i jeden minus - słabsze hamowanie w porównaniu do 288mm :P . Dokładnie przód wentylowane 280mm tył jednolite 232mm
Jakie słabsze, jestem świeżo po wymianie kompletu tarcz na TRW, przy delikatnym muśnięciu już zaczyna hamować, a przy mocnym idzie nos o szybę rozwalić. Jak masz sprawny cały układ, to nie potrzeba zmieniać tarcz na większe, pozostawiając resztę w kiepskim stanie.
jest słabsze - przejedz sie z jednym i drugim zestawem to sie przekonasz. Tarcze to nie wszystko - zaciski tez maja znaczenie, nacisk klocka na tarcze, powierzchnia cierna itp...
Na pewno z przyczyn czysto fizycznych hamowanie będzie wydajniejsze przy większej powierzchni ale ile może dać te 8mm.. Tak jak wyżej napisał ktoś ważna jest reszta elementów łącznie z płynem.. Ale tak czy siak ucieszyłem się ponieważ DS performance na tarcze 280 - kosztuje ok 380zł a na tarcze 288 ok 500zł .
I jeszcze pytanie OffTopic Tarcze Textar czy Zimmermann ?
Milimetry na średnicy nie oddadzą realnej różnicy. Trzeba też spojrzeć na powierzchnie klocków - do zacisku FS-III klocek jest miniaturowy. Całość to konstrukcja ultraniskokosztowa.
Poza średnicą i przez to znacznie większą powierzchnią jest jeszcze różnica w grubości tarczy. Połączenie daje nam znacznie większą pojemność cieplną..
No gdzieś na racing forum rozkminiali właśnie hamulce pod względem pojemności cieplnej.
Bo poza pierwszym hamowaniem pojemność cieplna ma bardzo duże znaczenie jak wspomniał Klima.
Na komplecie ATE tarcze + ATE klocki po przebiegu 500km miałem hamowanie 200 do 0 na A4. Nie było to hamowanie awaryjne tylko raczej długie (z daleka widoczny zator spowodowany wypadkiem). Po zatrzymaniu miałem przed samochodem kłęby dymu przez kilka minut. Oczywiście FS III z tarczą 280mm.
Kolega kiedyś miał hamowanie awaryjne opel Calibra z 240km/h do 0km/h Po zatrzymaniu z klocków "buchał" ogień z iskrami. Nie wiem czy to normalne czy nie ale wyglądało to groźnie.
PS. A takie kłęby dymu świadczą o słabej jakości klocków czy ciepłoty nie wytrzymało i się "zagotowały"
Pewnie nie miał tej calibry od nowości, a takie mocno nienowe to mi się kojarzą wyłącznie z dziadostwem, czyli jak zakup hamulców to coś pokroju kraft, skv germany cze denckermann geprufte qualitat (bo Polak się łatwo nabiera na chińczyka udającego niemca).
On miał ten samochód jak górnicy kupowali polonezy caro i lanosy w kredycie. Tak więc hamulce były napewno nie najtańsze. Jak dobrze pamętam zakładał je niemiec w DE. W tamtych czasach chińczyków i innych garażowych marek nie było na rynku.
Komentarz