dlatego napisałem, że powinna obligatoryjnie też dostać, że nie podjechała bliżej do tej Octy i nie zrobiła samego manewru wyprzedzania, tylko wlokła się tym lewym za długo.
Ciekawe czy ten kolunio w BMW pakując prawie 2 paki jechał prawym w ogóle....też wątpie osobiście bo przeważnie suną lewym takie cwaniaki, nawet jak prawy wolny, żeby ciągle nie zmieniać, jak pojawiają się co jakiś czas auta, które sprawiaja wrażenia stojących w miejscu względem ich ponad dopuszczalnej grubo prędkości.
W Polsce obowiązuje ruch prawostronny... lewy służy jedynie do wyprzedzania... tyle teorii, w praktyce w PL wygląda to tak jak na filmiku...
"to białogłowa nie ma żadnej winy"
"ale na logikę biorąc jakiś mały mandat powinna dostać"
No to w końcu winna czy nie , za niewinność mandatów się nie dostaje...
jeślo jechał ponad 140 km/h tym bmw - a wiele na to wskazuje
.....to białogłowa nie ma żadnej winy bo "utrudniła" ruch pojazdowi poruszającemu się z prędkością ponad dozwoloną (podejrzewam grubo ponad, myślę, że to zweryfikowali). I tak naprawdę dzięki temu doszło do kolizji, bo jakby jechał w miarę przepisową, to by tak nie przywalił w tą bidną Octavię.....(a swoją teorię na temat wydarzenia powyżej podaje, myślę, że depnął jeszcze mocniej, jak podjął próbę wyminięcia tej babki prawym, a tu nagle zonk "nie zmieszcze się jednak" i heble max bo strach zawitał, zamiast wskoczyć na awaryjny bez gazu płynnie)
ale na logikę biorąc jakiś mały mandat powinna dostać, za utrudnianie ruchu na lewym (powinna się trzymać prawego i przy takich różnicach względem pojazdu wyprzedzanego podjechać do niego bliżej i wtedy dopiero rozpocząć manewr, oczywiście wcześniej się upewniająć czy nic nie jedzie na lewym)
babka mogłaby dostać obligatoryjnie mandat za utrudnianie ruchu na lewym pasie, za powolne wyprzedzanie (choć to dyskusyjne i trzebaby przeanalizować wiele dowodów/faktów, których nie posiadamy)
zgadzam się, a gość z BMW raczej braku dowodów na solidne ukaranie nie daje. 500 zł to kpina.
... Zauważyłem taką zależność, mianowicie im ktoś bardziej lubi szybką jazdę, tym bardziej wiesza psy na osobie nagrywającej .
Ja lubię czasem docisnąć i bez grzechu nie jestem, mam nawet o zgrozo bmw, ale dla mnie winny jest i tak facet z x5. Z resztą nawet on sam raczej był pewny swojej winy bo przecież przyjął mandat.
Wolałbym spotkać na drodze panią, która daje mi 5 sekund na odpowiednią reakcję na jej jakikolwiek nieprzemyślany manewr (który z całą pewnością każdemu na tym forum się niejednokrotnie zdarzył), niż debila, który widząc przed sobą sytuację potencjalnie niebezpieczną podejmuje decyzję daleką od rozsądnej.
Agamek12, ruwado nikt z tej pani nie chce zrobić winnej zdarzenia wina kierowcy BMW jest ewidentna i bezsprzeczna...
Rzecz w tym, że zachowania tej kierowniczki podczas podejmowania/podjęcia decyzji o wyprzedzaniu nie uważam ani za zgodne ze sztuką wyprzedzania, ani za pożądane na autostradzie... i nie zamierzam go idealizować... bo kierowcy wyprzedzający na dystansie kilometra lub więcej nie dość, że po ludzku irytują, to niektórych prowokują do dziwnych zachowań na drodze... abstrahując od tego konkretnego przypadku.... tak się po prostu nie wyprzedza i tyle...
nie jechała wolniej niż można, bo minimalna prędkość na autostradzie to 40 km/h.....a ona jechała ponad 100 wolniej niż można to by musiała jechać poniżej 40...
ale wiadomo o co Ci chodziło ruwado w kontekście powyżej wypowiedzi.
Generalnie przecież nie trzeba jechać maksymalną dozwoloną...jak ktoś jedzie 100 to też nie jest źle tam gdzie jest 140 dozwolone.....
"Art. 2.
Użyte w ustawie określenia oznaczają...)
3) autostrada – drogę dwujezdniową, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi, na której nie dopuszcza się ruchu poprzecznego, przeznaczoną tylko do ruchu pojazdów samochodowych, z wyłączeniem czterokołowca, które na równej, poziomej jezdni mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep; " (chodzi o warunki techniczne pojazdu wiadomo, ale też nikt nie karze nikomu jechać nawet tych 100 km/h zgodnie z ustawą)
Wiadomo gość z BMW ma główną winę, babka mogłaby dostać obligatoryjnie mandat za utrudnianie ruchu na lewym pasie, za powolne wyprzedzanie (choć to dyskusyjne i trzebaby przeanalizować wiele dowodów/faktów, których nie posiadamy)
Cóż, widać w tym temacie jedno, to co pisał któryś z poprzedników - każdy ma swoje zdanie, nawet te najbardziej skrajne. Zauważyłem taką zależność, mianowicie im ktoś bardziej lubi szybką jazdę, tym bardziej wiesza psy na osobie nagrywającej .
Gdyby kretyn w BMW poruszał się z maksymalną dopuszczalną prędkością, to do zdarzenia by nie doszło lub miałoby ono dużo mniej dramatyczne konsekwencje.
Zauważ, że od wjechania na lewy pas do zderzenia upłynęło 5 (pięć) sekund - czemu ten dureń nie zareagował w sposób odpowiedni? Przecież nawet jeśli zajechała mu drogę to mógł spokojnie wyhamować.
Powtarzam zatem: próba obarczania odpowiedzialnością za zdarzenie tej kobiety jest potężnym nadużyciem. Dureń w BMW jest bezwzględnym winowajcą zdarzenia.
Agamek12 co prawda mądrze piszesz o kierowcy BMW, ale to co piszesz o kierowniczce z lewego pasa, która powoli wyjeżdża sobie na lewy a potem zastanawia się przez kilka sekund co zrobić bo widzi nadjeżdżające BMW i w rezultacie nie robi kompletnie nic, to w moim odczuciu albo idealizowanie tej pani, albo totalne science fiction
tu nie ma idealizowania.
Ona jechała może wolniej niż można, ale nie szybciej.
BMW jechało szybko, wyprzedzało jak idiota, może nawet jak wynika z filmu jechał wczesniej bardzo szybko - złamał przepisy i to ON rozwalił zupełnie przypadkowy samochód.
Co byście nie mówili to fakt jest taki, że to kretyn w BMW spowodował poważną kolizję(!) a nie kobieta, która zaplanowała wyprzedzanie. Nie widomo co spowodowało jej zachowanie (to znaczy to, że zdecydowanie nie przyśpieszała) - być może fakt, że przed zmianą pasa w lusterku nie widziała BMW, a po zmianie nagle zobaczyła coś zbliżającego się do niej z tyłu i nie wiedziała co mądrego w tej sytuacji zrobić - może właśnie wymyśliła, że zostawi trochę miejsca żeby szaleniec miał miejsce na zmieszczenie się między dwoma autami? Zauważcie, że być może BMW wyjechało nagle zza jadącej z tyłu ciężarówki (być może to BMW zjeżdżało ze ślimaka) i kierująca autem przed zmianą pasa widziała za sobą tylko jadącą powoli ciężarówkę, a po chwili (kiedy już była na lewym pasie) w lusterku zobaczyła szybko zbliżający się prawym pasem samochód i wolała zostawić miejsce na zmianę pasa przez tenże?
Reasumując: jakakolwiek próba obrony kolesia z BMW jest przeze mnie nieakceptowana. Dureń miał szczęście, że nie zabił spokojnie jadącej rodziny.
Agamek12 co prawda mądrze piszesz o kierowcy BMW, ale to co piszesz o kierowniczce z lewego pasa, która powoli wyjeżdża sobie na lewy a potem zastanawia się przez kilka sekund co zrobić bo widzi nadjeżdżające BMW i w rezultacie nie robi kompletnie nic, to w moim odczuciu albo idealizowanie tej pani, albo totalne science fiction
Nie wiem co się zadziało że kobitka zachowała się jak się zachowała (stąd moje pomysły/domysły na to dlaczego tak się zachowała), ale to kretyn w BMW spowodował zagrożenie a nie ona (tak, powtórzę: NIE ONA). Gdyby kretyn w BMW poruszał się z maksymalną dopuszczalną prędkością, to do zdarzenia by nie doszło lub miałoby ono dużo mniej dramatyczne konsekwencje.
Zauważ, że od wjechania na lewy pas do zderzenia upłynęło 5 (pięć) sekund - czemu ten dureń nie zareagował w sposób odpowiedni? Przecież nawet jeśli zajechała mu drogę to mógł spokojnie wyhamować.
Powtarzam zatem: próba obarczania odpowiedzialnością za zdarzenie tej kobiety jest potężnym nadużyciem. Dureń w BMW jest bezwzględnym winowajcą zdarzenia.
Podsumowując, jak się zapitala, trzeba brać na klatę ewentualne konsekwencje. Choć 500 za takie coś to jakaś kpina. Prawo jazdy powinno być zatrzymane.
Agamek12 co prawda mądrze piszesz o kierowcy BMW, ale to co piszesz o kierowniczce z lewego pasa, która powoli wyjeżdża sobie na lewy a potem zastanawia się przez kilka sekund co zrobić bo widzi nadjeżdżające BMW i w rezultacie nie robi kompletnie nic, to w moim odczuciu albo idealizowanie tej pani, albo totalne science fiction
Co byście nie mówili to fakt jest taki, że to kretyn w BMW spowodował poważną kolizję(!) a nie kobieta, która zaplanowała wyprzedzanie. Nie widomo co spowodowało jej zachowanie (to znaczy to, że zdecydowanie nie przyśpieszała) - być może fakt, że przed zmianą pasa w lusterku nie widziała BMW, a po zmianie nagle zobaczyła coś zbliżającego się do niej z tyłu i nie wiedziała co mądrego w tej sytuacji zrobić - może właśnie wymyśliła, że zostawi trochę miejsca żeby szaleniec miał miejsce na zmieszczenie się między dwoma autami? Zauważcie, że być może BMW wyjechało nagle zza jadącej z tyłu ciężarówki (być może to BMW zjeżdżało ze ślimaka) i kierująca autem przed zmianą pasa widziała za sobą tylko jadącą powoli ciężarówkę, a po chwili (kiedy już była na lewym pasie) w lusterku zobaczyła szybko zbliżający się prawym pasem samochód i wolała zostawić miejsce na zmianę pasa przez tenże?
Reasumując: jakakolwiek próba obrony kolesia z BMW jest przeze mnie nieakceptowana. Dureń miał szczęście, że nie zabił spokojnie jadącej rodziny.
Rozumiem tych co krytykują nagrywającą - samego mnie wkurza wjechanie na lewy i ślamazarna jazda. Alej przy ograniczeniu do 140, ktoś zap...la 180 - 200 - lub zdarza się szybciej, to musi się liczyć:
1) ze swoim refleksem
2) z tym, że kogoś normalnie może zaskoczyć (widząc go w lusterku, za moment siedzi mi na dupie).
Poza tym jak jadę 180 to wiem ze swojego doświadczenia, że muszę naprawdę daleko przewidywać sytuację na drodze. To co zobaczę, to moment i jest przy mnie. A ktoś może wyraźnie się nie spodziewać, że ktoś mknie z V światła.
Wg. niektórych nagrywająca powinna się spodziewać, że BMW jedzie bardzo szybko. OK, ale .... kierowca BMW tak samo powinien się spodziewać, że wyprzedzająca jedzie dużo wolniej.
Też mi ostatnio tak matiz zrobił. Miałem do niego z kilometr jak zaczął wyprzedzać. A i tak musiałem dać ostro w heble, bo kufa się z tym wyprzedzaniem nie wyrobił. Kilometr przy różnicy prędkości 120-140 robi się 30 sekund około.
Miałem podobna sytuacje w Niemczech. Jechałem ponad 200 km/h lewym pasem , 200 metrów przede mną bus zaczął wyprzedzać inne auto zjeżdżając na mój pas. Widząc że nie mam szans wyhamować zacząłem uciekać na lewy pas ewentualnie na awaryjny ale bus mnie zauważył bo wrócił na swój pas. Po 5 sekundach to już byłem za tym busem. Wszystko zależny jak szybko jechał tym bmw. Ona zaczęła manewr wyprzedzania z dużym odstępem od skody i bardzo wolno , facet mógł pomyśleć że się zmieści i to był błąd.
było pewnie jak pisze krzysiekr1 poniekąd
moim zdaniem (choć to niepotwierdzone) jak zobaczył, że ona zjechała na lewy (bezmyślnie oczywiście) depnął gaz do dechy i myślał że zdąży prawym przed jej nosem, a na jej wysokości jednak skumał, że nie ma szans...stąd heble max.
To by wyjaśniało, że to tyle trwało zanim się pojawił na prawym i dlaczego nie wyskoczył na awaryjny, z premedytacją chciał użyć prawego do slalomu....niestety. to domysł, ale ciąg tych faktów zdaje się ten domysł potwierdzać.....ehhh
5 sekund to jak już była na pasie do wyprzedzania. Kolo z BMW się przeliczył, bo sobie wydumał, że wyprzedzi ją prawym pasem bez zwalniania, ale nie pykło. Spokojnie miał z 300 metrów do niej jak zaczęła ten manewr, ale wyobraźnia mu nie zadziałała. To nie autobahn w niemczech. Przynajmniej na chwilę jednego idioty na drodze mniej, do czasu naprawy. W tym wszystkim szkoda tylko skody, bo nie zawiniła niczym.
Zostaw komentarz: