Jak czesto zmieniacie prace?

[misiek^wro]

shok, kumpel przez 5 lat jezdzil na "norki" ( wakacyjnie tylko ) malowac i robic remonty - ekipa 2 os. + auto. Przez 5 lat studiow odlozyl na mieszkanie w momencie bumu mieszkaniowego - zaraz po ukonczeniu przez nas szkoly.

Słabo ? Sorry, ale ja pracowalem dorywczo przez caly okres studiow i to na co odlozylem, to troche lepszy komp, moja obecna Octa i troche fajnych ciuchów - bez mrugniecia calosc zamienilbym na wlasne 70m2 m3 :evil:


Sytuacje godne porownania, co mozna osiagnac mieszkajac na lisa i pracujac na wydre w stosunku do uczciwego pracowania w PL i mieszkania z rodzicami, z ta roznica, ze na lisa i wydre tamten meczyl sie przez 3 miesiace, a ja przez 12 w ... roku :evil:

[shok]

misiek^wro,
Mi chodziło tylko o to
"Wiele ludzi napala się na wyjazdy rezygnując często z umysłowej pracy w Polsce dla pracy fizycznej za granicą myśląc ,że jak zamieszka na stałe z rodziną to mniej odłoży ale sobie polepszy. Potem się okazuję ,że z miesiąca na miesiąc im nie starcza"
Podobnie myślą przybysze z wschodu przyjeżdżając do Polski.Żyjąc jak żyjąc ale odkładając A jak jest w Polsce sami wiemy.Podobnie jest na zachodzie dla pracowników fizycznych z Polski.
temat ten poruszyłem w tym wątku
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=asc&start=585 przeczytaj,warto też obejrzeć linka którego wkleiłem. Też często oglądam i czytam co inni wklejają .

[misiek^wro]

shok, a to sorry - nie doczytałem.

Ja jestem zdania, ze wole pracowac fizycznie tak jak teraz w PL, niz jechac na norki czy dojcze zap.. przy szparagach - utracone zdrowie = bezcenna sprawa :twisted: Aczkolwiek jakbym mial za 1400 robic na kasie - jako umyslowy kasjer to chyba bym wyjechal ...

[Jabar1975]

Jabar1975, piszesz że 5000 kosztowała wycena usługi wykonania prac wokół domu, te 6-10 dni to praca dla jednej osoby czy kilku, z fakturą czy bez faktury?

Bo jak miał to robić firma która podesle powiedzmy 2-3 osoby do tej pracy to umówmy sie, drogo nie wyszło :wink:

jedna osoba - szara strefa. - Firma powiedziała trzy dni i 12k...


Przykra prawda jest taka, że jedzie taki na saksy do dojczlandi, austrii czy innego eldorado - mieszka w osmiu w jakims bejsmencie smierdzacym stechlizna, zarabia 2k euro miesiecznie z czego ponad 2/3 musi wydac na zycie (glownie piwo), a po powrocie do Polski mysli ze bedzie mial to samo albo wiecej.


Kolo od kosiarki mieszka kilka przecznic ode mnie, pracuje w sklepie ogrodniczym i dorabia sobie po godzinach sprzętem jakim handluje - wypożycza...


wracając do fachmanów za 12k na interwju - na moje stwierdzenie, że trochę dużo i mogę zapłacić 5k na początek (!!!) - gościu informuje, że w ogole nie jest zainteresowany za tą kwote....
Fakt Warszawa rzadzi sie nieco innymi prawami, koszty życia, wynajmu mieszkania itd są zdecydowanie ponad to co w reszcie kraju i przy pensji 3k brutto nie jestes sie w stanie utrzymac (jesli masz byc w robocie w garniturze, jakichs w miare calych butach =>nie jak kaczynski) kupić sobie coś do jedzenia i miec na podróż do domu po jajca i wałówkę, ale trzeba miec choc troche przyzwoitosci i dac ludziom na to minimum jakim w mojej ocenie jest te 4-5k - aby mogl przeżyc.

Nie wiem w jakich branzach pracujecie - ale w mojej (bankowosc/nieruchomosci/zarzadzanie projektami inwestycyjnymi) istnieje (i ma sie dobrze) taka dzialka jak konsulting - sa duzi gracze na rynku i tam PM czy jakis konsultant (z reguly kretyn w pieknym garniturze, wyperfumowany i koniecznie w sluzbowej Insigni lub czyms lepszym) zarabia 15-20k miesiecznie, za nic nie odpowiada, niewiele potrafi (moze poza wkurwianiem innych). Na pocieche dodam, ze z reguly takowy delikwent ma milion pln kredytu - bo przeca trzeba sie pokazac i mieszkac na Wilanowie, jezdzi na Seszele a jego oszczednosci są mniejsze niż średnia krajowa

[natash]

Myślałem że w IT siedzisz .

[Agamek12]

Jabar1975, załatw mi robotę w swojej branży. Obiektywnie mówiąc: niegłupi ze mnie gość, odpowiedzialny, i nawet trochę pracowity... Wcale nie muszę zarabiać jako konsultant 15-20kzł... Wystarczy mi 14 tysiaków i Asterka (na początek :szeroki_usmiech )

[piramida]

Agamek12, ale jest jeden warunek, asterka w dieslu :wink:

[Agamek12]

piramida, ale 1.3ctdi... Coby nie jeździć za szybko

[kiki]

jako, że jestem na etapie poszukiwania pracy to ostatnio znalazłem jakąś tam oferte. Wszystko ok, rozmowa zaliczona i dogadujemy szczegóły. Praca jako że w drobnym sektorze finansowym to i płaca kiepska (minimum socjalne + bonusy) . Ok troche mało ale coś trzeba robić i nawet małe pieniądze póki co zarabiać.
Poszedłem na ustepstwo i godzę się na bezpłatne szkolenie 2 tyg (trzeba się poświęcić- pomyślałem sobie). Szkolenie wyjazdowe więc firma ma płacić za dojazd i za zakwaterowanie. Nagle miła pani mówi mi, że szkolenie zaczyna się od dnia jutrzejszego (totalnie burzy mi to moje plany bo w garażu stoją motocykle które mam jeszcze naprawić) i za wyzywienie podczas szkolenia (2 tyg :shock: ) muszę płacić sobie sam ze swoich własnych pieniędzy... Grzecznie powiedziałem, że robi sobie chyba żarty i podziękowałem za taką współracę.
Takie realia Panowie i Panie. :|

[looker]

I na pewno była zdziwiona, że odmówiłeś ? :lol:

[kiki]

looker, nawet miała jakieś tam pretensje do mnie

[shok]

kiki, gdzieś słyszałem ,że proponowali kurs przygotowawczy do pracy (płatny przed rozpoczęciem kursu) uwaga -ukończenie kursu nie gwarantowało otrzymania pracy.To są dopiero jaja 8)

[kmink]

Panowie, w kwestii pracy zagranicą to macie chyba niewielkie doświadczenie a ciągle piszecie że wyjeżdża desperaci, którzy pracują na zmywaku...pracował w PL na zmywaku to i tak samo zarabia w UK czy innym kraju tylko za trochę lepsze pieniądze...

Recepta na dobra robotę za granicą? Znajomość języka, skończona Politechnika i jakieś umiejętności :wink: Sprawdzone w praktyce :wink:

Moim skromnym zdaniem jeśli ktoś spełnia powyższe to niech się zabiera z tego chorego kraju czym prędzej...

[shok]

Dobre podsumowanie i ciężko się z Tobą nie zgodzić. Tylko trzeba pamiętać ,że należy jechać nie na ryzyk-fizyk,żeby się tylko załapać. Bo jeżeli jechać na przysłowiowy zmywak to kompletnie nie ma sensu pchać się za granicę.Praca przy produkcji prostej tzn. na linii,pakowaniu itd. też kokosów nie daję i kończy się życiem od pierwszego do ostatniego niestety.A osoby co naodkładali przy takiej pracy to po prostu tam biedowali... Ale jeżeli zna się język i ma fach w ręku,studia itd. to tak jak wspomniał kmink nie ma nad czym się zastanawiać tylko pakować walizki.

[Big Wojtek]

ten kosmos mam na codzien wokol siebie.
Buduje dom - szukam kolesia do pogrzebania w ziemi - rozgarniecie wokol domu, wyrownanie zasianie trawy (narzedzia i materialy moje) - zaden tam heroiczny wyczyn - po prostu 6-10 dni pracy dla bardziej lub mniej pracowitej persony - najtańsza oferta?


5000pln;

Ty chyba źle szukałeś :wink: Ja wiem, ze Warszawa to wielki świat, ale komus się w dupie poprzewracało. Moze nie mieli terminów i dali cenę zaporową?

Ja do rozrzucenia ziemi znalazłem chętnego za jakieś 500 zł (3 dni roboty) Fakt, ze wyjątkowo tani i roboty miał mniej niz u Ciebie, ale 5000 to jednak kosmos.

Inna sprawa, ze rozrzut cenowy wśród wykonawców jest masakryczny.
Przykłady:
Utwardzenie 50 m drogi (wysypanie kamienia, ubicie i zrobienie krawęzników)
wyceny 10 tys zł- 18 tys zł

ogrodzenie (dałem dokładną specyfikację - producent, model itd)
wyceny 9 tys zł - 25 tys zł

Nie mogłem sobie darować maila z zapytaniem do najdrozszego wykonawcy, czy ogrodzenie będzie pozłacane, ale nie wiedzieć czemu nie odpisał :wink:

[Jabar1975]

Ale jeżeli zna się język i ma fach w ręku,studia itd. to tak jak wspomniał kmink nie ma nad czym się zastanawiać tylko pakować walizki.

dodaj do tego trochę szczęcia i wyjdzie, że można wówczas zarobić 40k miesięcznie w Polsce (znam przynajmniej 5 takich osób) - :diabelski_usmiech fakt że się wstrzelili w moment i wypłynęli _bez znajomości_- ale udało im się to - nam (w sensie osób przyjmowanych jakieś pół roku później) nawet ciężko marzyć o ćwiartce tej kasy...
Wiadomo, że za granicą jest nieco łatwiej - ale też potrzebne jest szczęście i jeszcze jedna ważna rzecz - tam zawsze będziemy OBCY, może nasze dzieci już nie, ale nasze pokolenie zawsze będzie tym gorszym - a to jedna z tych rzeczy które czasami ciężko zdzierżyć mimo jako takiej kasy.

[Maicroft]

A jak jest u nas jak ulica Warszawy idzie skosny, on zawsze bedzie ten inny mimo ze mogl sie urodzin juz w PL

[kmink]

Wystarczy nie przyznawać się że pochodzi się z Polski
Parę razy miałem taka sytuacje że jak mówiłem skąd pochodzę to się tak jakoś nieprzyjemnie robiło...pewnego razu jechałem windą w jakimś kasynie w Las Vegas, full ludzi i odźwierny muslim....akurat stał koło nas i cos tam do nas zagaduje, w pewnym momencie pyta skąd jesteśmy...ja mu mówię że z Europy a on nadal ciśnie i dopytuje o kraj...to mu powiedziałem że z Norwegii...a ten nagle do mnie zagaduje po norwesku :lol: dobrze że moja żona coś tam zajarzyła i mu odpowiedziała...hehe ale mieliśmy ubaw...

Za granice wyjechało multum menelstwa, złodziejstwa, nierobów i to oni stanowią jakby wizytówkę Polski...normalni ludzie pracują i się asymilują i ich nie widać...o normalnych ludziach nikt nie pisze w gazetach "Polacy obsrali las" jak to miało miejsce kilka lat temu w NO

[Jabar1975]

jesli chodzi tylko o to zeby gdzies wyjechac, zarobic i tyle to pewnie ze nie ma to znaczenia. Ale zycie chyba polega na czyms innym niz tylko zarobic/zezrec/wysrac/wypic/przespac sie.
Juz dawno ktos wymyslil ze jeszcze jest zycie obywatelskie, deycdowanie o wlasnym kraju, jego kultura, historia, obyczaje. Bycie obcym jest duzo bardziej skomplikowane niz "wystarczy nieprzyznawac sie do pochodzenia z Polski.

[Agamek12]

Ale jeżeli zna się język i ma fach w ręku,studia itd. to tak jak wspomniał kmink nie ma nad czym się zastanawiać tylko pakować walizki.

dodaj do tego trochę szczęcia i wyjdzie, że można wówczas zarobić 40k miesięcznie w Polsce (znam przynajmniej 5 takich osób) - :diabelski_usmiech fakt że się wstrzelili w moment i wypłynęli _bez znajomości_
- ale udało im się to - nam (w sensie osób przyjmowanych jakieś pół roku później) nawet ciężko marzyć o ćwiartce tej kasy...

Ano właśnie... Dodam do tego "dobrych", popychających w górę szefów i to jest recepta na sukces...
Ja wraz ze swoim obecnym szwagrem razem studiowałem na PW, razem studia skończyliśmy z porównywalną wiedzą i ocenami i mniej więcej w tym samym czasie zaczęliśmy pracować w porównywalnych, dużych firmach... Ale Piotr miał szefów, którym zależało na nauczeniu go/przekazaniu wiedzy i pchaniu dalej, a ja miałem/mam szefów, którzy patrzą przede wszystkim na swój własny interes i nie zależy im na tym, aby mnie odpowiednio zareklamować i popchnąć gdzieś wyżej (mimo iż czuję i wiem, że robie swoją robotę naprawdę dobrze)...
Efekt jest taki, że szwagier wspiął się już baaaardzo wysoko w strukturze swojej firmy i zarabia przynajmniej 3/4x tyle co ja, a ja wciąż czekam na swoją szansę...

[piramida]

Agamek12, to nie czekaj na swoją szansę tylko przenieść sie do firmy szwagra :wink:

[ary]

Tak jeszcze odnośnie dobrej płacy w PL. Dziś rano w TV był przegląd prasy, w której ktoś się pochylał nad emigracją zarobkową, która ponoć znów się nasila. Zapytano młodych ludzi za jaką stawkę w kraju zdecydowaliby się zostać. Padło 6k "na rękę" czyli jakieś 9k brutto.
Pokrywa to się z naszym forumowym wyobrażeniem

[kazik4x4]

Za granice wyjechało multum menelstwa, złodziejstwa, nierobów i to oni stanowią jakby wizytówkę Polski...normalni ludzie pracują i się asymilują i ich nie widać...o normalnych ludziach nikt nie pisze w gazetach "Polacy obsrali las" jak to miało miejsce kilka lat temu w NO

+1

Za granicę jadą Ci którzy tu sobie nie radzą.

[Jabar1975]

Za granice wyjechało multum menelstwa, złodziejstwa, nierobów i to oni stanowią jakby wizytówkę Polski...normalni ludzie pracują i się asymilują i ich nie widać...o normalnych ludziach nikt nie pisze w gazetach "Polacy obsrali las" jak to miało miejsce kilka lat temu w NO

+1

Za granicę jadą Ci którzy tu sobie nie radzą.

myślę, że problem jest dużo bardziej skomplikowany.
wyjeżdżają jedni i drudzy, zostają też tacy i tacy. Wrzucanie do jednego wora jest mocno krzywdzące.


Co do szefów którzy pchają do góry w strukturze to zgadzam się w 100%. Ja miałem szczęście, że miałem się od kogo nauczyć "życia" zawodowego. Studia nie uczą niczego takiego (za to wiele innych przydatnych rzeczy - które podczas studiowania wydaja sie strata czasu)

[natash]

Za granice wyjechało multum menelstwa, złodziejstwa, nierobów i to oni stanowią jakby wizytówkę Polski...normalni ludzie pracują i się asymilują i ich nie widać...o normalnych ludziach nikt nie pisze w gazetach "Polacy obsrali las" jak to miało miejsce kilka lat temu w NO

+1

Za granicę jadą Ci którzy tu sobie nie radzą.

Guzik prawda, zostają Ci co muszą, Ci co się boją że nie znają języka, jakbym zaproponował pracę któremukolwiek z waszych pracowników, za x3 oraz że może wyjechać z całą rodziną i że mu pomogę na miejscu się odnaleźć. To... no właśnie pewnie sami by niektórzy forumowicze stali przy maszynie. Takie mamy realia, jesteśmy tanią siłą roboczą zachodniej Europy. Ale u nas to ludzie boją się pracy zmienić na inne miasto, a co dopiero kraj, dlatego pracodawcy mają kogo zatrudniać.