WTC

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • Radek
    Drive
    • 2005
    • 40

    WTC

    Zamieszczone przez Maicroft
    mariobros,
    Tak piszczy mi pedal sprzegla w OI i nie wiem czemu, tak ma czasem i tyle. W czasie jazdy nie slychac, jak sie na postoju naciska to cos piszczy
    Mi też tak popiskiwało, słychać było na postoju tylko - a wczoraj się rozleciało w trakcie jazdy
  • Jackal
    Elegance
    S_OCP Member
    • 2004
    • 758

    #2
    WTC

    Dwa filmy warte obejzenia:

    Film 1
    Film 2
    bylo: Octa I Combi TDI+MTKATOWICE
    Jest: 170/365@204/430... cos tam jezdzi :twisted:
    Perfect service by DobryGrzesWawa

    Komentarz

    • JPS1972
      Ambiente
      • 2005
      • 247

      #3
      To ja dorzucę to http://www.maxior.pl/?p=index&id=15769
      Pozdrawiam
      Jacek

      Komentarz

      • Jabar1975
        RS
        • 2006
        • 3331

        #4
        a ja polece przeczytanie artykulu w przekroju - cos w tym jest
        nasza droga: www.wpzs.pl

        Komentarz

        • MiKruS
          RS
          S_OCP Member
          • 2004
          • 7976

          #5
          Grubymi nicmi szyte te wszystkie spiskowe teorie o WTC.
          TDI 205PS

          Komentarz

          • Jabar1975
            RS
            • 2006
            • 3331

            #6
            niczego nie mozna wykluczyc - tym bardziej ze wielki brat jakos malo chetnie dzieli sie wynikami swoich badan - no i ten samolot ktory wyparowal .....
            Nie pierwszy to przypadek "remilitaryzacji" - a zawsze chodzi tylko o jedno .....
            Tylko ludzi szkoda bo jedyna na 100% pewna rzecz to to ze zgineli...
            nasza droga: www.wpzs.pl

            Komentarz

            • BioBogon
              Elegance
              • 2005
              • 921

              #7
              Znalezione na innym forum dla tych co nie lubią oglądać filmów z netu, a wolą poczytać:

              "11 WZREŚNIA - PRZECZYTAJCIE TO LUDZIE KONIECZNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
              1. POWIEDZIANO NAM, ŻE BLIŹNIACZE WIEŻE WTC ZOSTAŁY UDERZONE PRZEZ DWA PASAŻERSKIE ODRZUTOWCE I W WYNIKU TEGO WKRÓTCE ZAWALIŁY SIĘ NA SKUTEK PŁONĄCEGO PALIWA LOTNICZEGO...
              2. POWIEDZIANO NAM, ŻE PENTAGON ZOSTAŁ UDERZONY PRZEZ BOEINGA 757...
              3. POWIEDZIANO NAM, ŻE LOT 93 ROZBIŁ SIĘ W SHANKSVILLE W PENSYLWANII...
              4. POWIEDZIANO NAM, ŻE ODPOWIEDZIALNYCH JEST 19 ARABÓW KTÓRYCH SZEFEM JEST OSAMA BIN LADEN.
              Wszystkie informacje zawarte poniżej (a pracowałem nad nimi ciężko kilka dni specjalnie na tą okazję) można znaleźć m.in. w dwóch świetnych filmach (`Loose change' oraz `In plane site 911') - znajdziecie je na przeglądarce internetowej a dopisując słówko- polish do ich tytułu odnajdziesz filmy z polskimi napisami filmy zostały przygotowane przez profesjonalnych dziennikarzy amerykańskich pracujących dla jakby nie patrzeć światowych telewizji informacyjnych materiały filmowe i zdjęcia pochodzą również z największych telewizji oraz kanałów informacyjnych specjalizujących się w przekazie informacji jak choćby: CNN, FOX, CBC, PBS, MSNBC CZY BBC LUB CAMERAPLANET- niestety ale filmy `Loose change' oraz `In plane site 911'- nie wyemituje NIGDY Telewizja Polska jak również inne znane z `polskiego podwórka' stacje bo pewnie zaraz po ich emisji straciły by koncesje - ciekaw jestem DLACZEGO? W końcu mamy wolność, pluralizm i demokracje a jednak są osoby, osobistości czy całe instytucje w Polsce w Europie czy na nawet Świecie równiejsze wobec uchwalanych przez parlamenty i rządy PRAW. Tak więc moi kochani DO DZIEŁA
              Okazuje się niestetety, że 9/11 nie był atakiem terrorystycznym, lecz po prostu zwykłą akcją militarną przeprowadzoną przez ludzi kontrolujących USA a tak na marginesie to ( w czasie relacji na żywo w czasie trwania ataku w TVN czy TVP, wyżsi oficerowie Wojska Polskiego oraz wywiadu itd. byli zgodni, iż nie jest to atak terrorystyczny tylko akcja militarna, w której udział musi brać wywiad "jakiegoś" państwa- każdy kto oglądał wówczas TV widział i słyszał chyba to samo! Ojciec Busha wspominał już za swojej kadencji mówił wielokrotnie o tzw: `NEW WORLD ORDER', którego idea sięga lat 60-tych. Kto wierzy w teorię o 19 islamistach, którzy dokonali ataku 9/11, ten jest naiwny i niedoinformowany. 7 z 19 "samobójców" zatelefonowało po 11 września do różnych ambasad rozsianych po na całym świecie protestując przeciwko perfidnemu kłamstwu amerykańskiej administracji, CIA, FBI, amerykańskich mediów, AssoCIAted Press. Oczywiście takie informacje są filtrowane przez media i z wiadomych przyczyn 99 % nas o takich rzeczach nie wie. Chcę powtórzyć, że po przeczytaniu tego co tu jest napisane polecam dwa filmy można je obejrzeć w necie-(Pierwszy FILM to - `Loose change' (można też dopisać polish aby pojawiły się polskie napisy.) Drugi FILM to `In plane site 911' (również dopisać- polish wtedy odnajdzie się wersja z polskimi napisami) - filmy te porażają są naprawde profesjonalną robotą tych którzy są prawdziwymi patriotami z USA a nie tylko kierowanymi przez propagande ludzmi z amerykańskich mediów- nie brak w nich oryginalnych ujęć z kanałów CNN i SKY FOX wiele odwołań do pracy służb FBI czy CIA informacji giełdowych i gospodarczych, faktów które poprzedziły atak na WTC w N.Y.)
              Jak już mieli się Państwo okazję przekonać, Bush wiedział o atakach wcześniej niż wszyscy. Skoro miał informację, iż ataki nie są wymierzone w niego, mógł nadal pozostawać w szkole. Nie mógł tam jednak przesiadywać pół dnia (byłoby podejrzane), a więc po zakończeniu operacji wyburzania kompleksu WTC opuścił szkołę.

              Pierwszy samolot, który uderzył w WTC był napakowany materiałami wybuchowymi. Pierwszy świadek powiedział parę minut po pierwszym ataku, że widział mały samolot a nie potężnego Boeinga. Była to jedyna osoba, której można w takiej sytuacji uwierzyć, gdyż na szczerość i prawdę można było liczyć maksymalnie przez 10 minut. Po tym czasie informacyjni cenzorzy tworzyli już własny scenariusz wydarzeń. Na drugie uderzenie skierowane już były kamery z całego świata, wiec widzieliśmy Boeinga, bo musieliśmy go widzieć. Nie wiedzieliśmy natomiast tego, iż był on zdalnie sterowany dzięki technologii Global Hawk, napakowany materiałami wybuchowymi, a terrorystów jak i pasażerów w nim po prostu nie było, podobnie jak w pierwszym samolocie.

              Manewr jaki widzimy pokazuje, że ktokolwiek nim kierował nie miał do perfekcji wyćwiczonego manewrowania tego typu gigantami (Global Hawk był testowany głównie na małych samolotach, ale Boeing 757 i 767 są w pełni kompatybilne z tą technologią) i o mało co nie trafił w wyznaczony cel (kąt z jakim samolot się wbija w WTC jest wymowny).

              Atak na Pentagon :

              Amerykańskie siły powietrzne przez ponad godzinę od pierwszej informacji o porwaniu samolotu i ponad 45 minut od pierwszego ataku na wieże WTC nie rozkazały wysłać choćby jednego F15, F16 bądź F18, aby patrolować wschodnie wybrzeże! Od września 2000 do czerwca 2001 w rejonie Waszyngtonu amerykańskie myśliwce wojskowe przechwyciły w sumie 61 samolotów po rożnego rodzaju alarmach, w tym samoloty pasażerskie. 11 września w powietrzu nie było żadnego samolotu wojskowego ponad godzinę! Mimo że wschodnie wybrzeże zostało faktycznie zaatakowane, alarmy nie dotyczyły Cessny, które F-16 na przestrzeni ostatnich miesięcy natychmiast w mgnieniu oka były w stanie przechwycić, ale Boeingów z "terrorystami" na pokładzie! (W ponad godzinę można przelecieć F-16 z Waszyngtonu do granicy kanadyjskiej i z powrotem!) Samolot, który miał przechwycić Boeinga lecącego w kierunku Pentagonu, został wysłany z lotniska Logan oddalonego 15 minut od Pentagonu, a nie Andrews (dwa szwadrony F-16 i F-18), skąd do Pentagonu samolot odrzutowy może dolecieć w niecałą minutę, gdyż jest on za płotem niecałe 5 mil od centrum dowodzenia Amerykańskich Sił Zbrojnych!
              Wniosek nasuwa się następujący:
              Każdy Boeing miał najpierw za zadanie wykonać wcześniej zaplanowaną misję. Inna wersja wydarzeń dotyczy Pentagonu. W Pentagon nie uderzył samolot pasażerski, lecz mały, zdalnie sterowany samolot wypchany ładunkami wybuchowymi. Zdjęcia różnych agencji medialnych i osób prywatnych ukazuję, że na ścianie Pentagonu nie ma śladów skrzydeł, a otwór, który pozostawił "Boeing" nie pokrywa się z rozmiarami tegoż samolotu. Brakuje nie tylko śladów skrzydeł, otwór był o 15 metrów za wąski, jak i 10 metrów za niski, Boeing nie miał prawa wbić się jedynie w pierwsze piętro budynku! Dowódca lokalnej straży pożarnej kierujący całą akcją ratunkową na konferencji prasowej przez pomyłkę przyznał, że "szczątków samolotu nie można było znaleźć", po czym sekretarz prasowy Pentagonu umiejętnie przerwał dyskusje i przytoczył swoją wersję wydarzeń ("po tym jak samolot się wbił w ścianę budynku, skrzydła się złożyły i wsunęły do środka razem z samolotem..."). A więc samolot wyparował? Ogólnie mówiąc, amerykańskie media krytycznych pytań 9/11 i po 9/11 nie zadawały. "Było tak, tak??", "Tak, tak właśnie było." , "Dziękujemy, nasi amerykańscy czytelnicy więcej wiedzieć nie muszą". Przecież czym byłaby Ameryka dla parszywych Francuzów, Niemców, Europy, Rosji, gdybyśmy przedstawili im rzeczywiste fakty?! Śmiech na sali i pożałowanie w oczach Europy przez dekady i generacje!

              Czwarty samolot ?

              W tym wypadku teorii jest kilka. Zakładając, że cztery Boeingi rzeczywiście istniały (AA i United Airlines skorumpować się raczej nie da), prawdopodobnie zostały one przechwycone przez siły amerykańskie i skierowane na jedno lotnisko, po czym lot kontynuowały kopie tych samolotów (drugie uderzenie w WTC i być może pierwsze uderzenie to Boeingi, ale z technologią Global Hawk i ładunkami wybuchowymi, natomiast w kierunku Pentagonu leci już typowy zdalnie sterowany mały samolot wojskowy/pocisk). Kontroler lotów przyznał, ze wszyscy którzy widzieli tor lotu samolotu nad Waszyngtonem przyznali, że leciał on z niesamowitą prędkością i dokonał on manewru, którego nie mógł wykonać ani żywy człowiek w Boeingu, ani też sam Boeing, gdyż podczas manewru skrętu o 270 stopni i zawrotnej prędkości opadania samolotu jaki kontrolerzy lotów widzieli na swoich ekranach, jeden palec pilota ważyłby 5 kg a cała ręka 100 kg, i prosta czynność typu uniesienie ręki byłaby po prostu niemożliwa. Ataku na Pentagon dokonali islamscy terroryści, których amerykański instruktor nazwał krótko: "głupi i głupszy", po czym im podziękował gdyż nie spełniali standardów ich lotniczej szkółki na Florydzie. W pierwsze piętro Pentagonu uderzyli islamscy terroryści, którzy nie poddali się i trening latania dokończyli na Flight Simulatorze 2000!? Grę tę FBI znalazło w fikcyjnych mieszkaniach tych jak się okazało fikcyjnych terrorystów, którzy parę dni po ataku musieli dzwonić po ambasadach w Maroku i innych krajach i domagać się wyjaśnień! Czy człowiek bez jakiejkolwiek praktyki oprócz paru godzin gry w Need for Speed, a następnie przejęciu kierownicy Formuły 1 bądź Ferrari na autostradzie I-40 będzie w stanie wkomponować się w ruch na pełnej prędkości, dokonać manewru wyprzedzania, zwolnić, przyspieszyć, zatrzymać się, nie, człowiek taki psychicznie wysiądzie po pięciu sekundach, ale bardziej prawdopodobne jest to, że nigdy nie przyjdzie mu na myśl aby o czymś tak nierealnym i głupim nawet pomyśleć! A więc jest to kolejne perfidne kłamstwo administracji Busha i neokonserwatystów, którzy faktycznie sprawują kontrole nad Białym Domem, Armią, mediami i społeczeństwem amerykańskim.

              Najbardziej prawdopodobna teoria jest taka: Coś z tymi blisko 200 pasażerami trzeba było zrobić. Nie można było pozwolić, aby chociażby jeden z nich drugiego dnia pojawił się na podwórku swojego domu ku radości swoich najbliższych, a następnie zatelefonował do lokalnej stacji radiowej bądź gazety z rewelacjami, które zatrzęsłyby nie tylko całym kontynentem amerykańskim, ale przede wszystkim zmieniłyby kurs Ameryki jako potęgi, Ameryki, której samobójczy spisek byłby katastrofą dla świata i biegu historii. Ci pasażerowie faktycznie zginęli 11 września. Zapakowani w jeden samolot, zostali zestrzeleni w imię Nowego Porządku Świata, w imię Illuminati, nad Pensylwanią przez ludzi, którzy sprawują faktyczna władzę w USA, ludzi dla których 9/11, to było jedynie preludium do parszywego planu który na nasze nieszczęście jeszcze się nie zrealizował. Co mówią gwiazdki na niebie. W ciągu najbliższych miesięcy wydarzy się kolejne 9/11. Tym razem najprawdopodobniej użyta zostanie brudna bomba, gdyż AssoCIAted Press właśnie o tym przypomina najczęściej światu.
              Kilka znanych szczegółów:

              Pracownik stacji benzynowej znajdującej się kilometr od Pentagonu powiedział, że parę minut po katastrofie, przyjechało FBI i zabrało kasetę z nagraniem samolotu który zarejestrowała kamera. Pracownik nie miał czasu na jej obejrzenie.

              Przyczyną zawalenia się wież WTC nie mogło być roztopienie się stali, gdyż topi się ona w temperaturze ok. 1500 stopni, podczas gdy paliwo Boeinga (karosen) osiąga maksymalną temperaturę 600 stopni C. Dlaczego temperatura topnienia stali w XX wieku wynosi ok. 1500 stopni, a w XXI wieku 600 stopni??

              W sejfach WTC znajdowały się dowody w procesie największego w historii nielegalnego handlu ropą naftową. W sejfach WTC znajdowały się także dowody w procesie manipulacji cen złota (nielegalnej sprzedaży złota przez Amerykański Federalny Bank Rezerw elitom po bardzo zaniżonych cenach.) Wniosek nasuwa się sam. - WTC-7, trzeci, 48 piętrowy budynek, który się zawalił parę godzin po upadku WTC, by zarazem trzecim największym architektonicznym fiaskiem w historii. Warto wspomnieć, ze w tym budynku miało swoja siedzibie CIA i inne organizacje rządowe. Perfekcyjne zburzenie i zatajenie czegokolwiek co musiało być zatajone, lub w razie czego lepiej było zataić. Ładunki musiały być umieszczone w piwnicy budynku, gdyż demolka wyglądała perfekcyjnie. Ładunki wybuchowe były umieszczone także w WTC, czego dowodem jest gorąca stal pod gruzami WTC "żarząca" się wiele dni po 9/11.

              WTC powinien upaść jak drzewo, ale na to sobie nie można było pozwolić. Innymi słowy, plan był perfekcyjny. Inna sprawa, to że budynek upadał z szybkością, z jaką upadałby człowiek, który w momencie zawalenia skoczyłby z dachu wieży WTC. Zatem prawo tarcia, grawitacji i parę innych praw fizyki zostało w tym momencie zignorowanych przez media i administrację Busha, co mogło jedynie zadowolić tych, którzy zaplanowali ten prawie perfekcyjny scenariusz. Jeśli budynek zawalił się przez to, iż piętra zaczęły spadać jedno na drugie niczym domino, człowiek, który spadł z dachu WTC, powinien jeszcze przez 7-12 sekund być przysypywany przez wciąż spadających 80 sufitów WTC. Tak się nie stało. Niech żyje Newton. Gdyby nie było 9/11, jedynym osiągnięciem Busha po trzyletniej kadencji byłyby cięcia podatkowe i słaba ekonomia, która drgnęła jakiś miesiąc temu, jakieś trzy lata po wygraniu wyborów absolutną mniejszością głosów (ok. 600.000 głosów więcej oddanych na Gora). Bush musiał zaakceptować plan neokonserwatystów, kolegów ojca Busha seniora (byłego dyrektora CIA) bez jakiegokolwiek "ale". Bez 9/11 nie byłoby wojny w Afganistanie i strategiczne złoża ropy naftowej, oraz bogactwa mineralne Afganistanu kontrolowane przez Talibów nigdy nie zostałoby przejęte przez bezwzględne i chciwe korporacje stojące za Bushem, neokonserwatystami i Illuminati. Miliardy dla CIA, FBI i przemysłu zbrojeniowego byłyby marzeniem i fikcją gdyby nie 9/11, dlatego budynek CIA został zburzony, dlatego Pentagon został zaatakowany, dlatego FBI opublikowała listę 19 islamskich terrorystów zaledwie 2 dni po 9/11. Każdy odegrał swoją rolę perfekcyjnie. Na oficjalnych listach pasażerów lotu 77, 93, 11 i 175 nie było żadnych nazwisk arabskich bądź islamskich, co potwierdza po raz kolejny, że 9/11 to zbrodnia amerykańska i parszywe kłamstwo.

              Szefowie największych firm mających siedziby w WTC nie byli w WTC 11 września, gdyż w ściśle strzeżonej bazie wojskowej w Offutt miała miejsce tego dnia akcja charytatywna o godzinie 8 rano!!!! O godzinie 3 po południu do bazy w Offutt przyleciał sam George W. Bush!!! Czysty przypadek. Ojciec Mohammeda Atty, "terrorysty", który miał zaplanować atak terrorystyczny 11 września, w wywiadzie przyznał, że rozmawiał z synem dwa dni po 9/11 "o tym i o tamtym". Na pytanie dziennikarza, gdzie się w tej chwili znajduje syn odparł, "zapytajcie Mossad".

              Brat Busha, gubernator Florydy, wprowadził stan pogotowia antyterrorystycznego w tym stanie na tydzień przed 9/11!! Gdzie były w czasie ataków najważniejsze osoby w Stanach: Bush na Florydzie, Powell w Ameryce Południowej, Rumsfeld dokładnie po przeciwnej, czyli najbezpieczniej stronie Pentagonu podczas zaplanowanej demolki "remontowanej" części budynku, Ashcroft na rybach w Nebrasce, a Cheney w bunkrze Białego Domu. Innymi słowy, wszyscy byli jak najdalej od wcześniej zaplanowanych celów.
              Krótko rzecz biorąc:

              Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zupełnie prosto. Jak głoszą oficjalne komunikaty, około 19 samobójczych terrorystów ze środkowego wschodu z sercami przepełnionymi nienawiścią do amerykańskiej demokracji i wolności, porwało cztery liniowe samoloty pasażerskie i roztrzaskało dwa z nich o bliźniacze wieże nowojorskiego World Trade Center, zaś trzeci o Pentagon. Czwarty rozbił się podobno w zachodniej Pensylwanii w następstwie walki pasażerów z terrorystami. Cała ta sprawa rodzi jednak wiele niepokojących pytań, a wśród nich: Z jakiego powodu koła wojskowe Stanów Zjednoczonych przygotowywały plan wojny przeciwko Afganistanowi na miesiąc przed atakami z 11 września? Czyżby szukano jakiegoś pretekstu, wydarzenia, które skłoniłoby amerykańskie społeczeństwo do wojny, tak jak to już dawniej bywało - społeczeństwo, które nie jest normalnie zainteresowane wojną? Jakim cudem papierowe dokumenty oskarżające bin Ladena mogły znaleźć się nietknięte w ruinach WTC, natomiast "czarne skrzynki" samolotów rejestrujące przebieg lotu - tak skonstruowane, aby wytrzymać katastrofę - były tak zniszczone, że stały się bezużyteczne? Dlaczego przez wiele dni, a nawet tygodni, po ataku na WTC operatorom filmowym agencji prasowych nie wolno było wykonywać zdjęć z pewnych kierunków, na co narzekał korespondent CBS Lou Young, który zadaje pytanie "Czyżby bali się, że coś zobaczymy?"...Uszkodzenia konstrukcji WTC nie powstałe od uderzenia samolotu i zawalenia się budynku??? Dlaczego współpracujący z FBI - NYPD (New York Police Departament - Nowojorska Komenda Policji) został odsunięty od działań "w interesie bezpieczeństwa", jak podał 16 października The New York Times, O czyje bezpieczeństwo chodziło? Co FBI chciało ukryć przed NYPD? Jakim sposobem tak zwożona akcja terrorystyczna, w której brało udział prawdopodobnie do stu osób i która była opracowywana przez pięć lat, mogła ujść uwadze służb wywiadowczych, zwłaszcza FBI i CIA? Dlaczego zamiast usunąć ludzi odpowiedzialnych za tę kompromitację wywiadu i generalnie zreorganizować te służby, podwojono ich budżety? Dlaczego południowy wieżowiec WTC zapadł się jako pierwszy, mimo iż nie był tak mocno uszkodzony jak północna wieżą, która paliła się przez prawie godzinę, zanim się zapadła? Dlaczego wielu świadków uparcie twierdzi, że słyszeli dalsze eksplozje wewnątrz budynków, i z jakiego powodu zapadnięcie się obu wież bardziej przypominało kontrolowaną implozję niż tragiczny wypadek? Dlaczego dyrektor FBI, Robert Mueller przyznał, że imienna lista porywaczy może nie zawierać ich prawdziwych nazwisk? Czyżby nie wszyscy musieli pokazywać dowód osobisty ze zdjęciem, aby otrzymać kartę pokładową? Gdzie byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa? Dlaczego w odniesieniu do 35 nazwisk wystąpiła rozbieżność między opublikowanymi listami pasażerów a oficjalną liczbą śmiertelnych ofiar we wszystkich czterech fatalnych rejsach? Dziennikarz internetowy Gary North podał, że "opublikowane nazwiska w żadnym z przypadków nie zgadzają się z ogólną liczbą osób, które znalazły się na pokładzie". Skąd ta rozbieżność? Skąd rząd wiedział, które nazwiska należą do porywaczy, w sytuacji kiedy żadna z osób na liście nie miała arabsko brzmiącego nazwiska? Dlaczego numery miejsc porywaczy przekazane za pomocą telefonu komórkowego przez stewardessę Madeline Amy Sweeney do Bostońskiej Kontroli Ruchu Lotniczego, nie zgadzają się z numerami miejsc tych, których FBI obarcza odpowiedzialnością ? Dlaczego w sytuacji, kiedy minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej stwierdził, że pięciu z uznanych za porywaczy mężczyzn nie znajdowało się na pokładach śmiercionośnych samolotów i w rzeczywistości żyje nadal, zaś szósty przebywa w Tunezji, nazwiska tych ludzi wciąż widnieją na liście FBI? Dlaczego żadne z nazwisk wymienionych porywaczy nie znajdowało się na żadnej z list pasażerów? Jeśli wszyscy oni używali fałszywych nazwisk, w jaki sposób FBI tak szybko ich zidentyfikowało ? Dlaczego jeden z wymienionych porywaczy wziął bagaż na pokład samobójczego samolotu, a następnie zostawił go razem z obciążającą notatką w swoim samochodzie na lotnisku? Jeśli chodzi o całość dochodzenia w sprawie wrześniowych ataków, władze Stanów Zjednoczonych przyznały pod koniec października, że większość ich przyrzeczeń odnośnie znalezienia sprawców i pewnych, już od dawna podejrzanych osób, nie została spełniona. Tak przynajmniej podaje The New York Times. Jak dotąd aresztowano ponad 800 osób i otrzymano od społeczeństwa ponad 365 000 wskazówek. Dlaczego więc nie dzieje się nic konkretnego w największym w historii Stanów Zjednoczonych dochodzeniu kryminalnym? Dlaczego spośród wciąż poszukiwanych przez FBI 100 osób, żadna nie jest traktowana jako główny sprawca? Dlaczego pijaństwo i uganianie się za dziwkami przez niektórych porywaczy w Bostonie wyglądało bardziej, jak podała agencja prasowa Reuters, na hulanki najemników przed akcją niż na zachowanie pobożnych fundamentalistów, którzy gotują się na spotkanie ze swoim stwórcą? W jaki sposób terrorystom udało się uzyskać najwyższej tajności szyfry i sygnały Białego Domu oraz Air Force One, czym tłumaczono ganianie prezydenta Busha po całym kraju 11 września? Czy jest to dowód na jakaś krecią robotę wewnątrz, czy też, jak doniosła agencja Fox News, na to, że były pracownik FBI i podwójny agent Robert Hanssen przekazał swoim rosyjskim mocodawcom aktualną wersję programu komputerowego Promis, a ci dalej - bin Ladenowi? Czy ten program, który w czasie prezydentury Reagana skradł z amerykańskiej firmy Inslaw Corporation personel Departamentu Sprawiedliwości kierowanego przez Eda Meese'a, rzeczywiście umożliwia ludziom z zewnątrz swobodny dostęp do najtajniejszych komputerów w USA? (Ostatnim zadaniem Hanssena, zanim został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, było opracowanie udoskonalonej wersji systemów komputerowych FBI). Jeśli samolot odbywający rejs numer 93 linii lotniczych United Airlines rozbił się w wyniku szarpaniny między bohaterskimi pasażerami i porywaczami, to dlaczego świadkowie opowiadają o drugim samolocie, który śledził ten porwany i leciał w dół za płonącym wrakiem, a także twierdzą, że nie było głębokiego krateru tylko szczątki samolotu rozrzucone na długości około 10 kilometrów, co wskazuje na eksplozję w powietrzu? Dlaczego wiadomości dzienników opisują podcinanie gardeł i okaleczanie pasażerów rejsu 93 przy pomocy przecinaków do pudełek, podczas gdy magazyn `Time' z 24 września doniósł, że jeden z pasażerów zadzwonił z telefonu komórkowego do domu i powiedział: "Zostaliśmy porwani, oni są zupełnie mili"? Jak podaje internetowy mędrzec, Gary North: "Potrzebna jest nam teoria skoordynowanego porwania oparta na wiarygodnej zasadzie przyczyn i skutków, która pomija kompletną nieudolność, zarówno procedur sprawdzających, jak i procedur usadzania na pokładzie, i to w czterech różnych samolotach należących do dwóch różnych linii lotniczych." Nie rozumiem, jak ktoś może dokonać dokładnego ustalenia, kto się kryje za tymi atakami, nie mając budzącego zaufanie wyjaśnienia, w jaki sposób porywacze dostali się do samolotów i nie zostali z nich usunięci. Rząd federalny, wspomagany przez służalcze media, nie pozwolił jednak, aby taki racjonalny sposób myślenia zakłócił pospieszne obarczenie winą za wszystko Osamę bin Ladena.Jest jeszcze jeden fakt, o którym nikt z kręgów rządowych nie wspomina, a o którym wspominała prasa. Zaraz po 9/11 administracja oskarżyła bin-Ladena o dokonanie ataku. I tu zaskoczenie! Ten wielki terrorysta, który dokonał wcześniej masę ataków na amerykańskie cele, publikuje oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z zamachami 9/11!!! A co mu szkodziło powiedzieć, że on za tym stał? Czy ktoś by się zdziwił? A jednak zaprzeczył oskarżeniu. Wkrótce potem pojawia się kaseta, z fatalnym dźwiękiem, na którym specjaliści CIA rozpoznają głos bin-Ladena, który gratuluje udanego zamachu 9/11. Zanim kaseta dotarła do CIA było wiadomo, że głos jest kompletnie niezrozumiały. Ale CIA, ze swoimi technikami odtworzyła głos... albo dodała.
              Kilka pytań:

              Dlaczego na jednym z pięter (i tylko tym) w jednym z budynków które się zawaliły przed 9/11 wymieniono okna na pancerne mogące wytrzymać uderzenie pędu powietrza o prędkości ponad 160km/h?...Po co...???

              Dlaczego nie prowadzono śledztwa w sprawie zawalenia się budynków ze stali pod wpływem ognia, skoro był to pierwszy taki przypadek w historii - elementy konstrukcji natychmiast przetopiono nie zostawiając ani kawałka do badań?

              Jest jeszcze kwestia nieobecności pewnej grupy ludzi, która nie przyszła do pracy z powodu trwania święta Jon Kipur - ale o tym więcej nie można wspominać z uwagi na fakt, iż jakiekolwiek kwestie w tym kierunku są zaliczane do antysemityzmu...

              W czasie relacji na żywo w czasie trwania ataku, wyżsi oficerowie Wojska Polskiego, wywiadu itd. byli zgodni, iż nie jest to atak terrorystyczny tylko akcja militarna, w której udział musi brać wywiad "jakiegoś" państwa... sam prezydent Rosji Putin był tego samego zdania jeśli masz jeszcze taką możliwość to obejrzyj tamtejsze TVN
              A na deser dodaje ciekawe spostrzeżeniana temat porównania ataków na WTC z
              11 września 2001 ze słynnymi `atakami terrorystycznymi' w Londynie z 7. lipca 2005-
              Większość światowych mediów przemilcza nieprawdopodobne okoliczności, jakie zaszły w momencie ataku 11/9 oraz 7 lipca w Londynie.
              W przypadku obu tych zamachów wyszło na jaw że w momencie ich przeprowadzania w tym samym czasie i w tym samym miejscu odbywały się zorganizowane przez rządy obu krajów ćwiczenia antyterrorystyczne.
              Scenariusz tych ćwiczeń przewidywał dosłowny lub bardzo podobny przebieg wypadków które potem zmaterializowały się w postaci prawdziwych wypadków z udziałem terrorystów.
              Jak podają "Associate Press", "USA Today" czy "Canada Free" 11/9 w godz. porannych pokrywających się z czasem przeprowadzenia prawdziwego terrorystycznego ataku CIA przeprowadzała symulowane ćwiczenia. Zakładały one ewakuację wieżowca oddalonego o 15 mil od budynku WTC w który miał uderzyć z przyczyn technicznych mały samolot odrzutowy. Prowadzono również symulowane ćwiczenia na wypadek uderzenia porwanego samolotu w budynek Pentagonu. W czasie ćwiczeń przestrzeń powietrzna na tym terenie została wyłączona spod dowodzenia wojskowego sztabu obrony powietrznej NORAD. Zawieszono również normalne procedury stosowane w przypadku porwania samolotu. Dlatego kiedy na ekranach pojawiły się porwane samoloty, uważano je za samoloty biorące udział w ćwiczeniach.
              Podobnie 7 lipca 2005r w Londynie - jak podało BBC Radio 5 - prywatna firma Visor Consultants przeprowadzała ćwiczenia z udziałem 1000 osób na wypadek zamachów bombowych na dokładnie na tych stacjach metra, na których w chwilę potem doszło do prawdziwych zamachów bombowych.
              Jak to możliwe, by w gruzach zawalonej wieży WTC w Nowym Jorku, gdzie według oficjalnej wersji - ogromny ogień stopił stalowe elementy konstrukcji budynku, odnaleziono ocalały paszport jednego z porywaczy?
              Informacji tej udzielił 16 września agencji Asociated Press asystent dyrektor FBI Barry Mawn. Z kolei 8 czerwca 2002r. cieszący się dużą wiarygodnością rozgłośnia BBC poinformowała że pięciu z dziewiętnastu porywaczy, którzy wzięli udział w ataku na Pentagon 11/9 przez kilka dni do pamiętnego ranka mieszkało w hotelu naprzeciwko bramy wejściowej do sławnej bazy nasłuchu elektronicznego NSA w Forcie Mead.Pisząc o porywaczach mało kto podaje że żadne z wymienionych przez FBI nazwisk porywaczy nie znajdowało się na oficjalnej liście pasażerów uprowadzonych samolotów.
              Zignorowano też doniesienia francuskiej gazety " Le Figaro" a także dziennika "Washington Post" że Osama bin Laden od 4 do 11 lipca 2001 leczył się na zapalenie nerek w amerykańskim szpitalu w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Miał się wtedy spotkać z Larrym Mitchellem. Wymieniony agent następnego dnia po opuszczeniu szpitala przez bin Ladena został wezwany na odprawę do kwatery głównej CIA w USA.
              Podobne analogie wiążą się z lipcowymi zamachami w Londynie.Jeden z największych amerykańskich kanałów telewizyjnych "Fox News" wyemitował 30 lipca 2005r wywiad z Johnem Loftusem, znanym ekspertem od spraw terroryzmu. Milionom zdziwionych telewidzów oświadczył on, że przedstawiony jako główny organizator londyńskich zamachów z 7 lipca 2005r. Haroon Rashid Aswat był i prawdopodobnie nadal jest tajnym współpracownikiem brytyjskiego wywiadu MI6. I co Wy ludziska NA TO ???


              ~John Ashcroft, 11.09.2006 11:30"
              Leon FR 2.0TDI 170KM

              Komentarz

              • Qulek
                RS
                • 2005
                • 1630
                • Octavia II combi (1Z5)
                • CAXA 1.4 TSI 122 KM
                • CHPA 1.4 TSI 140 KM

                #8
                Obejrzałem druga czesc tych filmów.. i kawałek pierwszej (sie pomerdało z kompem) ... Nie wiem co powiedzieć bo z jednej strony wydaje sie to aż nierealne to co widziałem i słyszałem ale z drugiej przedstawione są sceny i wydarzenia ktore mówią "same za siebie".. To przerażające jest...
                BEST Czesci i artykuly motoryzacyjne

                Było O1 jest O3

                Komentarz

                • Jabar1975
                  RS
                  • 2006
                  • 3331

                  #9
                  wiem ze to teoria spiskowa ale jak dla mnie troche bajka jest to ze grupa kilku arabow paralizuje zycie na calym kontynencie - a najlepsze sluzby wywiadowcze nie robia nic aby ich powstrzymac.
                  Moze to zbyt daleko posuniete wnioski ale cos w tym jest ze sie samemu sobie szuka wroga tylko po to by "moc mu wreszcie wypowiedziec wojne" (juz Adi tak robil) a niejako przy okazji wejsc w posiadanie strategicznych terenow w poblizu zloz ropy naftowej. Na dodatek jak sie wezmie cene barylki w 2001 i obecnie, a nastepnie wezmie przemnozy ile dzieki tej zwyzce zarobily pewne grupy "biznesowe" to wyjdzie ze nawet te 1mln z kawalkiem odszkodowania dla kazdej rodziny ktora ucierpiala to nic w porownaniu do zyskow.
                  nasza droga: www.wpzs.pl

                  Komentarz

                  • MiKruS
                    RS
                    S_OCP Member
                    • 2004
                    • 7976

                    #10
                    Wszelkie tego typu filmy, opracowania, artykuly, itd. ciekawie sie oglada pod warunkiem, ze traktuje sie je rozrywkowo.

                    Przede wszystkim ich slaboscią jest to, że ZAWSZE pomijają fakty, wypowiedzi, opracowania, zdjecia, dokumenty, ktore obalają postawioną tezę, że niby coś było nie tak.
                    Dodatkowo zawsze jest to okraszone charakterystyczną muzyką, efektami, głosem narratora i innymi technikami mającymi wzbudzić rodzaj tajemniczości, itd.

                    Dlatego nikt poważny nie zawraca sobie tym głowy. Z pewnością wielka polityka i wielki biznes to świat gdzie gra się bez pardonu, ale bez przesady. Nikt o zdrowych zmysłach nie wpadłby na to, żeby mordować swoich obywateli w tak widowiskowy sposób, choćby ze strachu przed tym, że kiedyś to wypłynie, a wtedy to już tylko krzesło elektryczne.
                    Nie zapominajmy, że USA to kraj o najbardziej rozwinietej demokracji i wolnosci wypowiedzi na swiecie. Nie ma szans, zeby zapadla tak daleko idąca zmowa, żeby wymordować tyle osób. Nie byłoby szans, żeby to ukryć.


                    Co do teorii na temat znikania samolotu w Pentagonie - chocby wczoraj sluchalem w TOKFM Polaka (chyba z MON albo MSZ), ktory wtedy byl na miejscu i mowil, ze widzial golen z kolami samolotu w gruzowisku.
                    No chyba, ze on tez jest w zmowie... :lol:
                    TDI 205PS

                    Komentarz

                    • Jabar1975
                      RS
                      • 2006
                      • 3331

                      #11
                      Zamieszczone przez MiKruS
                      Nie zapominajmy, że USA to kraj o najbardziej rozwinietej demokracji i wolnosci wypowiedzi na swiecie.
                      z calym szacunkiem ale mocno sie mylisz. Za to jest to kraj gdzie kladzie sie rownie duzy nacisk na patriotyzm obywateli jak w komorkach Hitler Jungen, na kazdym skrzyzowaniu wisi flaga, dzieci w szkolach zaczynaja lekcje od odspiewania hymnu narodowego i jakikolwiek przejaw tzw "plucia na godnosc Stanow Zjednoczonych Ameryki" tepiony jest w zarodku. I wiem to nie z internetu ....
                      Jesli chodzi o wolnosc wypowiedzi to gwarantuje ze w wiekszosci krajow Europejskich (np. Francja, Wielka Brytania, Szwecja itd) mozesz powiedziec o wiele wiecej niz u Wuja Sama.

                      Co do wszystkich teori spiskowych to pewnie jak w kazdej cos prawdy jest - tyle ze to co przytoczylBioBogon, ociera sie juz troche o fantazjowanie. Pewnie prawda lezy gdzies posrodku - ale jak zawsze to silniejszy decyduje co jest prawda i ile powinni ci slabsi wiedziec.


                      Edit:

                      Oczywiscie wszystko powyzsze (mojego autorstwa) jest IMO
                      nasza droga: www.wpzs.pl

                      Komentarz


                      • #12
                        USA to dziwny kraj i dziwna mentalność ludzi.

                        W budynkach WTC miały siedzibę dość ważne organizacje żydowskie... przypadkiem w dniu ataku nie było dosłownie NIKOGO z samych "górnych" władz tych organizacji.

                        Komentarz

                        • Garret
                          L&K
                          S_OCP Member
                          • 2006
                          • 1196
                          • Octavia II combi (1Z5)
                          • CDAA 1.8 TSI 160 KM

                          #13
                          Zachowując sceptycyzm wobec różnych teorii spiskowych trzeba też mieć świadomośc możliwości manipulowania opni publicznej poprzez różnego rodzaju zabiegi socjotechniczne przy użyciu mediów. Warto sie zastanowić, kto ew. mógłby na tym skorzystać i w jaki sposób. Na szybko nasuwaja się dwie rzeczy - skłonienie Amerykanów, z zasady społeczeństwa dosć izolacjonistycznego (nie interesuje nas nic co nas bezpośrednio nie dotyka, co się dzieje poza USA) do poparcia akcji zbrojnych, które normalnie by takiego poparcia nie miały szans uzyskać (Afganistan, Irak) oraz przyzwolenie społeczeństwa na ograniczenie swobód obywatelskich (podsłuch, łamanie tajemnicy korespondencji -poczta, e-mail) czyli zwiekszenie zakresu władzy i kontroli. Nasuwa sie też pewna analogia z zatopieniem przez Niemców "Lusitani" płynącej z USA do Angli na pokładzie której było wielu obywateli amerykańskich co zadecydowało o przystapieniu USA do I wojny czy atak na Pearl Harbour, który miał taki sam efekt w czasie II wojny swiatowej. W obu przypadkach wielkie wzburzenie opini społecznej dało mandat rządowi na wkroczenie USA do wojny. Jedno IMO nie ulega wątpliwosci, że wiele rzeczy dzieje sie wysoko ponad naszymi głowami i kulisy pewnych zdarzeń skrzętnie są skrywane przed opinią publiczną, wszak inaczej nie dałoby się nią manipulować :roll:
                          Fakt, iż myśl, że ktoś w cywilizowanym śiwecie mógłby zaplanować takie ludobójstwo dla realizacji swoich celów nie miesci się w głowie :shock: ... z drugiej strony historia ludzkości, a więc wojen i konfliktów to jedno pasmo pojedynczych i masowych ofiar skazywanych w imię tzw. "wyższych celów", czy to politycznych, religijnych czy też ...finansowych :evil:
                          Garret

                          -----------
                          Była OI 1.9TDI AXR 144KM/306,9Nm by Ali... jest 1.8 TSI Scout, 217KM/348Nm by Ali :-)

                          Komentarz

                          • MiKruS
                            RS
                            S_OCP Member
                            • 2004
                            • 7976

                            #14
                            Zamieszczone przez Jabar1975
                            z calym szacunkiem ale mocno sie mylisz. Za to jest to kraj gdzie kladzie sie rownie duzy nacisk na patriotyzm obywateli jak w komorkach Hitler Jungen, na kazdym skrzyzowaniu wisi flaga, dzieci w szkolach zaczynaja lekcje od odspiewania hymnu narodowego i jakikolwiek przejaw tzw "plucia na godnosc Stanow Zjednoczonych Ameryki" tepiony jest w zarodku. I wiem to nie z internetu ....
                            Jesli chodzi o wolnosc wypowiedzi to gwarantuje ze w wiekszosci krajow Europejskich (np. Francja, Wielka Brytania, Szwecja itd) mozesz powiedziec o wiele wiecej niz u Wuja Sama.
                            Przepraszam, ale dorobek amerykańskiej demokracji jest tak wielki, ze mysle, ze szkoda nawet to tlumaczyc.
                            O jej zaawansowaniu swiadczy chocby bardzo duza suwerennosc poszczegolnych instytucji i czytleny rozdzial wladzy. Sąd jest sądem, bank cetralny jest bankiem centralnym, kongres jest kongresem, rząd jest rządem. Jednoczesnie nikt z nich nie jest ponad prawem o czym swiadczy chocby historia. Najbardziej znanym przykladem niech bedzie chocby impeachment Nixona.
                            Generalnie jakakolwiek wpadka jednej z tych instycji konczy sie tym, ze pozostale ją kasują do fundamentow w 10 minut.

                            I to jest wlasnie rozwinieta demokracja, a nie tak jak w Polsce, ze niby mamy wolne wybory, ale pozniej wygrywajaca partia zawlaszcza Panstwo wlacznie z instytucjami, ktore powinny stac na strazy demokracji... :evil:

                            Co do wolnosci, to z rozmyslem uzylem zwrotu wolnosc wypowiedzi (slowa), a nie samej wolnosci.
                            Co jak co, ale tutaj amerykanie mają fioła i o ile nakladaja na siebie dyby zwiazane z upolicyjnianiem Panstwa, itd., to jednak wolnosc slowa raczej nigdy nie bedzie tam naruszona.

                            Oczywiscie sa rozne grupy interesow, ktore manipulują, inicjują, indoktrynują, ale zawsze tak jest, ze jest druga grupa, ktorej zalezy na czyms zupelnie innym. To taka rownowaga sily.
                            Wiec nie bardzo wierze, zeby kombinowanie na tak wielką skalę w wolnym kraju bylo mozliwe.

                            Ale to tylko moja opinia.

                            A co do szukania motywów - no coz - kazda wojna niesie ze soba jakies korzysci dla okreslonych osob (grup). Nie oznacza to, ze taka wojna zostala przez nie zainicjowana.
                            Takie myslenie zdarzenie+motyw=winny jest zbyt uproszczone i mysle, ze nawet nie przystoi... :wink:
                            TDI 205PS

                            Komentarz

                            • Jabar1975
                              RS
                              • 2006
                              • 3331

                              #15
                              MiKruS, teoretycznie tak wlasnie jest w USA, podobnie jak teoretycznie u nas rowniez jest demokracja......
                              nasza droga: www.wpzs.pl

                              Komentarz

                              • MiKruS
                                RS
                                S_OCP Member
                                • 2004
                                • 7976

                                #16
                                Zamieszczone przez Jabar1975
                                MiKruS, teoretycznie tak wlasnie jest w USA, podobnie jak teoretycznie u nas rowniez jest demokracja......
                                Ale ja wlasnie pisze o praktyce!
                                Teoretycznie u nas jest tak samo jak u nich, a w praktyce zyjemy w kraju upartyjnionym.

                                Zmienil sie zapis w Konstytucji i nie ma juz tam wpisu o przewodniej wladzy jednej partii, ale mentalnosc politykow, duza czesc legislacji i przede wszystkim olbrzymi obszar aktywnosci Panstwa, nadal to umozliwia.

                                W stanach naprawde pewne rzeczy są święte! Oczywiscie nie chce tu roztaczac jakiejs wizji idealnego panstwa, bo tak nie jest.

                                Ale akurat dyskutujemy o tym czy atak na WTC mogl byc inspirowany przez wladze USA. Ja mysle, ze jest to niemozliwe i niewykonalne.
                                TDI 205PS

                                Komentarz

                                • Jabar1975
                                  RS
                                  • 2006
                                  • 3331

                                  #17
                                  Zamieszczone przez MiKruS
                                  Ja mysle, ze jest to niemozliwe i niewykonalne.
                                  ja z kolei uwazam ze banda niedouczonych arabow mialaby male szanse wykonac tak spektakularny atak w tak krotkim czasie i tak precyzyjnie.

                                  Jakkolwiek - szkoda ludzi ktorzy zgineli w imie czyjejs idei czy wiary (bez wzgledu czy bogiem jest Allach czy USD)
                                  nasza droga: www.wpzs.pl

                                  Komentarz

                                  • MiKruS
                                    RS
                                    S_OCP Member
                                    • 2004
                                    • 7976

                                    #18
                                    ja z kolei uwazam ze banda niedouczonych arabow mialaby male szanse wykonac tak spektakularny atak w tak krotkim czasie i tak precyzyjnie.
                                    Jabar1975, Nie brnij w to, proszę Cię.
                                    Myslenie stereotypowe powoduje, ze czasami mozna obudzic się z rączką w nocniku.

                                    Przyklad - myslimy, ze portfel w autobusie moze ukrasc nam lysy opryszek, ale nic takiego - portfel podpierdoli elegancki Pan sprawiajacy wrazenie takiego, ktoremu oddalibysmy dzieci pod opiekę...
                                    Takie jest zycie - ktos kto kieruje sie stereotypami, przegrywa... :P

                                    Organizacje arabskie mają ogromne pieniadze i tęgie umysły na czele. Terrorysci z al-Kaidy to nie mieso armatnie, tylko normalni czlonkowie spoleczenstwa, wyksztalceni (mysle, ze lepiej niz Polacy) - to elita.

                                    Ci ktorzy atakowali mieli licencje pilotów - wiesz jak ciezko jest zrobic licencje pilota?
                                    Chociac na to chyba tez jest spiskowa teoria...

                                    Ehhh mniejsza - Fakt ludzi żal, niezaleznie od tego jak bylo w rzeczywisotsci..
                                    TDI 205PS

                                    Komentarz

                                    • Jabar1975
                                      RS
                                      • 2006
                                      • 3331

                                      #19
                                      bylo napisane :
                                      "a ja uwazam" i nic ci do tego....
                                      pozdrawiam

                                      i pozwol innym miec wlasne poglady (byc moze krzwdzace twoj swiatopoglad - ale mimo wszystko wlasne)
                                      nasza droga: www.wpzs.pl

                                      Komentarz

                                      • MiKruS
                                        RS
                                        S_OCP Member
                                        • 2004
                                        • 7976

                                        #20
                                        Nie rozumiem Cie. Zrobiłem Ci coś?

                                        Co do skrzywdzenia mojego swiatopogladu, to raczej proponuje sie nie martwic. Jest oparty na czyms wiecej niz na teoriach stworzonych dla prostych ludzi w Jułesej (widzow programow typu Reality TV, itp.), ktorzy nie ukonczyli nawet szkoly podstawowej i ktorzy wierzą w jakiś ONYCH sterujących ich życiem...

                                        MEGA ROTFL :lol: :lol: :lol:
                                        TDI 205PS

                                        Komentarz

                                        • Jabar1975
                                          RS
                                          • 2006
                                          • 3331

                                          #21
                                          Mikrus, czepiles sie jakiegos mojego zdania, wiec Ci napisalem ze jest ono MOJE i tylko i wylacznie MOJE - a jako takie moze byc takie a nie inne. Na co prosisz mnie abym nie brnal dalej - co zreszta sam robisz. Piszac takie a nie inne posty - nie widze powodu Twojego braku zrozumienia, sa one (chyba nie tylko moim zdaniem) zaczepne (podobnie jak moje ) co skutkuje takimi a nie innymi postami pozniej. Widac nie ma miedzy nami tzw chemi, a raczej duza roznica zdan na wiele tematow - co skutkuje (nie pierwszy juz raz) spieciami.

                                          Napisalem ze byc moze moj punkt widzenia krzywdzi Twoj swiatopoglad, gdyz po moim poscie (w zadzen sposob nie skierwanym do Ciebie) nastapila Twoja reakcja - wobec czego (byc moze blednie) wysnulem wniosek (choc dodalem slowo "byc moze" - z wiadomych wzgledow), iz dotknalem Cie i spieszylem to naprawic..... Jesli go, jak sam piszesz, nie skrzywdzilem to bardzo sie ciesze.

                                          Nie watpie ze Twoj swiatopoglad uksztaltowany byl na zupelnie innych wzorcach niz tzw statystycznego hamerykanina - bo ten zapewne uwierzylby w "bande niedouczonych arabow" o jakich jest na biezaco informowany przez wiekszosc mediow w swoim Swietlistym Demokratycznym Kraju. Ponadto wiekszosc z nich nie moze sobie wyobrazic jak taki "Talib" wlazl na poklad nie zauwazony majac wielka brode, lachmany, kalacha na piersi i won prawdziwego mezczyzny.

                                          Nie chce brnac w polemike co do tego czy to co mowi rzad USA jest prawda absolutna czy tez nie - bo nie mam na to zadnych dowodow - jedynie wlasne przeczucia i swiatopoglad (rowniez nie karmiony przytoczonymi przez Ciebie programami). Jedyne czego jestem pewien - smiem twierdzic ze Ty rowniez po czesci sie zgodzisz, ze podczas tych zamachow - ogladanych na zywo na calym swiecie - nie chodzilo o boga o imieniu Allach, Jahwe itd. tylko o tego o swojsko brzmiacym imieniu Dolar Amerykanski.

                                          Zamieszczone przez MiKruS
                                          ktorzy wierzą w jakiś ONYCH sterujących ich życiem...
                                          no i oczywiscie wierzacych w to ze Elvis zyje
                                          nasza droga: www.wpzs.pl

                                          Komentarz

                                          • BioBogon
                                            Elegance
                                            • 2005
                                            • 921

                                            #22
                                            Ciekawe jaka grupa broni swoich interesów rozpuszczając informacje o rzekomym spisku na temat ataków na WTC :roll:

                                            Wszystko jest względne, a my malutcy prawdy nigdy nie dociekniemy. Zostają nam tylko przekonania i poglądy wyciągnięte z oglądania tv i czytania strzępków informacji na temat prawdy
                                            Leon FR 2.0TDI 170KM

                                            Komentarz

                                            • Mr T.
                                              Ambiente
                                              • 2006
                                              • 236

                                              #23
                                              Co ciekawe w najnowszym sondażu internetowym telewizji MS NBC odsetek Amerykanów, którzy wierzą, że ich własny rząd zamieszany był w ataki z 11 września sięgnął co najmniej 59%. Podobne i wyższe wyniki sondaży notowane są od dłuższego czasu od Kanady, poprzez Niemcy, Francję aż po Rosję. Do wyjątków do tej pory należała Polska, największy w Europie amerykanofil, ale nawet w naszych projankeskich głowach ktoś na górze postanowił zasiać wreszcie nieco fermentu, no i powstał ciekawy, choć z konieczności w wersji "light" materiał opublikowany w Przekroju, autorstwa ...Marcela Andino Veleza....)
                                              Zgodnie z par. 802 PATRIOT ACT (Ustawy Patriotycznej) każdy obywatel przyłapany na posiadaniu informacji zawartych w tym filmie może zostać zatrzymany pod zarzutem "terroryzmu wewnętrznego" i odtransportowany bez sądu do Guantanamo Bay.

                                              MiKruS, czy swoją opinię nt. US opierasz na wiedzy dostępnej z mediów czy z własnych doświadczeń? Mam kolegę, który robił w Stanach doktorat. Kraj opisywał jako państwo policyjne i purytańskie. Serwowana ludziom informacja w mediach oraz poziom kształcenia w szkołach sprawia że zdecydowana większość amerykanów ma średnie pojęcie o świecie poza kontynentem ameryki płn.


                                              Specjalnie przytoczę tu dość ciekawy artykuł znaleziony w necie:
                                              (źródło: http://www.recykling.uni.wroc.pl/ind...=9&article=117 )

                                              Propaganda w społeczeństwie takim jak Stany Zjednoczone jest doskonałym „narzędziem mobilizacji mas, który jest tańszy od przemocy, przekupstwa czy innych metod kontroli”.



                                              __________________________________________ „XX wiek charakteryzują trzy zjawiska o wielkim politycznym znaczeniu: rozwój demokracji, rozwój korporacyjnej władzy oraz rozwój korporacyjnej propagandy jako mechanizmu służącemu ochronie korporacyjnej władzy przed demokracją” - pisał australijski historyk korporacyjnej propagandy Alex Carey w pionierskiej pracy publikowanej pośmiertnie pod tytułem „Taking the Risk Out of Democracy”. W okresie między 1880 a 1920 rokiem odsetek ludności, która wywalczyła prawo wyborcze w głównych społeczeństwach przemysłowych zwiększył się trzykrotnie. Równocześnie następował drastyczny wzrost ekonomicznego i politycznego znaczenia wielkich korporacji. W roku 1870 w Stanach Zjednoczonych istniały zaledwie 3 korporacje zatrudniające powyżej 1000 pracowników. W roku 1914 przedsiębiorstw o takiej wielkości było już 557. W raporcie ONZ w roku 1973 odnotowano, iż pod względem wielkości znaczna liczba „ponadnarodowych korporacji przewyższa gospodarki wielu państw takich jak: Chile, Haiti czy Fidżi”. (1) Wiek przemysłowy był więc starciem się dwóch przeciwstawnych tendencji: demokratyzacji w sferze publicznej oraz wielkiej ekspansji autorytarnych struktur prywatnej władzy na skalę nieznajdującą w historii precedensu. Fakt, że zjawisko to udało utrzymać się poza świadomością znaczącej części społeczeństwa zachodniego świata, przypisać trzeba temu, co Carey określił jako „zakrojony na 75 lat, pochłaniający miliardy dolarów projekt inżynierii społecznej na skalę ogólnonarodową”.

                                              Do roku 1900 amerykańskie korporacje miały lekceważący stosunek do opinii publicznej. Z początkiem XX wieku progresywni dziennikarze i reporterzy, jak Upton Sinclair, Frank Norris, Charlotte Gilman, Lincoln Steffens, czy Ida Minerva Tarbell, autorka słynnej książki „History of Standard Oil Company” na tyle skutecznie obnażali eksploatację i brutalność amerykańskiego przemysłu, że zasłużyli sobie na krytykę samego prezydenta Theodora Roosevelta, który nazwał ich w swoim przemówieniu w 1906 roku - „muckrakers” (od słowa muckrake - demaskować). Określenie to zagościło odtąd na stałe w American English jako nazwa nowego stylu dziennikarstwa, którego celem było demaskowanie nadużyć i korupcji w USA. W magazynie ‚Fortune’ pisano później, że „biznes nie zdołał odkryć ... do momentu aż jego reputacja została niemal całkowicie zniszczona..., że nic w demokracji nie liczy się bardziej od [opinii publicznej]”. (2)

                                              Ta gwałtowna zmiana świadomości społecznej i doświadczenie, jakie zdobyli przemysłowcy doprowadziły do powstania nowej profesji: specjalistów od stosunków ze społeczeństwem czyli tzw. ekspertów public relations. Ich zadanie polegało na kreowaniu publicznych wyobrażeń na temat przemysłu, które umożliwiłyby utrzymanie społeczeństwa w spokoju i zadowoleniu. Pierwszym ekspertem PR, który przekonywał przemysłowców, jak ważne jest wykorzystanie prasy do swoich celów, był Ivy Lee - człowiek, który - jak zauważono w magazynie ‚Fortune’ opisując jego największy życiowy wyczyn - „zdołał, w świadomości publicznej, przemienić Johna D. Rockefellera z ludojada w dobroczyńcę”. (3) Słynna ze swej bezwzględności i znienawidzona powszechnie w USA rodzina Rockefellerów - posiadająca monopol na rynku energetycznym Ameryki - wykorzystywała policję w znany nam dobrze z literatury i obrazów filmowych sposób „kapitalistycznego” traktowania pracowników. Jednym z takich epizodów była Masakra w Ludlow w Kolorado w 1914 roku. Ivy Lee fabrykował wówczas relacje prasowe w rodzaju: „policja została sprowokowana przez górników”. Działalność Lee, „płatnego kłamcy”, uchodziła w ówczesnych czasach za zajęcie kontrowersyjne. W latach faszyzmu jego reputację popsuła dodatkowo współpraca z niemieckim kartelem IG Farben, producentem cyklonu B.

                                              Człowiekiem, który przeszedł do historii public relations, jako zaszczytny intelektualista, godny najwyższych tytułów naukowych, był siostrzeniec samego Zygmunta Freuda Edward L. Bernays. W czasach prezydentury Wodrow Wilsona działał w Komisji Informacji Publicznej (Committee on Public Information) - znanej bardziej jako Creel Committee - służącej jako państwowy aparat propagandy, który odniósł wielkie sukcesy w mobilizowaniu amerykańskich robotników do walki na froncie I wojny światowej. W początkowej fazie konfliktu poparcie dla sprawy zaangażowania się w wojnę było w USA niewielkie. Wiedzą zdobytą podczas lat wojennych zainteresował się zaraz po wojnie sektor przemysłowy. Magazyn ‚Fortune’ pisał że „lata 20 to okres znakomitej kariery E.L Bernays... który zasłynął z tego, co określił, jako „the engineering of consent”(konstruowanie przyzwolenia) oraz „creating news” (tworzenie wiadomości). (4) „Konstruowanie przyzwolenia jest samą istotą procesu demokratycznego, swobodnym prawem do przekonywania i nakłaniania”. (5) Natchnieni takim przesłaniem redaktorzy magazynu ‚Fortune’ pisali później, w roku 1949: „niemożliwością jest wyobrażenie sobie prawdziwej demokracji bez nauki o perswazji (czyli propagandy)”. (6)

                                              Do lat 20. sprawy polityczne Ameryki były znaczącą częścią życia szarych obywateli, którzy masowo brali udział w burzliwych wiecach i dyskusjach gromadzących nierzadko tysięczne tłumy. Do takich tłumów przemawiał Scott Nearing, który za swój antywojenny pamflet zatytułowany: „The Great Madness: A Victory for American Plutocracy” postawiony został przed sądem za naruszenie prawa wprowadzonego w roku 1917 jako tzw. „Espionage Act” i zaostrzonego rok później aktem „Sediction Act”, zakazującego publicznej krytyki rządu. „Wojna - słusznie twierdził Nearing - daje szansę rządzącym pozbyć się opozycji, gdyż mogą skrywać swe intencje pod płaszczem patriotycznych sloganów”. Kandydat na prezydenta, z ramienia Socialist Party of America (Socjalistycznej Partii Ameryki), Eugene Debs na mocy „Espionage Act” skazany został na dziesięć lat więzienia by swoją piątą kampanię prezydencką prowadzić z więziennej celi. Przestępstwo, jakie popełnił w ojczyźnie nowoczesnej demokracji, polegało na tym, że publicznie stwierdził, iż establishment rozpoczął wojnę, w której biedacy zmuszeni są walczyć.

                                              W obliczu takich herezji establishment musiał poszukiwać skutecznych sposobów kontroli opinii publicznej. Edward Bernays odsłaniał przed przemysłową elitą nowe horyzonty. W swoim dziele zatytułowanym „Propaganda” Bernays pisał: „Świadome i inteligentne manipulowanie zorganizowanymi zwyczajami i poglądami mas społecznych jest znaczącym elementem demokratycznego społeczeństwa. Ci, którzy manipulują owym niewidocznym mechanizmem społecznym, stanowią niewidzialny rząd, sprawujący faktyczną władzę w naszym państwie. Jesteśmy rządzeni, nasze opinie, gusty i poglądy kreowane w znacznym stopniu przez ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. Jest to logiczną konsekwencją sposobu, w jaki funkcjonuje nasze demokratyczne społeczeństwo. Olbrzymia liczba ludzi musi współpracować w taki właśnie sposób, aby możliwe było sprawne funkcjonowanie społeczeństwa (...) Niemal w każdej czynności naszego codziennego życia, czy to w sferze politycznej, czy ekonomicznej, w naszym społecznym zachowaniu, czy etycznym myśleniu dominuje nad nami stosunkowo niewielka grupa osób, (...) które rozumieją procesy psychiczne i społeczne wzorce zachowań mas. To właśnie oni z pomocą protekcji kontrolują opinię publiczną.” (7)

                                              Nie może dziwić fakt, że tak błyskotliwe i klarowne określenie sposobu sprawnie funkcjonującego nowoczesnego państwa przemysłowego zdobyło uznanie nie tylko w kręgach amerykańskiego biznesu. Wiele z teorii Edwarda Bernays zainspirowało późniejszego, wielkiego wodza Niemiec, co pozostawiło swój ślad w „Mein Kampf”. Doświadczenia propagandowe drugiej wojny światowej sprawiły, że słowo „propaganda” nabrało negatywnych konotacji i odtąd używano go już tylko do określania „złych” i „wrogich”, głównie polityczno-państwowych manipulacji informacją. Rozbudowujący się z roku na rok sektor propagandy biznesu zrezygnował ze stosowania tego „brzydkiego” określenia, zastępując go eufemizmami: „public relations”, „economic education” w odniesieniu do swoich działań. Nie było jednak wątpliwości, że „na dobre i na złe, przyszłość biznesu związana jest z propagandą” (8) , jak autorytatywnie stwierdził Harold Lasswell, jeden z twórców współczesnych nauk politycznych i teorii komunikacji. Był to bowiem skutek rozwoju współczesnego świata, „nowa dynamika społeczna, gdzie więcej można zyskać tworząc iluzję niż stosując przymus”. Ostrzegał otwarcie przed demokratycznym dogmatyzmem, utrzymującym, że [prości] „ludzie są najlepszymi sędziami swoich własnych interesów”. „Masy pozostające na uwięzi ignorancji i przesądu” nie są w stanie rządzić ani partycypować w rządzeniu. Dlatego propaganda w społeczeństwie takim jak Stany Zjednoczone jest doskonałym „narzędziem mobilizacji mas, który jest tańszy od przemocy, przekupstwa czy innych metod kontroli”. (9)

                                              Poglądy te podzielali wiodący intelektualiści epoki, mniej otwarcie podzielane są również i dzisiaj, rzecz jasna z charakterystyczną dozą nieodzownej akademickiej hipokryzji. Walter Lippmann, jeden z najbardziej wpływowych intelektualistów XX w., doradca prezydentów i polityków od kadencji Wilsona do Forda, pisał w 1927 roku: „Człowiek nie ma własnego zdania na temat wszystkich spraw publicznych. Nie rozumie zdarzeń, ich przyczyn ani skutków. Bo dlaczego miałby je rozumieć? Nie ma najmniejszego powodu przypuszczać - tak jak mistycy demokracji zwykli to czynić – że połączenie ignorancji jednostek tworzących masy społeczne może stworzyć stałą siłę napędową życia publicznego”. Rola obywateli ograniczać ma się bowiem do udziału w głosowaniu i wyborze jednej z dwóch, zaakceptowanych przez elity, opcji politycznych, a nie do wychodzenia z inicjatywą, która mogłaby zmienić status quo. Dlatego „społeczeństwo trzeba utrzymać na dystans, ... po to aby każdy z nas mógł żyć z dala od wrzawy i jazgotu ogłupiałego motłochu”. (10)

                                              Korzystając z takich przesłanek filozoficznych i dysponując gigantycznymi zasobami materialnymi, korporacyjna Ameryka zdołała stworzyć mechanizmy perswazji i kontroli opinii na skale niewyobrażalną i niepojmowalną zmysłami szarego obywatela. Wszelkie próby zrzeszania się obywateli okrzykiwane były przez prasę mianem niebezpiecznego komunizmu, przedsiębiorcy jednoczyli się jednak w obronie „narodu” i jego interesu. To właśnie dobro i interes narodu były zawsze najświętszymi zakładnikami władzy państwowej. Najpotężniejszym i najbardziej wpływowym klubem biznesu w USA było National Association of Manufacturers – NAM (Narodowe Stowarzyszenie Producentów); Truman wspominał: „...NAM zorganizowało swą konspirację przeciw amerykańskim konsumentom... Organizacja wydała 3 miliony dolarów by zniszczyć OPA (Office of Price Administration). NAM wydało 1,5 miliona dolarów na ogłoszenia prasowe. Wysyłali swoich ludzi, by przemawiali przed klubami kobiet, organizacjami obywatelskimi i klubami studenckimi. Specjalnie zaprojektowaną publikację kierowano do 37 tys. nauczycieli szkolnych, inną do 15 tysięcy duchownych, kolejną do 35 tysięcy przodujących farmerów, i jeszcze inną do 40 tysięcy liderek organizacji kobiet; specjalny materiał propagandowy NAM rozesłano do 7,5 tysięcy tygodników i 2,5 tysiąca felietonistów i redaktorów.” (11)

                                              W roku 1947 American Advertising Council, reprezentujący wielkie korporacje i główne agencje reklamowe, przeznaczył budżet 100 milionów dolarów na strategię reklamową, której celem było „sprzedać” narodowi amerykańskiemu amerykański system ekonomiczny. Kampania ta, jak ogłoszono oficjalnie, miała na celu „kształcenie narodu amerykańskiego w sprawach dotyczących ekonomicznych faktów życia”. (12)

                                              Kształcenie narodu amerykańskiego trwa nieprzerwanie do dzisiaj, gdyż ta technika „demokratyczna” okazała się wysoce efektywna w zdobywaniu społecznego poparcia dla plutokratycznej ideologii rządzenia. Jedną z najistotniejszych rzeczy, która dała doskonałe efekty był sposób interpretacji historii. Wielkie zdobycze cywilizacyjne zachodniej kultury, jak: powszechne prawo wyborcze, wolność słowa, równouprawnienie kobiet, zniesienie segregacji rasowej, programy bezpłatnej edukacji powszechnej, ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych, wywalczenie pięciodniowego tygodnia pracy, czy choćby zakaz strzelania do protestujących, zdobywano zwykle na drodze brutalnej walki, zawsze i wszędzie, bez jednego wyjątku, przy wielkim sprzeciwie gorliwych popleczników dominującej ideologii (tej, którą dyktują elity). Osiągnięcia te z ohydną hipokryzją wpisywano następnie w poczet osiągnięć zachodniego kapitalizmu.

                                              Techniką tą propagandyści posługują się do dzisiaj. W lutym 2005 r. na łamach „Wprost”, w swoich wywodach na temat rasizmu prof. Uniwersytetu Warszawskiego Szewach Weiss pisał: „Walka z rasizmem na ogół ma swój początek wśród osób białych, wyznających wysokie standardy moralne. Kimś takim był amerykański prezydent Abraham Lincoln”.(13) Opinii tej nie daje się potwierdzić przyglądając się wnikliwie faktom historycznym. Zniesienie niewolnictwa Lincoln traktował czysto instrumentalnie. W jednym z przemówień, wygłoszonym w 1858 r. w Charleston, Illinois wypowiedział się na ten temat otwarcie: „Nie popieram i nigdy nie popierałem w żaden sposób wprowadzenia pod jakimkolwiek względem równości społecznej i politycznej pomiędzy białą i czarną rasą (aplauz), nie jestem i nigdy nie byłem za udzieleniem murzynom prawa głosu, prawa do zaprzysiężania, sprawowania stanowisk urzędowych czy wchodzenia w związki małżeńskie z białymi, (...) i tak jak każdy inny człowiek popieram wyższość rasy białej”; Lincoln w istocie obalił niewolnictwo, ale nie zrobił tego ze względu na swe „wysokie standardy moralne”. W liście do Horace Greeley, wydawcy nowojorskiej „Tribune”, Lincoln pisał: „Moim głównym celem w tej walce jest ocalenie Unii, a nie obrona czy likwidacja niewolnictwa. Jeśli byłbym w stanie ocalić Unię bez oswobodzenia jednego niewolnika, zrobiłbym to; a jeśli byłoby konieczne oswobodzenie wszystkich, zrobiłbym to również.(...) To, co czynię w sprawie niewolnictwa i rasy czarnej, czynię, gdyż pomaga to ocalić Unię”. (14)

                                              Takie są standardy moralne tych, którzy dostają się do panteonu na Mount Rushmore. Nic dziwnego, że dyscyplina ideologiczna dająca podstawy do „poprawnego” interpretowania historii w czasopismach takich jak „Wprost” czy na uniwersytetach takich jak Warszawski, musi być też odpowiednio wysoka.

                                              Historia public relations tak jak i historia ruchów społecznych jest właściwie historią nieznaną w całym obszarze kultury zachodu i to nawet wśród studentów nauk społeczno-politycznych. Mogłoby się wydawać, że umiejętność demaskowania działań propagandowych powinna być w społeczeństwach aspirujących do miana demokratycznych głównym zagadnieniem edukacji zwłaszcza po takich doświadczeniach historycznych, jak eksterminacja tubylczej ludności zachodniej hemisfery, holocaust czy rzeczywista degradacja środowiska naturalnego, wchodząca obecnie w fazę wysokiego zaawansowania.

                                              Mogłoby się tak wydawać, jednak, okazuje się, że najwyższą wartością naszej kultury jest status quo, a bronienie go - najważniejszym celem edukacji i publicznej dyskusji. Znany i respektowany w USA politolog Valdimer Orlando Key Jr. zauważył roztropnie, że „biznesmeni stanowią małą grupę mniejszościową wysoce podatną na polityczny atak... Nie mogą polegać na głosach wyborców. Muszą użyć swej inteligencji - oraz pieniędzy - by wytworzyć przychylną opinię publiczną, akceptującą rolę biznesu w ekonomicznym porządku społecznym (...) By pozyskać społeczną akceptację stowarzyszenia przedsiębiorców zatrudniają wielką liczbę ekspertów od public relations, mistrzów werbalnej magii, która przemienia prywatny zysk w publiczne dobro... [oraz] nieprzerwanej propagandy, obliczonej na wykreowanie obywatelskiej postawy przychylnej systemowi kapitalistycznemu.” (15)

                                              Z pomocą specjalistów od psychologii społecznej i public relations zdołano wykreować „ludzkie oblicze kapitalizmu”, „American Dream”, „American Way of Life”, nową rzeczywistość, tworzoną przez wielki biznes dla małych, posłusznych ludzi. Brutalność, z jaką kojarzymy dziewiętnastowieczny kapitalizm zniknęła poza zasięgiem naszej percepcji. Została „wyeksportowana” do krajów nazwanych Trzecim Światem, którego korporacyjny zachód ogłosił się opiekunem i nowoczesnym gospodarzem. Trzeci Świat, zgodnie z ideologią neoliberalną, musi - czy tego chce, czy nie - przystosować się do ekonomicznych reguł i norm Zachodu. Etap ten jest procesem historycznym. To dzięki kształceniu w sprawach dotyczących ekonomicznych faktów życia, potrafimy zaakceptować doktrynę, że za nędzę i ubóstwo w obszarze kapitalistycznym nie odpowiadają elity władzy, ale winna jest temu indolencja i nieporadność samych głodujących; zrozumienie tego zjawiska ułatwia nam oczywiście nasza europejska, rasistowska tradycja. Zupełnie inna logika obowiązuje na obszarach niepodporządkowanych zachodowi i jego perwersyjnym doktrynom. Sztandarowym przykładem są państwa byłego bloku sowieckiego, a dziś Kuba i Korea Północna, gdzie za biedę odpowiadają elity sprawujące władzę i w ogólności system ideologiczny.

                                              Zachodni system promocji kapitalistycznej kultury ma dziś charakter globalny. Koncepcje i tezy tworzone przez naukowców politycznych rozprzestrzeniają się w imponującym tempie z służalczym poparciem międzynarodowych agencji prasowych, będących zresztą częścią zwykle wielkich konglomeratów finansowych. Pseudonaukowe teorie cywilizacyjne Huntingtona czy Fukuyamy promowane przez amerykańskie agencje PR i prasę neoliberalną, ucierają stereotypowy, eurocentryczny światopogląd o supremacji kultury Zachodu i o osiągnięciu przez nią szczytowego etapu rozwoju cywilizacyjnego, który doprowadził świat do „końca historii”. Globalizacja, będąca konsekwencją „naturalnego” rozwoju ekonomicznego, prezentowana jest jako najwyższe spełnienie demokratycznych ideałów, których najbardziej wytrwałym i nieustraszonym strażnikiem są Stany Zjednoczone. Wykorzystując wszelkie dostępne współczesne techniki wizualnej perswazji i niewyobrażalne środki finansowe, zachodni przemysł public relations zdołał przekształcić samą istotę idei demokracji, czyli „rządów ludu”, w koszmarną orwellowską wizję subordynacji wobec neoliberalnej krucjaty. Przewodzące jej dziś intelektualne elity szydzą z obaw, jakie wyrażał w 1816 roku Thomas Jefferson, że „państwo zmierza do tworzenia jednoosobowego rządu wyniosłej arystokracji, opartego na instytucjach bankowych i inkorporacjach finansowych”; jeśli wzrost tej nowej tendencji miałby się utrzymać - stwierdził współtwórca amerykańskiego państwa - „będzie to koniec demokracji i wolności. Kilkoro panować będzie nad ograbionym i żebrzącym chłopstwem”. (16)

                                              Jak - po dwóch wiekach - wygląda rzeczywistość, której obawiał się Jefferson? Przeciętny odbiorca środków masowego przekazu, ma bardzo nikłe o niej wyobrażenie.
                                              Hill & Knowlton, największa na świecie (w roku 1991) agencja public relations, krótko po wkroczeniu wojsk irackich do Kuwejtu podpisała z rządem tego kraju umowę (za blisko 11 milionów dolarów), na mocy której strona amerykańska miała stworzyć kampanie informacyjną w imieniu "obywateli wolnego Kuwejtu". Jednym z najbardziej owocnych przekazów stworzonych w tym okresie, mającym przygotować naród amerykański do wojny był film, w którym piętnastoletnia dziewczynka o imieniu Nayirah zeznawała, jak to iraccy żołnierze w jednym z kuwejckich szpitali uśmiercali niemowlaki wyciągając je z inkubatorów. "Ze wszystkich oskarżeń przeciw irackiemu dyktatorowi", odnotowuje John MacArthur w publikacji "Second Front: Censorship and Propaganda in the Gulf War", "żadne nie miało równie wielkiego wpływu na amerykańską opinię publiczną, jak doniesienie mówiące o żołnierzach irackich, którzy odłączyli od inkubatorów 312 niemowlaków pozostawiając je na posadzkach szpitala w Kuwait City." Historią tą posługiwał się prezydent Bush, cytowano ją w Kongresie, na posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa ONZ, powtarzały ją w nieskończoność prasa, radio i telewizja. Nazwisko dziewczynki o imieniu Nayirah nie zostało ujawnione w czasie poprzedzającym wojnę w Zatoce Perskiej. Później okazało się, że dziewczynka jest córką ambasadora Kuwejtu Saud Nasir al-Sabah i w czasie opisywanego przez siebie zdarzenia przebywała w Stanach Zjednoczonych. Cała historia, która obiegła media, była typowym przykładem, tego, co Bernays nazywał "tworzeniem wiadomości" - zabiegiem PR służącym do "wykreowania przyzwolenia" [opinii publicznej], czyli - porzucając eufemistyczną terminologię - była to korporacyjna propaganda, której celem było uzyskanie poparcia dla agresji i okupacji Iraku. (17)

                                              Inwestycja w rozwój propagandy korporacyjnej przyniosła wymierne korzyści finansowe jej sponsorom. Temu nie można zaprzeczyć. Przyniosła jednak również interesujące efekty uboczne, widoczne gołym okiem dla wszystkich, którzy ośmielili się patrzeć. Historyk Daniel Boorstin, pisał w roku 1961: „Jako pierwsi ludzie w historii, odważyliśmy się stworzyć iluzje na tyle żywe, na tyle przekonujące, na tyle „realistyczne”, że możemy w nich egzystować. Jesteśmy narodem, który zdołał wykreować największą fikcję świata. Jednak nie jesteśmy w stanie odważyć się, by rozwiać nasze złudzenia, ponieważ tworzą one środowisko, w którym żyjemy; nasze złudzenia to nasze wiadomości, nasi herosi, (...) całe nasze doświadczenie”. (18)


                                              Dzisiaj czytałem ciekawy artykuł byłego żołnierza biorącego udział w wojnie w Iraku. Opisywał on metody jakimi operuje USArmy.
                                              Tu link: http://wiadomosci.onet.pl/1358073,2678,kioskart.html


                                              I jeszcze ciekawa informacja na temat niedawno "wykrytej" przez służby US i UK próby zamachów terrorystycznych (źródło wydaje się raczej wiarygodne - dziennikarze śledczy NBC):



                                              Wygląda na to, że część niedoszłych zamachowców nie miała nawet paszportów. Jak zatem mieli się znaleźć na pokładzie samolotów?

                                              Mikrus jeśli masz taką niezachwianą wiarę w system demokracji amerykańskiej, to proszę bardzo. Wierzysz jednak w wykreowany wizerunek niż w rzeczywistość.
                                              życie zaczyna się powyżej 4000 rpm

                                              Komentarz

                                              • MiKruS
                                                RS
                                                S_OCP Member
                                                • 2004
                                                • 7976

                                                #24
                                                Panowie - wycofuje sie z dalszej dyskusji z uwagi na pewne okolicznosci przyrody, a co za tym idzie brak czasu...

                                                Jabar - nie wiem czemu nagle potraktowales sprawe osobiscie. Ja niczego sie nie czepilem, tylko uznalem, ze pisanie o niedouczonych arabach jest niemerytoryczne.

                                                Mr.T - moją wiedze i wbrew temu co piszesz wcale nie niezachwiana wiare w system demokracji amerykanskiej czerpie z wielu lat mojego rozwoju umyslowego. Czyli rowniez z mediow, ale takze z wielu ksiazek, ktore w zyciu przeczytalem, z racji wyksztalcenia, z racji znanych mi faktow, zdarzen, osob, miejsc, itd. , itp. To jest to wszystko co sklada sie na wiedze, a co za tym idzie na inteligencje tzw. nabytą.

                                                Dzięki temu mysle, ze jestem uodporniony na wciskanie kitu i łykanie tez z lewicowych bajeczek, takich jak ta wklejona powyzej.

                                                Jednoczesnie poniewaz, wbrew wielu osobom dyskutujacym rowniez na tym forum, zycie dla mnie nie jest czarno-biale, dlatego dopuszczam swiadomosc, ze rzad USA moze nie miec czystych rąk w sprawie atakow na WTC.

                                                Jezeli moje stanowisko nie wynikalo jasno z moich poprzednich postow, to mam nadzieje, ze to wystarczy.

                                                EOT

                                                [ Dodano: Sro 13 Wrz, 06 08:24 ]
                                                Zamieszczone przez Mr T.
                                                Specjalnie przytoczę tu dość ciekawy artykuł znaleziony w necie:

                                                Jeszcze jedna rzecz, bo mnie to poprostu rozpierdala.

                                                Mr T. poddajesz w wątpliwość moje przygotowanie do dyskusji w temacie pytajac sie czy jest ona oparta na przekazie z mediow czy z obecnosci w stanach.
                                                Jak sadze ma to podtekst po czesci ironiczny - mrugasz tym samym okiem, ze sie nie nadaje do dyskusji, bo zdawales sobie pewnie sprawe z tego, ze w stanach pewnie nie bylem (jakby to zreszta miaolo jakies znaczenie - np. pracujacy w NYC na budowie raczej ma blade pojecie o USA), a skoro nie bylem, to znaczy, ze musialem dowiedziec sie z mediow, ktore jak wiadmo sa na uslugach imperialistow, teksty sa tam sponsorowane i sluza do omamiania ludzi.

                                                Czyli albo albo. Albo musialem byc, albo musialem zostac uksztaltowany przez ONHYCH.
                                                Jest to kompletna bzdura.

                                                A jak na ironie sam wrzucasz tekst, ktory ma niby cos udowaodnic, a jak sam piszesz jest znaleziony w necie... LOL!
                                                Przeciez to jest jakas groteska.

                                                W necie to ja moge znalezc dobrze udowodnione tezy, ze slonce kreci sie wokol Ziemii.

                                                Doprawdy - chcecie dyskutowac, to sie chociaz przygotujcie, bo powolywanie sie na jakies blizej nieokreslone wypowiedzi takich autrytetow, jak Andrzej Lepper jest autorytetem od rolnictwa, albo uczonych takich jak Lech Kaczynski jest profesorem, albo szblonowe myslenie oparte na stereotypach, to na prawde za mało, zeby wzbudzic moją ciekawość. Zreszta w jeden dzien takich rzeczy czlowiek sie nie nauczy.

                                                adieu!
                                                TDI 205PS

                                                Komentarz

                                                • Ryży Koń
                                                  Drive
                                                  • 2005
                                                  • 83

                                                  #25
                                                  Jedna tylko uwaga do tych, którzy nie rozumieją gdzie się podział samolot po uderzeniu w przeszkodę. Ponieważ mam trochę związków z lotnictwem to wytłumaczę. W samolocie blacha grubości 1mm to już duuuuużo. Ogólnie jak się podejdzie do samolotu i załaduje dobrym butem kopa to można dziurę zrobić... rozumiecie?
                                                  Samolot pasażerski waży tyle ile TIR załadowany..... jest to bardzo delikatne ustrojstwo wbrew wrażeniu jakie się odnosi patrząc na jego wielkosć.

                                                  Komentarz

                                                  Pracuję...