skarga na nauczyciela

[ziutsane]

sebastian7905, nie jwtem pewien, czy czytałeś wątek od początku. Żona była w szkole rozmawiała z nauczycielką, z dyrektorką. Dyrektorka ostatecznie zbagatelizowała sprawę. Syn ma 4 lata. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale dziecko uczy się zachowań do 6 roku życia. Dając mu taki przykład nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jakie to ma odzwierciedlenie na psychice dziecka. Wg. niektórych powyższych wypowiedzi stwierdzam, że dziecko ma dostać konkretny wpier...
Również nie jestem za bezstresowym wychowaniem dziecka, ale na litość Boską, to dziecko ma 4 lata. Chyba nie macie dzieci, albo zapomnieliście jak dziecko może się zachowywać w wieku 4 lat.

[piotrek_os]

Hmmm... Pomijając fakt, że jestem absolutnym przeciwnikiem bezstresowego wychowania i zwolennikiem przywrócenia starego zwyczaju karania małolatów przez nauczycieli za pomocą np. linijki (i w przeciwieństwie do osób niemających dzieci jestem ojcem 4 i 6-latki) to stwierdzam, że karanie 4-latka fizycznym bólem za niezrobienie czegoś jest co najmniej nieodpowiednim sposobem wychowawczym i świadczy o kompletnym nieprzygotowaniu nauczyciela do wykonywania swojego zawodu... :?
"Po dupie" to można dać 7-8 latkowi, który już cos tam rozumie, a nie 4-latkowi(!!!), który dopiero uczy się pewnych zachowań - jeśli ktoś twierdzi inaczej to oznacza, że sam jest mocno nieodpowiedzialny i niedoświadczony w tym temacie...

aż zrobie cytat....bo niebawem może być treśc zmieniona tudzież edit do "0" zrobiony!
Informacja, że to chodzi o 4 latka to dopiero została podana po xx odpowiedziach.

[westwi78]

ziutsane, jeśli dyrektor na to nie zareagowała to następnym krokiem jest kuratorium.
Nie można karcić dzieci przy użyciu kar cielesnych, czy się nam to podoba czy nie.
Jeśli nie widzisz możliwości polubownego rozwiązania problemu, to teraz musisz to zrobić oficjalnie.

[ziutsane]

Dlatego chcę wystosować oficjalne pismo do dyrekcji szkoły

[Agamek12]

Dlatego chcę wystosować oficjalne pismo do dyrekcji szkoły

No to w końcu szkoły, czy przedszkola? 4-latek to chyba jest w przedszkolu...?

[ziutsane]

Przedszkole mieści się w szkole podstawowej. Dyrektorka jest jedna...

[Agamek12]

Przedszkole mieści się w szkole podstawowej. Dyrektorka jest jedna...

Technicznie to pewnie jest tak, ze szkoła i przedszkole są w jednym budynku... Przedszkole nie może być (chyba?) w szkole...?
No ale to taka techniczna uwaga, bo dla zaistniałej sytuacji to nie ma znaczenia...

[ziutsane]

Nie wiem jak jest z technicznego punktu widzenia, ale tak jest, jak napisałem powyżej. Czy ktoś posiada może wzór takiej skargi/pisma?

[sebastian7905]

ziutsane, to gdzie chcesz napisać do Pana Boga ,bo reszta możliwości raczej jest bez sensu bo rozniesie się po kościach ,chyba że do sądu ,kuratora. Słuchaj mam dzieci .ze to czterolatek napisałeś po kilku wypowiedziach ,i nie jestem jakimś tam tyranem ,ale dzieci muszą słuchać i to powinny wynieść z domu ,bo kiedyś będzie za późno na skargę . Nic do Ciebie nie mam , nie popieram takiego zachowania ,ale na rozmowę to chyba powinieneś iść osobiście , może Twoje słowa by do nich dotarły nie uważasz tak ,no chyba że jesteś ... ale nie bierz sobie tego do serca nie obrażam Cię. Tyle że jestem tego zdania ,że najlepiej jest wziąć wszystko w swoje ręce ,a nie się użalać tak ,że wszyscy wiedzą o tym. Po poradę można się zwrócić ,ale dopiero kiedy nic nie pomaga i myślę że nie na forum bo uzyskasz dużo odpowiedzi ,ale nic nie wnoszących do twojego problemu (kłopotu) . Idź np. do prawnika jak już chcesz po bandzie trzymam kciuki

[Agamek12]

Nie wiem jak jest z technicznego punktu widzenia, ale tak jest, jak napisałem powyżej. Czy ktoś posiada może wzór takiej skargi/pisma?

Jest na forum paru prawników - może oni potrafiliby Ci pomóc?

[westwi78]

TO jest pewnie zespół szkolno-przedszkolny jakich mnóstwo.
ziutsane, napisz po prostu swoimi słowami co zaszło i że domagasz się wyjaśnienia tej sprawy.

[sebastian7905]

ale nagenerowaliście

[BADYL]

Całkowicie się zgadzam ,tyle że ja poszedłbym do tej nauczycielki i osobiście z nią i dyrektorką porozmawiał bo pisanie pisma niczego nie zmieni.

moja pociecha ma prawie 14msc. Powiem tak...jeżeli nauczycielka faktycznie zrobiła by fizyczną krzywdę czego afektem byłaby wizyta u lekarza to na bank nie pozostawił bym tego bez echa! Znając moje podejście na pełnej k...poleciał bym do nauczycielki i wraz z dyrektorem sprawę załatwił! To jest jednak przedszkole i choc dzieci potrafią być okropne (wina rodziców) to jednak 4 letnie dziecko z naderwanym uchem to przesada. Nie raz nawet w przedszkolu dostałem szczepliną po dupie choć nie powiem bym był jakimś wielkim urwisem!

Nie to co w szkole podstawowej :lol: tam to zdarzały się i bijatyki i pyskówki itd. ratowało mnie tylko, że w miarę dobrze się uczyłem i dodatkowo udzielałem się w samorządzie szkolnym Przytoczę 2 sytuacje:

1. klepnąłem kolezankę z klasy w tyłek (6-7klasa). Moja wychowawczyni wezwała ojca z pracy. Ojciec przyszedł dowiedział się co się stało i suma sumarum zjebał babkę, że z taka pierdołą wzywa go do szkoły! Niemniej jednak w domu dostałem taką burę, że "prawie" odechciało mnie się klepania koleżanek :diabelski_usmiech

2. sytuacja: 8 klasa nauczyciel wfu po moim aroganckim i bezczelnym zachowaniu dał mi przez łeb i zamachnął się drugi raz ale przechwyciłem jego rękę i spojrzałem mu w oczy...na co "górniak" mi powiedział puść mnie, a ja mu puszczę jak Pan pusci...kazał mi isc do szatni. Po lekcji wezwał do kantorka i zadał pytanie: "czy pójdę z tą sprawa do rodziców? świadków miałem...
Odpowiedziałem mu, że to nasza sprawa i rodzice nie muszą o niczym wiecieć. Dodatkowo po przemysleniu sprawy na drugiej lekcji nawet przeprosiłem go za swoje zachowanie!

Obecnie nauczyciele nie mają żadnego wsparcia czy to z kuratorium czy od rodziców czy tez od dyrekcji! To jest niestety nasza wina ponieważ pozwalamy dzieciakom na wszystko.
Dziś bylem u fryzjera. tam czekała mamuśka z dwojgiem dzieci 4-6lat kuźwa jaki rozpiżdżaj robiły! Ta ograniczała się tylko do zdawkowego "proszę usiądźcie".

[sebastian7905]

BADYL,
nic dodać nic ująć ,niestety smutna prawda

[ziutsane]

TO jest pewnie zespół szkolno-przedszkolny jakich mnóstwo.
ziutsane, napisz po prostu swoimi słowami co zaszło i że domagasz się wyjaśnienia tej sprawy.

Tak zrobię, zobaczę, jak po piśmie odniesie się do tej sytuacji Pani dyrektor. Może i zbagatelizowałbym sprawę, ale mam doniesienia z kilku źródeł, że to nie jest pierwsza sytuacja w związku z tą Panią. Wiem, że mój syn potrafi czasem krzyczeć lub biegać, jednakże nie jest to powód do szarpania za ucho. Żona została wezwana do szkoły bo: " Szymona bardzo boli ucho i od dwóch godzin płacze". Pierwsze, co zrobiła żona, to pojechała do lekarza, bo myślała, że to może być jakaś choroba. Lekarka ją dopiero uświadomiła, co jest grane...
sebastian7905, staram się wychowywać dzieci najlepiej jak potrafię i przeszczepiać im elementarną wiedzę, że dorosłych trzeba słuchać itd. Utworzyłem temat, bo sądzę, że ludzie są w stanie mi pomóc i doradzić. Co do 4 lat, to może i nie napisałem ile ma lat od początku, ale przedszkole chyba obowiązuje do 6 roku życia? Potem mamy zerówkę itd.
No offence

[westwi78]

Jest na forum paru prawników - może oni potrafiliby Ci pomóc?

do tego naprawdę żadnego prawnika nie trzeba...

[octII]

Siedzę w temacie, nie skomentuję...

[Agamek12]

Siedzę w temacie, nie skomentuję...

"wiem, ale nie powiem..." :diabelski_usmiech

[octII]

Agamek12, mam niewiele doświadczenia ale trochę się napatrzyłem i nasłuchałem, koledzy wyżej pisali co można w tej sytuacji zrobić.

[vince123]

vince123 napisał/a:
ziutsane, karcenie jako metoda wychowawcza nie jest karalne .


po czym wnosisz?
choć generalnie mam swoje zdanie na ten temat...

z tego co pamietam z prawa karnego karcenie zaliczane jest do tzw kontratypów. wiadomym jest iz musi spelniac ono okreslone warunki... a przy tej sytuacji mysle ze tak sie stalo...

to jest moje zdanie, byc moze jest mylne....
poniekad moge to odniesc to do swojego przykladu. poszedlem do szkoly rok wczesniej , nie ukrywam ze takze zdarzylo mi sie dostac linijka... a pozniej poprawka w domu :szeroki_usmiech
i do dzisiaj zyje :wink:
urazu do szkoly nie mam, bo do dzisiaj sie jeszcze ucze :roll:

w kazdym badz razie mam nadzieje ze sprawa sie szybko wyjasni :idea:

[westwi78]

z tego co pamietam z prawa karnego karcenie zaliczane jest do tzw kontratypów

od 2010 po zmianie kodeksu rodzinno-opiekunczego ograniczono ten kontratyp właśnie o kary cielesne.

tutaj jest to opisane dość dobrze:

http://fdn.pl/kontratyp-karcenia-maloletnich-po-wprowadzeniu-zakazu-stosowania-kar-cielesnych?cat1=557&cat2=1268&cat3=

[spc]

Nie wnikam jak kolega ziutsane wychowuje swoje dzieci, bo to jego prywatna sprawa. Normalne jest natomiast, że się o dziecko martwi i chce wiedzieć jak było naprawdę. Trzeba jednak rozgraniczyć bezstresowe wychowanie i niewspółmierne do winy karanie małego dziecka.
Moim zdaniem 4 - latek nie powinien być fizycznie karany, zwłaszcza w miejscu, gdzie dopiero zaczyna uczyć się przebywania w grupie. Jeśli takie akcje będą się powtarzać, to za chwilę będzie miał uraz do przedszkola i będą cyrki, żeby go tam odprowadzać. To jedno. Inną sprawą jest wyjaśnienie, czy wspomniana nauczycielka standardowo stosuje podobne kary - jeśli tak, to sprawę trzeba wyjaśnić i to szybko, bo za chwilę okaże się, że połowa grupy jest traktowana w podobny sposób. Proponuję skontaktować się z innymi rodzicami i większą grupą wystosować takie pismo. Jeśli to pojedynczy przypadek, to może po prostu nauczycielka miała zły dzień, co każdemu się zdarza i odbiło się niesłusznie na dziecku. Jeśli się powtarzał, to problem już jest, trzeba reagować szybko żeby nie było eskalacji. Dzieciakowi należy natomiast wpoić, ze w przedszkolu pani jest jak mama i tata w domu i należy jej słuchać. Jakiś respekt do starszych powinien być wpajany od najmłodszych lat.

[vince123]

westwi78, sory ,bylem nie na biezaco....
ops:

[Jark7]

ziutsane, zastanów się co chcesz osiągnąć, dokładnie to opisz i zażądaj odpowiedzi na piśmie do dyrekcji szkoły.
Jeśli odpowiedzi nie będzie lub będzie rozmydlona, składasz pismo do kuratorium, gdzie najprawdopodobniej rzucą się na sprawę jak psy gończe i afera będzie spora, łącznie z powiadomieniem prokuratora.
Takie sprawy najczęściej kończą się bardzo dotkliwie dla nauczycieli (często nieadekwatnie do winy), tak więc patrząc z czysto ludzkiego punktu widzenia, najlepiej byłoby wyjaśnić sprawę wewnątrz szkoły.
Nie chcę bynajmniej bronić opisywanej nauczycielki i jej zachowania, ale - jako, że obserwuję to środowisko (kilku nauczycieli w rodzinie) powiem tylko tyle, że wymagania stawiane nauczycielom są bardzo wysokie, natomiast narzędzi do ich wykonania - brak. Brak też w większości szkół wsparcia dla nauczycieli ze strony dyrekcji, gdyż prawdą wszystkim już chyba znaną jest, że obecnie szkoły są dla rodziców, i to oni tak naprawdę w nich rządzą.
Znaczna jest część rodziców, która posłała by dziecko do szkoły 1 września, a odebrała 30 czerwca, z przerwami na święta (choć i tu też jest grupa oburzonych rodziców, że tzw. półkolonie kończą się np. o 14-tej i jak to szkoła sobie wyobraża, co oni mają później z dzieckiem zrobić ???)
O tym co nauczyciele w szkole od nieletnich słyszą to nawet nie powiem, bo wielu już na tym forum za takie słownictwo owocki dostało.
Pozdro i sorry za mały OT

[Alonzo_]

spc, Jark7
Najrozsądniejsze podejścia wg mnie. Brawo.
No i te wszystkie opinie osób, które pamiętają metody ze swojego dzieciństwa i nie dają się wrobić z głupotę "bezstresowego" wychowania. Bo to jest lenistwo rodziców a nie bezstresowe wychowanie. Bo wychowywanie dziecka to ciężka i długa praca głównie rodziców a nie tylko szkoły nad nim ale najprościej dać mu kasę puścić samopas, bronic we wszystkim i nazwać to wychowaniem bezstresowym. I potem rośnie roszczeniowo nastawiony pasożyt.
Nie piję bezpośrednio do autora. Co to to nie.
Swoją drogą wydaje mi sie, ze mamy tu przykład jak nie powinno się od razu reagować. W pierwszym poście było pociągnięcie za ucho, potem dopiero, że czerwone - pod "presją" jakby dopisane. SZOK. Pani się nie pokajała, nie przeprosiła, a dyrektorka zamiast ją wyrzucić też nic.....I MASAKRA!!!!!! Koniec świata!!!!
To tylko czerwone ucho. Od tego nikt nie umarł. A Wy pisma chcecie pisać. Za naszych czasów było krótko ale skutecznie a nie to co się dziś wyrabia. I człowiek miał i ma szacunek do nauczycieli, ludzi a nie jak dziś. Żadnych autorytetów, szacunku, wartości.
Ale to nie wina dzieci tylko rodziców. Sami utwierdzacie w dzieciach że są bezkarne. Obserwować, skonsultować z innymi rodzicami ale też się nie nakręcać i przy dzieciach nie jechać po nauczycielach i wybielać dzieciaki bo kilku narwanych rodziców przeświadczonych o własnej wyższości i wyjątkowości swojego dziecka jest w stanie chorą swoją walką złamać dobrym pedagogom życie zawodowe.