Krzygaj, a nie lepiej było iść do dyrektora i powiedzieć że chcesz złożyć wypowiedzenie i zapytać jak on to widzi??
Wtedy jest już łatwiej się domyśleć co pracodawca będzie chciał zrobić i jak - czy będzie ci robił opory czy nie.
Wyskoczyłeś chyba z partyzanta nieco.
Zawsze lepiej dla obu stron pogadać o tym wcześniej.
Ja swego czasu jak zwalniałem pracownika zrobiłem zebranie chłopaków i powiedziałem, że w związku z tym, że jeden już nie będzie miał zajęcia (słabsza koniunktura+nowe, wydajniejsze maszyny)to czy wśród zamierza któryś odejść bo ma np. dosyć mnie i tej roboty bądź ma na oku inną pracę. Dałem dwa tygodnie na zastanowienie, kilku przychodziło z wywiadem czy to nie ich mam na myśli zwolnić. Wobec faktu nie znalazł żaden chętny to wręczyłem wypowiedzenie temu, któremu utrata pracy spowodowałaby najmniejsze dolegliwości życiowo - finansowe.
Moralnie i etycznie zrobiłem ok, ale efekt był taki, że to się obróciło przeciwko mnie potem.
Wtedy jest już łatwiej się domyśleć co pracodawca będzie chciał zrobić i jak - czy będzie ci robił opory czy nie.
Wyskoczyłeś chyba z partyzanta nieco.
Zawsze lepiej dla obu stron pogadać o tym wcześniej.
Ja swego czasu jak zwalniałem pracownika zrobiłem zebranie chłopaków i powiedziałem, że w związku z tym, że jeden już nie będzie miał zajęcia (słabsza koniunktura+nowe, wydajniejsze maszyny)to czy wśród zamierza któryś odejść bo ma np. dosyć mnie i tej roboty bądź ma na oku inną pracę. Dałem dwa tygodnie na zastanowienie, kilku przychodziło z wywiadem czy to nie ich mam na myśli zwolnić. Wobec faktu nie znalazł żaden chętny to wręczyłem wypowiedzenie temu, któremu utrata pracy spowodowałaby najmniejsze dolegliwości życiowo - finansowe.
Moralnie i etycznie zrobiłem ok, ale efekt był taki, że to się obróciło przeciwko mnie potem.
Komentarz