Mam problemy z LPG w 1.6 Tour. Instalację zakładało ASO. Po 1000 km pojechałem na regulację, choć jeździłem głównie na benzynie. Niestety od początku są problemy. Przed przeglądem samochód szarpał przy przełączeniu benzyna-gaz. Po regulacji na przeglądzie zaczął gasnąć na wolnych obrotach (dojazd do skrzyżowania, potrafił mi zgasnąć 3 razy na odcinku kilku km, nie było przypadku, żeby nie zgasł chociaż raz na odcinku 20 km - w drodze do roboty). Po kolejnej regulacji zaczął szarpać i zajączkować przy zwalnianiu pedału gazu, wolne obroty wariowały (spadek do 300-400, potem 1200, zdarzał się gwałtowny wzrost obrotów na jałowym biegu do 1100-1200 albo silnik gasł - dramat). To pojechałem na jeszcze jedną, ale teraz jest problem z szarpnięciem przy przełączeniu gaz-benzyna - obroty gwałtownie lecą na 300-400, tak jakby wogóle było odcięte zasilanie i dopiero potem się normują, co z kolei wcześniej było kompletnie niezauważalne - musiałem sprawdzić diodę, czy się przełączył.
Zastanawiam się, co zrobić - czy w okolicy Bydgoszcz, Inowrocław, Toruń, Grudziądz jest jakieś sensowne ASO, gdzie by sobie poradzili i zrobili regulację profesjonalnie lub chociaż ktoś sprawdził, że montaż jest prawidłowy? Czy mogę udać się do niezależnego serwisu z autoryzacją Landi-Renzo i tam to spróbować naprawić/zdiagnozować bez utraty gwarancji?
Mam przy okazji inne przykre przemyślenia. Czytałem opinie, że LPG najlepiej zakładać po dotarciu silnika (2000 przebiegu+). I to chyba jest prawda, bo zabezpiecza to trochę przed bezmyślnością typu przygazowywanie i kręcenie na 4000 obrotów na jałowym biegu - właśnie to zaobserwowałem na warsztacie, kiedy mechanik majstrował przy mapie. Całe szczęście, że to już było po pierwszym okresie eksploatacji. Ale i tak się martwię, że przy przebiegu 10 km było to samo i to na zimnym silniku, bo samochód pojechał po instalacji może 2km, zatankował LPG i wrócił, po czym był regulowany - silnik nie miał szansy się nagrzać.
Generalnie to są jaja, zapłacić ponad 4500 PLN (w/g faktury) i dumać, dlaczego po trzech ,,regulacjach'' samochód nie działa jak powinien i czy się coś dalej nie uszkodzi... Tak teraz myślę po co mi był ten LPG :evil:
P.S.
Post edytowałem kilka razy, bo sytuacja się zmieniała - wykonałem kilka telefonów. Wydaje mi się, że jest jakieś rozwiązanie - napiszę jak się to zakończyło.
Zastanawiam się, co zrobić - czy w okolicy Bydgoszcz, Inowrocław, Toruń, Grudziądz jest jakieś sensowne ASO, gdzie by sobie poradzili i zrobili regulację profesjonalnie lub chociaż ktoś sprawdził, że montaż jest prawidłowy? Czy mogę udać się do niezależnego serwisu z autoryzacją Landi-Renzo i tam to spróbować naprawić/zdiagnozować bez utraty gwarancji?
Mam przy okazji inne przykre przemyślenia. Czytałem opinie, że LPG najlepiej zakładać po dotarciu silnika (2000 przebiegu+). I to chyba jest prawda, bo zabezpiecza to trochę przed bezmyślnością typu przygazowywanie i kręcenie na 4000 obrotów na jałowym biegu - właśnie to zaobserwowałem na warsztacie, kiedy mechanik majstrował przy mapie. Całe szczęście, że to już było po pierwszym okresie eksploatacji. Ale i tak się martwię, że przy przebiegu 10 km było to samo i to na zimnym silniku, bo samochód pojechał po instalacji może 2km, zatankował LPG i wrócił, po czym był regulowany - silnik nie miał szansy się nagrzać.
Generalnie to są jaja, zapłacić ponad 4500 PLN (w/g faktury) i dumać, dlaczego po trzech ,,regulacjach'' samochód nie działa jak powinien i czy się coś dalej nie uszkodzi... Tak teraz myślę po co mi był ten LPG :evil:
P.S.
Post edytowałem kilka razy, bo sytuacja się zmieniała - wykonałem kilka telefonów. Wydaje mi się, że jest jakieś rozwiązanie - napiszę jak się to zakończyło.
Komentarz