Dzień dobry. Dzisiaj wsiadam sobie do auta, ruszam, a tam coś mi stuka z przodu. Cały czas. Większa szybkośc, szybciej stuka, niezależnie od biegu, czy kulgam się na luzie czy jestem na jakimś biegu. Jak dodaję gazu, to nie stuka, jak tylko puszczę gaz, to stuka; tak samo zaczyna stukac, jak dodaję gazu i auto osiąga swoją prędkośc przelotową to zaczyna stukac. Skręcam w lewo, to stuka więcej, a w prawo to bez zmian. Jak zmieniam bieg i puszczam sprzęgło, to dodatkowo słychac takie "klang" delikatne, ale zawsze słyszalne. Jak otworzę okna, to nic więcej nie słychac. Obejrzałem hamulce i te drążki wszystkie, co na ulicy można sprawdzic [nie mam garażu] i wszystko wygląda normalnie. Koła też nie są gorące po jeździe [gdyby się hamulce blokowały, jak miałem w przeszłości.
Więc nie wiem, czy mi się jakiś drążek urwał? Jak stawiałem auto na parkingu, to wszystko było ok, potem postało 3 dni i od razu takie stuki? Dziwne. Czy to może byc urwana półoś napędzająca, która jakimś cudem jeszcze się tam trzyma? Proszę o pomoc.
Więc nie wiem, czy mi się jakiś drążek urwał? Jak stawiałem auto na parkingu, to wszystko było ok, potem postało 3 dni i od razu takie stuki? Dziwne. Czy to może byc urwana półoś napędzająca, która jakimś cudem jeszcze się tam trzyma? Proszę o pomoc.
Komentarz