Hejka
Pacjent to OII 1.4TSI 2013.
Objawy: Całkowicie rozładowany akumulator...
Dokładniejszy opis.
Akt 1 - kilka lat temu.
Jadę w trasie, zatrzymuję się by pogadać ze znajomym. Siedzimy chwilę w aucie, po tym czasie - całkowicie rozładowany
akumulator nawet bendiź nie zazębia, wszystkie światła na desce przygasają itd.
Znajomy na szczęście ma niedaleko auto z kablami - pożyczam prądu, odpalam i jadę.
Auto jeździ kilka lat - w międzyczasie wymieniam akumulator!
Akt 2 - Ostatnia zima.
Po pracy objawy prawie całkowitego rozłądowania kumulatora. Auto jednak odpala, przejeżdżam kilkaset metrów i koniec.
Akumulator pusty, jazdy nie będzie. Przyjeżdża gość z lawetą, odpalamy auto z przenośnego akumulatora - odpala idealnie
ale po odłączeniu pomocniczego akumulatora po chwili gaśnie - brak łądowania, akumulator pusty.
W serwisie nałądowano akumulator i wymieniono regulator napięcia. Auto jeżdzi.
W pierwszych dwóch przypadkach nie wiedziałem jakie jest napięcie akumulatora bo nie miałem woltomierza.
Kupuję woltomierz wtykany w gniazdo zapalniczki...
Akt 3 - przedwczoraj
Przyjechałęm na cmętarz postawić kwiaty etc. Po chwili próbuję odjechać - akumulator pusty, napięcie około 10V
przy próbie rozruchu stada jeszcze. Na szczęście wujek mieszka niedaleko i ma ładowarkę. Zostaję dzień dłużej
ładuje mocno akumulator i wracam do domu. Napięcie podczas jazdy utrzymuje się na poziomie 14.2-14.4V.
Czyli idealnie...
Jeżdżę teraz obserwując napięcie - jest ok. Zdażają się chwilowe spadki do 13.8V. uto jeździ.
Co to może być?
Zakładam, że przypadek 1 może nie mieć związku z 2 i 3, ale może ma? To by wykluczało winę akumulatora...
Regulator wymieniony.
Może uszkodzony zespół diód w taki sposób, ale generalnie działa, ale od czasu do czasu przestaje łądować?
A może pierścień ślizgowy / szczotki?
A może są w lesie?
Wygląda na to, że po akumulator przestaje być ładowany, albo jest ładowany bardzo małym prądem
aż się wyczerpie na tyle, że auto nie odpala..
Macie może lepsze pomysły?
Nie mogę sobie pozwolić na awarię gdzieś w Czarnej Dupie i spory wydatek na lawetę czy serwis.
Skłaniam się do wymiany alternatora na nowy, żeby przynajmniej ten element wykluczyć.
Czy jest możliwa jeszcze jakaś inna usterka, na którą wymiana alternatora nie pomoże?
Pomijam może mało prawdopodobne przypadki jak jakieś zwarcie, które rozładowywuje akumulator...
Z góry dzięki za pomysły
Pacjent to OII 1.4TSI 2013.
Objawy: Całkowicie rozładowany akumulator...
Dokładniejszy opis.
Akt 1 - kilka lat temu.
Jadę w trasie, zatrzymuję się by pogadać ze znajomym. Siedzimy chwilę w aucie, po tym czasie - całkowicie rozładowany
akumulator nawet bendiź nie zazębia, wszystkie światła na desce przygasają itd.
Znajomy na szczęście ma niedaleko auto z kablami - pożyczam prądu, odpalam i jadę.
Auto jeździ kilka lat - w międzyczasie wymieniam akumulator!
Akt 2 - Ostatnia zima.
Po pracy objawy prawie całkowitego rozłądowania kumulatora. Auto jednak odpala, przejeżdżam kilkaset metrów i koniec.
Akumulator pusty, jazdy nie będzie. Przyjeżdża gość z lawetą, odpalamy auto z przenośnego akumulatora - odpala idealnie
ale po odłączeniu pomocniczego akumulatora po chwili gaśnie - brak łądowania, akumulator pusty.
W serwisie nałądowano akumulator i wymieniono regulator napięcia. Auto jeżdzi.
W pierwszych dwóch przypadkach nie wiedziałem jakie jest napięcie akumulatora bo nie miałem woltomierza.
Kupuję woltomierz wtykany w gniazdo zapalniczki...
Akt 3 - przedwczoraj
Przyjechałęm na cmętarz postawić kwiaty etc. Po chwili próbuję odjechać - akumulator pusty, napięcie około 10V
przy próbie rozruchu stada jeszcze. Na szczęście wujek mieszka niedaleko i ma ładowarkę. Zostaję dzień dłużej
ładuje mocno akumulator i wracam do domu. Napięcie podczas jazdy utrzymuje się na poziomie 14.2-14.4V.
Czyli idealnie...
Jeżdżę teraz obserwując napięcie - jest ok. Zdażają się chwilowe spadki do 13.8V. uto jeździ.
Co to może być?
Zakładam, że przypadek 1 może nie mieć związku z 2 i 3, ale może ma? To by wykluczało winę akumulatora...
Regulator wymieniony.
Może uszkodzony zespół diód w taki sposób, ale generalnie działa, ale od czasu do czasu przestaje łądować?
A może pierścień ślizgowy / szczotki?
A może są w lesie?
Wygląda na to, że po akumulator przestaje być ładowany, albo jest ładowany bardzo małym prądem
aż się wyczerpie na tyle, że auto nie odpala..
Macie może lepsze pomysły?
Nie mogę sobie pozwolić na awarię gdzieś w Czarnej Dupie i spory wydatek na lawetę czy serwis.
Skłaniam się do wymiany alternatora na nowy, żeby przynajmniej ten element wykluczyć.
Czy jest możliwa jeszcze jakaś inna usterka, na którą wymiana alternatora nie pomoże?
Pomijam może mało prawdopodobne przypadki jak jakieś zwarcie, które rozładowywuje akumulator...
Z góry dzięki za pomysły
Komentarz