> Maż z żona ulegli bardzo poważnemu wypadkowi.
> Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
> - Prosze Pana, na poczatek dobra wiadomosć, żona operacje przeżyla.
> Maż wyraża radość.
> - No tak, mówi lekarz, ale, wie Pan, muszę Pana poinformowac o paru
> sprawach. Otóz: po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi
> przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego
> nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80
> tysiecy złotych. To nie wszystko, żona wymagać bedzie dlugotrwałej, w
> zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach,
> nie muszę dodawać, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to
> jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie
> specjalistycznego sprzetu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś
> 1500-2000 PLN mięsiecznie, oczywiscie NFZ w żaden sposób w kosztach
> nie partycypuje. Zapada cisza.
> Wtem lekarz klepie meża w ramie i mówi:
> - Eee, żartowalem, nie żyje.
> Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na
> horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go
zatrzymuje.
> Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany
> śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
> - Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki
> obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
> - Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy
> odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca
> podarował. Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
> - Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
> Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego ****a i zaczyna sikać. Z
tylnego
> siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
> - O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!
[ Dodano: Sro 19 Lip, 06 00:27 ]
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy, wierzył, że zmieni się jego życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazań a teraz, kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego?
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię nie poznałem!
Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. "Ale im zrobię kawał" - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. "Zrobię im prezent na starość" - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę...
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!...
Wchodzi Polak do sklepu w Londynie.
- Poproszę piłkę.
Sprzedawca wzrusza ramionami i kreci głową.
- PIL-KE.
Sprzedawca dalej nie czaji
Polak (po chwili zastanowienia):
- BO-NIEK
What?
- ... PLA-TI-NI
Keine ahnung
- ... BECK-HAM
Sprzedawca:
- Oh, yes! A football!
Polak:
- Tak! DO-ME-TA-LU.
Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
- Dawaj pieniadze!
- Nie mam.
- A co masz?
- Garba.
- To dawaj!
I zabrał. A garbaty szcześliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia się powtórzyła. Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba?
- Nie.
- To masz!
> Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
> - Prosze Pana, na poczatek dobra wiadomosć, żona operacje przeżyla.
> Maż wyraża radość.
> - No tak, mówi lekarz, ale, wie Pan, muszę Pana poinformowac o paru
> sprawach. Otóz: po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi
> przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego
> nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80
> tysiecy złotych. To nie wszystko, żona wymagać bedzie dlugotrwałej, w
> zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach,
> nie muszę dodawać, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to
> jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie
> specjalistycznego sprzetu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś
> 1500-2000 PLN mięsiecznie, oczywiscie NFZ w żaden sposób w kosztach
> nie partycypuje. Zapada cisza.
> Wtem lekarz klepie meża w ramie i mówi:
> - Eee, żartowalem, nie żyje.
> Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na
> horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go
zatrzymuje.
> Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany
> śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
> - Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki
> obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
> - Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy
> odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca
> podarował. Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
> - Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
> Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego ****a i zaczyna sikać. Z
tylnego
> siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
> - O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!
[ Dodano: Sro 19 Lip, 06 00:27 ]
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy, wierzył, że zmieni się jego życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazań a teraz, kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego?
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię nie poznałem!
Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. "Ale im zrobię kawał" - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. "Zrobię im prezent na starość" - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę...
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!...
Wchodzi Polak do sklepu w Londynie.
- Poproszę piłkę.
Sprzedawca wzrusza ramionami i kreci głową.
- PIL-KE.
Sprzedawca dalej nie czaji
Polak (po chwili zastanowienia):
- BO-NIEK
What?
- ... PLA-TI-NI
Keine ahnung
- ... BECK-HAM
Sprzedawca:
- Oh, yes! A football!
Polak:
- Tak! DO-ME-TA-LU.
Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
- Dawaj pieniadze!
- Nie mam.
- A co masz?
- Garba.
- To dawaj!
I zabrał. A garbaty szcześliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia się powtórzyła. Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba?
- Nie.
- To masz!
Komentarz