Aktuelle Nachrichten und Hintergründe aus Politik, Wirtschaft und Sport aus Berlin, Deutschland und der Welt.
W Berlinie doliczono się 96.454 dziur w jezdniach.
Czasami za granicą drogi także nie są w najlepszym stanie, co ma wpływ na stan zawieszenia przywożonych pojazdów. To informacja dla tych, którzy uważają, iż po x latach zawieszenie nadal będzie w idealnym stanie.
A ile jest dziur w Warszawie albo Krakowie? A ile na niemieckich autostradach?
Zamieszczone przez astw
co ma wpływ na stan zawieszenia przywożonych pojazdów. To informacja dla tych, którzy uważają, iż po x latach zawieszenie nadal będzie w idealnym stanie.
w większości przypadków jednak będzie w lepszym stanie niż po 2-3 latach jazdy po naszych "drogach". I nie pisze tego z teorii tylko z praktyki, kilka lat temu większość sprowadzonych z Niemiec Focusów mimo przebiegów rzędu 150 ty. km miała nie ruszone wahacze z tyłu, kiedy w tych co jeździły po Polsce około 100-120 wahacze już były po wymianie. Inna sprawa że w takim sprowadzonym po kilku tysiącach terapii szokowej po naszych tarkach wahacze też były do roboty.
astw, tu wszystko zależy od tego co nazywa się dziurą... Bo dziura może być wyrwą o wielkości 1x1m i głębokości 10cm, ale moze to też być szczelina 10x2cm i "głębokości" 2cm... Zresztą nawet ta "dziura" na zdjęciu wygląda mało groźnie...
Zresztą nawet ta "dziura" na zdjęciu wygląda mało groźnie...
przy naszych lejach po bombach wszystko wygląda niewinnie :diabelski_usmiech
PS. Apropos dziur w środę jak wracałem z pracy stałą trasą na jednej uliczce była "dziurka" taka z 20x20cm i głębokości też podobnej, wczoraj już uliczką nie przejechałem bo zamknęli, zapadła się jezdnia na szerokość ok 2 m i głebokość 1m :diabelski_usmiech
To jest dziura ?? U nas to jest normalne zużycie powierzchni asfaltowej i dokóki nie ma 10 cm głębokości llub ktoś się nie przejechał to nie naprawiają.
Z doświadczenia wiem, że auta sprowadzone z zachodu miały zawieche w lepszym stanie, ale potem w 10 tys km siadały bo stare sztywne elementy gumowe czy też amory wysiadały straszenie szybko.
A propos dziur: jakiś tydzień temu drogowcy zaczęli naprawiać drogę, którą codziennie jadę do pracy z prędkością około 100-110km/h... Oczywiście cos takiego jak "oznakowanie" to nie istnieje i z taką własnie porędkością "udało" mi się wjechać w sfrezowaną na około 5cm jezdnię - fajne toto nie było... ALE: jak jezdnię sfrezowali jakiś tydzień temu na kilku fragmentach, tak do dziś udało im się wypełnić asfaltem moze z 50% powierzchni... Powiedzcie mi więc jaki jest sens takiej zwłoki? I czy jezdnia sfrezowana na powierzchni 2x20m to jest jedna dziura?
astw, kupiłem sprowadzonego Yarisa z zagranicy z zawieszeniem jak nowym. Po dwóch latach i przejechaniu 13kkm ma amortyzatory w zasadzie do wymiany, i parę gum również by się znalazło. Fabią (mieliśmy od nowości)jeździliśmy po tej samej drodze i amortyzatory wytrzymały 80kkm. Na szczęście swoją OII jeżdżę w innym kierunku i zawieszenie z paroma wymianami trzyma się super w porównaniu z Yarisem.
[ Dodano: Pią 03 Cze, 11 10:23 ]
Zamieszczone przez Robert_P
Mamy też "piękne" drogi gdzie nie ma dziur ale jest łata na łacie a więc garb na garbie itd itd ech szkoda nerwów na ten temat :evil:
Ktoś już na forum stanął w obronie naprawy dziur żwirem z jakąś masą bitumiczną czy podobną. Może to jest dobra technologia i tania, ale sposób wykonania naprawy prosi się o pomstę do nieba. Dziura 5-10cm głębokości robi się wulkanem o 5-10 cm wysokości. Do tego dochodzi wypłukiwanie tego badziewia z dziury podczas pierwszej mocniejszej ulewy. :twisted:
Ale dziura naprawiona, tylko koło zamiast wpadać to skacze do góry. Dla amortyzatorów to bez różnicy.
Po berlinie akurat nie jezdze ale po reszce niemiec juz bardzo duzo, i temat wydaje mi sie tylko chyba leczenim kompleksow Mam ambiwalentny stosunek do sciagania samochodow, ale stany zawieszenia aut w stosuku do przebiegow sa znacznie lepsze od naszych krajowych. Mysle ze nawet czeski samochod bedzie mial lepsze amorki od od samochod znad wisly z tym samym przbiegiem Jako ciekawostka ja mialem 200.000KM na orygninalnych amorkach i odbijaly idelanie, w pl to chyba nie realne.
Zostały mi czesci, po szkodniku:
VCDS 11.2 oddam za 90 PLN!
Instrukcja Skoda Amundsen POLSKA, sterowniki komfortu 1K0959433C AK, CN. oraz dużo cześci do Passata B6
Pewnie, że w Berlinie nie ma tylko gładkich jak stół dróg, ale to i tak "pikuś" w porównaniu do polskich szos. Remontuje się tutaj dużo, nawet za dużo na raz ( co niestety powoduje korki), więc nie jest źle. Nie wiem jak to wygląda w Warszawie, ale np. byłem tydzień temu w Szczecinie i o mało co nie straciłem koła. Potem pojechałem do rodziny ( woj. Wielkopolskie i Kujawsko-Pomorskie) i się przeraziłem! Tych dróg nikt nie remontuje, przepisowe 90 km/h jest niebezpieczne! W lipcu zeszłego roku jechał tam traktor i zasypywał piaskiem koleiny!!! Inna droga się po prostu rozpłynęła i jedyną reakcją ze strony drogowców było postawienie znaków ograniczających prędkość do 40 km/h. Ale nie ma się co dziwić- jeśli nie ma pieniędzy. Przy budowie dróg praktycznie jedynym kryterium jest cena usługi ( wiem od znajomej ze starostwa w moim rodzinnym mieście).
A drogi w byłej NRD to bajka! Chyba nigdy się takich nie doczekamy.
paisak, to fakt wschodnie niemcy mocno remontowane, się tylko dziwie czemu tak opornie idzie remont "trasy hitlera" berlin-szczecin. W niemieckim tempie prac powinni to dawno zrobić, a długo to dłubią. Zawieche na tych płytach można stracić, do zjazdu na autobahn w strone Lubecki jest ok..ale później to masakra te płyty. Dziwię się dlaczego ten odcinek mają w dupie (może to jakieś głębsze podłoże)
sew1981, tego też nie mogę pojąć, dlaczego to tak długo na A11 trwa :shock:
Kiedyś stałem tam ponad 2 godziny w korku! Ale coś się zaczyna w końcu dziać. No i nikt nie woła kasy za przejazd jak kiedyś na budowie pod Opolem
Komentarz