Mój 3.5-letni syn lubi jeździć samochodem, ale czasem wścieka go słońce. Nie chcę przyciemniać szyb. Kupiłem osłonkę dla dziecka na przyssawki ale ona ma jakieś durne wzorki i mi przeszkadza, ogranicza widoczność. Myślę o porządnych okularach przeciwsłonecznych dla dziecka do samochodu. Ja mam okulary, dlaczego dziecko ma nie mieć?
Czy ktoś testował to rozwiązanie, sprawdzało się?
Co w ogóle sądzicie?
I jak nie kupić badziewia, które przepuszcza ultrafiolet? Jakie firmy polecacie?
Czy takie okulary trzeba mierzyć, czy można kupić "w ciemno" (;-)) przez internet?
Ja w zeszłym roku kupiłem swojemu synowi (wtedy 3,5 roku) w VisionExpress za 39 zł. No i nie chciał w nich jeździć, po prostu przeszkadzały mu na nosie (a proponowałem mu zawsze jak narzekał na słońce), zakładał i od razu zdejmował, okulary nie były za małe. W tym roku, sam się o nie upomniał i póki co jeździ w nich
W oparciu o swoje doświadczenie proponuję: przymierzyć przed zakupem i na dzień dobry nie kupować zbyt drogich, bo może się okazać, że będą tylko zajmować miejsce w schowku
W temacie okularów to powiem tylko tyle, że nie dalej jak w połowie lutego, konkretnie drugiej będąc na filipińskiej wyspie Boracay spotkałem się z RayBenami dla trzylatków, po całe 4usd) Kupujac dwadzieścia par można było zbić cenę do 2USD.
O dziwo miały jakiś tam filtr polaroidowy bo patrząc prze dwie pary i przekręcając je w widac było paski - ponoć tak to się sprawdza
Dla dorosłych też były
Jedna rzecz to wybór dobrych okularów dla dziecka, inna - czy dziecko będzie jeździć w tych okularach.
Moje dzieci dłużej niż kilkanaście minut nie wytrzymywały w okularach.
Na początku - owszem, wszystko jest fajnie, ale szybko się znudzą, lądują potem na podłodze, na siedzisku i koniec końców albo giną albo zostają uszkodzone (zmiażdżone ).
IMO osłonki na szyby to jest jednak lepszy patent. A wzorki mają podobać sie dziecku, nie Tobie :szeroki_usmiech
Można zresztą w dziale giełda kupić osłonki idealnie dopasowane do szyb O1/O2.
...Nie oszukuj się, okulary Ray-Ban za cztery dolary nie istnieją.
Nędzne podróby - być może, ale szkoda by mi było czterech dolarów i oczu.
A zwłaszcza oczu dziecka.
...Nie oszukuj się, okulary Ray-Ban za cztery dolary nie istnieją.
Nędzne podróby - być może, ale szkoda by mi było czterech dolarów i oczu.
A zwłaszcza oczu dziecka.
Wiesz Voit, dzięki że powiedziałeś bo chyba do końca życia żyłbym w przekonaniu, że za parę dolców mogłem mieć siatę RayBenów i nie skorzystałem z tej okazji.
Ale muszę Cię pocieszyć - jestem jeleniem - i kupiłem OAKLEYe. Oczywiście w przekonaniu, że za osiemdziesiąt filipińskich peso (jakieś dwa dolce) robię interes życia) Ba, kupiłem dwie pary!
Komentarz