Hahaha...
U mnie w firmie ciągle kryzys. W zeszłym roku firma zarobiła 30% więcej niż 2 lata temu. Przyszedł oficjalny mail z niemiec, że super, zajebiście hiper mega firma zarabia. Parę godzin później oświadczenie prezesa zarządu: jest wyjebisty kryzys, zaciskamy pasa...
Kryzys to maszynka do robienia kasy !
U mnie to samo - jest kryzys, od 2 lat zero podwyżek, ale z miesiąca na miesiąc podnoszą nam plany do wykonania...
I zagrywki w stylu zatrudnianie nowego pracownika, żeby reszcie obciąć nadgodziny. Właśnie siędzę nockę, za którą nie dostanę kasy tylko wolne na tygodniu. Żyć nie umierać.
Udesky w Polsce był dobrobyt, ja pochodzę z małej miejscowości gdzie większość utrzymuje się z rzemiosła i patrząc 5 do 10 lat wstecz kiedy o kryzysie nawet się nikomu nie sniło była taka sytuacja że wstając o godzinie 5-6 już wszyscy byli w pracy, i pracowało się do godziny 21 oczywiscie kiedy przyszedł koniec miesiąca to pracownik wiedział że żyje, np w naszej firmie byli tacy któży wyciągali 5 tyś, natomiast dziś idąc po wsi o godzinie 10 jest idealna cisz nikt nic nie robi o god 13 to samo o godz 18 też. U nas w firmi już 5 tydzień nikt na warsztat nawet nie wchodzi, telefon milczy zamówień brak, katastrofa. KRYZYS
Bo w tedy jeszcze z Chin tyle nie ciągnęli, a teraz.... :lol:
Poco płaci Polakowi 5000zł, ja Chińczyk będzie pracował więcej, mniej jadł i zrobi to za 500zł. :szeroki_usmiech
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Poco płaci Polakowi 5000zł, ja Chińczyk będzie pracował więcej, mniej jadł i zrobi to za 500zł. :szeroki_usmiech
Z Chinami już też nie jest tak słodko... 2-3 dni temu w TV poruszali właśnie temat produkcji w Chinach - chińczycy zaczynają żądać coraz wyższych wynagrodzeń za swoją pracę - koszty produkcji idą tam w górę i dlatego m.in. firmy zachodnie zaczynają ograniczać, lub nawet likwidować swoją produkcję w Chinach...
Widzę tu szansę dla Polski - zostańmy Chinami Europy !!! Pracujmy jeszcze więcej za jeszcze mniej i miejmy w wszystkie ekologiczne ograniczenia dla przemysłu !!! :diabelski_usmiech
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
Z Chinami już też nie jest tak słodko... 2-3 dni temu w TV poruszali właśnie temat produkcji w Chinach - chińczycy zaczynają żądać coraz wyższych wynagrodzeń za swoją pracę - koszty produkcji idą tam w górę i dlatego m.in. firmy zachodnie zaczynają ograniczać, lub nawet likwidować swoją produkcję w Chinach...
Z 1 do 2 dolarów dniówki? :szeroki_usmiech
Chiny mają jedną przewagę, ludność i mentalność że liczy się dobro ogółu, a nie jednostka.
Nic nie idzie wiecznie w górę, w końcu musi zejść w dół.
Kiedyś potęg była Europa, Ameryka, a teraz Chiny są motorem napędowym, za niedługo może to być Brazylia czy Indie, a kto wie za 100 lat może Afryka.
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Kiedyś potęg była Europa, Ameryka, a teraz Chiny są motorem napędowym, za niedługo może to być Brazylia czy Indie, a kto wie za 100 lat może Afryka.
Afryka już była takim "motorem napędowym" - w czasach kolonializmu i niewolnictwa (łapanki w Afryce, a potem na roboty niewolnicze na polach bawełny). Podobno historia lubi się powtarzać... :diabelski_usmiech
Bo w tedy jeszcze z Chin tyle nie ciągnęli, a teraz.... :lol:
Poco płaci Polakowi 5000zł, ja Chińczyk będzie pracował więcej, mniej jadł i zrobi to za 500zł. :szeroki_usmiech
Jeszcze kilka lat i Chiny będą spuszczone do wora. Staną się co najwyżej globalnym producentem towarów średniej jakości w średnich cenach.
Na przestrzeni 20 lat pensje w Chinach wzrosły ok. 10x . Chiński robotnik w ośrodkach przemysłowych zarabia w juanach równowartość 1200-1500zł (z tym, że wydajność ma x2-3)
Na prowincji 600-900.
Tekstylia i inna produkcja oparta na manufakturze ucieka teraz w bardziej egzotyczne kierunki - Birma, Filipiny, Indonezja, Malezja, Indie.
Ktoś wspomniał o Afryce - mentalność czarnego luda nie pozwala zrobić z niego wydajnego, lojalnego i dokładnego pracownika. Ponadto rozbudowany system korupcyjny skutecznie zatrzyma średni i small bussines pragnący tam zainwestować.
Duże firmy robiące interesy na poziomie rządu (surowce/minerały/kopaliny) - owszem, ale nie firemki bez poparcia gov.
Loyd, byłeś w Chinach, Tajwanie, Malezji, Korei że zabierasz głos co do tego jak tam się robi?
Helmuta stawiasz za wzór pracowitości?
Nie rób lipy i nie pisz więcej tego typu opinii.
Pojechał byś na wschód to byś zobaczył, takie rzeczy, które by trochę zmieniły twój światopogląd.
Żyjesz tym co zobaczysz w TV lub przeczytasz w necie.
Jak już wspomniałeś o koparkach, to XCMG w Chinach jest tak wszędzie obecna jak HSW u nas kilka lat temu.
Kiedy dwa lata temu kupowałem centra obróbcze MAZAK, zostałem zaproszony do Tajwanu, gdzie stwierdziłem, że to co wcześniej widziałem będąc z YamazakiMazak w fabryce Porsche to jakiś III świat.
Swoje autostrady, porty, wioskę olimpijską w okolicach Pekinu oczywiście zbudowało pół miliarda Chińczyków, w słomianych kapeluszach, nosząc na boso ziemię w wiklinowym koszu na plecach. A cement w jutowych workach podawali sobie tworząc łańcuszek wprost z cementowni w Pakistanie
O organizacji pracy w zakresie produkcji wydaje mi się że wiem nieco więcej od kogoś kto przekłada papiery u developera.
Ale żebyś się nie zawiódł, na dalekiej chińskiej prowincji jest masa zakładów np. obuwniczych, gdzie na dwunastogodzinne zmiany pracuje cały lud z wioski i cieszy się że ma pracę, bo w poprzednim wieku głód był taki, że zdychali jak muchy.
Twój obraz Chin może być taki jak obraz Polski w niektórych zachodnich mediach - furmanka, końskie łajno na asfalcie, pijany chłop w gumiakach śpiący pod wiejskim sklepem.
Kryzys w Chinach? za jakieś 8 lat bym się spodziewał.
Kryzys jest w IRL... Nabudowali domów i nie mają ich komu sprzedać.
To samo będzie w Chinach :P naprodukują a potem nie będzie komu sprzedać
W Chinach może być ten problem o którym piszesz, tylko pośrednio - nastawiają fabryk, a potem nie będą mieli aż tylu zamówień ile mocy produkcyjnych.
Kryzys by IRL jest zauważalny i u nas. Mieszkań i domów do sprzedania jest cała masa, w cenach wziętych z kosmosu. W Wiedniu za 55m2 mieszkanie, 3 przystanki metrem od centrum płaci się ok. 60-65tysięcy euro. Czyli mniej niż w Wawie, Kraku, Poz.
4-5 lat temu nikt nie uświadczył działki do sprzedania - teraz tabliczki "sprzedam działkę" biją po oczach.
Ludzie myśleli, że boom po wejściu do Unii i boom Euro2012 będzie trwać wiecznie, a ceny to będą tylko rosnąć.
W Stanach banki już do tego stopnia są wobec dłużników hipotecznych elastyczne, że jeśli dom/mieszkanie nie jest w jakiejś atrakcyjnej lokalizacji, to nawet nie zabierają, nie wyrzucają dłużników, ale każą im płacić jedynie za mieszkanie w tych domach+jakieś koszty administrowania domem.
Wiedzą, że jak wywalą dłużnika z domu, to będą samie ponosić ciężar utrzymania nieruchomości, a po jakimś czasie jeszcze będą mieli problem w postaci dzikich lokatorów, dewastacji, pożarów itp.
No ale Ty jako obyty światowiec (bez obrazy ) powinieneś wiedzieć, że w Stanach jedynym zabezpieczeniem nieruchomości jest hipoteka.
Czyli jak bank zabiera dom, to jesteś wolny od długu (tzn. pewnie kredytu szybko nie dostaniesz, ale bank cię już nie może ścigać). I dlatego bankom zależy na tych domach.
Natomiast w Polsce jak nie płacisz kredytu hipotecznego to bank opierdoli twoje mieszkanie za połowę wartości (a kupca na 100 % znajdzie) a resztę + odsetki +koszty + co tam se bank wymyśli i tak musisz spłacić.
sie wtrace i cos madrego powiem. :szeroki_usmiech .. banki w ostatecznosci zabieraja domy,mieszkania idt jesli nie splacasz hipoteki..idzie sie z nimi dogadac z platnoscia co miesieczna hipoteki..pewne info
Przeca chłop jasno mówi i ma racje - banki raczej nie są zainteresowane przejęciem nieruchomości, bo to problem ze sprzedażą etc. Lepszy komornik, egzekucja z wynagrodzenia, z wierzytelności na rachunkach bankowych, żyranci etc. Przejęcie chałupy na końcu.
Panowie, według Loyda najbardziej komercyjna i kapitalistyczna nacja/gospodarka świata jest za tym, żeby zabrac komuś kto ma 100kusd długu dom, sprzedać go za 30kusd i powidzieć: "no Jackson, masz z głowy bank, teraz problem mamy my bo hipoteka byla jedynym zabezpieczeniem" Jesteśmy frajerami, ale pies drapał, God less America!"
W Amerykańskich banakach, które wyznaczały standardy bankowości XX/XXIw sa sami frajerzy lub filantropi??
Loyd, cos tam niby wiesz, coś tam slyszałeś, coś tam napisałeś - czy tak jest na prawdę?
P.S. Gdybyś był dobrym prawnikiem to miałbyś swoją praktyke a nie siedział na pensji u dewelopera i robił papiery dla kogoś kto tylko się pod nimi podpisuje. Sorry za kamyczek do ogródka
No ale jak się nie ma aplikacji, to nie można miec własnej praktyki.
EOT
P.S. Widzę, że w odpowiedzi na mój post skontrowałeś jedynie kamyk w twoim kierunku, który był rzucony na wabia A nie odniosłeś się do merytorycznej zawartości postu, co by świadczyło że się zgadzasz z moim zdaniem, a co za tym idzie przyznajesz się do tego że w poprzednim poscie nie miałeś racji :diabelski_usmiech
Jeśli w kraju gdzie wieś ma 3mln mieszkańców (od taka Warszawa) to nikogo nie powinno dziwić to, że 1 - 10% wykształconych specjalistów to między 13 - 130mln ludzi, jakby nie patrzeć daję im to przewagę nad wszystkimi. 10% ludności Chin to jakieś 50% USA i 100% Rosji. Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli 500 - 700mln ludzi będzie tam żyć na poziomie, to pozostaję 700mln na prowincji. Każdy kij ma dwa końce.
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Co do Twojej zaczepki- jak pamiętam to Ty chyba narzekałeś, że kiedyś to z dniówki kupowałeś furaka a teraz to lipa jest - nie mamy o czym gadać ....
Aż tak dobrze to nie było, z trzech dniówek musiałem kasę zgarnąć, żeby na Octę styknęło.
Teraz faktycznie lipa, tydzień trzeba kręcić jak nic i jeszcze nie wiadomo, bo może by jeszcze do xenonów i czegoś tam zabrakło.
Komentarz