Miałem dziwne zdarzenie. W zeszłym tygodniu podczas kiedy stałem w korku sama z siebie pękła mi tylna szyba. Nie było żadnej wyraźnej przyczyny - samochód nawet nie jechał ani samochodu na sąsiednim pasie, bo był korek, więc nie ma mowy o jakimś kamieniu spod kół. Jedyna możliwa (teoretycznie) rzecz to strzał z wiatrówki, ale i to mało prawdopodobne, bo z jednego boku i tyłu zasłaniały mnie inne samochody, a z drugiego boku było 100-150m wolnej przestrzeni (pas zieleni, trzypasmowa jezdnia, chodnik, trawniki, ścieżka rowerowa), a dopiero za nią ogródki działkowe - nie wiem, czy z tej odległości możliwe jest wybicie szyby. Do tego szyba poszła cała w drobny mak, tzn. pękła nawet na rogach, ale nie wypadła, więc widziałem dokładnie rysunek pęknięć - nie było żadnego wyraźniejszego centralnego punktu, który świadczyłby o punktowym uderzeniu (choć w sumie nie wiem, czy to o czymś świadczy). W serwisie (Polmot Auto na Gruchacza w Wawie) trochę kręcili nosem, ale zrobili to na gwarancji.
Ogrzewanie szyby było włączone. Czy komuś się coś podobnego zdarzyło?
Ogrzewanie szyby było włączone. Czy komuś się coś podobnego zdarzyło?

Ale dyplomatyczna odpowiedz 
Komentarz