedynego uczciwie obsługującego.
Po debiucie rapida gdy podjechałem obejrzeć to nawet nikt mnie nie zauważył chyba, każdy z nosem w kompie "zajęty " był (pewnie zakuwali listę wyposażenia i opcji tego cuda na pamięć). Choć z rok wcześniej jak oglądałem Yeti trafiła sie miła Pani co zauważyła ze jestem, choć jakoś specjalnie usatysfakcjonowany obsługą nie wyszedłem....zależy od człowieka.
Dla odmiany bardzo podobało mi sie podejście młodego gościa w salonie Forda w Toruniu (ten sam właściciel co Skody). Obsługiwał mnie na pocz br gdy z nudów oglądałem i przejechać sie chciałem focusem a także na pocz. grudnia gdy mondeo testowałem.
Gość podszedł, przywitał się. Na każde pytanie cierpliwie odpowiadał, był "dla mnie" nie załatwiał przy okazji 5 innych spraw, wiedział o czym mówi, nie był nachalny, sam słuchał moich wniosków z jazd autami konkurencji. Słowem tak jak powinno być.
Ja mu w połowie mówię, że chyba mondeo nie wygra u mnie a on bez zniechęcenia "dopóki Pan nie zamówił jeszcze jestem w grze". Szacunek i słowa uznania za poświęcony kawał czasu i bardzo przyjemnie spędzony czas. Dziękuję mu bo było miło
Miło też było w Maździe w Łysomicach ale już w Toyocie (ten sam właściciel) totalna zlewka bo przecież "Toyota sama sie sprzeda" to po co sie spalać, " klient sam mnie znajdzie"....pan sobie pewnie pod nosem do dziś gada.
Na tych 2 przykładach chciałem pokazać, że ten sam właściciel a standardy obsługi są zupełnie odmienne. Także wszystko zależy od tego co ma kontakt z klientem -sprzedawcy- jakie wrażenie ma sie po spotkaniu.
Można by tak jeszcze popisać. Każdy z Was ma swoje przemyślenia
Takie małe spostrzeżenia z mojego podwórka.
Naumieć sie tego nie tak łatwo bo nawet jak wreszcie kołczingi coś wpoja w łeb to przędzej czy później wylezie z takiego ignoranta i lenia prawdziwe JA.
Dlatego np stojąc jak osioł koło biurek "serwisowych" w ub tyg w skodzie w Toruniu, będąc ignorowanym, olewanym przez każdego przechodzącego obok pracownika, którzy widać było po ruchach że udają zajętych powiedziałem że tu nie będę przyjeżdżał. Czekałem na kolejkę do tego jednego, jedynego uczciwie obsługującego.
Po debiucie rapida gdy podjechałem obejrzeć to nawet nikt mnie nie zauważył chyba, każdy z nosem w kompie "zajęty " był (pewnie zakuwali listę wyposażenia i opcji tego cuda na pamięć). Choć z rok wcześniej jak oglądałem Yeti trafiła sie miła Pani co zauważyła ze jestem, choć jakoś specjalnie usatysfakcjonowany obsługą nie wyszedłem....zależy od człowieka.
Dla odmiany bardzo podobało mi sie podejście młodego gościa w salonie Forda w Toruniu (ten sam właściciel co Skody). Obsługiwał mnie na pocz br gdy z nudów oglądałem i przejechać sie chciałem focusem a także na pocz. grudnia gdy mondeo testowałem.
Gość podszedł, przywitał się. Na każde pytanie cierpliwie odpowiadał, był "dla mnie" nie załatwiał przy okazji 5 innych spraw, wiedział o czym mówi, nie był nachalny, sam słuchał moich wniosków z jazd autami konkurencji. Słowem tak jak powinno być.
Ja mu w połowie mówię, że chyba mondeo nie wygra u mnie a on bez zniechęcenia "dopóki Pan nie zamówił jeszcze jestem w grze". Szacunek i słowa uznania za poświęcony kawał czasu i bardzo przyjemnie spędzony czas. Dziękuję mu bo było miło
Miło też było w Maździe w Łysomicach ale już w Toyocie (ten sam właściciel) totalna zlewka bo przecież "Toyota sama sie sprzeda" to po co sie spalać, " klient sam mnie znajdzie"....pan sobie pewnie pod nosem do dziś gada.
Na tych 2 przykładach chciałem pokazać, że ten sam właściciel a standardy obsługi są zupełnie odmienne. Także wszystko zależy od tego co ma kontakt z klientem -sprzedawcy- jakie wrażenie ma sie po spotkaniu.
Można by tak jeszcze popisać. Każdy z Was ma swoje przemyślenia
Takie małe spostrzeżenia z mojego podwórka.
Komentarz