Problem po sprzedaży samochodu..

[Sebastian_M26]

W sądzie trzeba wadę udowodnić tzn mieć opinie biegłego, że ta usterka jest nie możliwa jak na ten wiek i przebieg pojazdu, także śpij spokojnie.
Kupiłem auto z uszkodzonymi pierścieniami i zalane motodoktorem, rada biegłego
- mam stary olej i oddaje do laboratorium które łatwo wykryje zagęstnik (czego oczywiście nie mam po wymianie oleju), no to żaden biegły nie podłoży opinii że w silniku z przebiegiem pow. 200 tyś nie może nastąpić uszkodzenie pierścieni
- szukamy powypadkowości która zawsze będzie wadą ukrytą łatwą w opinii i udowodnienia (ale jak na złość nie było), no i jeszcze trzeba dobrze zrozumieć powypadkowości jako wada istotną a nie że lakierowane drzwi czyli to co opisane powyżej brak przodu i szmaty zamiast poduszek

[mackowski]

31.01 przy okazji mojego przeglądu w ASO VW, kolega, który od lat tam pracuje i serwisuje mi auta sprawdził po VIN'ie czy były jakiekolwiek "ruchy" na tym Tiguan'ie. I co się okazało, jest wpis z 13.01 o wymianie EGR'u w ASO, więc kupujący to zrobił. Od naprawy minęło 6 tygodni więc pytanie, czy zrobił i odpuścił, czy zbiera wszystkie dokumenty z fakturami i odezwie się ponownie. Więc czekam na rozwój sytuacji, o której będę na pewno informował.

PS. Podczas tej wizyty, wspomniany kolega skończył przy mnie naprawę Jetty 1.6 TDI z 2017 z przebiegiem niecałych 40k km. Na pytanie co naprawiał, odpowiedział - "EGR, o tam leży na stole" Co się okazało, był to ten sam EGR z końcówką DQ, który wymieniony był w Tiguanie, którego sprzedałem Kolega powiedział, że awarie tych części zdarzają się bardzo często i to normalne (no może nie do końca w tym aucie, które miało przebieg 40k, a mój 110k km w momencie sprzedaży).

[Agamek12]

Hej, odgrzeje, bo mnie chyba tez czeka sprawa ze sprzedajacym. Jak sie sprawy maja?

[sew1981]

To jednak stać go było na wymianę egra i to w ASO nie należy do biednych jednak jakich zgrywa.
Niezły cwaniaczek i tyle.
Agamek sprawa odnośnie czego dokładnie?

[mackowski]

Dokładnie tak, od ostatniej rozmowy telefonicznej, w której poprosiłem gościa o zaprzestanie wydzwaniania do mnie i straszenia jakimiś sądami, a jednocześnie poinformowania go, że czekam na pismo od jego prawnika i ewentualne "zaproszenie" na sprawę temat ucichł.

Agamek12 co się dzieje? Jaki masz problem? Jak wygląda sytuacja? Opisz, pomożemy!!

[elpolacco]

Teraz co raz więcej cwaniaków którzy kupując auto się nie znają, nie mają pojęcia itd. Potem nękają, że sprzedało się im to i tamto, a oni o tym nie wiedzieli. Jeszcze kilka lat i będzie jak na zachodzie. Lepiej będzie sprzedać auto na export bez gwarancji, rękojmi itp. niż roszczeniowemu rodakowi w swoim kraju. Nie dla pieniędzy, ale dla spokoju ducha i życia.

Po za tym oczekiwania kupujących stare 15 letnie auta są jak w salonie. On ma nic nie dokładać tylko kupić i jeździć. Ojciec teraz sprzedawał OII 1.9 TDI z 2005r. z przebiegiem 220tys.km Pierwsi kupujący przyjechali z mechanikiem, obejrzeli, wszystko ok. Auto ładne i nie ma się do czego doczepi blacharsko i lakierniczo. Nie kupili bo, okazało się, że oznaczenie silnika to BXE Przez telefon nie pytali o to, a na miejscu im to przyszło do głowy. Skoro oznaczenie silnika było warunkiem zakupu to stracili ojca i swój cenny czas na darmo. Teraz będą dalej jeździć, tracić czas, paliwo i koszty wyjazdu mechanika (nawet jeśli to znajomy to i tak trzeba się jakoś odwdzięczyć). Skoro się już tak obczytali w tych internetach to do bezwypadkowego i w bardzo dobrym stanie technicznym aucie dokładają 700zł, zmieniają panewki i mają spokój, aż do zezłomowania tego auta. Więcej przejeżdzą na poszukiwaniach niż kosztowała by ta wymiana Jednak każdy woli coś innego.

II kupujący przyjechał i stwierdził, że z auto jest coś nie tak, bo za ładnie wygląda Kiedyś miał skodę i u niego znaczki były wypłowiałe, a tu nie są. Ta "wada" lub jak to nazwać skreśliła auto Po prostu ręce opadają czego to ludzie nie wymyślą. Wystarczy, że ktoś garażuje auto, a drugiego stoi pod chmurką i znaczki będą w innym stanie. Po za tym co to ma za znaczenie w 16 letnim aucie?

III kupujący - w końcu normalny człowiek, przyjechał, sprawdził, kupił i odjechał zadowolony. W tym samym dniu oglądał 2 lata młodszą OII, ale mówił, że nie ma co porównywać do tej, bo tamta to było nieporozumienie.

[Agamek12]

Agamek12 co się dzieje? Jaki masz problem? Jak wygląda sytuacja? Opisz, pomożemy!!

Bardzo powazna, niemozliwa do zweryfikowania w normalnych warunkach korozja waznych elementow konstrukcyjnych Nissana mojej zony. Mimo poczatkowej deklaracji naprawy wad przez sprzedajacego ten wycofal sie z tej deklaracji i proponuje przez pelnomocnika uniewaznienie umowy sprzedazy i zwrot ceny zakupu bez zwrotu poniesionych przeze mnie nakladow... To tak w uproszczeniu...

[elpolacco]

Bardzo powazna, niemozliwa do zweryfikowania w normalnych warunkach korozja waznych elementow konstrukcyjnych Nissana mojej zony. Mimo poczatkowej deklaracji naprawy wad przez sprzedajacego ten wycofal sie z tej deklaracji i proponuje przez pelnomocnika uniewaznienie umowy sprzedazy i zwrot ceny zakupu bez zwrotu poniesionych przeze mnie nakladow... To tak w uproszczeniu...

Agamek12 , takie sprawy załatwia się na papierze, a nie na przysłowiową "gębę". Teraz słowo przeciwko słowu.
W wątku o aucie pisałeś, że: "Przeeglad mechaniczny w serwisie wykazal, ze w aucue nic nie wymaga interwencji" - pytanie teraz co to za serwis i jak sprawdzał to auto?
Czeka Cię ciężka batalia. Auto pewnie od prywatnej osoby, a nie z komisu. O tyle ile auto możesz zwrócić o tyle z tymi poniesionymi kosztami może być różnie. Daj znać co i jak dalej w tym temacie.

[kylo125]

Bardzo powazna, niemozliwa do zweryfikowania w normalnych warunkach korozja waznych elementow konstrukcyjnych Nissana mojej zony. Mimo poczatkowej deklaracji naprawy wad przez sprzedajacego ten wycofal sie z tej deklaracji i proponuje przez pelnomocnika uniewaznienie umowy sprzedazy i zwrot ceny zakupu bez zwrotu poniesionych przeze mnie nakladow... To tak w uproszczeniu...

To wyszło jeszcze coś więcej prócz tych dziur pod zderzakiem i zgnitej belki? Wcale bym się nie zdziwił bo to japonia, myślę że spora część egzemplarzy z tych lat może mieć podobnie. Z resztą pewnie gdybyś swojego forda dokładnie obejrzał od spodu też mogłoby nie być za ciekawie. Pare lat temu brat konserwował focusa 2 to tam już troche dziur było. W s maxie też już mu sie zdarzało np progi spawać.

[Agamek12]

Podloga pod kierowca zbierala wode z jakiejs nieszczelnosci i skorodowala. Widac to bylo dopiero po zdjeciu fotela i wygluszen. Do tego powazna korozja wahacza tylnego i tarczy kotwicznej.
Serwis sprawdzil mi auto juz po zakupie pod katem wyciwkow, itp. bo nie spodziewalem sie, ze powinienem poprosic o ostukanie lomem pod katem korozji...
Coz, nauczka na przyszlosc ze na obejrzenie i zakup auta potrzeba wiecej niz 10min i zapewnienia sprzedawcy o dobrym stanie auta.

[kylo125]

No ja japońca oglądałbym na 100% od spodu przed kupnem. Już trochę zgniluchów widziałem. Ale że podłoga pod fotelem to faktycznie gdzieś woda szła, bo z reguły najgorzej jest z tyłu.

[sosna1]

i myślicie,że to tak faktycznie działa i sprzedający musi oddać kasę?Czyli jak kupiliśmy w 2016r samochód i teraz mi się znudził to zamiast wystawiać ogłoszenie mam zadzwonić do poprzedniego właściciela żeby zwracał kasę i go sobie zabierał wątpię żeby tak chętnie oddał chociaż doszedłem,że ma kręcony licznik o jakieś 50-60 tyś km

[Agamek12]

i myślicie,że to tak faktycznie działa i sprzedający musi oddać kasę?Czyli jak kupiliśmy w 2016r samochód i teraz mi się znudził to zamiast wystawiać ogłoszenie mam zadzwonić do poprzedniego właściciela żeby zwracał kasę i go sobie zabierał wątpię żeby tak chętnie oddał chociaż doszedłem,że ma kręcony licznik o jakieś 50-60 tyś km

Masz dwa lata rekojmi na wady. Nie 5 lat. 5 lat masz przy zakupie domu.

[oolsztyniak]

5 lat masz przy zakupie domu.

a i tak batalia żeby cokolwiek uzyskać.

i myślicie,że to tak faktycznie działa i sprzedający musi oddać kasę?

musi, moja koleżanka z pracy po półtora roku oddała gościowi siano za furę, która miała wady, o których nawet ona nie wiedziała.
zgadnij jak wyglądała mazda po półtorarocznym postoju pod chmurką i ile była warta