wtrące i ja swoje 5 gr. przy twardym klocku "układanie"zalecane jest nawet do 500 km przy czym zaleca się delikatne dociskanie pedału co by tarcz nie przegrzać częściowo 8) natomiast kwestia odtłuszczania jest dyskusyjna bo po zagrzaniu powłoka się (odpala)
jednak tarcze byly oczyszczone przed zalozeniem, wnioskuje z tego ze musze jeszcze przejechac kilka kilometrow zeby sie ulozyly.
jade w sobote z łodzi nad morze wiec mysle ze po powrocie wszystko bedzie ok.
Nie masz przypadkiem twardego pedału hamulca?
Może to zbieg okoliczności z wymianą klocków i tarcz, a tak naprawdę nie masz wspomagania i powinieneś szukać nieszczelności w układzie podciśnienia. (Vacuum pompa, wąż podciśnienia do serwa)
Do prawidłowego zadziałania hamulcy wystarczą 2-3 hamowania i już powinno być normalne hamowanie!!!
Bzdurą jest jeżdżenie po kilkaset kilometrów i szukanie dotarcia klocków !!!
Inną rzeczą jest ułożenie tarcz i klocków tak by tarcze były proste a klocki długo służyły. Mylicie dwie różne rzeczy i nie mieszajcie chłopakowi!
livid, proponuję Ci żebyś podjechał na diagnozę hamulców. Wtedy sprawdzisz, czy wszystkie koła słabo hamują czy tylko tył lub przód. Docieranie hamulców to około 200 km i w tym czasie należy unikać gwałtownego hamowania ale nie znaczy to, że przez ten czas będziesz miał hamulce jak Fred Flinston. Już po kilkukrotnym przyhamowaniu auta po wymianie klocki powinny się ułożyć i hamowanie powinno być w miarę dobre. Nie zgodzę się z kimś kto twierdzi, że powinno się docierać kilkaset km i dopiero wtedy będą hamować. A co wcześniej? Hamujesz na dupie komuś? Bzdura jakich mało! Wielokrotnie sam wymieniałem klocki, tarcze czy bębny i szczęki i NIGDY (poza jednym wyjątkiem ale była to wina dziadowskich klocków) nie zdarzyło mi się, żebym musiał czekać paręset kilometrów na poprawne hamowanie. To było dawniej jak wszystko trzeba było robić samemu, teraz po prostu mi się nie chce i robią to w warsztacie. Zaglądnij do jakiejkolwiek książki np Etzolda LINK jak wygląda procedura wymiany hamulców i zweryfikuj ze swoim działaniem. Nie twierdzę, że coś zrobiłeś nie tak ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy może popełnić błąd. Życzę powodzenia w walce z heblami. 8)
też tak miałem dokładnie identyczne objawy, pedał wpadał w podłogę prawie do końca,tak jak by były zapowietrzone hamulce po przejechaniu 200-300 km.wszystko wróciło do normy.
Nie pij za kierownicą. Stukniesz kogoś w zderzak i sobie rozlejesz jak pomogłem to daj punkcik sprzęgło od G 60
Bzdurą jest jeżdżenie po kilkaset kilometrów i szukanie dotarcia klocków !!!
Zamieszczone przez Jeżyk
Nie zgodzę się z kimś kto twierdzi, że powinno się docierać kilkaset km i dopiero wtedy będą hamować. A co wcześniej? Hamujesz na dupie komuś? Bzdura jakich mało
panowie zaprzeczacie sami sobie a ja poczułem się urażony bo jak zakładałem nowy zestaw BLACK DIAMOND i klocki GALFER współczynnik tarcia 0.70 powiedziano mi wyraznie unikać gwałtownego hamowania przez kilkaset km. sami piszecie że po 200km powinno być Ok a w następnym zdaniu że to totalna bzdura IMHO 200 km. też można potraktować jako kilkaset pozdrawiam 8)nawiasem mówiąc 2-3 hamowania to i owszem wystarczą żeby powłokę antykorozyjną odpalić :twisted:
Przeczytaj wątek jeszcze raz ze zrozumieniem
Twój post nic nie wniósł do tematu.
mój pierwszy post był na stronie drugiej wątku i nie mów mi żebym czytał ze zrozumieniem bo śledzę temat od początku panie auto inne silnik inny może u ciebie wystarczy 2-3 hamowania i jest ok ale na ogół tak nie jest i trzeba trochę pojeżdzić żeby hamulce zaczeły działać jak należy 8)tak twój post wniósł bardzo wiele jesze troche a człowiek pomyśli że trzeba pół samochodu wymienić sorry za OT
może u ciebie wystarczy 2-3 hamowania i jest ok ale na ogół tak nie jest i trzeba trochę pojeżdzić żeby hamulce zaczeły działać jak należy
Na ogół tak nie jest? Gdzieś ty się takich bzdur nasłuchał i jeszcze je powtarzasz.
Widać że nie rozumiesz różnicy między tym kiedy klocki MUSZĄ zacząć hamować (2-3hamowania) a układaniem ich.
W d.pie mam taki zestaw co przez 500km nie mam hamulca, od tego zależy nie tylko moje życie.
Założę się że właśnie przez te 500km miałeś normalny hamulec tylko traktowałeś go delikatnie po to by się prawidłowo ułożył.
Tutaj wątek jest o bardzo słabym hamulcu a nie o jego układaniu.
I jeszcze jedno, skoro mnie zacytowałeś to wskaż mi w którym miejscu pisałem o wymienianiu czegokolwiek
daroo napisał/a:
może u ciebie wystarczy 2-3 hamowania i jest ok ale na ogół tak nie jest i trzeba trochę pojeżdzić żeby hamulce zaczeły działać jak należy
Na ogół tak nie jest? Gdzieś ty się takich bzdur nasłuchał i jeszcze je powtarzasz.
wiesz co? nie chce mi się z tobą wymieniać opinii na tamat hamulców bo ty i tak będziesz wiedział lepiej powiem tylko tyle że nie nasłuchałem się ale właśnie jadę na czwartym kpl.hamulców bo jeżdżę naprawdę dużo i nigdy nie było tak że po2-3 hamowaniach było ok mam na myśli to że hamulce na początku są poprostu tępe i nic więcej i proponuję zakończyć spory o to kto ma rację a kto nie bo to do nczego nie prowadzi :| forum jest po to żeby ludzie mogli wyrażać swoje opinie a nie się drapać jak przysłowiowe koty :ups
Panowie spokojnie. Prawdopodobnie mówimy o 2 różnych sytuacjach. Ułożenie nowych klocków na nowych tarczach powinno być już po kilku przyciśnięciach hamulca i wówczas hamulec działa w miarę poprawnie choć jeszcze nie ma 100% skuteczności tylko powiedzmy 80% lub nieco mniej. A dotarcie klocków do tarcz po około 200 km i wtedy hamulce osiągają swoje 100% skuteczności. Nienormalną natomiast sytuacją jest konieczność wciskania "na siłę" hamulca po przejechanych 100 km od wymiany i w dalszym ciągu jego słabe działanie jak napisał autor wątku w pierwszym poście. Nikt nikogo nie chce obrazić. Daroo skoro czujesz się obrażony to proszę, uśmiechnij się i zaglądnij do mojego postu gdzie napisałem:
Zamieszczone przez Jeżyk
Docieranie hamulców to około 200 km i w tym czasie należy unikać gwałtownego hamowania ale nie znaczy to, że przez ten czas będziesz miał hamulce jak Fred Flinston. Już po kilkukrotnym przyhamowaniu auta po wymianie klocki powinny się ułożyć i hamowanie powinno być w miarę dobre. Nie zgodzę się z kimś kto twierdzi, że powinno się docierać kilkaset km i dopiero wtedy będą hamować. A co wcześniej? Hamujesz na dupie komuś?
Tak więc podsumowując moim skromnym zdaniem układanie następuje szybko natomiast docieranie dłużej ale hamulec w fazie docierania nie może być słaby bo jest to po prostu niebezpieczne dla Ciebie i otoczenia.
Zamieszczone przez Jeżyk
100 km to wydaje mi się nieco za dużo na ułożenie klocków
Zamieszczone przez daroo
przy twardym klocku "układanie"zalecane jest nawet do 500 km
Zamieszczone przez daroo
panowie zaprzeczacie sami sobie a ja poczułem się urażony
Teraz to ja powinienem się obrazić ale nie mam takiego zwyczaju w dyskusji, zwracam tylko uwagę, że nie zaprzeczam sobie ani trochę. Jeszcze raz powiem: Panowie, mylicie ułożenie z docieraniem i tyle. A jak się spowoduje (odpukać) jakiś wypadek z niesprawnymi hamulcami bo ktoś przy wymianie popełnił jakiś błąd i tłumaczy to sobie "że muszą się ułożyć i dotrzeć" a policja sprawdzi stan techniczny auta pod kątem hamulców to co wtedy? Ano bulba, niesprawne technicznie auto i nie ma tłumaczenia, że się coś tam musi poukładać. livid ma pewnie zapowietrzone hamulce i to jest cały problem.
Mam tylko nadzieję, że autor wątku szczęśliwie odbędzie swoje wakacyjne wojaże. Pozdrawiam wszystkich i życzę mniej emocji w dyskusji. :wink:
Komentarz