Ale to naprawdę powoli. Najpierw muszą wydać parę tys zł na benzynę i zeżreć kupę nerwów aby pooglądac kilkanascie szt. "igiełek" za psie pieniądze, a potem przychodzą do takich ludzi jak np. ja i kupują duuużo drożej model którego szukali, ale jak mówią i tu cytat dwóch kupującyh ( jedn kupował moje poprzednie auto - Lagunę I ph II, a drugi ojca poprzendnie auto - Megane II ph I) - "Panie tyle "igiełek" w okazyjnych cenach co ja się już naoglądałem i staciłem tylko kasę na dojazdy i żadna z nich nie nadawała się do zakupu. To ja już wole Panu te pare tys drożej zapłacić i wiedziec co i w jakim stanie kupuję i że za 2 dni mi się to to nie rozleci w piz.... "
To samo usłyszalem od 2 osób w odstepie 2 lat.
Podłączyć urządzenie diagnostyczne u teścia i właśnie jadę, uświadomiłem sobie że nie wiem gdzie jest. W fordzie mam np. pod schowkiem pasażera z przodu, ale nie chce szukać po omacku i tracić czasu.
Komentarz