Moja ©koda ma już 2080km i dotąd - głownie ze względu na syf na ulicach, zimę, wilgoć i błoto - nie myłem jej dokładne, kilka razy spłukałem, lub odmakała w deszczu.
Zbliża się wiosna, trzeba będzie umyć wóz.
Jak myjecie swoje auta, jaką techniką?
1. Myjnia automatyczna, np. na stacjach.
Mam czarny samochód, BlackMagic, i nie chcę jechać na myjnię automatyczną, z plastikowymi wirującymi szczotko-drutami skrobiącymi lakier. Kiedyś jeździłem Poldolotem, i miałem zastrzeżenia do dokładności umycia.
Może są u nas także automaty ale "tekstylne" a miękkimi "pucowarkami", jak w amerykańskich filmach?
2. Myjki cisnieniowe
Czy myjnie typu ciśnieniowego są lepsze? Takie lance, samoobsługa na stacji benzynowej? Płukanie → ciepła woda mikroproszkiem → wosk (ponoć) gorący → płukanie?
Zastrzeżenia/wątpliwości - patzr pkt. 3.
3. Myjnie "bezdotykowe" - też myją ciśnieniowo, większej mocy urządzenie Karchera (lub konkurencyjne), i pan lub dwóch panów biega wokół auta. Jak i w punkcie 2. zastanawiam się czy to dobre takie "ciśnieniówki"? Czy one czasem nie 'wciskaja' wody tam gdzie nie trzeba? Np. woda pod dużym ciśnieniem nie wchodzi gdzieś w profile, albo pod plastiki, albo np. pod klosze lamp, albo pod mocowania osprzętu, np. pod antenkę?
4. Mycie gąbką. W ogródku lub przed blokiem.
Czyli może namoczyć z węża/wiadra, odczekać aż brud się odklei/odmoczy od auta, i mycie gąbką (woda ze środkiem)? Nie szura to wtedy po lakierze jak papier ścierny? Fakt, że gąbkę można płukać, ale i tak pierwszy ruch trzeba zrobić i zetrzeć nie odmoczony kurz i pył z lakieru.
5. Inaczej? - Jak?
6. A może nie myć auta? Ojciec kolegi, jeszce gdy królowały FSO1500 twierdził, że brud konserwuje lakier.
Na myjni nie mamy wpływu na to, jakim środkiem myją/spryskują samochód. A przy myciu własnoręcznym - szampony do lakieru samochodowego? Specjalizowane, np. Mequaiers? Czy zwykły płyn do naczyń, Ludwik, albo mydło?
(wątek tylko o myciu auta z zewnątrz, lakieru, nie o pucowaniu wnętrza i kokpitu)
Zbliża się wiosna, trzeba będzie umyć wóz.
Jak myjecie swoje auta, jaką techniką?
1. Myjnia automatyczna, np. na stacjach.
Mam czarny samochód, BlackMagic, i nie chcę jechać na myjnię automatyczną, z plastikowymi wirującymi szczotko-drutami skrobiącymi lakier. Kiedyś jeździłem Poldolotem, i miałem zastrzeżenia do dokładności umycia.
Może są u nas także automaty ale "tekstylne" a miękkimi "pucowarkami", jak w amerykańskich filmach?
2. Myjki cisnieniowe
Czy myjnie typu ciśnieniowego są lepsze? Takie lance, samoobsługa na stacji benzynowej? Płukanie → ciepła woda mikroproszkiem → wosk (ponoć) gorący → płukanie?
Zastrzeżenia/wątpliwości - patzr pkt. 3.
3. Myjnie "bezdotykowe" - też myją ciśnieniowo, większej mocy urządzenie Karchera (lub konkurencyjne), i pan lub dwóch panów biega wokół auta. Jak i w punkcie 2. zastanawiam się czy to dobre takie "ciśnieniówki"? Czy one czasem nie 'wciskaja' wody tam gdzie nie trzeba? Np. woda pod dużym ciśnieniem nie wchodzi gdzieś w profile, albo pod plastiki, albo np. pod klosze lamp, albo pod mocowania osprzętu, np. pod antenkę?
4. Mycie gąbką. W ogródku lub przed blokiem.
Czyli może namoczyć z węża/wiadra, odczekać aż brud się odklei/odmoczy od auta, i mycie gąbką (woda ze środkiem)? Nie szura to wtedy po lakierze jak papier ścierny? Fakt, że gąbkę można płukać, ale i tak pierwszy ruch trzeba zrobić i zetrzeć nie odmoczony kurz i pył z lakieru.
5. Inaczej? - Jak?
6. A może nie myć auta? Ojciec kolegi, jeszce gdy królowały FSO1500 twierdził, że brud konserwuje lakier.
Na myjni nie mamy wpływu na to, jakim środkiem myją/spryskują samochód. A przy myciu własnoręcznym - szampony do lakieru samochodowego? Specjalizowane, np. Mequaiers? Czy zwykły płyn do naczyń, Ludwik, albo mydło?
(wątek tylko o myciu auta z zewnątrz, lakieru, nie o pucowaniu wnętrza i kokpitu)
Komentarz