Pan KIEROWCA mnie dzisiaj osłabił

[beaviso]

Jakiś czas temu widziałem najgorszą cipę - młoda paniusia (18-20) w wielce karygodny sposób przekraczała ulicę dwujezdniową, po 2-3 pasy ruchu na każdej z jezdni (Warszawa, ul. Popularna - na wysokości skrętu do KFC, Makro i Castoramy). Akurat szedłem chodnikiem i widziałem całą akcję z bliska, nawet ją zwymyślałem głośno od głupich... Słuchajcie na jaki genialny pomysł wpadła:
Dochodzi do przejścia, samochody są dość blisko, ona nawet nie przystanęła przed przejściem żeby zaczekać, tylko wjebała się na jezdnię, jeden krok na asfalt za krawężnik, głowa w lewo i STOI. Gdyby od razu bardzo szybko przeszła to samochody może nawet nie musiałyby hamować. A ona wlazła na przejście, stoi, gapi się i czeka :evil: Zaczekała aż auta się zatrzymały wtedy ruszyła dalej. Dotarła do wysepki rozdzielającej jezdnie i powtórzyła ten numer - wylazła do połowy lewego pasa (lewoskrętu) i czeka, gapiąc się na nadjeżdżające tym razem z prawej strony środkowym i prawym pasem samochody. Te gwałtownie musiały hamować, bo piesza na pasach im się pojawiła i, k...a, stanęła na jezdni bez ruchu, a jak auta wyrobiły się z hamowaniem, to panienka sobie poszła. Nic tylko lać w pysk.

P.S. to jest to miejsce - http://maps.google.pl/maps?saddr=52.201926,20.933279

M.

[rafiki]

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/chaos-na-zakopiance,122909,w.html

Chłopcy tirowcy wybrali się w góry jak panienki w szpilkach na Rysy :evil:

1:28 - czerwony Sprinter, 1:42 - czarna astra i biały dostawczak - gęste opady śniegu i brak świateł - zapominalstwo czy głupota?

[dominik9420]

Dochodzi do przejścia, samochody są dość blisko, ona nawet nie przystanęła przed przejściem żeby zaczekać, tylko wjebała się na jezdnię

Parę lat temu, szedłem przez miasto i szedł przede mną jakiś koleś 30 może 40 lat...
Szedł chodnikiem i właśnie zbliżał się do najbardziej ruchliwej drogi (tranzyt przeważnie, ale prędkość nie przekracza 30km/h, chyba, że w nocy) widziałem, jak dochodząc do przejścia się przeżegnał i nawet nie rozglądając się wszedł na przejście, pod nadjeżdżającego tira...

[spc]

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/chaos-na-zakopiance,122909,w.html

Chłopcy tirowcy wybrali się w góry jak panienki w szpilkach na Rysy :evil:

1:28 - czerwony Sprinter, 1:42 - czarna astra i biały dostawczak - gęste opady śniegu i brak świateł - zapominalstwo czy głupota?

To jest tak jak z kierunkowskazami. Niektórzy kierowcy wychodzą z założenia "wiem gdzie chcę skręcić więc po co mi kierunkowskaz". Tutaj chyba jest zbliżona zasada - widzę gdzie jechać, więc po co mi światła.
Pewnie znajdzie się ktoś kto powie, że przecież nie musi mieć włączonych - jedzie w kolumnie samochodów, ruch jest w jednym kierunku, może więc wyłączył na chwilę żeby dać żarówkom ostygnąć

[rafiki]

Dochodzi do przejścia, samochody są dość blisko, ona nawet nie przystanęła przed przejściem żeby zaczekać, tylko wjebała się na jezdnię

Parę lat temu, szedłem przez miasto i szedł przede mną jakiś koleś 30 może 40 lat...
Szedł chodnikiem i właśnie zbliżał się do najbardziej ruchliwej drogi (tranzyt przeważnie, ale prędkość nie przekracza 30km/h, chyba, że w nocy) widziałem, jak dochodząc do przejścia się przeżegnał i nawet nie rozglądając się wszedł na przejście, pod nadjeżdżającego tira...

dla mnie to standard :twisted: niestety w mojej okolicy jest takie przejście (tu jak chcesz przejść na drugą stronę, to musisz wejść i liczyć, że się zatrzymają, bo inaczej to możesz sobie stać do śmierci (przez 4 lata raz zdarzyło mi się, że TIR się zatrzymał i przepuścił ludzi - byłem w takim szoku, że nie umiałem ruszyć się z miejsca :lol, prędkości tutaj to przynajmniej jakieś 60 km/h

[krissos]

Mnie :diabelski_usmiech kierowca z octavi SPS 62CV Jechał we wtorek 12.03 w Lubinie w kier. Legnica w mieście jak były dwa pasy to szedł że wyprzedzić się nie dało jak tylko wyjechał za Lubin jechał jak pizda. Nie wiem czy wystraszył się ciemności czy nie widział drogi, ale masakra Wyprzedzić się nie dało bo auta z przeciwka, a jak było pusto to przyspieszał. Niestety jechałem dużym i za czym się zebrałem to zero szans na wyprzedzenie i tak prawie do samej Legnicy Pozdrawiam i proponuję zastanowić się nad jazdą albo oddać już prawo jazdy (które pewnie było odbierane na poczcie :twisted: )

[dwaoka]

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/chaos-na-zakopiance,122909,w.html

Chłopcy tirowcy wybrali się w góry jak panienki w szpilkach na Rysy :evil:

0:54 octa na dziennych :lol:

[dominik9420]

0:54 octa na dziennych :lol:

Kolejny miszczu któremu nie chce się włącznika przekręcić z "AUTO"

[ruwado]

Dobrze, że pojechałem w Tatry w zeszłym tygodniu, w tym by było dużooooooooo gorzej A się zastanawiałem - który tydzień wybrać. :szeroki_usmiech

[piramida]

Dzisiaj pod mc donaldem, mało miejsca więc damulka z kolesiami stawia auto w poprzek za zaparkowanymi autami blokując dwa samochody, w tym czasie wychodzi koleś bo chce wyjechać ale babsko juz wyszło z auta i idzie ze swoim towarzystwem na żarcie, koleś zwraca uwagę że chciałby wyjechać a ta głupia pizda macha łapskami i coś tam gestykuluje :evil:

Kurwa ręce opadają...

[LUKI]

Chłopcy tirowcy wybrali się w góry jak panienki w szpilkach na Rysy :evil:

no przecież naoglądali się "szpilek na giewoncie"...

[Agamek12]

Jadę sobie w sobotę wieczorkiem ul. Radzymińską. Wyprzedzam sobie auto jadące prawym pasem znacznie wolniej niż ja. Odjeżdzam lewym pasem jeszcze jakieś 50m przed nim i widzę, że jakieś 150m przede mną światło zmienia sie na czerwone. Postanawiam więc zmienić pas na środkowy zdejmując jednocześnie nogę z gazu celem wytracenia prędkości z około 80km/h. A co robi wyprzedzony wcześniej gość? Widzę w lusterku że przyśpiesza (przypominam: zmieniajęc pas miałem go jakieś 50m za sobą i dodatku był wolniejszy), podjeżdza mi pod zderzak, trąbi i mruga długimi.
No ja rozumiem, że mogłem go zdenerwować że po wyprzedzeniu go wróciłem na prawy pas... Ale czy temu komuś nie było łatwiej (bez nerwów) wjechać na lewy pas? Sami byliśmy we dwóch tylko na tej ulicy...
Aha: ruszajac spod świateł trębaczowi chyba zgasł samochód, bo trochę czasu minęło zanim ruszył :szeroki_usmiech

[piramida]

Agamek12, manewr wyprzedzania wykonales wzorowo wiec miales prawo pokazac mu srodkowy palec w odwecie za bulwersujace gestykulacje kolesia :lol:

[Agamek12]

piramida, zbyt leniwy jestem... Mi się nawet biegów nie chce zmieniać a Ty mi sugerujesz podniesienie ręki w górę...? :szeroki_usmiech
Dziś na trasie radzymińskiej policmajstrzy w Vectrze próbowali mnie sprowokować do przekroczenia prędkości. Ale jw.: zbyt leniwy jestem i nie chciało mi się łamać przepisów

[Bravais]

Niedawno zatrzymałem się w celu przepuszczenia pieszego i gość z tyłu mało co mi w kufer nie wjechał. Rzecz się działa w terenie zabudowanym na jednopasmówce.

Haha, mi typek w Siedlcach zrobił tak samo. Tyle, że prędkość to ok 20 km/h bo śnieg waliił.
Gościu z zielonej starej mazdy jak wyszedł to powiedział do kumpla, co razem jechali - mówiłe, Ci kur&%a debilu zmień te opony na zimowe...
Zatrzymali sie na haku. U mnie ani śladu. U nich - lewy relfektor, zderzak, maska - wszystko pogięte :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech

[szkoda]

Dzisiaj osłabił mnie "tatuś" w lagunie, korek na 3 pasach jak ch@j, koleś stoi za mną, przed światłami pojawia się czwarty pas, na razie do jazdy na wprost, ale za skrzyżowaniem staje się pasem do skrętu w prawo, koleś myk na ten pas i tak stoimy na pole position czekając na zmianę świateł, ponieważ za światłami był korek, to nie podejrzewałem tu jakichś zawodów, tylko myślałem, że gość po prostu dalej będzie skręcał w prawo.

Ruszam normalnie, koleś troszkę szybciej ode mnie, ale na tyle wolno, że wyprzedza mnie tylko o pół długości i wtedy okazuje się, że chodziło mu o to, żeby mnie na tych światłach wydymać, ponieważ dalej nie ma miejsca to nie patrząc na to, że jestem w połowie jego długości, kierunek i wpie@#ala się po prostu na mnie, w ogóle nie patrząc co się dzieje, ja zaskoczony, bo w ogóle się tego nie spodziewałem, daję po heblach, koleś z tyłu mało nie wjeżdża mi w dupę i sk@#wiel wjeżdża sobie jak na swoje, no od rana wkurw, ale przynajmniej ciśnienie lekko do góry na przebudzenie :lol:

Normalnie to grzecznie wszystkich wpuszczam, ale naprawdę poczułem się jakby mnie ktoś w dupsko załadował bez pytania :lol:

No i patrzę co to za król dzielnicy, a tu taki tatuś jego mać, grubasek w okularkach, udaje, że mnie nie widzi :lol: ehh, jakby mi się jeszcze chciało, to już widzę jakby na pierogu siedział posrany w tej lagunce swojej :lol:

W ogóle człowiek ma taki głupi odruch hamowania, a przecież i tak mam wymieniany i malowany prawy błotnik, więc w sumie mam w dupie czy będzie jeszcze malowany 100 razy, następnym razem walę w gnoja i zobaczymy jak jest przyjemnie, tylko muszę o tym pamiętać

[dominik9420]

W ogóle człowiek ma taki głupi odruch hamowania

O to to to, Czy taki głupi to nie wiem, ale faktycznie niektórym przydałoby się porządnie władować się w samochód... Z jednej strony szkoda swojego samochodu na kretynie rozbijać, ale z drugiej strony jakaś nauczka by mu została.

Mnie ostatnio osłabiaj pi**y które wymuszają pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i nie próbują ratować sytuacji, tylko po heblach no i ku**a mać stoją na środku pasa czekając aż ktoś w niego wjedzie... Na razie zawsze zdążam wyhamować, ale kto wie... jak długo jeszcze potrwa to fatum, to może i kiedyś nie uda mi się wyhamować...

[Gość]

Ja swoj limit szczescia na ten tydzien wykorzystalem, wczoraj, najpierw gosc na pelnej pizdzie przejechal przez skrzyzowanie uwazajac ze skoro mam go po prawej i jeszcze do tego ja skrecam a on jedzie prosto to napewno ma pierwszenstwo i nie wazne ze najpierw pionowe a pozniej poziome znaki oznajmiaja mu ze to on jest na podporzadkowanej. Wyhamowalem i zatrabilem, ale nie wiem czy krakus w Katowicach nie mogl sie odnalezc czy ki chu bo 100 m dalej doslownie przed radiowozem wladowal sie w kaluze i ochlapal dziewczyne idaca chodnikiem, ale to nic...
drugie szczescie wykorzystalem w Jaworznie bo pan DROZNIK zpomnial zamknac szlabany, a jechal pociag, dojezdzam do przejazdu (lekko zamyslony) a tu katem oka widze ze z lewej pociag zza budki wyjezdza, no niby duzy, ale dojrzalem w ostatniej chwili i wyhamowalem w polowie barykad. Dobrze ze tam pociagi maja mala predkosc bo to na terenie Elektrowni Jaworzno 3 (tak sie chyba zwie, nie na Martyniakow tylko z drugiej strony od szkoly) i ja tez wolno przejezdzam, nie zmienia to faktu ze widzialem niemal kolor oczu maszynisty, on do mnie gestykuluje ja mu na swiatla i szlaban potem do droznika, a ten mi tylko machnal reka zebym cofnal i dopiero zamknal zapory :roll:

[sew1981]

niestety nie miałem dziś szczęścia. hamuje sobie spokojnie, lewy kierunek,staje w miejscu puszczam gościa z naprzeciwka, bo chcę skręcić w lewo w podporządkowaną ulicę...i nagle łomot. Gostek w nowiutkim Land Cruiserze zrobił sobie garaż w tyłu mojego poczciwego fiata scudo. Przyłajdolił tak mocno, że wbił i wygiął hak holowniczy, wgiął jedne drzwi i metalowy zderzak, jakby w ogóle nie hamował. Taka Toyota do lekkich nie należy i delikatnych, miał wprawdzie odcisk od haka na zderzaku dość mocny, ale nic pozatym . Gostek w zasadzie chyba w w ogóle prawie nie hamował, musiał się zagapić. Dla świętego spokoju wezwałem drogówkę, żeby mieć poświadczone w ubezpieczalni, dostał mandat. Ciekawe jak wycenią mi szkodę, tak walnął, że element deski rozdzielczej wyleciał z zaczepów i radio wyjechało :shock: Jutro zacznę użeranie się z ubezpieczalnią - Ergo Hestia z jego OC. Jutro machnę fotkę i wstawię w temacie o aucie. Cieszę się, że nie jechałem skodą, i że nie jechałem jakimś małych gównem, bo pewnie bym pół tyłu stracił, po zaparkowaniu takiego czołgu. Oby tylko podłoga nie była krzywa, ale mam pewne obawy, że jest, jak hak tak dostał.

[terroristamator]

ja dziś miałem dość ciekawą sytuację, w Markach na parkingu M1, jadę sobie spokojnie tak jak mnie linie prowadzą, aż tu nagle zza wiaty z wózkami dość szybko wyjeżdża civic, było mało samochodów więc gość postanowił sobie skrócić drogę i poszaleć po parkingu, a pogoda była dość nieciekawa, bo padał deszcz ze śniegiem, gdybym nie zareagował i nie odbił szybko to skasowałby mi co najmniej błotnik koło i drzwi dość poważnie :evil:
zatrzymał się może z 5-10 cm od mojego samochodu :shock:
oczywiście dostał odpowiednią reprymendę :diabelski_usmiech

[blind_walker]

Dwie sytuacje z dzisiejszego dnia. Jadę do roboty, droga jedno jezdniowa, teren zabudowany, ale prędkość podwyższona do 70. Widzę w lusterku, że Mercedes M wyprzedza sznur samochodów, z czego ja będę ostatnim wyprzedzanym. Z przeciwka jedzie Lexus IS, kierowca SUVa z zapasem ok 300-400m zjechał na swój pas. Nagle zza samochodu, który jechał za mną wyskakuje Passat i ryje się pod koła Lexusa. Ja po hamulcach i odbijam w prawo na barierki, kierowca, który jechał z przeciwka odbił na pobocze i trawę. Po ok 1km dojechałem do gościa na światłach, chciałem wyjść i mu wygarnąć, bo jakieś 2 miesiące wcześniej na tamtym odcinku zginęła osoba w wypadku przy podobnych okolicznościach. Zmieniło się światło i wystrzelili jak z procy.
Druga sytuacja, wracam z roboty i gościu BMW 5 wyprzedza na podwójnej ciągłej jadąc na czołówkę ze mną, udało mi się uciec w zatoczkę autobusową. :shock:

[damian1975]

blind_walker, nic tylko poczynić pewien zakup i :zastrzelic :smokedevil

[piramida]

blind_walker, nic tylko poczynić pewien zakup i :zastrzelic :smokedevil

albo mio 358 co by w przypadku dzwona nie było gadania :szeroki_usmiech

[bzyq_74]

Dla mnie masakra :shock: - sami daltoniści :twisted:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=NaFKoeGoBOA&list=UUk1pFla82h_nuCsP8ROmu3Q& index=1[/youtube]

[Tony065]

blind_walker, a ja ostatnio mam w głębokim poważaniu takich mistrzów wymuszania. szkoda mi moich zajebistych hamulców, więc sprawdzam kto ma "big cohones" :wink: jak na razie nie znalazł się na tyle "odważny/głupi", aby rozbić się o moją skodzinę... wychodzi to ich całe kozakowanie i "przedłużanie", hehehe... :diabelski_usmiech