Witajcie
Śledzę od początku ten wątek. Też postanowiłem w końcu przestać dumać i zacząć działać. Efektem jest niedawne zainstalowanie separatora odmy - takiego srebrnego, chromowanego pojemnika z siatką i druciakiem - jak kilka postów wcześniej na zdjęciach u kolegi Samca.
Przede wszystkim postanowiłem zainstalować węże olejoodporne, mogące pracować w wysokich temperaturach. Pod pokrywą silnika panują naprawdę wysokie temp, więc instalowanie takich białych (w siatkę) węży do wody (max 60 st.) to chyba pomyłka.... Kwestia czasu, kiedy się taki wąż stopi. W Castoramie jednak innych nie posiadają, dlatego kupiłem odpowiedni wąż w sklepie z artykułami rolniczymi
Po drugie, żeby nie dopuścić do zagięć węża i zatorów - zastosowałem mosiężne kolanka. Wszystko spięte i połączone metalowymi opaskami. Dodatkowo, żeby uniemożliwić bezpośredni styk węży z pokrywą silnika (wysoka temperatura) - zastosowałem 2 metalowo-gumowe opaski separujące. Wszystko na zdjęciach. Z góry przepraszam za średnią jakość - zrobione telefonem komórkowym.
Teraz kilka refleksji popartych krótkim doświadczeniem. Po przebiegu 1 tys. km brak jakichkolwiek pogorszeń w pracy silnika. W dolocie jednak delikatnie zaczął pojawiać się olej, ale w bardzo minimalnych ilościach. Zaznaczę, że u mnie przez odmę waliło bardzo dużo tego oleju. Teraz jest o niebo z tym lepiej. W zbiorniku nie wiem ile już tego jest. Na miarce jeszcze nie widać. Nie wierzę w 100% skuteczność jakichkolwiek separatorów a w teksty w stylu: "w dolocie suchutko" po prostu nie wierzę. Zawsze jakaś minimalna ilość oleju zostaje w oparach po przejściu przez system separujący. Dlatego dla układu zamkniętego kiedyś musi się pojawić olej w dolocie. Rolą separatora jest ograniczenie tego do minimum. Tylko w układach otwartych można się cieszyć zawsze suchym dolotem
Mimo, że nie ma ideału, jakiego się początkowo spodziewałem - jestem zadowolony ze zrobionej modyfikacji.
Śledzę od początku ten wątek. Też postanowiłem w końcu przestać dumać i zacząć działać. Efektem jest niedawne zainstalowanie separatora odmy - takiego srebrnego, chromowanego pojemnika z siatką i druciakiem - jak kilka postów wcześniej na zdjęciach u kolegi Samca.
Przede wszystkim postanowiłem zainstalować węże olejoodporne, mogące pracować w wysokich temperaturach. Pod pokrywą silnika panują naprawdę wysokie temp, więc instalowanie takich białych (w siatkę) węży do wody (max 60 st.) to chyba pomyłka.... Kwestia czasu, kiedy się taki wąż stopi. W Castoramie jednak innych nie posiadają, dlatego kupiłem odpowiedni wąż w sklepie z artykułami rolniczymi
Po drugie, żeby nie dopuścić do zagięć węża i zatorów - zastosowałem mosiężne kolanka. Wszystko spięte i połączone metalowymi opaskami. Dodatkowo, żeby uniemożliwić bezpośredni styk węży z pokrywą silnika (wysoka temperatura) - zastosowałem 2 metalowo-gumowe opaski separujące. Wszystko na zdjęciach. Z góry przepraszam za średnią jakość - zrobione telefonem komórkowym.
Teraz kilka refleksji popartych krótkim doświadczeniem. Po przebiegu 1 tys. km brak jakichkolwiek pogorszeń w pracy silnika. W dolocie jednak delikatnie zaczął pojawiać się olej, ale w bardzo minimalnych ilościach. Zaznaczę, że u mnie przez odmę waliło bardzo dużo tego oleju. Teraz jest o niebo z tym lepiej. W zbiorniku nie wiem ile już tego jest. Na miarce jeszcze nie widać. Nie wierzę w 100% skuteczność jakichkolwiek separatorów a w teksty w stylu: "w dolocie suchutko" po prostu nie wierzę. Zawsze jakaś minimalna ilość oleju zostaje w oparach po przejściu przez system separujący. Dlatego dla układu zamkniętego kiedyś musi się pojawić olej w dolocie. Rolą separatora jest ograniczenie tego do minimum. Tylko w układach otwartych można się cieszyć zawsze suchym dolotem
Mimo, że nie ma ideału, jakiego się początkowo spodziewałem - jestem zadowolony ze zrobionej modyfikacji.
Komentarz