Co się okazało - lewy amortyzator "wybity" jak określił mechanik (nie odbija) więc do wymiany były oba. Sprężyny były ok. Przy okazji trzeba było wymienić łączniki stabilizatora. Trafione - zatopione! Żadnych dźwięków! Amorki są Kayaby (podobno dobre) lecz mam teraz wrażenie, że jeżdżę francuzem.
PS Niestety zabolało po kieszeni
PS Niestety zabolało po kieszeni
Komentarz