skradziono auto, co dalej :?:

[benio81]

karmel, gdzie służyłeś ?

[Tony065]

skradziono auto, co dalej :?:

cześć. w środę ok. 12 w południe skradziono UFO mojej Pani. trochę średnio goście trafili z autem, bo o ile przebieg miało nieduży /51kkm/, to blacharsko były zastrzeżenia. oba zerzaki średnio nadają się na handel, drzwi po prawej stronie malowane, bo kierownik tira nie zauważył na pasie obok stojącego auta i jeszcze parę minusów by wyszło. stosowne służby zostały powiadomione i działają... o ile z policją sprawa jest prosta, to zaczynają się perypetie z ubezpieczycielem itd. na początek chciałem zgłosić zdarzenie do serwisu Hondy, ale coś kręcą z tym zastrzeżeniem nr części. jak to działa, albo jak powinno :?: btw, przyspieszy się znacznie zakup nowego wozidła, ale trzeba ogarnąć obecny temat.

[piotrek_gdy]

Tony065, wyrazy współczucia
to zawsze trauma i kupa niepotrzebnych stresów

[navigator]

Tony065, z tematu jaki przerabiałem osobiście...po kradziezy hondy civic....nie ufo, sedan.... :szeroki_usmiech

wyglądło to z grubsza tak:

nima parcha --> policja --> ubezpieczyciel --> dochodzenie --> niewykrycie sprawcy --> umorzenie --> ubezpieczyciel --> piniendze --> nowy parch.....honda civic....nie, nie ufo, sedan, z resztą kupiony u Krzysztofa [gebek]

problemów jakichś nie było. the end.

[dudek_t]

Eee tam trauma. Starego może chwilę szkoda ale nowy to duża frajda. AC i nie ma się co martwić tylko szukać nowego

[Tony065]

spoko Panowie, ja tam jestem spokojny, ale Pańcia się lekko smuci, bo w sumie lubiła to auto. gadałem ze znajomym z PP i stwierdził, że lepiej żeby auto się nie odnalazło, bo to tylko kłopot. zapewne było by zniszczone i była by kupa... wydatków, znaczy tych niepotrzebnych. z humorami nie jest tak źle, bo już nię mnie pytała co można by kupić następnego. pośpiechu nie ma, bo jest czym jeździć /moja czarnula i kiła venga/. na tą chwilę zaczyna się użeranie z bezpieczycielem :evil:

[navigator]

gadałem ze znajomym z PP i stwierdził, że lepiej żeby auto się nie odnalazło, bo to tylko kłopot.

...qrna głupia sprawa.... :szeroki_usmiech takąż samąż nadzieję mieliśmy (no może poza ubezpieczycielem) w przerabianym temacie......

[Tony065]

my też liczymy na nieodnalezienie, bo dzień wcześniej podobne UFO zginęło w innej części Łodzi. auto odnalazło się porzucone w rowie w nienajlepszym stanie :? AC oczywiście jest, jakieś 45k zł. ciekawe ile PZU zechce z tego urwać i na jakiej podstawie :evil: Pańcia właśnie walczy z agentem... :diabelski_usmiech

[kabanos]

Tony065, te civiki to widać chodliwy temat. Mojemu bratu w W-wie też taką zapierniczyli.

[Tony065]

kabanos, dawno :?: widocznie jakaś partia "przystanków" z DE do nas zjechała na lawecie i trzeba to dokompletować... :evil:

[kabanos]

Tony065, kilka lat do tyłu.

[kornat]

Co ja mogę doradzić? Po pierwsze ubezpieczalnia będzie chciała wypłacić jak najniższą kwotę i jeżeli ktoś będzie chciał walczyć to dorzucą a jak nie to TU jest do przodu Wartość auta jest dosyć duża więc jak samemu Ci się nie uda wywalczyć warto się zainteresować prawnikami którzy walczą o wyciąganie większych odszkodowań.
Fakt lepiej jak auto się nie znajdzie bo jak znajdą porzucone to trafi na parking policyjny do wyjaśnienia sprawy a może się ciągnąć jak to w naszym kraju, auto straci na wartości a Ty nie będziesz mógł z niego korzystać.

[Tony065]

auto rąbneli w środę, mamy piątek. sądzę, że jutro trafi do dziupli na rozbiórkę. TU coś tam przynudza, ale Pańcia ma kuzyna specjalizującego się w ubezpieczeniach, więc za bardzo nie powalczą. z Chińczykami, budującymi A2 wygrał, to i tu da radę... muszę ją tylko przypilnować, bo to straszny raptus jest i może zechcieć coś pochopnie podpiać, a potem będzie płacz. na początek, to rzeczoznawca kazał przedstawić dokumenty auta, kluczyki, fakturę zakupu i coś tam jeszcze. czy to norma, że nie przyjeżdżają do klienta, tylko trzeba im to do biura dowieść :?: btw, raptem 50km :!:

[kornat]

U mnie po włamie przyjechał rzeczoznawca porobił zdjęcia auta oraz dokumentów i pojechał. Później od TU otrzymałem wycenę.

[Tony065]

trochę mnie to zdziwiło, bo przy każdej poprzedniej interwencji, to gość z TU przyjeżdżał i robił swoje, ale to były uszkodzenia itd. teraz brak auta, a oni chcą aby do nich się kulać. czym... :?: parakulos, autobus :?:

[lukasz3112]

Tony065, nie to nie jest normą, żebyś sam to woził do biura. niestety w niektórych towarzystwach ubezpieczeniowych nie chcąc ponosić kosztów rzeczoznawcy, który musi dojechać do Ciebie robią tak właśnie. Ja zawsze do Klienta dojeżdżam no ale to inna firma

[loru]

auto rąbneli w środę, mamy piątek. sądzę, że jutro trafi do dziupli na rozbiórkę

jak miał iść na cześć to już jest rozebrany.

Procedura to dokładnie tak jak napisała navigator, :

nima parcha --> policja --> ubezpieczyciel --> dochodzenie --> niewykrycie sprawcy --> umorzenie --> ubezpieczyciel --> piniendze --> nowy parch.....

ciekawe ile PZU zechce z tego urwać i na jakiej podstawie :evil: Pańcia właśnie walczy z agentem... :diabelski_usmiech

poczekaj na pierwszą "wycenę" , jak nie będzie satysfakcjonująca to powinno wystarczyć pismo od jakieś kancelarii adwokackiej (pieczątka robi wrażenie) z cc do Rzecznika Ubezpieczonych.

[Tony065]

auto się znalazło... :? jutro jedziemy wycenić szkody. gość z Policji mówił o zniszczonych zamkach i stacyjce. ciekawe co jeszcze się znajdzie :?: jak trudno dziś o profesjonalistów :wink: myślałem, że przez łykend auto rozbiorą na części, a tu lipa i amatorka. teraz zamiast szukać nowego wozidła trzeba bujać się z tym złomem :evil:

[r2r]

Tony065, napis coś więcej. W jakich okolicznościach znalazł się wóz? Daleko od miejsca kradzieży? Blisko? Buchneli go żeby tylko wyjeździć to co jest w baku i porzucić? Ktoś złapany za rękę?

[Tony065]

jutro się dowiem więcej, bo Policjant za dużo nie chciał powiedzieć przez telefon. ah, ta permanentna inwigilacja... :wink: najgorsze, że Pańcia /właścicielka/ chce to naprawiać i zostawić :shock: w domu.