Cześć. Mam mały problem i nie mniejszy z jego poprawną diagnozą. Dzisiaj zauważyłem masło pod korkiem oleju, ale to raczej o tej porze roku normalna sprawa. Ale mam też ubytki wody jakieś pół litra wody na 150 km. Ale prędzej obstawiam wyciek, bo zaczęło ubywać po tym, jak odciąłem z obiegu przepustnice. Ale cechy wiążącej te dwa problemy - białych spalin - absolutnie nie ma. Ani oleju w zbiorniku płynu. Ma bagnecie też czysty olej. Co do ubytków oleju to raczej jak każdy 1.6 MPI ciągnięty do 3,5 tysiąca i często jeżdżący po autostradzie - litr na 6-7 tysięcy kilometrów. UPG? Modlę się że nie...
Masło pod korkiem i ubytki chlodziwa.
Zwiń
X
-
Zamieszczone przez o1seba Zobacz wpisOdciąłeś z obiegu przepustnice?
Dystanse robię minimalne po 17km w jedną stronę do pracy, więc silnik bez problemu 90* osiąga, masło powinno znikać. Zetrę je na razie z korka i za tydzień (po około 200 przejechanych kilometrach) sprawdzę, czy muszę kupować uszczelkę głowicy...
Komentarz
-
-
17 km to małe przebiegi, masełko na korku jest zupełnie normalne, 0,5l płynu na 150km to sporo szukaj wycieku. Jak nie będzie do zewnątrz (najczęściej na rozdzielaczu z głowicy inaczej obudowie czujnika) to uszczelka. To że nie kopci nie ma znaczenia, płyn może zaciągać się przy wyższych obrotach np tylko podczas jazdy, wycieki do zewnątrz też mogą być nie wykrywalne na niskich obrotach i zimnym silniku.
Komentarz
-
-
Obstawiam uszczelkę głowicy, miałem tak samo kiedyś w innym aucie, płyn dostawał się z kanału chłodzącego do jednego z cylindrów i też nie było widać białych spalin z wydechu. Sprawdź, czy przewody od płynu chłodniczego po nagrzaniu nie są bardzo twarde. Moim zdaniem, jak byłby wyciek, to przy takim ubytku trudno byłoby nie zauważyć, zwłaszcza nalotu po zaschniętym płynie.
Komentarz
-
-
Mi w 1.6 MPI też ubywało sporo płynu.
Okazało się, że jest wyciek pod termostatem. Sprawdź to miejsce. Dokładnie to chodzi mi o miejsce łączenia obudowy termostatu z silnikiem.
Płyn skapuje po obudowie skrzyni biegów. Bardzo długo nie mogłem dojść gdzie jest ten wyciek. W lecie nie ciekło, w zimie natomiast chyba pod wpływem niskich temperatur puszczało uszczelnienie termostatu. Z tego co wiem płyn skapywał głównie po jeździe, przy studzeniu silnika. Tym bardziej było to trudne do zlokalizowania.
Też sadziłem, że silnik spala mi płyn. Teraz po wymianie całego termostatu nie dolewam absolutnie nic.
Maź na korku oleju to norma w tych silnikach w zimie. Mam tak od nowości i nie oznacza to uszkodzonej UPG. To samo występuje w O1 BFQ jak i 02 BSE.
"coś być musi, do cholery, za zakrętem"
O1 Tour BFQ+LPG LR - BARRACUDA
O2 Tour BSE+LPG LR - MED
Komentarz
-
-
Dokładnie, trzeba przejechać ze 100km.
Maź utrzymuje się nawet przy codziennych dojazdach do pracy 20 km obwodnicą. Ta za mało. Silnik musi pracować dłuższy czas we właściwe/optymalnej dla siebie temperaturze. Maź zbiera się tylko zimą."coś być musi, do cholery, za zakrętem"
O1 Tour BFQ+LPG LR - BARRACUDA
O2 Tour BSE+LPG LR - MED
Komentarz
-
-
Wyciek znaleziony. A nawet dwa... Znaczy w sumie same się objawiły i to w dość drastyczny sposób. Dzień przed wylotem na urlop do PL parkowałem pod domem zatankowane (na lotnisko w jedną stronę 150km) auto jak poczułem lekki zapach ciepłego płynu chłodniczego z nawiewów. Szybko zgasiłem i maska w górę - lało się strumieniem po silniku spod obudowy rozrządu. Natychmiastowo postawiłem diagnozę - pompa wody się rozpadła. Telefon z anulacją parkingu na lotnisku i szybka rezerwacja biletu na autobus do Dublina.
W Polsce kupiłem oba paski, pompę i oba napinacze.
Powiem Wam szczerze, że gdy wyciągnąłem pompę z bloku (co nie było łatwe, bo oprócz uszczelki miała tonę jakiegoś białego silikonu, który swoją drogą nie wiem czy przez temperaturę czy chemię chłodziwa stwardniał i zaczął się wykruszać do obiegu chłodzenia) dreszcz mnie przeszedł. Zardzewiała, plastikowy wirnik pęknięty na dwie części, w ogóle wałek wirnika przesunął się w pompie w stronę bloku, co powodowało szlifowanie obudowy pompy przez koło zębate, jakiekolwiek łożyskowanie wybite i zatarte, obróciłem ręką ledwo pół obrotu i stanęła. Mogę się założyć, że podczas wymiany rozrządu została pominięta. Ewentualnie zawalona silikonem aby nie ciekła.
A teraz najlepsze. Po założeniu nowego kompletnego rozrządu znacząco zmieniła się kultura pracy silnika. Chodzi ciszej i na jałowych i podczas jazdy, na jałowych prawie w 100% ustało jakiekolwiek charakterystyczne dla BFQ podszarpywanie, po lekkim krótkim obciążeniu silnika na półsprzęgle nie wskakuje już na jakieś 3-4 sekundy na 1,5 tys obrotów, tylko zaraz szybko spada na jałowe. Normalnie jakbym nie swoim autem jeździł. A tak baj de łej, stary pasek zębaty był według mnie strasznie lichy w porównaniu do nowego z Contitech'a. Miękki bardziej giętki, nawet chyba sporo cieńszy, mocno zużyty. A w książce pieczątka warsztatu pod wymianą rozrządu z przebiegiem tylko 40kkm mniejszym... Napinacz rozrządu też jakiś dziwny, co najmniej o 1/3 lżejszy od nowego Febi (produkcji słowackiej), nie wiem jak był napięty, bo nie ma wejścia na klucz patentowy, w ogóle jakiś dziwny...
Komentarz
-
Komentarz