[O2] Gradobicie nad Krakowem = wgniecenia na dachu
Zamieszczone przez Mierzej
na 100 przeplywomierz
jakie będą numery totolotka w najbliższym losowaniu :?: :lol:
Dzięki panowie za reklamę (nieodpłatną mam nadzieję :szeroki_usmiech ) rafal-snak, na PW odpowiedź poszła, teraz musisz przekalkulować gdzie masz najbliżej jakiś polecany na forum warsztat
[O2] Gradobicie nad Krakowem = wgniecenia na dachu
Witam,
No i z okazji Dnia Ojca karoseria mojej dwumiesięcznej O2 została potraktowana lodowymi kulkami :evil: :cry: :cry: :cry: .
Akuratnie siedziałem w pracy jak nad północną częścią Krakowa nastąpiło oberwanie chmury wraz z gradobiciem. Kulki lodu były wielkości orzechów laskowych, ale i zdarzały się większe. Początkowo myślałem, że O2 nie ucierpiała, ale niestety wysychająca deszczówka odsłoniła uszkodzenia:
- na dachu widać jak światło załamuje się na dziesiątkach wgnieceń - po prostu załamka :cry: :cry:
- oberwały nawet drzwi kierowcy - widać wgniecenie na tej "wypukłej" części pod szybą
- na masce parę wgnieceń
- klapa bagażnika - dwa wgłębienia.
Najbardziej ucierpiał dach. :cry: :cry:
No ale cóż z naturą nie wygrasz.
Ponieważ mam AC (Allianz) przymierzam się do zgłoszenia szkody. Auto jest na gwarancji (dopiero ma 2 miesiące i 2,5tys km na liczniku!!! :evil: :evil: ) więc raczej naprawę będę musiał zlecić w salonie Skody.
Czy ktoś z Was zlecał podobną naprawę i mógłby udzielić jakiś uwag i sugestii!!!
Który salon w Krakowie wykonuje tego typu naprawy najlepiej.
Uszkodzenia widoczne są przede wszystkim gdy patrzymy pod światło ale niestety powierzchnia na której występują uszkodzenia jest bardzo duża!!! Nie chciałbym, żeby po naprawie po paru latach zaczęły mi wyskakiwać jakieś "kwiatki" na dachu i masce.
Pozdrawiam i proszę o pomoc
... i życzę łagodnych opadów
wyrazy współczucia . Raczej zabiegaj o wymianę nadwozia, w przeciwnym wypadku będziesz miał szpachlowanie-malowanie. Daj znać jak podejdzie Allianz do tematu.
emba, wyrazy współczucia... nowy samochód... załamka normalnie...
Ja kiedyś miałem akcję, że też zbliżała się wielka burza z gradobiciem i masakrycznym wiatrem (to było wtedy jak pod Czestochową w zeszłym roku całą wieś zmiotło z powierzchni ziemi a ja byłem wtedy u rodziców pod Piotrkowem) i zaczęły walić kule lodu. Wtedy wybiegłem z domu i zacząłem nakrywać samochód kocami, kurtkami i czym się dało. Oberwałem przy tym parę razy lodem po łbie, ale samochód nie ucierpiał wcale, moja powłoka ochronna dała radę. Dobrze, że piorun mnie nie walnął a mokre miałem nawet bokserki...
Czego to człowiek nie zrobi dla swojego samochodu... takie poświęcenie.
Raz jeszcze współczuję ci i daj znać jak załatwiłeś tę kwestię w Allianzie.
emba rok temu wracając z Włoch z Ojcem mięliśmy podobna sprawę w trzy miesięcznym Pugu 407... Tam prócz blachy była też szyba czołowa do wymiany bo grad był wielkości jajka czasem większy:/
Sprawę zgłosiliśmy do PZU... naprawę robiliśmy poza ASO bowiem metoda stosowana przez ASO polegała na wierceniu dziurek wyciąganiu i innych takich bzdetach... Dość inwazyjna ale ponoć nowoczesna :/ ... Więc grunt to zapytać jak wygląda ich metoda.
Są tez jakieś polegające na przyklejeniu pręta do wnętrza wgłębienia i wyciąganiu go. Albo ogrzewania metalu..
A do robienia było sporo... maska, blachy na drzwiach kawałek dachu [kawałek bo 407SW ma szkolny który o dziwo wytrzymał]
My zdecydowaliśmy się na naprawę w firmie specjalizującej się w takich sprawach… w wawie to Autograd. Mają metody bez inwazyjnie [ale nie wszystko się nimi da]... Ojciec uznał że naprawi to co się da a resztę zostawi bo nie chce kaleczyć blachy...
Maska dach i większość elementów została doprowadzona do stanu pierwotnego… jest kilka miejsc gdzie wgłębienia są mniejsze ale nadal po światło da się wypatrzyć…
pzdr
sproboj u nich nie wiem jak z wgnieceniami po gradzie ale znajomy byl autem po uderzeniu wozka na zakupy i ...efekt bajka wyprowadzili idealnie nic nie widac ....
Wgniecen po gradobiciu nie trzeba szpachlowac..mozna je wypchnac bez sladu.
Sa firmy ktore sie w tym specjalizuja.
Wykaz ich dostaniesz w Alianzu i oni pokryja koszty naprawy.
U mnie w firmie tez sie to robi...efekt w wiekszosci przypadkow jest b.dobry.
Warunek,nie moze byc pekniety lakier...wtedy pozostaje juz tylko lakiernia.
pozdrawiam
Tato,tato...czy to auto jest chore?
Nie synku...to diesel PD.
Honda...the power of dreams.
Byla Octavia...jest Accord i CBR 650F
wyrazy współczucia, dwumiesięczna fura i taki klops :cry:
ja wczoraj miałem chyba szósty albo siódmy zmysł i do pracy pojechałem 8-letnim matizem zostawiając dwutygodniową O2 w garażu, więc na szczęście się udało ominąć niespodzianki
Wiem ze Emida wspolpracuje z takim kolesiem specem z pod Krakowa ktory robi to rewelacyjnie. Jedrzejm mial podobny problem (co prawda nie po gradzie a po pileczce) i auto zrobione zostalo profi w 5 minut.
Zadzwon do nich i powiedz ze chodzi ci o tego kolesia od usuwania wgniecen bez lakierowania itp
byłem na alejach jak to się wszystko zaczęło - lecę 90kilka na godzinę,ładnie deszczyk sobie pada i jak naglę grad wielkości jajka nie przypierdzieli mi w szybę - przeżycie zajebiste - dzisiaj pobieżnie sprawdzałem czy są jakieś ślady ,ale na srebrnym ciężko coś zobaczyć( a jak się jest jeszcze ślepym :lol: ) - w razie zauważenia że są jakieś ślady jaka jest procedura załatwienia takiej sprawy?
Silnik BFQ + sekwencja KME
CB President Johnny II ASC+President HAWAII
....w razie zauważenia że są jakieś ślady jaka jest procedura załatwienia takiej sprawy?
Zgłosiłem szkodę w ramach polisy AC do ubezpieczyciela i mam umówione spotkanie z rzeczoznawcą - zobaczymy co powie - dam znać.
Uszkodzenia, które powstały po gradobiciu nie spowodowały uszkodzenia powłoki lakierniczej a jedynie wgniecenia które widać pod światło, więc jeśli samochód będzie naprawiany to tylko i wyłącznie metodą "bez lakierowania" - np w firmie http://www.mwalczak.com.pl/ wymienionej przez Kolegę lakatusa . Na pewno nie zgodzę się na szpachlowanie i lakierowanie - wolę już jeździć takim "druszlakiem" niż kiedyś przy ewentualnej sprzedaży/zamianie samochodu droczyć się z kimś i udowadniać, że malowanie to następstwo gradobicia a nie np. dachowania. Zresztą ingerencja w oryginalną blachę i lakier zawsze niesie za sobą ryzyko, że kiedyś zacznie się coś sypać - zwłaszcza na dachu, który musi znosić skrajne warunki. Jak uważacie?
PS
Koledze z pracy też się dostało jego Astrze. Jak był zgłaszać szkodę to rzeczoznawca mówił że przyjechał do niego gościu jakimś Mitsubish,i który miał dopiero 300km na liczniku a w którym grad zrobił dziury!!! Obok mojej Octy stał służbowy Renault Kangoo i muszę powiedzieć, że moje uszkodzenia to nic w porównaniu ze służbówką - tam to dopiero grad zrobił perforację - wyglądał tak jakby ktoś jeździł po nim małym walcem z krótkimi i tępymi kolcami. Co ciekawe na drugim parkingu stał kumpel 3-letnim Renault Scenic i jego uszkodzenia też okazały się większe - oberwały równo nawet jego drzwi. Z tego wynika, że Skoda ma jednak grubszą blachę od Renault :-). A ponieważ Renault ma 5 gwiazdek w testach ADAC to pewnie karoseria przyjmowała całą energię gradobicia i widocznie robiła to skutecznie :P
Zresztą ingerencja w oryginalną blachę i lakier zawsze niesie za sobą ryzyko, że kiedyś zacznie się coś sypać - zwłaszcza na dachu, który musi znosić skrajne warunki. Jak uważacie?
Okropny pech. Też uważam, że lepiej zrobić to jak najmniej inwazyjnie. Dziurki, klepanie i szpachla to przecież masakra na takiej powierzchni - z biegiem czasu zacznie to gnić i rdzewieć. Tak jak koledzy mówili, są metody termiczne i podciśnieniowe, które powinny wyprowadzić blachę do stanu poprzedniego, a gdzie się nie uda, to zmniejszą wgniotki.
Daj znać koniecznie, jak się sprawa skończy.
PS. W jednym aucie dostałem strzała w tyłek jak miało na liczniku 27 km. Ale skończyło się tylko na zadrapaniach i uznałem, że to na szczęście.
Skoro już tak odbiegamy od tematu, to w zeszłym roku odebrałem kolejnego Peugeota Partnera do firmy,
Z reguły nie jeżdżę do klientów tymi samochodami ale tak jakoś się zdarzyło,
Przejeżdżając przez małą mieścinę wyskoczył mi psiaczek przed auto, skurczybyka nawet nie zauważyłem, zero hamowania i łup - poleciał.
Jak się okazało owy piesek ważył ponad 30kg, do wymiany zderzak, chłodnica, wentylator, lampa i kierunek, podłożnica do prostowania. A wszystko przy 70km/h.
Kundel był bezpański i poleciało z AC, zniżki bye bye , a auto miało 700km przebiegu.
Najgorsze są wypadki lub zdarzenia na które nie mamy zbyt wielkiego, lub żadnego wpływu. Czy to gradobicie, czy to zadrapania, zarysowania na parkingu pod Auchanem, czy takie zwierzątka na drodze.
Nie dyskutuj nigdy z idiotą, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem ...
Emba dopbrze bedzie nie lam sie ...patrzac na galerie firmy o ktorej wpsomnialem auta po gradobiciu nie sa im obce i potrafia dac Sobie z nimi rade......Sproboj podjechac do tego Bielska i niech wizualnie ocenia czy sa w stanie doprowadzic do ladu i skladu nie masz nic do stracenia jedynie moze udac Ci sie poprawic wizerunek OCTY...
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Pół biedy jak nie ma odprysków. Mnie golfem kiedyś zastał w drodze taki spory grad. Wjechałem czym prędzej pod drzewa. Okazało się że nie tylko ja mam taki pomysł i w krótkim czasie było tak gęsto na poboczach, że wystraszyłem się, że zaraz ktoś mi wjedzie w d.... Żona się zorientowała, że odległosći kilometra jest zadaszony parking Macro. Też ciężko było się tam zmieścić, ale dałem radę
W efekcie obyło się bez wgnieceń ale powstało troszkę odprysków tu i tam. Pewnie dlatego, że gryba blacha i stary lakier (ponad 10lat).
Był na forum temat (na poprzedniej stronie linka podał kolega Mikrus) o likwidacj takich wgnieceń suchym lodem itp.
Wydaje się to dobrą alternatywą dla tego uszkodzenia.
Komentarz