Golf tsi vs Mercedes A test długodystansowy.
Zwiń
X
-
Gość
Zamieszczone przez kylo125 Zobacz wpisTo chyba już to tsi na pasku jak w O3?
-
jak motor wręcz "pożera" olej a jest to jednostka po poprawkach (poprawcie mnie jeżeli się mylę) to pokonał i tak więcej niż wymaga VW . Z drugiej strony jakikolwiek test pojedynczego obiektu technicznego ze statystycznego punktu widzenia daje nam bardzo mało informacji tj. jakby ktoś prowadził podobny test mógłby uzyskać zupełnie inne wyniki np. na korzyść VW. Do tego jeżeli interwał wymiany oleju wyniósł 30tys. km to ciężko wymagać trwałości. Dla zainteresowanych fajna strona z informacjami odnośnie eksploatacji silników:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez unicestwiacz_wszechrzeczy Zobacz wpisNo własnie coś tu nie pasuje, bo piszą, że to ten na pasku, a specyfikację podają dla tego na łańcuchu (jak w o2 fl).
Komentarz
-
-
Gość
-
Smutne jest to, że jeszcze w późnych latach 70 XX wieku silniki bez problemu przejeżdżały 300 - 400 tys km (oczywiście osiagi słabsze adekwatne do czasów w jakich były wdrażane), w XXI wieku silnik się rozpada po 300 tys km.... czyli zwyczajnie cofamy się.
Jak się czyta ile litrów oleju na dolewki poszło do Mercedesa a ile do VW to po prostu na wymioty mnie bierze...to jest naplucie przez VW dla swoich klientów w twarz do tego śmieją się bezczelnie....
Jak kiedyś VW stał jakością, wytrzymałością i bezawaryjnością tak dziś jest to chyba najgorsza "licząca" się marka, bo silniki są cholernie awaryjne w stosunku do tych z lat '90, tak samo blacharka, np Passaty B3 (!!) produkowane od 1988 do 1993r często mają lepszej jakości zabezpieczenie antykorozyjne niż "super" B6. VW stał się tandetnym wyrobem samochodopodobnym i sam na taką opinie zapracował
Kiedyś Fiat czy Renault był "padaką", teraz VW przejął pałeczkę. Żeby silnik nie wytrzymał 300 tys km ? Dlaczego skośnookie potrafią dziś zrobić silniki, które są dosłownie stalowe pancerne a VW robi wszystko z gliny i plasteliny.
Wstydźcie się inżynierowie VW, wstydźcie się, bo jesteście pośmiewiskiem całego motoryzacyjnego świata. Każdy nowy model to coraz większa padaka jakościowa, zamiast ulepszać i rozwijać się, z modelu na model jest coraz gorzej i drożej w "utrzymaniu przy życiu"
Teraz zakup używanego 1.4 TSI musi się opierać na wikipedii, encyklopedii, szklanej kuli, googlach, forach, znawców, magików itp aby nie kupić akurat auta z wadliwym motorem. Sa w ogóle jakieś godne polecenia TSI dla zwykłego zjadacza chleba z początku lat produkcji do powiedzmy 2018r gdzie mając auto z przelotem 300 tys km, tankuję pod korek i jadę w trasę 1500 km w jedną mańkę bez obaw, ze korba wydzie bokiem lub panewki się obrócą oaz bez zapasu 40 litrów oleju silnikowego w bagażniku zamiast bagażu???
Mam żal do VW, że to na co pracował przez kilka dekad spieprzył w kilka lat. Ta renoma będzie się za VW ciągnęła jak smród jeszcze przez wieeeele latOstatnio edytowany przez KrzysiekVRS; 48062.
Komentarz
-
-
Gość
Normalna kolej rzeczy. Cesarstwo Rzymskie też było wspaniałe, a się skończyło (Imperium Brytyjskie jeszcze szybciej). Teraz czas na Azję, nie tylko w motoryzacji.
Komentarz
-
Gość
-
Rezon - tak zależy jak się jeździ i gdzie, ale żaden olej nie ma dobrych parametrów smarnych przez 30 tkm, a te LL to pic na wodę fotomontaż 30 lat temu? to ciekawe czemu ludzie świadomi zmieniają max co 10-15 oleje, nawet bardzo dobrej jakości. Są z ciemnogrodu? Poza tym jednak silnik i jego jakość uległa też pogorszeniu jak widać choćby z reportażu i wielu innych przypadków, 30 lat temu były trwalsze
Komentarz
-
-
Gość
Kiedyś auta były robione przez inżynierów a teraz przez ekonomistów, nawet maszyny budowane są tak że hest obniżana jakość materiałów żeby szybciej się wysral i mówił mi to serwisant maszyn z 30 letnim dooswiadczeniem. Silniki sa robione tak żeby każdy zarobił a czy silniki będą padać to ludzie i tak będą kupować bo to GOLF a jak coś sie wysra to pojadą wybulic kasę w ASO.
a co do interwalow to mam kumpla w ASO VW w Gdańsku i rozmawiałem z nim na ten temat i sam powiedział że filtr oleju jest zrobiony na te 30 tyś km ale olej już nie. Przy kupnie nowego auta po 4-5 tysiącach km spuszcza się olej i co się w nim znajduje? Opilki poprodukcyjne i nie wazne czzy to VW czy BMWOstatnio edytowany przez Gość; 38748.
Komentarz
-
i te zmiany oleju co 15, co 12, a nawet co 8kkm, to poprawiają jakość materiałów i konstrukcji silnika? Mogę wiedzieć jakim cudem? A nikt nie zwrócił uwagi na zbieżność w czasie nieoficjalnych zaleceń skracania interwału i wtop w silnikach Audi? wadliwe łańcuchy rozrządu (FSI/TSI), zbyt krótki trzpień napędu pompy (TDI) - wtedy wprowadzono również tryb LL i pojawiły się problemy z silnikami. Ale jakim sposobem interwał 10kkm ma naprawić cienki jak ołówek zabierak napędu pompy oleju to nie mam pojęcia. A dlaczego w Audi? ponieważ to Audi dawniej dostawało najnowsze silniki jako pierwsze i nagle zaczęło mieć najwyższą awaryjność w grupie VW, a bida Skoda miała je po kilku latach i nie miała tylu problemów.
już byli tacy, co w wątku dot. olejów przekonywali o konieczności skracania interwałów, bo dzięki temu zwłaszcza TSI miało być cudownie leczone, a później przyznawali rację, że konieczna była zmiana tłoków i pierścieni, a nie oleju. A ja z uporem maniaka twierdziłem i twierdzę nadal, że żaden olej nie leczy silnika. Jakoś zrobiłem ponad 100kkm MPI, 155kkm TDI i ponad 200kkm 1,8TSI z wymianami w trybach LL i co? i nic...TSI od 1,5 roku nadal bezproblemowo jeździ u kolegi . MPI (BSE) i TDI (BSY) można nie liczyć - bo to jeszcze były panzerwageny, na dodatek pow. 120km/h zaczynały brać olej, ale w 1.8TSI (CDAB) miałem wylać już panewki przy 80kkm wg forumowych "fahofców", a turbina nawet nie jęknęła do ponad 200kkm przebiegu. Dolewek między wymianami miałem łącznie ponad 1l w silnikach słynących z apetytu na olej, a Superbem na pewno nie jeździłem wolniej niż wcześniejszymi autkami. Ale ja jeżdżę głównie trasy, często ponad 300km na jednym odpaleniu silnika, bardzo rzadko korzystam z czerwonego pola, SS wyłączam za każdym razem po uruchomieniu i nie da się tego porównać do ciężkich warunków czyli "tras" <3km, gdzie silnik nawet nie ma szans na złapanie jakiejkolwiek sensownej temperatury, na dodatek uszczęśliwiany pseudoekologicznym start/stopem, który jak zapomnę go wyłączyć to on latem wyłącza silnik po raptem 800m jazdy. W trasie inaczej pracuje silnik i inaczej pracuje olej, a tu widzę znowu - zmieniać co 15, co 12 i nawet nikt nie pyta o to "JAK EKSPLOATOWANY jest samochód?". O zimnych startach ktoś pomyślał? Obecnie w Volvo zmieniam też zgodnie z zaleceniami producenta czyli co 30kkm i jakoś 60kkm w niespełna 1,5 roku przelatałem bez żadnych dolewek, usterek czy check enginów. A to kawał silnika - pięciocylindrowy diesel 2,4l, a i samochód zachęca do mało ekonomicznej jazdy. Spokojnie mógłby coś łyknąć między wymianami. Volvo zaleca również wymianę raz na rok - to wychodzi częściej w drugim moim samochodzie, ten ma zmiany co 8-10kkm, ale jeździ na krótkich trasach. Różna eksploatacja - różne interwały. Komputer w Skodach całkiem nieźle sobie to wyliczał - widziałem zalecaną wymianę zarówno po 14kkm (MPI), jak i po 31kkm (TSI) - obydwa w tym złowrogim LL. Wystarczy się tego trzymać, lać dobry olej, a na 3 km trasy częściej brać... rower
W jednym na pewno nie przestrzegam instrukcji - zawsze docieram silnik i zmieniam olej/filtr po pierwszych kilku kkm. Nie ma tam widocznych opiłków - powinny być wymyte ww fabryce, a w ostateczności wyłapane przez filtr, ale na pewno porządnego docierania nie zastąpi przemysłowa obróbka, bo nikt nie bawi się w delikatną polerkę panewek czy gładzi cylindrów, o docieraniu silnika w fabryce to można pomarzyć.
IMO - dobry olej wytrzymuje 30kkm tras - widać po temperaturze oleju. Shell mi poleciał faktycznie po 23kkm - jedyny olej w TSI, który nagle zaczął mieć temp wyższą o ok. 5 st. po 23kkm od wymiany i jedyny, który wymagał solidnej dolewki w trakcie. Dlatego zmieniłem go wcześniej. Na Millersach XF, EE 5W30 bagnet był potrzebny tylko przy wymianach i temperatury były stabilne. Zgodzę się, że zapewne nawet najlepszy olej nie wytrzyma 30, czy chociażby 20kkm jazdy miejskiej. Chyba w każdej instrukcji (a przynajmniej we wszystkim mi znanych) są to tzw. trudne warunki jazdy i zalecenie skrócenia interwału o połowę.
Komentarz
-
-
i jeszcze cytat z końca artykułu "Okazało się, że to, co znaleźliśmy w misce, to fragmenty tłoka pierwszego cylindra, a dokładniej – z dolnej części jego płaszcza. Przyczyna? Zapewne wada materiałowa. Na kolejnym tłoku odkryliśmy natomiast rysę (pęknięcie)... " co tu wymiany oleju co 10kkm mogłyby pomóc? Może w połączeniu z czarami i modlitwą dałyby radę i wadom materiałowym.
Komentarz
-
-
Gość
Komentarz
-
A wielki światowy lider motoryzacji przecież nie zaprosi zyliona właścicieli samochodów z takimi silnikami do wymiany tłoków na własny koszt. Lepiej wymieniać na koszt klienta, a jeszcze lepiej niby w tajemnicy na szkoleniach dla mechaników sugerować wymiany oleju co 10kkm, które cudownie "naprawiają" tłoki, łańcuchy, zabieraki, pierścienie i inne fuckupy konstruktorów VW.
Akurat tłoki w całej gamie wtop najłatwiej można było przekonstruować, ale wtedy byłyby droższe o 0,10EUR/szt., a tu trzeba zbierać na odszkodowania
Komentarz
-
-
Produkcja idzie w milionach więc często będzie coś nie tak. Ja osobiście też posiadam vw lt 35 . 2.5tdi r5 109km . I co? Po 330tys km urwal się wal korbowy . Dosłownie pekl. Jeździ to jako laweta więc ciężko nie ma . Stary bardzo dobry silnik . I powiedzcie mi dlaczego ? Olej wymieniany co 15 tyś. Silnik w środku jak nowy można by jeść z niego. Od nowości w rodzinie . Przecież pancerny silnik na pompie wtryskowej i takie rzeczy .
Komentarz
-
-
Tak czytam te gorzkie żale na fujarce i zastanawiam się, ilu z Was, którzy się tak dziwicie/narzekacie kupiłoby teraz nowy samochód, który miałby 75KM, rozpędzał się do setki w 13 sekund, palił 8l/100km, ale jego silnik wytrzymałby 500tys km?
Dla statystycznego polskiego kierowcy 300 tys. km to ponad 15 lat jazdy... Kto obecnie trzyma samochód dłużej niż 15 lat?
Inna sprawa co do obiektywności tego testu, bo dla mnie test obiektywny to wykonywany w identycznych warunkach dla obu aut... A wystarczy, że Golfa ujeżdżały dzikusy, które nie przejmowały się żadną dziurą w drodze.
Komentarz
-
-
Gość
Zamieszczone przez Chris11 Zobacz wpisA już tym bardziej kraj trzeciego świata jakim jest Polska?
Komentarz
-
Zamieszczone przez Chris11 Zobacz wpisAa, no tak, przepraszam. Na końcu nie powinien być znak zapytania a kropka.
Komentarz
-
-
rezon napisał wiele prawdy, ale i tak dodam coś od siebie
Zamieszczone przez MixerGDA Zobacz wpisKiedyś auta były robione przez inżynierów a teraz przez ekonomistów,
Zamieszczone przez MixerGDA Zobacz wpisnawet maszyny budowane są tak że hest obniżana jakość materiałów żeby szybciej się wysral i mówił mi to serwisant maszyn z 30 letnim dooswiadczeniem
Co do interwałów wymiany oleju, nie ważne czy dzisiaj czy 30 lat temu. Smarowanie a ogólnie trybologia jest ogromnym działem w budowie i eksploatacji maszyn. 30 tys. km jest ok w przypadku optymalnych warunków które sobie wyznaczył producent na podstawie know-how. Jeżeli silnik jest mało obciążony, jeździmy na stosunkowo na niskich obrotach rzędu 2000-3000 obr/min automatycznie liczba cykli przepracowanych w jednostce czasu jest niska. Jak ktoś codziennie zasuwa na torze i utrzymuje obroty 4000-6000 obr/min to automatycznie średnie obciążenie silnika mamy 2x większe. 2x większe obciążenie powoduje kilkukrotnie szybsze zużycie całej mechaniki włączając w to olej. Całość uprościłem na wykresie (Wykres Wöhlera, załącznik). Przy obciążeniu (naprężeniu materiału) wynoszącym 330MPa trwałość jest teoretycznie nieskończona (ponad 1mln cykli), zwiększamy obciążenie prawie 2x i się okazuje że element poddaje po niespełna 1000 cykli. czyli tyle co nic . Nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka, ale chyba udało mi się zgrubnie pokazać problem.Załączone pliki
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Chris11 Zobacz wpisTak czytam te gorzkie żale na fujarce i zastanawiam się, ilu z Was, którzy się tak dziwicie/narzekacie kupiłoby teraz nowy samochód, który miałby 75KM, rozpędzał się do setki w 13 sekund, palił 8l/100km, ale jego silnik wytrzymałby 500tys km?
Dla statystycznego polskiego kierowcy 300 tys. km to ponad 15 lat jazdy... Kto obecnie trzyma samochód dłużej niż 15 lat?
Inna sprawa co do obiektywności tego testu, bo dla mnie test obiektywny to wykonywany w identycznych warunkach dla obu aut... A wystarczy, że Golfa ujeżdżały dzikusy, które nie przejmowały się żadną dziurą w drodze.
A teraz SM, SN; dodatki myjące, dodatki przeciwzużyciowe; dodatki do oleju; dodatki do dodatków i też trzeba skracać interwał???? obciążenia silników wzrosły, ale temperatury spalania to już nie aż tak. Technologia materiałowa i obróbki poszły do przodu, dokładności są takie, jakie 30 lat temu to tylko w lotnictwie można było spotkać i skracać interwał do 10kkm jak w Polonezie 40 lat temu, bo długie interwały uszkadzają silnik? Bo olej zlewa się czarny? W 2.0TDI BSY czarny olej miałem po 500km nawet w prawie nowym (ok. 4kkm) silniku, to co miałem go zmieniać co 500km? A ori olej był zlany do ostatniej kropli z płukanką, którą dostałem w gratisie, więc zmiany koloru nie dało się wytłumaczyć dużą ilością starego oleju czy osadami w silniku. A może powinienem zamontować instalację ciągłej wymiany oleju ze zbiornikami na olej świeży i zużyty w bagażniku i tankować razem z paliwem ? Nie dajmy się zwariować. Ustawić sobie kompa na zmienne przeglądy albo zmieniać raz na rok, zalać dobry olej i cieszyć się jazdą dopóki nie wyjdzie jakaś wada konstrukcyjna czy materiałowa. podstawowym problemem nie są interwały zmian oleju, ale świadome lub nieświadome błędy konstruktorów i błędy technologiczne. Żaden interwał wymian oleju ich nie usunie. Jest jeszcze jeden czynnik nadmiernie zużywający silniki - ludzka głupota
Komentarz
-
Komentarz