Witam, wracajac do domu wpadłem w ogromną wyrwe na drodze, słowo ogromna pasuje idealnie bo naprawde taka byla, najgorsze w tym jest to ze jechałem nie swoim samochodem , ogólnie pozniej przejechałem jeszcze 20km i nie slyszalem zadnego stukania czy czegos dziwnego w zawieszeniu, w zwiazku z tym ze to nie byl moj samochod i chce byc w porzadku wobec wlasciciela moje pytanie jest takie: czy mogłem w jakis sposob uszkodzic mu cos w zawieszeniu i czy zanim zwroce mu samochod powinienem szczegolnie jakis element zawieszenia obejrzec ?
nie jechalem szybciej niz 30-40 kmh, na drodze pozniej samochod zachowywal sie normalnie nie sciagało mnie w zadna strone felga wyglada na niepogieta ...
nie trzeba w navi wpisywac info o dziurach a raczej o drogach gdzie ich nie ma
jutro z rana obejrze dokladnie co i jak, w piatek oddaje samochód wiec mam troche czasu ... pod warunkiem ze jadac jutro rano znowu w cos nie wpadne :/
moze przy okazji jutro zadzwonie do naszych drogowców niech zrobia cos tam bo ja ruszałem ze swiatel i nie zdazylem sie rozpedzic a jak ktos bedzie probowal pzrejechac na ,,pomaranczowym,, i wpadnie tam gdzie ja to bedzie nieciekawie
[ Dodano: Nie 21 Lut, 10 20:07 ]
w przyszłoszci ? o jakis konkretny element Ci chodzi ? odpowiedzialnosc moralna kazałaby mi od razu cos mu powiedziec ... a z drugiej strony ...
sauzp, a nie zawadziłeś zderzakiem, błotnikiem czy progiem? Bo jak by była bardzo głęboka to można się nawet zawiesić. Szkoda, że nie zadzwoniłeś na Policję lub straż miejską. Spisaliby notatkę i w razie czego mógłbyś Ty czy właściciel auta dochodzić odszkodowania od zarządcy drogi a teraz to już chyba za późno. Obejrzyj dobrze podwozie, osłony silnika, koło i zawieszenie. Bądź dobrej myśli skoro na razie nic nie słyszałeś dziwnego z auta. Nie pierwsza dziura i pewnie nie ostatnia :grrr
Myslałem o tym zeby zadzwonić ale skoro dalej byłem w stanie jechać samochodem i zewnętrznie nic nie widać to pomyslalem ze Policja nie potraktuje mnie powaznie, jeżeli jutro bede mial jak to obejrze samochód od spodu, moze wyjdę z tego bez uszczerbku finansowego i złości właściciela auta, brak odczuwalnych problemów rzeczywiści nastawia pozytywnie, mimo wszystko dziekuje za zainteresowanie moim panikowaniem
Zbyt bliskie z nią spotkanie to wydatek średnio 1000 zł. Dobrze jeśli felgę można wyprostować. Te z aluminium trafiają od razu do kosza, podobnie jak opona. Śnieg odsłonił ponury widok polskich dróg - dziurawych jak ser szwajcarski. Czy coraz częściej wypłacane odszkodowania zmuszą drogowców do poprawy jakości? A może spowodują efekt odwrotny?
jak narazie z autem wydaje się wszystko ok dwa dni jezdzilem, raz pojechałem obejrzec miejsce gdzie tak paskudnie wpadłem w dziure i ... juz zalatane, co prawda malo fachowo ale dziury juz nie ma ...
...jak nie ta to nastepna niestety ;/
Mam to nieszczęście, że codziennie jadę drogą tak wybitą, że szkodz słów.Trzeba bardzo uważać. Jednak mam pytanie CZY JAK MAM TYLKO OC i NW To w razie uszkodzenia auta dostanę jakieś odszkodowanie? :shock: Czy należy mieć również AC? :ideia:
czy mogłem w jakis sposob uszkodzic mu cos w zawieszeniu i czy zanim zwroce mu samochod powinienem szczegolnie jakis element zawieszenia obejrzec ?
Mogłeś, ale na bank byś to odczuł w czasie dalszej jazdy, np. krzywą felgę.
Podlewaruj samochód i zbadaj luzy na piaście, wachaczu i drążkach koła, którym wjechałeś w dziurę.
Zamieszczone przez Jeżyk
Nie wiem jak to wygląda w kwestii prawnej więc przekopiowałem cały tekst razem z reklamami co mi chyba wybaczycie
To że przekopiowałeś z reklamami nie znaczy, że gazeta.pl się w Tobie zakocha :wink:
Puki co na przekopiowanie całości tekstu trzeba mieć zezwolenie autora. Natomiast dozwolone jest cytowanie fragmentu tekstu z podaniem źródła.
CZY JAK MAM TYLKO OC i NW To w razie uszkodzenia auta dostanę jakieś odszkodowanie? :shock: Czy należy mieć również AC?
Dostaniesz, bo występujesz o odszkodowanie do właściciela drogi a nie jest to likwidacja szkody z własnej polisy. Jeśli chciałbyś to zrobić z własnej polisy to raczej musiał byś mieć AC i liczyć się z utratą części zniżek.
Puki co na przekopiowanie całości tekstu trzeba mieć zezwolenie autora. Natomiast dozwolone jest cytowanie fragmentu tekstu z podaniem źródła.
No cóż, jaki fragment można "zacytować"? Podałem źródło. Myślę, że Administracja powinna zareagować gdyby coś było nie tak. Na prawie się nie znam a Gazeta Wyborcza umieściła ten tekst na swojej stronie TUTAJ
Zawsze trzeba zawiadomoć Policję ( lub Straz Miejską - w miastach ) , bez tego z odszkodowania NICI - musi być protokół policyjny i najlepiej własne zdjecia( nawet z komóry ) . Po fakcie administrator drogi ( patrz : Przedsiebiorstwo Państwowe )- zawsze sie wyprze , argumentując - a to znaki były , lub za późno zgłoszone etc. Sprawa jest do wygrania - znam z autopsji
Puki co na przekopiowanie całości tekstu trzeba mieć zezwolenie autora. Natomiast dozwolone jest cytowanie fragmentu tekstu z podaniem źródła.
No cóż, jaki fragment można "zacytować"? Podałem źródło. Myślę, że Administracja powinna zareagować gdyby coś było nie tak. Na prawie się nie znam a Gazeta Wyborcza umieściła ten tekst na swojej stronie TUTAJ
Komentarz