Można, ale czy na badania lekarskie idziesz spocony, z brudnymi włosami i w brudnych ciuchach?
Po prostu przyjechania usyfionym autem na badania świadczy o braku kultury jego właściciela.
:shock: :lol:
Mój samochód nie poci się, nie ma brudnych włosów (w ogóle nie ma włosów) a ma brudną karoserię więc 2:1
Poza tym to nie lekarz tylko diagnosta (ja widzę różnicę a Ty :?: )
Skoro ja mam jechać czystym autem to życzyłbym sobie, żeby diagnosta wsiadając do auta zakładał pokrowiec na fotel, kierownicę, gałkę zmiany biegów i hamulec ręczny, do tego ochraniacze na obuwie.
No co? Czy to nie jest brak kultury, że wsiada w roboczych buciorach, ogrodniczkach i przed chwilą grzebał komuś w podwoziu a teraz tyka moją kierownice, mieszek i ręczny?
W takim razie wyszło, że jestem niekulturalnym chamem ponieważ pojechałem brudnym autem na przegląd a diagnosta nawet nie zajrzał pod spód
Auto przegląd przeszło bez przeszkód i zająknięcia :szeroki_usmiech
Zapłaciłem w kasie 99 zeta i pojechałem do domu
Była O2 RS 190 km / 436 Nm
Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm
Akurat tak kiepsko się składa że przegląd wypada mi w środku zimy.
Kilka lat wstecz zdarzyło się, że w przeddzień przeglądu napruszyło mnóstwo śniegu a w nocy ścieło mrozem koło -10. Rano myjnia odpadała, więc grzałem auto dobrze koło godziny, żeby wszystko puściło, a na przegląd i tak pojechałem z mnóstwem lodu, sniegu i syfu na karoserii.
Nikt mnie nie zabił, przegląd przeszedłem a diagnosta wykazał się pełnym zrozumieniem.
W zeszły czwartek byłem na przeglądzie i wcale przed tym auta nie myłem, a w trakcie dojazdu do Stacji Diagn. lało jak cholera. Jak auto wyglądało, można się domyśleć. Diagnosta wcale na to nie zwrócił uwagi.
Ja też koledzy "przed" specjalnie auta nie "pucuję" ale po prostu umyję, opłuczę myjką nadkola. Powiem szczerze że mi zależy na tym żeby diagnosta dobrze sprawdził auto a jak wiadomo w brudzie gorzej dostrzec pewne rzeczy.
Nie poruszam tu kwesti kultury itp. ale chyba trochę to jednak o nas świadczy... Nikt chyba nie lubi brudasów
Komentarz