Meksyk - Cancun/Tulum/Isla Mujeres

[plik77]

ciekaw jestem czy na wyprz można trafić ambiente 1.8 4x4

[kazik4x4]

Meksyk - Cancun/Tulum/Isla Mujeres

Jak w temacie, czy ktoś był w tamtych rejonach?

[loyd]

Zamiast pchać się do strefy wojny narkotykowej, leć na Dominikanę.

[kazik4x4]

Zamiast pchać się do strefy wojny narkotykowej, leć na Dominikanę.

Zasadniczo nie pytałem, gdzie lecieć, tylko coś innego

[piramida]

Zamiast pchać się do strefy wojny narkotykowej, leć na Dominikanę.

kazik w końcu wpadł na pomysł jak tutaj szybko pomnożyć dużą bańkę, kilkadziesiąt kg koki szybko zarobi na siebie :lol:

[kazik4x4]

Zamiast pchać się do strefy wojny narkotykowej, leć na Dominikanę.

kazik w końcu wpadł na pomysł jak tutaj szybko pomnożyć dużą bańkę, kilkadziesiąt kg koki szybko zarobi na siebie :lol:

Bingo, interes stulecia. Wikt i opierunek przez lata za darmo, opieka lekarska, biblioteka, siłownia, a co najważniejsze ZUS mnie będzie ch..j obchodził.

Synkowie, Meksyk dla USA jest tym czym Egipt dla Europy. Z kurortów lepiej żyją niż z prochów, więc sami tam pilnują, żeby włos z głowy nie spadł.

[zepter00]

Zapytaj Cejrowskiego :wink:

[misiek^wro]

Ja bym zapytał znajomą, ale niestety leży pare metrów pod ziemią ...

Nie chciała oddać smarkaczom telefonu i kamerki jak wyszli na spacer POZA Hotel. Także kurorty ( czyt. tereny hotelowe ) są bezpieczne, ale nic specjalnie nie idzie pozwiedzać.

Mój szwagier jak wyszedł poza teren hotelu to tak do teraz nosi blizne na twarzy od butelki, bo ktoś mu przyp... flaszką po tequilli.

Kto co lubi :roll:

[cezaryaksum]

Ja bym zapytał znajomą, ale niestety leży pare metrów pod ziemią ...

Nie chciała oddać smarkaczom telefonu i kamerki jak wyszli na spacer POZA Hotel. Także kurorty ( czyt. tereny hotelowe ) są bezpieczne, ale nic specjalnie nie idzie pozwiedzać.

Mój szwagier jak wyszedł poza teren hotelu to tak do teraz nosi blizne na twarzy od butelki, bo ktoś mu przyp... flaszką po tequilli.

Kto co lubi :roll:

a mój znajomy zginął w wypadku samochodowym...

Nie ma co uogólniać, ja za miesiąc lece do peru i jedyne co mam oranięte to bilety lotnicze, reszta to spontan co wyjdzie i jakoś nie panikuje bo to samo może mnie spotkać w Polsce.

[misiek^wro]

cezaryaksum, ja się odnosiłem do tego, że w Meksyku dba się o dobro turystów - dba się, ale w ograniczony sposób. Równie dobrze można tam dostać kosę pod żebra jak i dostać ją na Nowej Hucie machając wesoło szalkiem TS. Znajomych co zginęli w wypadkach samochodowych/motocyklowych też mam, ale też wiem że można wysrać się nie ściagając majtek - ale tego nie robię bo to głupie.

Jeśli ktoś robi takie porównania to faktycznie może jechać wszędzie i liczyć na łut szczęścia. Ot co to czy coś Ci się stanie gdzieś to tylko wynikowa skali przestępczości i pewnego rodzaju prawdopodobieństwa - ponieważ tam to jest bardziej prawdodobne to trzeba zakładać że tam prędzej stanie Ci się krzywda niż tu - a wypadek to można mieć wszędzie - bo jednak to czy dostaniesz kose pod żebra nie wpływa na uślizg tylniego koła - na to wpływa Twoja umiejętnośc jazdy autem i wyobraźnia drogowa.

[kazik4x4]

No to dzięki chłopaki za wiele cennych wskazówek praktycznych i porad

Temat do zamknięcia

[Maicroft]

Jabara trzeba spytac, bedzie mogl chyba obiektywnie cos powiedziec, bo ma jako takie porownanie :idea:

[shado]

Ja byłem w Meksysku przy granicy z USA (Matamoros) to spałem w USA, a ochrona dowoziła mnie codziennie do firmy w Meksyku. I rano Meksykanie nas trzepali czy nie wwozimy broni, a popołudniu Amerykanie czy nie wwzoimy narkotyków. Co piątek akcja otaczania miasta przez wojsko i zamykanie ulic. W ostatni weekend ledwo mi się udało zmyć zanim pozamykali ulice (stały już ustawione gaziki z karabinami maszynowymi). Potrzebowałem kilka dni wcześniej jechać do apteki po lekarstwa to się okazało, że jest na mieście strzelanina i nie możemy jechać. Z drugiej strony kolega był na południu Meksyku i tam był spokój i sam jeździł wynajętym autem.

[kazik4x4]

Panowie wróciłem jakiś czas temu, ale teraz dopiero jakoś mi się chce coś napisać.
Na wstępie powiem, że opowieści o wojnach narkotykowych, strzelaninach, porwaniach trzeba włożyć między bajki.
W Meksyku byliśmy we czworo, żona, dzieciaki 3 i 5 lat i moja skromna osoba.
Hardcore jest na początku, za sprawą podróży: 3h z Wawy do Paryża, potem szybko między samolotami (musieliśmy zgłosić connecting flight) i już tylko 11,5h do Cancun
Dzieciaki mam rozgarnięte więc wytrzymały dzielnie, oczywista było sporo zabawy i latania w samolocie za nimi ale git. Linie sie spisały, bo dały nam miejsce przy ściance na środku, wiec mieliśmy miejsca sporo.
Po wylądowaniu (już po zmroku) wzięliśmy z lotniska taksówkę (70usd za ca. 20km!!!, ale nie chciało nam sie szukać innej - nie tylko u nas jest lotniskowa mafia) i pojechaliśmy do Puerto Juarez, skąd mieliśmy szybką łódkę na Isla Mujeres. Potem kolejna taksa (tu już tylko 5usd) i do hotelu.
Hotel przy Playa Norte, domki z bambusa, kryty strzechą, 8 może 10 metrów od morza, czysty fajny, ogólnie zajebiście.
Przez 7 dni siedzieliśmy sobie na tej wyspie i spędzaliśmy czas na krótko mówiąc lenistwie na plaży, otrzymując z Polski zajebiste SMSy że śnieg, że pada, że Wielkanoc na sankach...
Na samej wyspie z ciekawszych rzeczy to całkiem fajne delfinarium (wejście 40usd w tym masz cały dzień pobytu tam, pływanie z delfinami, mała tresura, i żarcie all inclusive do oporu), farma żółwi, ruiny światyni Majów. Poza tym sporo sklepików, uliczek, kilka fajnycb barów - te lokalne okazały się najfajniejsze.
Starałem się codziennie wypić karton Corony - czasami udawało się z duużym zapasem
Fajne śniadania w barze na plaży, codziennie room service, ogólna bajka.
Po 7 dniach na prom, na stały ląd i za 90usd pojechaliśmy ichnią komfortową taryfą Hondą Legend 140km na południe do miejscowości Tulum.
Mieścina a konkretnie jej hotelowa cześć jest położona na długości ok. 10km wybrzeża i to zajebistego wybrzeża - jak z Piętaszka. Plaża, wzdłuż plaży hotel przy hotelu (hoteliki małe, kameralne), za hotelikami asfalt szeroki na dwa z trudem mijajace się wozy, a za asfaltem dżungla.
Generalnie fajnie, ładnie, ale z dzieciakami słabo - do jakichś atrakcji daleko, iść asfaltem niebezpiecznie bo wąsko i ruch, komary jak pijawki, plaza fajna ale ileż można na plaży siedzieć. Knajpy lokalnej zero, hotelowe zajebiście drogie. Hotele mają tylko zasilanie solarno wiatrowe, po zmroku raczej ciemno jak w dupie, bo energii mało
Miejsce dla tych co chcą błysnąć nowym iPhonem lub macbookiem Airem.
Nam się nie spodobało, posiedzieliśmy dwa dni na miejscu, jakieś tam nurkowanie w jaskiniach żona zrobiła, piramidy majów, itp, potem w samochód i za tym razem już tylko 70usd wróciliśmy do Puerto Juraer a potem na "naszą" wyspę.
Tym razem sobie nie wzięliśmy domku przy plaży, ale zajebisty pokój, cała ściana odsuwana, wielki taras, łazienka z jacuzzi z widokim na zatokę (nie korzystaliśmy bo jakoś nie mieliśmy zaufania do ich HACAAP-u), ponadto oczywiście europejskie programy w TV i liga mistrzów - i to wszystko za marne grosze (230usd/za dobę)
Kolejne 5 dni lenistwa i nicnierobienia, za wyjątkiem objechania co jakiś czas wyspu wózkiem golfowym które można było wypożyczyć.
Ogólnie wyspa to miejsce zajebiste, gdzie czujesz się prawie jak w domu. Meksykanie uprzejmi, nieinwazyjni, uczciwi - jak nie wziałem 3usd reszty na przystani, to kobicina-kasjerka goniła mnie aż na prom z gotówką w ręku :shock:
Powrót już z górki, bo z powrotem leci się juz tylko 8h do Paryża i 2h do Wawy.
Fajne zdarzenia miało miejsce jak wylatywaliśmy z Cancun - tamtejszy pogranicznik ogląda paszporty, patrzy że polskie i mówi "O! Lewandowski"- no to ja mu odparłem: Jorge Campos - the legend trochę brechtu i tyle.
Na koniec miły akcent - Skoda po kilkunastu dniach pod śniegiem odpaliła jak po zwykłej nocy

Riviera Maya - zajebiste miejsce godne polecenia, myślę, ze większości z Was by się tam podobało. Pilnowac się trzeba, ale na pewno nie jest tam tak jak w Afryce północnej czy Zachodniej gdzie jesteś potencjalnym kąskiem dla złodziei i oszustów, nie tak jak Azji Hindusko-Pakistańskiej gdzie wydoją cię ze wszystkiego.
Pilnować się trzeba, ale Meksykanie to na prawdę fajni ludzie.
P.S. Do Mexico City się nie wybieram

[shado]

Na wstępie powiem, że opowieści o wojnach narkotykowych, strzelaninach, porwaniach trzeba włożyć między bajki.

To trzeba było jechać na północ przy granicy z USA Im dalej od granicy z USA tym większy luz

[kazik4x4]

Na wstępie powiem, że opowieści o wojnach narkotykowych, strzelaninach, porwaniach trzeba włożyć między bajki.

To trzeba było jechać na północ przy granicy z USA Im dalej od granicy z USA tym większy luz

Shado, w tytule wątku pytałem o te rejony w których byłem, a niektórzy już mnie w deskach widzieli. W opisie odniosłem się do właśnie w.w. rejonu.
W post scriptum dodałem też, że do MC się nie wybieram

[loyd]

kazik4x4, zmieściłeś się w 20 K ?

Dobrze zrozumiałem, że poleciałeś tam w ciemno ? (tzn. bez biura tur.)

[kazik4x4]

kazik4x4, zmieściłeś się w 20 K ?

Dobrze zrozumiałem, że poleciałeś tam w ciemno ? (tzn. bez biura tur.)

Bez biura ale nie w ciemno, jest przecież http://www.booking.com/ , ale i tak nieco freestyle'u było.

Jak ktoś chce koszty to na PW pytać

[shado]

Shado, w tytule wątku pytałem o te rejony w których byłem, a niektórzy już mnie w deskach widzieli. W opisie odniosłem się do właśnie w.w. rejonu.
W post scriptum dodałem też, że do MC się nie wybieram

Powiem Ci, że jak byłem przy granicy USA to goście z MC też nie spali po Meksykanskiej stronie tylko w USA

[kazik4x4]

Shado, w tytule wątku pytałem o te rejony w których byłem, a niektórzy już mnie w deskach widzieli. W opisie odniosłem się do właśnie w.w. rejonu.
W post scriptum dodałem też, że do MC się nie wybieram

Powiem Ci, że jak byłem przy granicy USA to goście z MC też nie spali po Meksykanskiej stronie tylko w USA

ŁAŁ :!:

[Garret]

kazik4x4, Kazik super opis, dzięki za info, myślę o tej lokalizacji, bo kombinacja pięknych plaż i pobliskich pozostałości cywilizacji Majów mocno do mnie przemawia:-), wyslij prosze na priv koszty :wink:

[kazik4x4]

kazik4x4, Kazik super opis, dzięki za info, myślę o tej lokalizacji, bo kombinacja pięknych plaż i pobliskich pozostałości cywilizacji Majów mocno do mnie przemawia:-), wyslij prosze na priv koszty :wink:

Rada praktyczna: jak ktoś jedzie tam i myśli, ze spokojnie dogada się po angielsku, no bo przecież Stany blisko a poza tym praktycznie cały świat tam przyjeżdża to się może rozczarować.
W dużych hotelach owszem, ale mniejsze hotele, knajpy - tylko hiszpański, a angielski tylko pojedyncze słowa. Na szczęście żona miesza także po hiszpańsku, więc wtopy nie było.

Druga rada praktyczna: karton piwa Corona 24 szt a' 0,375l - 180-190 peso, czyli 15dolców = 50 złotych . Wystarcza na jakieś 14-15h. Potem trzeba doładować lodówkę

[motoskoda]

Meksyk-Cancun byłem 4 lata temu hotel Riu, rewelka, odradzam dla rodzin z dziećmi, niebezpiecznie tam, fury jeżdżą bez przepisów, bez drzwi i przednich masek z silnikami na widoku, trzeci świat dilerka na ulicy 24h wszystko można kupic, pełna gangsterka. Jak tam jechać to tylko siedzieć w hotelu ale na miasto się nie wybierać :?
Ogólnie klimat super,ale lot 12 h samolotem i 6 h róznicy w czasie trochę daje w ciry

[ Dodano: Nie 02 Cze, 13 19:15 ]
Dobrze że kolega miał urlop udany, jak widać są jeszcze miejsca gdzie można normalnie odpocząć, ja urlop wspominam super, jedzenie i wycieczki ok, ale jednak nie zgodzę się co do tej gangsterki, byłem i widziałem :roll:

[kazik4x4]

Meksyk-Cancun byłem 4 lata temu hotel Riu, rewelka, odradzam dla rodzin z dziećmi, niebezpiecznie tam, fury jeżdżą bez przepisów, bez drzwi i przednich masek z silnikami na widoku, trzeci świat dilerka na ulicy 24h wszystko można kupic, pełna gangsterka. Jak tam jechać to tylko siedzieć w hotelu ale na miasto się nie wybierać :?
Ogólnie klimat super,ale lot 12 h samolotem i 6 h róznicy w czasie trochę daje w ciry

Czyli chuba nie byłeś w tym samym Cancun. Może się objarałeś (dziś wolne, niedziela wieczór) oglądasz jakiś film o krajach arabskich lub pograniczu MX-USA i piszesz hurtowo posty, żeby błysnąć, bo nowy tu jesteś...
W niewiele ponad kwadrans miałeś coś do powiedzenia w kilkunastu postach. Chyba rekord.

A jeśli już tam byłeś, to byłeś w hotelu Riu Chetumal czy w tym lepszym Riu Grande Cenote?

[kmink]

Bez biura ale nie w ciemno, jest przecież http://www.booking.com/ , ale i tak nieco freestyle'u było.

no i właśnie to miałem na myśli pisząc w temacie o upadających biurach podróży...

ja nie lubię jeździć z żoną w jakieś niebezpieczne miejsca...trochę świata zobaczyłem, bo taką miałem pracę i na pewno nie pojadę do Meksyku czy dzikusów w Ameryce Południowej...w kwietniu mieliśmy jechać na imprezę do znajomej do Wenezueli ale ja miałem robotę na Falklandach i nie polecieliśmy...jej brat pojechał na lotnisko po innych naszych znajomych i jak wracali to policja ostrzelała auto :shock: bo im się fury pomyliły...najlepsze że tak czy siak podrzucili broń do auta i powiedzieli że to właściciel zaczął :shock: na szczęście ich starzy to prawnicy więc sprawa się zakończyła jakoś polubownie...