Autostrada A1, okolice Łodzi, ruch niewielki. Nagle, z prawej strony wyjeżdża SUV, który z pełnym impetem uderza w tył osobowej skody. Samochód koziołkuje na poboczu w obłoku swoich części. Aż dziw bierze, że nikomu nie stało się nic poważnego.
Żaden to humor niestety i nie bronię typa z BMW ale autorka nagrania też umiejętnościami się nie popisała.
W takim tempie wyprzedziłaby skodę za 30 minut.
Gorzej niż ciężarówka. I teraz pytanie kto stwarza realne zagrożenie?
Była O2 RS 190 km / 436 Nm
Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm
To, że ta Pani wykonywała ten manewr w taki, a nie w inny sposób mógł wynikać choćby z tego, że bała się panujących na drodze warunków i zrobiła to bardzo, ale to bardzo ostrożnie, co nie zawsze znaczy bezpiecznie. Ja tam swoją połówkę po kursie nauki jazdy uczyłem jak ma wykonywać takie manewry, żeby było bezpieczniej, czasami nawet naginając przepisy ruchu drogowego dot. limitów prędkości. Zresztą swój pierwszy egzamin oblała min dlatego, że nie było w jej jeździe oprócz kilku błędów zdecydowania i dynamiki.
No ja mam nadzieję, że nie masz wątpliwości co do tego? Klient w BMW idzie pełną dzidą, ale w momencie pojawienia się zagrożenia (auto z kamerą na lewym pasie) podejmuje kompletnie błędne decyzje. Nie panuje nad autem i prędkością, z którą jedzie. Ewidentnie widać, że postanowił wyprzedzić auto z prawej i wrócić na lewy pas, ale źle wyliczył odległości... Gdyby zamiast cwaniakować depnął w heble, prawdopodobnie nie doszłoby do żadnej kolizji. Ale do podejmowania takich decyzji w ułamku sekund trzeba być skoncentrowanym na jeździe i mieć trochę doświadczenia i dojrzałości emocjonalnej. Niestety na naszych drogach z tym kiepsko. Wpuścić kogoś przed siebie, bez udowadniania czegokolwiek to nie u nas... Klient wolał zaryzykować życie swoje i niewinnej rodziny (w octavi jechała spokojnie rodzina z dwójką dzieci), niż wyhamować i zabluzgać pod nosem... Jak sobie jeszcze czytam, że klient dostał 500 mandatu i po sprawie, to zupełnie ręce opadają. Jeśli faktycznie zależy nam na podniesieniu bezpieczeństwa na drogach, po prostu nie możemy tolerować takich zachowań.. Daleko nam jeszcze do europy....
No wiecie mogło być też tak te kobitka patrzyła w lusterko, pach nic nie ma albo bmw było bardzo daleko. No to zaczęła wyprzedzać a że bmw jechało pewnie nie ma co ukrywać koło nawet 250km/h trochę wyhamowalo a przy uderzeniu miało nie wiem ile ale też bardzo dużo, no to już inna historia.
żeby jechać tyle co to bmw w takich warunkach pogodowych, to trzeba mieć nierówno pod kopułą. Kary za takie kolizje powinny być wyższe.
Może gdyby było sucho by udalo mu się ominąć, jak wpadł już na "cudowny" pomysł ominięcia prawym pasem tej z lewej....ale ludzie, nie w takich warunkach....choć oczywiście sam pomysł też mocno marny, tymbardziej, że kompletnie nie zna się możliwości swojego auta jak widać i swoich umięjetności.....tzw."mistrz prostej" w dużym suvie....
Zdania są bardzo podzielone... Wina kierowcy BMW bezsprzeczna i ewidentna... ale spokojnie nagrywający kierowca/kierowniczka ładująca się na lewy pas i wyprzedzająca w tempie gorszym niż tir, prowokując tym niebezpieczne sytuacje... Eh...
tak na marginesie....ten "fachowiec" z beemki to jakaś drogowa ciotka...zamiast próbować wepchnąć się przed przód tej babki co nagrywała jak już leciał kolizyjnym prawym pasem i widział, że nie da rady, powinien odbić sobie na awaryjny pas bez hamowania i nim wyprzedzić tą octavie.....nic by się nie stało....co najwyżej lekkie przytarcie..może. ale na moje by się zmieścił...a tu widać...że panika i po heblach ze skręconymi w lewo kołami....
dać takim asom mocne auto,. nie za sterowne do tego....
pomijam dziwne manewry tej pani co nagrywała...raz prawy, raz lewy...pas...
To, że ta Pani wykonywała ten manewr w taki, a nie w inny sposób mógł wynikać choćby z tego, że bała się panujących na drodze warunków i zrobiła to bardzo, ale to bardzo ostrożnie
Mogła w takiej sytuacji jeśli nie była pewna warunków manewru zaniechać.
Klient w BMW idzie pełną dzidą, ale w momencie pojawienia się zagrożenia (auto z kamerą na lewym pasie) podejmuje kompletnie błędne decyzje. Nie panuje nad autem i prędkością, z którą jedzie. Ewidentnie widać, że postanowił wyprzedzić auto z prawej i wrócić na lewy pas, ale źle wyliczył odległości..
widać, że gość leci lewym pasem bo przy wyprzedzaniu auta z kamerą auto pochylone jest na prawą stronę (szybki manewr prawa-lewa) - niestety nie zdołał wrócić na pas lewy.
Albo się zagapił, pisał sms, albo mrugał długimi, żeby nagrywająca na swój pas wróciła.
Niestety swoje zrobiła tu też prędkość - mimo, że nie wiemy jaka była wygląda na dość znaczną.
Ale czy żaden z Was nigdy nie zrobił takiego manewru?
Ładuje się Wam ktoś na lewy pas, redukcja, prawy pas i dzida, wyprzedzamy prawym i wskakujemy na lewy.
Jeżdżę 80% swoich kilometrów na drogach szybkiego ruchu czy autostradach, wielokrotnie ratowałem się z opresji uciekając na pas prawy i wracając szybko na lewy.
Oczywiście ktoś powie - było jechać wolniej - ale ilu z Was jest przepisowymi kierowcami w 100%?
Po co Wam fury po 2xx/3xx/400 km ? Żeby się turlać? Nie sądzę.
Moim zdaniem zawiódł tu zdrowy rozsądek i brak doświadczenia bo manewr ten szło zakończyć bez większych ceregieli.
Zdania są bardzo podzielone... Wina kierowcy BMW bezsprzeczna i ewidentna... ale spokojnie nagrywający kierowca/kierowniczka ładująca się na lewy pas i wyprzedzająca w tempie gorszym niż tir, prowokując tym niebezpieczne sytuacje... Eh...
Dokładnie mam takie samo zdanie w tym temacie.
Gość z BMW winny ale jak się nie ogarnia wyprzedzania to się do niego nie zabiera bo to również stwarzanie realnego zagrożenia.
Była O2 RS 190 km / 436 Nm
Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm
Widzę mamy tu zawodników co w każdej sytuacji potrafią się zachować, zimna krew i w ułamku sekundy prawidłowa reakcja.
Brawo, zazdroszczę, naprawdę.
Dla mnie tej kobicie powinno się zabrać prawko.
Na kamerze widać, że ona zjechała sobie na lewy pas a NIE zaczęła w ogóle manewru wyprzedzania. PO prostu zjechała sobie i się nadal kula z tą samo niebezpiecznie niską jak na lewy pas autostrady prędkością. Przynajmniej do momentu wypadku (o ....pardą kolizji) odległość jej do skody praktycznie się nie zmienia. Jedzie z prędkością 80-90, max 100 i robi takie coś. Masakra.
Wyprzedzanie robi się bezpiecznie czyli wyjeżdza sie na lewy pas mozliwie na najkrótszy czas niezbędny dla sprawnego wyprzedzenia. Ale to trzeba dać w but i wyprzedzać.
Beemka nawet jak leciała 160-170 to wg mnie dostosowała prędkość do warunków atmosferycznych. Widoczność wystarczająca a jak widac po zachwoaniu auta w slalomie przyczepność tez dobra bo nie wpadł w poślizg na prawym a po uderzeniu nawet jej nie ruszyło- ślisko nie było.
To jest autostrada a nie jakaś dwu czy trzycyfrówka przez wypiździejewo z ograniczeniami.
To po co je budowano? Żeby wszyscy 90 jechali?
Polacy nie umieją jeździć po autostradach i ta kobita jest przykładem który powinno się wałkować adeptom w szkółkach jak nie wolno jeździć. Myślała że sama jest?
Beemka miała prawo być na lewym bo wyprzedzała tira i jechała szybciej (zapewne za szybko niż przepisy) ale to nie jej prędkość a bezmyślne zachwoanie kobitki z kamerką jest dla mnie powodem sytuacji. Wg przepisów winny jest z tyłu...nawet jak jest niewinny (albo mniej wynny) niż ten co mu zajechał/wywołał zagrożenie. Tyle w teorii a praktyka jest taka jak widac na filmie.
Pytanie czy wiemy co działo się z tyłu? Czy beemka miała widocznośc i się kierowca zagapił (co wydaje mi się bardzo prawdopodobne)? Czy może ktoś z tyłu leciał na lewym z podobną predkością kulawą zabierał sie za tira, który zapewne jest zaraz za tą kobitką i moze jak mu z beemki mrugnął światłami się jednak schował tuż za naczepę i przed bmka wtedy stanęła ta kobita? Teoretycznie oczywiście ale nie wiemy co z tyłu się działo. Nie przeszkadza brak takiej wiedzy niektórym pojechać po kierowcy bmw.
A ta melepeta jeśli bała się o przyczepność, bała się warunków nie powinna podejmować takiego manewru tylko jechac tak samo spokojnie jak Ci tą skodą. Bo to nie było wyprzedzanie , to było w@ebanie się na lewy i zajechanie drogi.
Szkoda że w nią nie zapakował tylko w niewinną skodzinkę. Najważniejsze, że podobno nikomu się nic nie stało.
Moze jestem w mniejszości ale ja na autostradzie boje się bardziej takich kobitek co się tam z przypadku dostały bo potrafiłu nacisnąć guzik na szlabanie niż tych "miszczów prostej" jak o nich piszecie. Autostrada jest dla mnie do szubkiej jazdy o ile warunki atmosferyczne pozwalają. Na autostradzie trzeba umieć się zachować, jak nie umiesz to jeździj dalej swoją szutrówką
Policzyłem, że średnią prędkość na odcinku 900 m miała około 105 km/h, a z ostatnich 200 m to około 103 km/h, ale tu błąd jest większy, więc można przyjąć, że jechała cały czas 105 km/h i prawdopodobnie na tempomacie.
Tak jak piszesz kolego, tempomat z róznicą chyba 2-3 km/h między nią a skodą. Także faktycznie - "wyprzedzała". Dla mnie to skrajna bezmyślność.
Ale wszędzie w telewizji się pisze że zawsze bmw jest winne, nagłowek tu też winnego wskazał... no to bmw jest winne.
Ale miedzy zjazdem na lewy tej pipy a dzwonem troche czasu minelo.
Wiec albo szedl naprawde grubo typu 200 z duzym plusem i to co widzimy jest po ostrym hamowaniu albo jechal rozsadnie tylko olal hamowanie i cwiczyl test losia.
obstawiam jednak to drugie.
Podpisuję się pod postami oolsztyniak i Alonzo_, winny jest kierowca BMW (prędkość i zachowanie w próbie uniknięcia tragedii), ale osoba nagrywająca też nie popisała się zachowaniem. Albo wyprzedzasz, albo sp...adasz z lewego pasa. Wyprzedzanie powinno zająć jak najkrócej czasu i miejsca, chyba, że cały czas upewniamy się czy nic nie jedzie szybciej (tzn. mówię o wyprzedzaniu, w którym mamy dużo miejsca i nie musimy dodawać maksymalnie gazu). Ale tutaj ewidentnie coś zawiodło. Jeżeli ona upewniła się, że naprawdę nic nie jedzie (czy to może było tylko spojrzenie bez ocenienia prędkości auta w lusterku - do tego trzeba poświęcić chwilę uwagi), to gość musiał jechać naprawdę szybko. Jeśli jechał szybko i odwalił takie coś, to:
a) jest słaby za kierownicą i nie ogarnął sytuacji/źle ocenił sytuację [zjechał na prawy pas, zobaczył skodę, ,
b) dzisiejsze SUVy się tak prowadzą ,
c) nie poświęcił uwagi drodze a np. SMSowi, co przy takiej prędkości jest idiotyzmem
d) jechał dużo szybciej a wyhamował do tej prędkości z którą uderzył
Nie dowiemy się jak było, szkoda ludzi, szkoda przeżyć, a w końcu po prostu szkoda aut. No ale za głupotę i nieuwagę się płaci, często najwyższą cenę. wypadek octavia.png
Widać, że gość hamował do ostatniej chwili - niepotrzebnie. BMW już nie zdążyło zareagować. A gość dopiero zaczyna skręcać. Za szybko, za idiotycznie.
Alonzo nie w każdych warunkach, ale w takich jak tu, większość myślących kierowców by wskoczyła na awaryjny i nie doszłoby do kolizji....jak już szarmancko wleciał na prawy pas zawodowiec, to powinien też wybrnąc.
Oczywiście babka co nagrywa dziwnie się zachowuje - choć w teorii może przecież tyle jechać. Z tyłu gośc mógł nie ogarnąć tego co ta kobieta w sumie robi, nie spodziewał się pewnie jej powrotu na lewy, ale tego nie wiemy, jak daleko był, jak to zauważył etc. Za to możnaby jej dofasolić mandat, jeśli w ogóle jest taki przepis, bo nie wiem, jak wprowadzanie w błąd innych uczestników ruchu np. przez zmiany pasa nieuzasadnione ciągłe.
Może na drodze śniegu ni ma , racja, nie przyjrzałem się, ale nie wiemy jaka temp. i jak śliska nawierzchnia. po takim filmie tego nie ocenisz, czasem są fragmenty bardzo śliskie, np. szadź się zbiera.
Za mało mamy parametrów, żeby ocenić to zdarzenie, bo nie ma choćby filmu z tyłu tego pojazdu (kiedy bmw zleciało na prawy pas etc)
Jak jechał 160-170 (choć nie wiem na podstawie czego wyliczacie prędkość tej beemki) to też za szybko, bo na autostradzie w PL obowiązuje 140.
Zatem kierownik bmw winny bezsprzecznie, babka nagrywająca za te zmiany pasa/utrudnianie ruchu innym mogłaby dostać mandat (jak jest podstawa prawna)
być może się zagapił ten kolo/kolunia z beemki jak pisze Mat i w ostatniej chwili odbił. Tego dowiedzą się ze zeznać świadków, my nic na ten temat nie mozemy pewnego powiedzieć, bo nie wiemy co działo się na tyle samochodu, który nagrywał to zdarzenie.
a film przypomina ten rodem z rosyjskich dróg, gdzie panicze moskiewscy w Beemkach walą w Łady - takie skojarzenie mi się nasunęło
generalnie nie przyjemna sytuacja....współczuje wszystkim i dobrze, że przeżyli na szczęście
Aczkolwiek uważam, że zapitalać po prostej też trzeba umieć, jak już się to robi i być przygotowanym na takie akcje innych kierowców - takich jak ta babka nagrywająca, tu tego zabrakło ewidetnie, bo nie ma próby wlecenia bez hamulców na awaryjny, tylko hebel i w lewo koła - co dla mnie świadczy o niskich umiejętnościach kierowcy BMW, albo zagapieniu się, za późnym dostrzeżeniu tej Octavii, daniu po heblach.
Zgadzam się z przedmówcami - mamy za mało danych, żeby to ocenić w pełni.
Alonzo ten cytat Twojego autorstwa - "Na autostradzie trzeba umieć się zachować, jak nie umiesz to jeździj dalej swoją szutrówką" zastosowałbym zarówno do Pani z kamerką, jak i do kierownika/kierowniczki BMW
Alonzo nie w każdych warunkach, ale w takich jak tu, większość myślących kierowców by wskoczyła na awaryjny i nie doszłoby do kolizji....jak już szarmancko wleciał na prawy pas zawodowiec, to powinien też wybrnąc.
Teoretycznie tak powinno być. Ale skąd te kolizje/wypadki? Nie wszyscy są myslący niestety i potrafią zachowac się jak trzeba. Tu się dwóch spotkało i ...szczęscie w nieszczęści tylko sobie o tym gadamy, bez trupów.
Widzę mamy tu zawodników co w każdej sytuacji potrafią się zachować, zimna krew i w ułamku sekundy prawidłowa reakcja.
Brawo, zazdroszczę, naprawdę.
Alonzo, chodziło mi o to, że koleś miał jednak trochę czasu na hamowanie i ewidentnie tego czasu nie wykorzystał. Postanowił wejść na żyletki między skodę a nagrywającą co wg. mnie jest karygodne.
Bronisz klienta, który sam nie przestrzega przepisów, ale od innych wymaga, aby ich przestrzegali. Jeśli na wysokości wjazdu na autostradzie wyprzedzasz kilka z rzędu wolniejszych aut, w tym tiry, po prostu musisz być przygotowany, że jakaś sierota wyjedzie Ci pod koła. Zjechanie w takim momencie na prawy pas i wjechanie w tył osobówki to najgorsza z możliwych reakcja. Tego nie uczą na kursach, ale jeśli dużo jeździsz po dwupasmówkach, z pewnością wiesz o czym mówię. Dlaczego klient nie hamował/ nie przydzwonił w auto które zajechało mu drogę, tylko ćwiczył test łosia?
Co do szybkiej jazdy - pełna zgoda, ale tylko gdy pozwalają na to warunki - nie tylko atmosferyczne, ale też drogowe. Jednak autostrada to droga publiczna a nie tor wyścigowy. Większości użytkowników chodzi głównie o to aby dojechać bezpiecznie z punktu A do B, a nie sprawdzać możliwości swoje i samochodu...
Gość z bmw powiniem to, powinien tamto. A baba z kamerką nie powinna zrobić tego co zrobila. Gdyby zdjęła na tempo te 2 km/h w dół i została gdzie jej miejsce to jechaliby sobie wszyscy dalej kazde w swoim tempie.
Obydwoje zachowali się źle. A że to autostrada ja bardziej winię babkę z kamerą.
Podobnych zdarzeń jest więcej gdy kierowca na miejscu bmki wychodzi z opresji. O tym sie nie pisze. Konczą się dobrze, świadkowie popukają się w czolo i pojadą dalej.
A ostatnie zdanie pominę bo możemy sobie poskakać i popajacować jak chcesz. Tylko po co?
Ta uwaga moja byla do babki z kamerą także....zluzuj majty ;-)
Też uważam że gość z bmw dał ciała. Od momentu kiedy nagrywająca wjechała na lewy pas miał dość czasu żeby nawet z 2 pak zahamować. Chyba że było ślisko, tylko wtedy 2 paki lecieć koło innych aut to nie bardzo. Tak jak wyżej napisał maciek w takiej sytuacji trzeba być przygotowanym że ktoś może ci wyjechać pod koła.
Kumulacja idiotów ... Idiota w BMW ciśnie, ile bawarska fabryka dała klocem z wysoko umieszczonym punktem ciężkości i zachował się jak piloci z Tupolewa... no niestety fizyki się nie oszuka... Idiotka z Skody natomiast rozpoczyna manewr wyprzedzania 2km przed Octavią na prawym pasie, z załączonym chyba 7-biegiem i overdrive-m,a pod maską zapewne 1,6 BSE, ale przecież wcisnęła gaz do dechy... i nagle zdziwienie...
Czeski Knedliczek z Meksykańską Papryczką Chili
CBTA 2.5 MPI 170 KM, KPF 5S Man.
Komentarz