podczas rozruchu...

[kelok1]

misiek^wro, Wiem dokladnie co czujesz i wiem jak bardzo mobilizuje to forum do dzialania by nie dac sie specom ktorzy wykorzystuja to na co dzien . Nie dawno ja mialem nieprzespane noce po naprawie w lubelskiej blacharni. Pisz i walcz o swoje. Nie podpisuj w ciemno i zapewnien zadaj na pismie.

[janusz_007]

podczas rozruchu...

witajcie,
dzis przydazylo mi sie dziwne zjawisko. jest to po raz pierwszy i do tej pory ani po tym zdarzeniu to nie wystepuje. otóz dzis rano wyjechalem swoja niunia w trase, wszsystko ok, silnik byl normalnie rozgrzany i bylo wszystko ok. potem jechalem na zakupy, w kilka miejsc no i na krotszych odcinkach jezdzilem od sklepu do sklepu. podczas któregos tam odpalania (silnik mial 90 st) gdy zakręcilem rozrusznikiem to cos tak jakby walnelo i auto niby załapało ale nie zapalilo i zgasło, odpalilem zapłon ponownie i wszystko ok, normalnie przyspiesza nic go nie szarpie obroty są stałe i równe... co to mogło byc? moze byl jakis paproch w ropie?

dzieki za odp

[Alberto]

ja rok temu jak ciągnąłem przyczepkę zjechałem na parking żeby poprawić mocowania samochód był lekko przechylony odpalam a tu też jakieś takie walnięcie odpuściłem odpalenie i potem jeszcze raz i już normalnie chodziła. Od tamtego czasu nie miałem takich zdarzeń i do dzisiaj nie wiem co to mogło być

[janusz_007]

pisalem maila do serwisu i na ten temat odpisali mi tak:
cyt: "Być może za krótko Pan przytrzymał na rozruchu stacyjkę i był zbyt maly moment obrotowy , aby mógł przełamać ciśnienie spreżania i silnik zgasł."
i mysle ze to tak jest, bo dzis faktycznie przytrzymałem za krótko na rozruchu i tak bylo wiec to nic powaznego.

pozdrawiam