To idąc tym tokiem, można pożyczyć psa, żeby "oznaczył" maskę :lol:
Nie chcę... nie lubię :szeroki_usmiech tez skłaniałbym się do oznaczenia swego terenu czymś śmierdzącym dla kotka, ale już niekoniecznie śmierdzącym dla mnie
Póki co przestawiłem auto o 180 stopni - zobaczę co to da
Żadne urządzenia wysyłające dźwięki nie wchodzą w grę - garaż ogólnodostępny
Gorzej jeśli koś nie jest snajperem i nie koniecznie trafi w kota.
Mi koty domowe obsiadły już chyba wszystkie miejsce, wypędzałem je z pod maski, z nadkoli, z dachu, maski, bagażnika, a nawet kiedyś jeden przejechał się ze mną na gapę pod siedzeniem. :szeroki_usmiech
Ale to mnie nie drażni, najbardziej wkurw.... nie gołębie mojego brata, które robią sobie z moich relingów druty wysokiego napięcia, a z dachu szalety. :evil:
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Ja kiedyś późną jesienią hamowałam przed małym kotkiem przebiegającym ulicę. Nie wiele brakowało i straciłby życie. Auto na szczęście się zatrzymało w porę. Kotek niestety był tak strasznie przestraszony że wskoczył pomiędzy ramiona alufelgi i utknął gdzieś przy tarczy hamulcowej. Stałam na środku drogi jak sierota próbując go z tamtąd wyciągnąć. Ani siłą, ani miłym głosem szkrab nie chciał wyjść. Byłam już tak zdesperowana że siadłam do auta i powoli zdecydowałam się ruszyć. Po kilku metrach kotek wypadł z koła i poturlał się w krzaki. Naszczęście nic mu się nie stało. Prócz tego że parę razy dziabnął mnie w rękę jak go próbowałam oswobodzić z koła.
Człowiek miał dobre chęci z skończyło się zastrzykami. :x
A na koty podobno odstraszająco działa zapach goździków ( podobnie jak na psy ).
Mój kolega próbował naftaliny, też podobno działa. Spróbój. Nie są to drastyczne metody a może się uda.
Żadne urządzenia wysyłające dźwięki nie wchodzą w grę - garaż ogólnodostępny
Jakie dźwięki? Ostraszacze emitują ultradźwięki niesłyszalne dla ludzi!
Czytaj opis aukcji:
Jeśli zwierzę zbliży się do obszaru, na którym pracuje detektor PIR, to włączy się odstraszacz i przez ok. 30 sec. będzie emitowany niesłyszalny dla ludzi dźwięk, a wyjątkowo nieprzyjemny dla zwierząt.
Dobre,hehe....
Mój sąsiad raz zupełnie przypadkiem oskórował kotu ogon,nawet o tym nie wiedząc
Odpalił któregoś dnia swojego polozena i usłyszał dziwny kwik,ale się tym nie przejął i ruszył w drogę.Auto jednak odmówiło posłuszeństwa na wyjeździe z osiedla i zgasło.
Co się okazało zniknął pasek klinowy i akumulator nie miał już siły zasilać samotnie autka 8)
Po jakimś tygodniu wyszło,że goni po osiedlu kot z ogolonym do kości ogonem :szeroki_usmiech
moj dziadzio tez mial przygode z kotem ( ze 2,3 lata temu), bylo o tym glośno w mediach i gazetach. Posiada on skode felicje 1,3 z 1998 ( na dzien dzisiejszy przebieg ok.45tys.). Dziadzio, średnio jeden raz dziennie przeciera samochod z kurzu, jednym słowem dba o auto, ale pewnego razu schodzi do samochodu( samochod stał w centrum miasta -Kraśnik) i nie mogl uwierzyć. Maska porysowana od pazurów kota, wycieraczek nie było, listwy czarne plastikowe ze wszystkich drzwi zerwane,(1 została przy aucie, 3 gdzies zostaly wyniesione) i z dwoch stron blacha na nadkolach podziurawiona na wylot oraz wygięta :shock: , nikt nie mógł uwierzyć, że to wszytko zrobil jakis pies, który gonił kota.
6 elementów poszło do malowania i w tym 2 nadkola do wyklepania. Samochod AC nie mial wiec z wlasnej kieszeni trzeba bylo zaplacić za szkody. Ciekawe co pomyślałaby osoba, która przed zakupem auta sprawdziłaby go miernikiem lakieru.
ASO Skoda Warszawa Ursynów ul.Gruchacza 39 - najlepsze ceny w Polsce na hasło :Octavia Club Polska
Kontakt mailowy w sprawie wyceny części: [email protected] (p.Adam Wiśniewski, p.Łukasz Poniatowski i p.Kamil Banaszek) , tel.22-549-10-60
Lepiej nie stawiać psa koło samochodu - w Lanosie jeszcze kiedyś w pracy przyleciał do auta, i za błotnik przedni chwycił mordą, i... wygiął błotnik ! Z drugim to samo - a dlaczego ? Bo tam był kot ! Siedział na oponie - a że silnik był ciepły, to sobie usidał, a pies wkurzony... tak więc ostrożnie z tym
Octavia jest jak dobry lokaj - czasami zapominasz, że on w ogóle istnieje, ale gdyby go nie było, to świat zwaliłby Ci się na głowę.
Może to co napiszę będzie brutalne, ale niech tam.....spryskaj kota RMG - Ręcznym Miotaczem Gazu czyli gazem pieprzowym ew rozpyl gaz w żelu na maskę...tylko nie napryskaj w kratki wentylacji pod szybą !!!! miłośnicy zwierząt nie obrażajcie się :diabelski_usmiech
Ostatnio rozmawiałem z majstrem o terminie wymiany klocków i ew innych rzeczach a kocisko pchało się do ciepłego silnika...wskoczył na zderzak (maska podniesiona) i do środka się pchał..raz, drugi, trzeci go pogoniłem ale właził pod silnik i co było robić? albo go rozjechać albo ... pomogło P.S Kot przeżył :P
Odświeżam temat, bo znalazłem ciekawy link w tym temacie. Zobaczcie co pies-demolka zrobił z przodem Forda szukając kota.
Uszkodzona maska, zderzak, nadkola, zniszczona atrapa chłodnicy i urwana tablica rejestracyjna - to efekt bliskiego spotkania forda z... wilczurem. Pies bardzo się starał dotrzeć do komory silnika, gdzie ukrył się kot.
a ja mam wspaniały środek - olejek pomarańczowy. od paru lat testowałem rożne gowna...aż pewnego dnia gościu sprzedający art, chemiczne polecił mi olejek pomarańczowy, tylko nie taki do kąpieli. z tego tytułu, że mieszkam prawie w lesie nad rzeką, mam tu wiele gryzoni i koty sąsiadów także. raz an miesiąc psikam po kolach i w komorę silnikowa i przyznam szczerze, ze od 2 lat mam święty spokój. a i zapach wokół auta...dodam jeszcze, że to wspaniały środek na żywicę, rozpieprzone muchy i inne owady na masce, smołę itp. itd.
Odświeżam temat, bo znalazłem ciekawy link w tym temacie. Zobaczcie co pies-demolka zrobił z przodem Forda szukając kota.
Cytat:
Uszkodzona maska, zderzak, nadkola, zniszczona atrapa chłodnicy i urwana tablica rejestracyjna - to efekt bliskiego spotkania forda z... wilczurem. Pies bardzo się starał dotrzeć do komory silnika, gdzie ukrył się kot.
to ty mojej feli nie widziales..belka byla wygieta w ksztalt litery V..pies polegl na miejscu...udreka z nimi,szczegolnie na wsiach gdy wlasciciel nie wie ze swoje zwierzaki trzeba trzymac pod zamknieciem
W garażu wielostanowiskowym w którym umieszczam na noc autko, koty urządzają nocne balangi na masce auta. I przy całej sympatii do tych stworzeń, po kolejnym umyciu autka, ślady ich łapek powodują zgrzyt zębów (moich, nie ich) :klnie: :hammer
Ja osobiście nie mam nic p-ko kotom na parkingu i na samochodzie. Ślady łap są, ale to wszystko. Pod maska koty się ogrzewają, więc żeby nie było nieszczęścia daję czas na ucieczkę zwierzakowi. (pamiętam jak swojego czasu szczury gryzły elektrykę w samochodach)
Jeżeli parkujesz w podziemnym, to proponuję najzwyklejszy pokrowiec. Jeżeli masz smykałkę do lutownicy to zamontuj któryś z odstraszaczy włączanych fotokomórką.
Środków chemicznych nie stosuj bezpośrednio na samochód, efekt gorszy od kilku śladów kocich łap.
Komentarz