Patologiczna rodzina, co wy na to ?

[arturozory]

http://www.youtube.com/watch?v=z95jFK6UxW4 :szeroki_usmiech

Dzisiejsza młodzież nie zrozumienie naszego życia. Było ciężko ale 1 jest pewne,że byliśmy bardziej szczęśliwi niż dzisiaj oni są. Mam 34 lata i pamiętam tamte czasy dokładnie aż się łezka w oku kręci gdy ogląda się ten filmik wielki szacun dla autora.Co piątek robiliśmy ogniska na łąkach piekliśmy kiełbach.Codziennie graliśmy w piłkę. Byliśmy w ciągłym ruchu a teraz młodzież ... żyją w wirtualnym świeci niestety. i co najważniejsze to mieliśmy prawdziwych przyjaciół.:-} pozdrawiam wszystkich.
komentarz super.podpisuję się pod nim :szeroki_usmiech

[andriu21tg]

smer, hehe dokładnie

[bzyq_74]

Haha ze szlojdra to była zabawa :szeroki_usmiech
Raczej wersja lajt na haczyki z drutu lub gwoździ. Celem najcześciej były ptaki i koty.

[arturozory]

strzelało się z procy :szeroki_usmiech

[conan]

Na torach najfajniejsze były "baniole". Tak nazywaliśmy granulat wożony do przetopu do huty, który gęsto i często można było znaleźć na torach. Idealne naboje do gabli (ciężkiej procy)

u mnie sie godało że idymy na gagariny :lol:

Kiedyś było innaczej bo robiło się ognisko przy bloku i generalnie każdy miał to gdzieś a dziś odrazu by straż miejska się zjawiła, bo życzliwy sąsiad by zadzwonił.

[arturozory]

rozbijaliśmy namioty koło bloków i przez pół wakacji spaliśmy w namiotach :szeroki_usmiech a w nocy obowiązkowo na owoce i świeże warzywka do sąsiadów na działki. :szeroki_usmiech marchewka prosto z ziemi wytarta w nogawkę od spodni smakowała jak super rarytas.zielony agrest jeszcze nie dojrzały popijany wodą z kranu i nikt nie narzekał . :wink:

[kabanos]

Jeżdżenie w zimie z górki przez pół dnia i powrót z nogawkami sztywnymi do kolan. Chodzenie po rzekach(z szambem) i łapanie ryb na słoik (już wiem skąd miałem tyle strupów na nogach). Włażenie na drzewa i problem z zejściem. Nie było wtedy rzeczy niemożliwych do wykonania.

[Garret]

Ale jak patrze na zabawki dostepne dziś w sklepach to .... troche żałuję, że nie jestem już dzieckiem

hej stary, no co Ty? nigdy nie jest za późno dla faceta na wspaniałe dzieciństwo :lol:
(obaj z kumplem, kórego syna jestem chrzestnym mamy mnóstwo zabawy z okazji urodzin Małego, DD, Mikołaja etc. - te zdalnie sterowane autka, czołgi, helikoptery :lol: - tylko Mały się zwykle nie może doczekać na swoja kolej :jump: )

[andriu21tg]

marchewka prosto z ziemi wytarta w nogawkę od spodni smakowała jak super rarytas

kolega ostatnio jechal , zatrzymal sie bo zobaczyl marchewki i wlasnie pomyslal .. kór..wa pewnie zrobie to co w za dziecka... wszedl w pole wyrwal taka jedna.. mowi mi wyrywam 1,2,3,4, wszystkie idelane takie same , wytarl zjadl ..cyt: Andrzej korwa niedobieglem do konca pola tylko sie posrałem...

tylko Mały się zwykle nie może doczekać na swoja kolej )

heheheh dlatego ja kupuje 2 zabawki zawsze! 1 dla syna 1 dlamnie hehe

[smer]

marchewka prosto z ziemi wytarta w nogawkę od spodni smakowała jak super rarytas

Szczególnie z ogródka babci, który to ogródek przylegał do płotu huty cynku i ołowiu w Szopienicach :P

[arturozory]

marchewka prosto z ziemi wytarta w nogawkę od spodni smakowała jak super rarytas

Szczególnie z ogródka babci, który to ogródek przylegał do płotu huty cynku i ołowiu w Szopienicach :P

rarytas :szeroki_usmiech

[Jacek G]

Dodam od siebie:
1. Wulkany z saletry w piaskownicy i latające bączki z zakrętek po wódce ...
2. W wakacje klucz na szyję i cały dzień na basenie z przerwą na obiad w stołówce pracowniczej załatwiony przez zapobiegliwych rodziców ((-:
3. Włażenie po piorunochronie na szkołę bo kumpel idiota wkopał nam jedyną piłkę na dach ...
4. Leśne domki zrobione ze stosów gałęzi pozostałych po przycince drzew na osiedlu.
5. Zimą lodowisko pod blokiem wylewane przez okolicznyh tatusiów z wykorzystanie wody z hydrantu p.poż i latajace na wszytkei strony krążki - aprzecież żadnych kasków czy ochraniaczy nie mieliśmy
6. Zbiganie na czas po schodach z czwartego piętra zakończone potknięciem na ostatnim "schodku" i wyjściem przez szybę mojego najlepszego kumpla - zakończone szyciem ręki i jednym wyłamanym zębem
7. Wyścigi na rowerach po budowach, dodam że "pracujących" i uciekanie przed robotnikami zakończone połamaniem dwóch rowerów marki wigry jak nam się żwirowa górka nagle skończyła (-:
8. Nocne wyjścia na "dzierżawę" na okoliczne działki i ucieczki jak w filamach bonda przed właścicielami ...
9. Nawiercenie nóg od krzesła nauczyciela i włożenie do nich czterech korków wraz z zapalnikami z szpilek i oczekiwanie na jego reakcję..
10. Zabawy na trzepaku w akrobatykę sportową i przynajmniej dwie połamane ręce u kumpli
11. Zjazd na sankach samoróbkach z górki (dwie łyżwy, kwadratowa deska, pianka z starego fotela i dwa chwyty po bokach) zakońćzone przejściem na wylot przez krzaki na dole ( 4 szwy na dekielku...) i wrąbaniem się na cienki lód na stawie przy parku Moczydło i kąpielą oraz powrotem w mokrych ciuchach autobusem do domu ...
Mógłbym tak długo.... :lol:
Aż się łezka w oku kręci ..
Pozdrawiam
Jacek

[Guguś]

Podpalanie trawników, dmuchanie żab przez słomkę, ze spożywczego nawet kiedyś z kolegą rąbneliśmy taką wielką paczke orenżady w proszki, ale był ubaw.

Pochodnie z dezodorantów mamy - to była jazda

wykręcanie żarówek na klatkach

chodzenie po drabinkach bez trzymanki

i jeszcze wiele innych o których nie zamierzam zapomnieć

Pamiętam jak dziś jak z kumplami na działki wyskoczyliśmy na czereśnie, i pamiętam jak w ostatniej chwili spierdzieliłem przed widłami czereśniaka

Orenżada z automatu od pani jadźki

Orenżadki w folijkach ze słomeczkę

[piernik]

Myślę że piosenka i teledysk idealnie wpisują się w klimat
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_NsE9bmDEb4[/youtube]

[arturozory]

zabawa z portfelem przywiązanym do żyłki i czajenie się w krzakach aż ktoś się po niego schyli i wtedy się pociągało za żyłkę i w nogi :P :lol: ubaw jak cholera :szeroki_usmiech

http://www.youtube.com/watch?v=7dpbK9Lq_YI&feature=related

chleb z wodą NIEPRZEGOTOWANĄ i cukrem. pyyyyszoooota :P :slinka :slinka :slinka

[blind_walker]

Ok 15 lat temu 5 letnie dziecko nie miało telefonu komórkowego i żeby nie chodzić na górę darło się na pół osiedla "Mamo!!! Tato!!! Ciepnijcie złotkiem, bo idemy na lody" Tak z 10 razy i sąsiedzi rzucali jajcami z okien. Z innych przypałów, to podprowadziliśmy Ojcu trochę paliwa z samochodu z kuzynem, żeby pojeździć na motorynce. Najlepsze było kto ciągnie z rurki, padło na mnie i oczywiście łyknąłem się bezołowiowej. Do dzisiaj pamiętam ten smak.

[Philu]

Kurde. Fajnie powspominać. Ja mieszkałem koło poligonu wojskowego. Bawiliśmy się tam w okopach w wojnę. Jak było strzelanie na poligonie to potem chodziło się zbierać łuski. Wkładanie marchewki do wydechu fiata 125p czepiającego się nas sąsiada. Granie w karty przed blokiem.

[smer]

Wkładanie marchewki do wydechu fiata 125p czepiającego się nas sąsiada.

Podobnie robiliśmy sąsiadowi w syrenie. A gdy to nie pomogło, to przywiązaliśmy mu tylny zderzak do betonowego słupka oddzielającego trawnik od asfaltu (aż mi głupio do dzisiaj ops: , niemniej kawał h..a i sadysty z niego był, to fakt...).
A w zimę polewaliśmy mu tą syrenę wodą: co pół godziny litrowy słoik. I wyszła nam gigantyczna kostka lodu :P

[romi-70]

niemniej kawał h..a i sadysty z niego był, to fakt...).

toż jaki problem... miał to na co zasłużył :szeroki_usmiech

[sebu]

To fakt,dzieciństwo nam minęło,ale przynajmniej mamy co wspominać.
Pamiętam,kolega z klasy miał kompa w domu "ATARI"Po szkole szło się do niego,żeby zagrać parę minut,bo dłużej trwało wgrywanie niż sama gra,później rodzice dokupili mu TURBO,ale to była zajawka.
Pamiętacie tą konsole do gry kwadratową,co miała zapisane kilkaset gier z czego wszystkie się powtarzały po kilka naście razy na dwa dżojstiki (nawet kwadratowe ludziki tam były co w tenisa można było grać nimi :lol: )
Później NINTENDO i gry Kontra lub Mario Bros,ale to były proste gry z perspektywy czasu :szeroki_usmiech

[suchy]

Pamiętacie tą konsole do gry kwadratową,co miała zapisane kilkaset gier z czego wszystkie się powtarzały po kilka naście razy na dwa dżojstiki (nawet kwadratowe ludziki tam były co w tenisa można było grać nimi :lol: )

Pegasus k Do tej pory ją mam :twisted:

[smer]

A tak z bardziej "męskich" rozrywek: graliście mając lat naście w dupki, salonowca, czy jak tam to kto zwał?

Wygląda to tak: jeden się wypina, a reszta go leje, a on musi odgadnąć, kto mu wymierzył "klapsa" (a klapsy bywały wypłacane rozmaitymi przyrządami - niestety...)

Pamiętam, jak raz wieczorem zabawa rozwinęła się na maxa... :roll:
Przylutowałem kumplowi deską z ławki, a on odgadł, że to ja :? Jak mi w rewanżu przylał furtką z pieca kaflowego, to dwa tygodnie miałem na dupie odbity napis "Odlewnia żeliwa - Węgierska Górka"...

[piramida]

A tak z bardziej "męskich" rozrywek: graliście mając lat naście w dupki, salonowca, czy jak tam to kto zwał?

Wygląda to tak: jeden się wypina, a reszta go leje, a on musi odgadnąć, kto mu wymierzył "klapsa" (a klapsy bywały wypłacane rozmaitymi przyrządami - niestety...)

Pamiętam, jak raz wieczorem zabawa rozwinęła się na maxa... :roll:
Przylutowałem kumplowi deską z ławki, a on odgadł, że to ja :? Jak mi w rewanżu przylał furtką z pieca kaflowego, to dwa tygodnie miałem na dupie odbity napis "Odlewnia żeliwa - Węgierska Górka"...

to niezłe mieliscie zabawy :szeroki_usmiech

[piernik]

Gra na każdej przerwie w hacele, ktoś to jeszcze pamięta??

[Big]

Gra na każdej przerwie w hacele, ktoś to jeszcze pamięta??

No, ba. Byłem mistrzem szkoły w hacele