byłem w sobotę od właśnie południa prawie do końca i jakoś na brak miejsca do oglądania fikołków na niebie nie brakowało. junior załapał się na parę przymiarek do fotela itd więc śmiem twierdzić, że było
Black Pearl, Elegance & RS LOOK
@ by Tune-up Gdańsk
TDI VP++ i jeszcze rośnie
Antek
Zainwestowałem w platformę foto i było warto - w pierwszym rzędzie i na luzaka
Właśnie siadam obrabiać rawy
Jedyny żal to że pysk opaliłem na różowo, a łapę od migawki wręcz poparzyłem, piecze jak cholera Nie pomyślałem goopya peesda o kremie z filtrem ops:
250 zeta i wstęp do wydzielonej przy samym pasie strefy z platformą (schodki) dla wariatów foto
No i sama wejściówka na pokazy już w cenie. Warto było.
Zamieszczone przez Enriquez
foty dawaj...
A w sumie to masz, jedno tak na szybko, z uwagi na fajne kształty chmurki nie wiem, czy ciąć w pion, czy poziom :niewiem
dato, Suczka miodzio :!: Sprzęt do focenia widzę że zacny
A co do pokazów to super :!: :szeroki_usmiech Byliśmy w 6 (4 OCP-ków). Latającego sprzętu dużo, częstotliwość występów b. duża. Kiepsko że wszystko pod słońce
Totalnie jednak nas wk...wili na bramkach. Skrajna pazerność organizatorów jak widać nie zna granic. Bo jak można nazwać zakaz wnoszenia na teren lotniska wody w butelkach o pojemności większej niż 0,5l. My mieliśmy 5 butelek po 0,7 l i nie pozwolono nam na wniesienie (musieliśmy zostawić przy bramkach) :evil:
Rozumiem gdyby podyktowane to było jakimiś względami bezpieczeństwa, ale na terenie lotniska były w sprzedaży różne napoje w różnych pojemnościach i opakowaniach :!: :!: :!:
Oczywiście za odpowiednią cenę (woda 1,5l 5zł) Alkohol też był bo piwo można było dostać i w plastikowych kuflach i puszkach. Bilety też bardzo drogie (parking + bilet to 50 - 60 zł)
Dla porównania Dni NATO w Ostrawie to koszt 25 zł za auto i na tym koniec i nikt nie robi przeszukania kieszeni i plecaków :!:
U nas jednak trzeba się na chapać do granic możliwości :!: :!: :!:
Tak jak pisał Marek (pstrykacz) , za 2 lata jeśli pojadę to z całą pewnością będę szukał miejscówki od strony Skaryszewskiej ( samochód przy i słońce za plecami i taniej)
[ Dodano: Wto 27 Sie, 13 11:37 ]
Dodam, że w nocy po powrocie z Radomia sprawdziłem na stronie Air Show regulamin i nic nie znalazłem (chyba że zmęczenie mi zmuliło oczy) na temat wielkości opakowań na wodę :!:
dato Kurczę tak blisko staliśmy hehe. Gdybys miał choćby koszulkę z ocp :szeroki_usmiech
eaglemirek Co do tych napojów to było tak (bo gadalismy z organizatorami) że umowy sponsorskie między innymi z Tyskich były tak skonstruowane. Tyskie dawało kasę jako sponsor ale np. był zakaz handlu innego piwa, bez zgody z Tyskimi i pewnie podobnie było z wodami do picia. Szkoda żeśmy się nie spotkali
dato, Suczka miodzio :!: Sprzęt do focenia widzę że zacny
A co do pokazów to super :!: :szeroki_usmiech Byliśmy w 6 (4 OCP-ków). Latającego sprzętu dużo, częstotliwość występów b. duża. Kiepsko że wszystko pod słońce
Pod słońce trudniej, ale efekty ciekawe. Raz prześledziłem akrobację tak, że mi słoneczko wpadło bezpośrednio w rurę i dobre 5 minut łzawiłem
Co do sprzętu - szkło wypożyczone specjalnie na tą okazję, fakt, ale byli tacy, co "mieli większego" :shock:
Zamieszczone przez owoc
dato Kurczę tak blisko staliśmy hehe. Gdybys miał choćby koszulkę z ocp :szeroki_usmiech
Co zrobić... Umawialiśmy się nawet w kilka osób, żeby zrobić z tego spęd towarzyski (Enrycze się wyłamał i koncepcja upadła), ale z perspektywy czasu widzę, że nie miałoby sensu - może ze trzy razy na kilka minut usiadłem, tak to cały czas fotki... Wyjeżdżałem oba dni gdzieś ok. 17 do domu wyrąbany jak górnik po szychcie...
ahmed799, BTW, jakieś specjalne malowanie macie w zanadrzu
Tony065, niestety całą moja praca w sprawie malowania "Husarza" poszła na marne napisałem kwity do D-cy SP i gdzieś stanęło wszystko na szczeblu dowódczym w mojej BLT
Bo złe malowanie wybrałeś. Mińsk ma wizerunki słynnych pilotów "Kościuszkowców" na statecznikach (piękny pomysł). A Malbork - no właśnie - proponuję:
Za czasów "malborskich" 1309-1457 Krzyżacy mieli 16 Wielkich Mistrzów - powinno zatem starczyć akuratnie po jednym na każdą maszynę licząc razem z nielotami Np. 4103 "Winrich von Kniprode" czy młoda pani porucznik T. dosiada dziś Ulricha von Junginen :P
A co do pokazów - byłem w sobotę i w piątek na treningach. Relacja poniżej:
Piątek staje się już tradycją, wówczas odbywają się intensywne treningi, które można swobodnie oglądać zza południowego ogrodzenia lotniska (ulica Skaryszewska). Wrażenia rewelacyjne, samoloty chodzą nad głową - dużo lepiej niż na pokazie. Przy niektórych przelotach huk dopalania wgniata w ziemię, ależ to uwielbiam! Atmosfera piknikowa, nieliczna grupa ludzi, dookoła znajomi, własne auto z bagażnikiem pełnym dóbr wszelakich, zdecydowanie jeden z najmilszych i zarazem najbardziej emocjonujących dni w roku.
Sobota już na lotnisku, więc dookoła harmider. Jednak szczęście mi sprzyjało, więc nie stałem w korku, miejsce za 10 zł za płotem u bauera było równe i bezpieczne, dojazd autobusem bezproblemowy, brama (ta dalsza) nieoblegana, ochroniarz na bramce życzliwy (wody mieliśmy aż za dużo, bo połowa wróciła z nami). Na lotnisku wystawa zorganizowana wg mnie bardzo dobrze, fajny pomysł z jej "tematycznym" rozdzieleniem. Ustawienie barierek z daleka od części samolotów na plus, podobnie jak ich ustawienie bokiem do widza. Su-27 i Eurofighter skierowane nosami ku sobie trochę przypadkowo, a trochę symbolicznie
Dwa lata temu chciałem być pod płotem i byłem, ale wyszedłem poirytowany - co chwilę ktoś się pchał, buractwo straszliwe. W tym roku dałem na luz i wyszedłem zadowolony - rozłożyliśmy się ze 30 metrów od barierki. Wszystko było widać prawie tak samo, a o ile spokojniej, nikt nie deptał, nie było słychać kiepskich komentarzy, żadne dzieci nie wchodziły na głowę.
Na plus pokazy Holendrów (siłowy pokaz F-16 prawie cały czas na dopalaniu, no i Apache, przez chwilę oba razem), czeski Gripen w najszybszym przelocie, rewelacyjne akrobacje transportowego włoskiego Spartana, oczywiście majestat Su-27, no i Turek na F-16 bardzo dobrze wypadł (dużo precyzyjnego latania), chyba lepiej od Belga. Ppłk Artur Kałko wycisnął z naszego MiG-29 wiele, szkoda że start taki grzeczny (kpt. Rojek w Świdwinie poderwał maszynę tak jak należy Widać róznice między F-16 a MiG-29 - MiG kręci wiązanki nieco ciaśniej lecz wolniej, eFki wydają się być bardziej dynamiczne, zwinniejsze. Fajnie że był MiG-21 z Rumunii i włoski Eurofighter (pokazu tego drugiego bardzo oczekiwałem, ale jakoś mnie nie zachwycił, wypadł dość przeciętnie, nie wzbudził tych emocji co Rafale widziany przeze mnie na treningu w 2009).
W piątek ciekawe rodzynki - trening odbył się na Su-27 jednomiejscowym (a pokaz na dwumiejscowym). No i zaskoczenie dnia - wspólny lot francuskiego Rafale i belgijskiego F-16, wydarzenie chyba bez precedensu na pokazach. U nas tylko w dzień treningu.
Na minus komentatorzy - za dużo oderwanych od większego kontekstu uwag technicznych, i tak niezrozumiałych dla laików. A za mało przedstawienia tego co najważniejsze - gości. Niesmak pozostawia fakt, gdy na niebie prezentuje się Gripen węgierskich sił powietrznych, a komentator opowiada banialuki o sylwetce samolotu, zapominając powiedzieć (i to kilkukrotnie, bo głos bywa zagłuszany hałasem silnika), że oto prezentują się goście z Węgier. Lekceważenie tych, którzy uprzejmie przyjęli zaproszenie do Radomia! A już szczytem lekceważenia była prezentacja naszych własnych sił powietrznych (tutaj wina przede wszystkim organizatorów). Jakby nie patrzeć, ich trzon stanowią F-16. Maszyny świetne, intensywnie i z powodzeniem wykorzystywane w szkoleniu o intensywności jakiej od lat nie było w naszym lotnictwie, choć kosztujące podatnika kawałek grosza. Na co dzień mające słaby "PiaR", dodatkowo niszczony powszechnie błędnymi opiniami w internecie, kłamliwymi i bezsensownymi. Pokazy były doskonałą okazją do jego obalenia, niestety zmarnowaną totalnie. O ile "zachód" pokazał swoje F-16 w świetnych lotach, to nasze własne maszyny nie istniały, co tylko pogłębia durne opinie w społeczeństwie. Za dwa lata oczekuję od dowództwa polskich sił powietrznych "dema" zarówno na MiG-29 jak i na F-16. Jest już kilku pilotów, którzy nalatali na tym typie 1000 godzin, kandydaci do pokazu znajdą się na pewno, a pomysły można podpatrzeć u Holendrów, Belgów, a nawet u Turków. Była chwila, gdy w powietrzu znalazły się nasze F-16, symulując osłonę nalotu Su-22 na lotnisko. I co? W sobotę zero komentarza, ba, zero uprzedzenia publiczności, że oto zobaczą efektowny element pokazu (z pirotechniką) wykonany przez nasze polskie lotnictwo. Piloci przygotowali ładny pokaz, ale ulotny - bo wszystko działo się gwałtownie i szybko. Suki weszły niespodziewanie, ludzie zobaczyli dopiero ogień i dym z wybuchów, a Suk już nie było, tylko eFki w górze kręciły kółka. Świetny pokaz, ale haniebnie olany przez spikera! Także w sobotę brak w pokazie zapowiadanego lotu pary Su-22. Na szczęście widziałem go 2x w Świdwinie, więc nie żałowałem, ale to kolejny przykład lekceważenia własnego lotnictwa.
Spikerka była najsłabszą stroną pokazu. Niespójna, przerywana, dużo pierdół, chaotyczna, a z drugiej strony brak zdecydowanego i terminowego zapowiadania - oto zaprezentuje się samolot taki a taki, reprezentujący siły powietrzne państwa ...., za sterami pilot xxxx i tu kilka słów o nim samym. A dopiero potem objaśnienie typu samolotu i prezentowanych elementów pokazu.
Największe zaskoczenie i anegdotka z wyjazdu - nasze Su-22 kontra "islamiści" i smażone kurczaki Piątkowe treningi nieco rozjechały się z zapowiadaną ramówką. Wróciliśmy akurat na nasze pole na Skaryszewskiej z jedzeniem z KFC, rozłożyliśmy się zacnie wokół koca, głodni jak cholera (wyjazd z Gdańska był o 3 w nocy), spodziewaliśmy się wówczas występów aeroklubu, stąd przerwa na żarcie. Nie patrzymy więc w spokojne niebo, tylko na klęczkach zabieramy za jedzenie, posypały się żarty z innowierców (tych od modłów nad kocykiem), kolega wypowiedział "Allah Akbar" i zaczął się pokłaniać, po czym dosłownie za kilka sekund cisza zmieniła się w huk i idealnie nad głowami przemknęły nam bardzo nisko dwa Su-22 symulujące nalot )) Kurczaki powypadały nam z rąk (no, prawie), gęby rozdziawiły z zaskoczenia, a komentarz kumpla "Obóz terrorystów został zlikwidowany!" dobrze oddawał mającą miejsce scenkę. Pilotom ze Świdwina dziękujemy, bo zaskoczenie udało im się znakomicie. Zresztą w sobotę też - w pokazie byli później, a kolejność została zamieniona. Patrzyłem na ustawienia aparatu i Suki ujrzałem w ostatniej chwili, jak już wybuchały pozorowane ładunki. Znów mnie zaskoczyły - naprawdę, potrafią wejść nisko i szybko, tak że widzi się je i słyszy gdy bomby lecą już na głowę! Właśnie takich emocji szukaliśmy w Radomiu, więc wyjazd zaliczamy do bardzo udanych.
M.
P.S. W sobotę zabrakło w "grocie" 1 migacza. Poza tym IMHO bez sensu te groty - szkoda pracy i paliwa na ich zgrywanie. Dużo lepiej wypadłyby 1 grot zakończony efektownym rozejściem formacji na dopalaczach - głośno, dynamicznie, nie wiadomo gdzie patrzeć, ziemia drży, dzieci płaczą - coś w stylu zaprezentowanym w 1991 przez Słupsk:
Komentarz