Polon, nie wiem jakie hamulce masz w swoim egzemplarzu Tour-a, ale na pewno nie bębnowe. Tam jest normalny hydrauliczny hamulec tarczowy, a ręczny "hamuje" poprzez linkę podłączoną do dźwigni zamontowanej w zacisku hamulca tarczowego. Ta dźwignia naciska mechanicznie ( nie poprzez płyn hamulcowy ) na tłoczek, który dociska klocki do tarczy.
Co do docierania hamulców to wierz mi znam to z teorii i praktyki, bo "zjeździłem" w swoich autach jakieś 7-8 kpl. tarcz i pewnie drugie tyle, albo i lepiej, klocków. Oczywiste jest, że jak ktoś "przypali" nowe klocki/tarcze to będą się potem działy różne dziwne rzeczy, ale to czego dotyczy ten temat nie ma z tym wiele wspólnego. Jest to ewidentna wada materiałowa ( na 99% klocka ) , tyle tylko, że nie powoduje ona specjalnego pogorszenia właściwości hamujących zestawu ( kN mieszczą się w normie ) więc trudno jest "wymusić" na ASO wymianę całości. Sytuacja zmieni się, gdy przyjdzie czas na wymianę zużytych klocków, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wsadzi nowego klocka na tak porowkowaną tarczę, ale to wypadnie pewnie przy przebiegu >50 tyś km więc praktycznie zero możliwości uznania tego jako gwarancji.
Tarcze "rdzewieją" nawet po kilku godzinach stania w warunkach wilgotności ( jak myje auto to robią się "rude" zanim na koniec mycia dojdę do felg ), ale nie jest to w żadnym przypadku wada a "starcie" tej warstewki następuje przy pierwszym nawet najdelikatniejszym przyhamowaniu i to na wszystkich tarczach. Jeśli z tyłu coś zostaje, to znaczy, że z hamulcami jest coś nie w porządku.
To prawda, że przód hamuje "mocniej", ale cały układ hamulcowy wyliczony jest w ten sposób, aby zestawy na obu osiach były obciążone mechanicznie na podobnym poziomie ( powiedzmy w przeliczeniu na cm2 powierzchni użytecznej klocka/tarczy ): przód "przejmuje" więcej czyli ma większe tarcze i klocki, tył mniej czyli tarcze i klocki są mniejsze. Jednak "wytrzymałość na hamowanie" obu układów ( przód/tył ) jest podobna po to, aby nie było sytuacji, gdzie po 2, 3 ostrych hamowaniach przód ciągle dobrze hamuje a tył już nie ( było by to bardzo niebezpieczne, dużo bardziej niż gorsza, ale równa skuteczność obu układów ). Dlatego tłumaczenie ASO, że tylne tarcze muszą wyglądać tak jak na fotkach na początku tematu, bo "słabiej" hamują to ściema. Oczywiście mogą być delikatnie porowkowane ( przednie zresztą też i nie jest to oznaka jakiś wielkich problemów ), ale DELIKATNIE, a nie wyglądać jak pierścienie Saturna :diabelski_usmiech ...
BTW. Obecnie przebieg trochę powyżej 18 tyś km, tarcze nadal porowkowane, choć rowki nie są już tak "ostre" jak na początku. Ogólnie olałem sprawę, bo i tak chyba będę robił podmiankę na większy zestaw ( razem z przodem ).
Co do docierania hamulców to wierz mi znam to z teorii i praktyki, bo "zjeździłem" w swoich autach jakieś 7-8 kpl. tarcz i pewnie drugie tyle, albo i lepiej, klocków. Oczywiste jest, że jak ktoś "przypali" nowe klocki/tarcze to będą się potem działy różne dziwne rzeczy, ale to czego dotyczy ten temat nie ma z tym wiele wspólnego. Jest to ewidentna wada materiałowa ( na 99% klocka ) , tyle tylko, że nie powoduje ona specjalnego pogorszenia właściwości hamujących zestawu ( kN mieszczą się w normie ) więc trudno jest "wymusić" na ASO wymianę całości. Sytuacja zmieni się, gdy przyjdzie czas na wymianę zużytych klocków, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wsadzi nowego klocka na tak porowkowaną tarczę, ale to wypadnie pewnie przy przebiegu >50 tyś km więc praktycznie zero możliwości uznania tego jako gwarancji.
Tarcze "rdzewieją" nawet po kilku godzinach stania w warunkach wilgotności ( jak myje auto to robią się "rude" zanim na koniec mycia dojdę do felg ), ale nie jest to w żadnym przypadku wada a "starcie" tej warstewki następuje przy pierwszym nawet najdelikatniejszym przyhamowaniu i to na wszystkich tarczach. Jeśli z tyłu coś zostaje, to znaczy, że z hamulcami jest coś nie w porządku.
To prawda, że przód hamuje "mocniej", ale cały układ hamulcowy wyliczony jest w ten sposób, aby zestawy na obu osiach były obciążone mechanicznie na podobnym poziomie ( powiedzmy w przeliczeniu na cm2 powierzchni użytecznej klocka/tarczy ): przód "przejmuje" więcej czyli ma większe tarcze i klocki, tył mniej czyli tarcze i klocki są mniejsze. Jednak "wytrzymałość na hamowanie" obu układów ( przód/tył ) jest podobna po to, aby nie było sytuacji, gdzie po 2, 3 ostrych hamowaniach przód ciągle dobrze hamuje a tył już nie ( było by to bardzo niebezpieczne, dużo bardziej niż gorsza, ale równa skuteczność obu układów ). Dlatego tłumaczenie ASO, że tylne tarcze muszą wyglądać tak jak na fotkach na początku tematu, bo "słabiej" hamują to ściema. Oczywiście mogą być delikatnie porowkowane ( przednie zresztą też i nie jest to oznaka jakiś wielkich problemów ), ale DELIKATNIE, a nie wyglądać jak pierścienie Saturna :diabelski_usmiech ...
BTW. Obecnie przebieg trochę powyżej 18 tyś km, tarcze nadal porowkowane, choć rowki nie są już tak "ostre" jak na początku. Ogólnie olałem sprawę, bo i tak chyba będę robił podmiankę na większy zestaw ( razem z przodem ).
Komentarz