Co zrobic by Twoja nowa gablota szybko wyciagnela kopyta (zwlaszcza turbo) : http://www.myvideo.de/watch/3258394/Bastuck , i dopalanie opon : http://www.myvideo.de/watch/397914/Skoda_Octavia , http://www.myvideo.de/watch/3326534/...ctavia_Burnout
Humor (2) i nie tylko...
Zwiń
To jest podklejony temat.
X
X
-
bubuDE, wieś tańczy, wieś śpiewa, od wsi chamstwem zawiewa :evil: Bezmógzie jełopy. Ale cóż- każdy użytkuje swój samochód jak mu sumienie i kieszeń pozwala. :diabelski_usmiechIm bardziej czcisz bogów wieczorem, tym chętniej następnego dnia rano zsyłają demony, by tańczyły w twojej głowie.
Seat Leon FR 1.8TSI 2013
Komentarz
-
-
A może ktoś szuka nowej superb w niezłym stanie od babci która jeździła nią tylko do kościoła http://www.autoscout24.pl/Details.aspx?id=bof1kj4zanieSkodzinka L&K skradziona 07.08.2009 w Łodzi EL 5270T
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez bubuDE
np:
O ortografie dba FF.
Ranking sprzedaży nowych aut w Polsce w 2009 oraz 2008 (Excel):
http://thunderbolt2.prv.pl/sprzedaz/Ranking.xls
Skoda Octavia & Audi A6
Komentarz
-
-
polecam serwis www.funiaste.net jest tam co ogladać a i z niektórych fotek/flimików mozna się pośmiać :szeroki_usmiech
Komentarz
-
-
nie wiem czy byłoale nawet dla przypomnienia warto
Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- Miód, cholera i odpierdol się!
Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę.
Czyta: NA SPRZEDAŻ - ŻONA. OSTATNIO MAŁO UŻYWANA. CENA 360 ZŁ.
INFORMACJA W TYM DOMU.
Małżonka robi mężowi karczemną awanturę:
- Nawet nie mam pretensji, że chcesz się mnie pozbyć, ale za takie grosze? Skąd
wziąłeś cenę.
- Prosta matematyka - odpowiada mąż - 80 kg mięsa po 2 zł daje 160 plus złota
obrączka - 200.
Razem 360.
Następnego dnia mąż wraca z pracy i widzi na drzwiach kartkę napisaną przez
żonę:
PILNIE SPRZEDAM MĘŻA. OSTATNIO NIEWIELE UŻYWANY. CENA 0,67 ZŁ. INFORMACJA W TYM
DOMU.
Tym razem awanturę robi mąż.
- To ja cię wyceniłem na 360 zł, a ty mnie za jakieś marne grosze sprzedajesz?
- Już ci tłumaczę - odpowiedziała dumna żona - dwa jajka po 32 to daje 64 grosze
plus 10 cm rurki za 3. Razem 67 groszy.
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona? Za co !?
- Powiedziałem do niej ”ty”.
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie ”już się nie kochaliśmy ze dwa lata...”
A ja do niej:
- Chyba ty...
kolega pyta kolegę przy piwie czy jeżeli prześpi się z jego żoną to będą rodziną?
Kolega mu na to że nie będą rodziną ale będą kwita
Komentarz
-
-
----- Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
Fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
Pingwin: - A jebnąć ci?!!!
Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi
wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w
ramie.
Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony,
piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie kurwa tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to kurwa ja uslyszalem. Pomoglo ci?
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary
zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie
całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurwa, w koszyk...
Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?
- Ano... są dwie możliwości:
1. albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz
2. albohusky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu
Komentarz
-
-
Roman Giertych
When you think about gum, you might think of blowing bubbles. However, the gums you need to think of are the pink ones in your mouth supporting your teeth.
Pewnego dnia wybrał się do Zoo pewien gosć z żona. Żona, naprawdę
atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem,
pończochy samonosne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp,zobaczyli
goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczał skakać na kraty,
chrzakać, zawisać na jednej ręce, i druga uderzać w czaszkę,
najwyrazniej niesamowicie podniecony. Maż -zauważywszy podniecenie
małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczał
podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...Żona wykonywała jego instrukcje,
a goryl zaczał wydawać takie dzwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia)
- a teraz podciagnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał
kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił
żonę do
srodka, zatrzasnał drzwi i powiedział:
- A teraz mu się ku**a wytłumacz, że boli cię głowa...
Wnuczek: Babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone LSD
Babcia: Pierdolić tabletki, widziałeś kurwa smoka w kuchni?
Pytanie: Ulicą idzie dwóch posłów, obydwaj w płaszczach. Który jest z
Samoobrony?
Odpowiedź: Ten, który ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120... 160...
nagle
z
za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się nie
męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
-Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
-Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera
się
dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? Jesteś nienormalny?
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i
mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam ci, że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia...
- Nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej,
rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do
cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i
mu
zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w
nocy
do cholery!
Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na
krechę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci w powietrzu, koziołkuje, w
tumanie śniegu wali z impetem prosto w drzewo... Kijki w jedną, narty w
drugą, gość totalnie rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi i ręce
poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga głęboko
górskie powietrze i mówi:
- No i ch.., ale i tak lepiej niż w pracy
Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza
ma
zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej,
łapie
ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się
lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica
krzyczy
"och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz
ogromnego
i owłosionego pisiora", a niedźwiedź robi głupią minę i myśli
"... o kurwa !
Nie zdjąłem wiewiórki !"
Żona jak co dzień zaczęła narzekać mężowi:
- Zobacz kochanie jakie mam mały biust... co robić...
- Bierz codziennie kawałek papieru toaletowego i pocieraj między
piersiami...
- Myslisz, że to pomoże i urosna ?
- W przypadku dupy pomogło...
Komentarz
-
-
Dwie siostry zakonne: Matematyka (SM) i Logika (SL), przechadzają się po
parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce?
SL: to logiczne - chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 15". Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: oczywiście, logicznie rzecz biorąc, on też przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 10"!
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić ty idź na prawo, ja na
lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logiką. Siostra Matematyka dociera
do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka
minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże! Opowiadaj, opowiadaj!
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo zrobił on.
SM: tak, tak, a potem
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś
SL: jedyna logiczna w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boże! A on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna
z opuszczonymi spodniami!
WSZYSCY, KTÓRZY MYSLELI O SWIŃSTEWKACH...
NA KOLANA I PIEĆ ZDROWASIEK!
Tatko rano wybieral sie do pracy. W lazience mamcia go dopadla, gdyz chcialo jej sie bardzo seksu.
Zaczeli uprawiac milosc fizyczna w pozycji "na pieska", a wtedy nagle w drzwiach stanal Jasio.
"Kurde, musze wybrnac z tej niezrecznej sytuacji" - pomyslal tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknal tatko i zaczal walic mamcie w dupe. - Nie bedziesz juz Jasia
wiecej bila... A masz... !
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyr**aj jeszcze kota, zeby mnie nie drapal!
Jasiu dostał na urodziny wymarzoną kolejkę elektryczną. Bawi się nią i słychać:
-Wsiadać k***a drzwi zamykać !
Na to odzywa się ojciec:
-Jeszcze raz tak powiesz a zabiorę ci kolejkę na dwie godziny.
Po chwili znów słychać:
-Wsiadać k***a drzwi zamykać !
Zdenerwowany ojciec zabrał dziecku zabawkę.
Po dwóch godzinach oddał. Jasiu znów zaczął się nią bawić i po chwili słychać:
-Wsiadać k***a drzwi zamykać, przez tego h**a mamy dwie godziny opóźnienia !
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdelmamy i pyta:
-Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
-Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids? Nie, my nie mamy dziewczyn z aids!
-Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę. Mama widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
-No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?
-Potrzebna!
-Powiedz to może coś się znajdzie...
-No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to bedę miał aids. I jak wrócę do domu to moja opiekunka , która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. Apotem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też bedziemiał Aids. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu. I on też będzie miał aids. I O TEGO S*******A MI CHODZI, BO MI ŻABĘ PRZEJECHAŁ !!!
A TAKI NIBY KAWAŁ DO PRZEMYŚLENIA :-)
RÓŻNE PUNKTY WIDZENIA
1. Miałem duże szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn straszny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauważyć przerażoną minę bezmózgowca w tym beznadziejnym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy?
Zachęcam. Pozdrawiam. Cudem uratowany
2.Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś ciężarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK., jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok.100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zap... na pewno 160 km/h. Skąd się k... miałem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota w volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścił się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę żałuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych świadków.
Kapelusz
3. Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam
4. Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Policjant
5. Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając prędkość, volvo.
Bartek
6. Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w volvo, z przeciwka ciężarówka- chyba stoi. No to daje w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mną... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów później są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!
7. Łykam sobie po pracy żura w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", podlatuje bliżej, z drugiej strony pędzi volvo, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p... jeden, jak go q...dorwę, to nogi z d... powyrywam- niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
Rolnik
8. Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało. Ludzie! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać! Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?
Pewnego wieczora ojciec usłyszał modlitwę synka:
- Boże pobłogosław mamę, tatę i babcię. Do widzenia dziadziu.
Uznał to za dziwne, ale nie zwrocił na to szczególnej uwagi.
Następnego dnia dziadek zmarł. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie
usłyszał dziwną modlitwę synka:
- Boże pobłogosław mamę i tatę. Do widzenia babciu.
Następnego dnia babcia zmarła. Ojciec był strasznie zmartwiony całą
tą sytuacją. Jakieś dwa tygodnie poźniej synek modlił się następująco:
- Boże pobłogosław mamę. Do widzenia tato.
Przyprawiło to ojca prawie o zawał serca. Następnego dnia poszedł do
pracy wcześniej, aby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas siedział jak
na szpilkach, podczas przerwy obiadowej nawet nie tknął jedzenia. Po
pracy poszedł do pobliskiej restauracji i cały czas czekał na
najgorsze. Ostatecznie dotarł do domu po północy. Był ciągle żywy!
Od progu zaczął przepraszać żonę:
- Przepraszam kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałes zły dzień? TY MIAŁEŚ ZŁY DZIEŃ? A co ja mam powiedzieć?
Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
[ Dodano: Wto 02 Gru, 08 22:41 ]
Na gałęzi nad przepaścią siedzi Orzeł i jara jointa, po chwili rzuca się w przepaść leci, leci i tuż nad ziemią rozkłada skrzydła i z powrotem wraca na gałązkę... sytuacja powtarza się jeszcze raz i widzący to Wróbel pyta Orła:
- Orzeł co ty robisz ?
- Wyluzowywuje się.
- Ja też chcę mówi Wróbel
- To masz i podaje jointa Wróblowi
Z jarali jointa rzucili się w przepaść otwieraja skrzydła i lecą, znow tuz nad ziemia wzbili sie do lotu. Widzący to lis pyta:
- Co wyrobicie ?
Na to pada odpowiedz - Wyluzowywujemy się. Lis zainteresowany spalił jointa i leci razem z nimi w połowie Orzeł mówi do lisa :
- Lis a ty masz skrzydła ?
- Lis na to: Nie
-Orzeł - To ty ku***a dopiero luzak jesteś.
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na
bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na
kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go
na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią
Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i
wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po
zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer
i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty
[cenzura]!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem
zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu
miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam
mu głośne "ty [cenzura]!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako
pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan
może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego
ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym
[cenzura]!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć
ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i
wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka
"na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta,
do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem
na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty [cenzura]! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś
tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,
ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie
mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z
dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów ekipy telewizyjnej...
[ Dodano: Wto 02 Gru, 08 22:46 ]
Meżczyźni według przedziału wiekowego.
20 -letni mężczyzna to Kelner - rozleje zanim doniesie,
30 -letni mężczyzna to Drwal - rąbie co popadnie,
40 -letni mężczyzna to Wirtuoz - długo stoi krótko gra,
50 -letni mężczyzna to Meteorog - z przodu opad z tyłu wiatry,
60 -letni mężczyzna to Młynarz - siedzi na workach i bawi się sznurkiem.
[ Dodano: Wto 02 Gru, 08 23:24 ]
Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.
Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.
Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.
Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.
Mężczyzna odkrył przyjaźń, wynalazł miłość.
Kobieta odkryła miłość, wynalazła małżeństwo.
Mężczyzna odkrył kobietę, wynalazł seks.
Kobieta odkryła seks, wynalazła ból głowy.
Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę
Komentarz
-
-
Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym, kogo
najbardziej lubią operować.
- Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest
ponumerowane.
- Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone w
porządku alfabetycznym - twierdzi drugi chirurg.
- Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone są odpowiednimi kolorami.
- A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy.
Nie mają serca,nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez problemów
zamienić miejscami.
Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła
jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi,
Które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem...
W małym polskim miasteczku żyje szczęśliwa rodzinka mieszańców. Matka jest
cyganką, ojciec żydem.
Pewnego dnia ich mały synek Mojsze idzie do mamy i pyta:
- Mamo, jeśli ty jesteś cyganką, a ojciec żydem, to kim jestem ja?
- No jak to?! Cyganem, toć ja cię pod sercem cygańskim nosiła,cygańskie
mleko piłeś. Jesteś Mojsze cyganem.
- Aha...Poszedł więc synek do taty i pyta:
- Tato, jeśli ty jesteś żydem, a mama cyganką, to kim jestem ja?
- No żydem! Toć żyd cię spłodził, żyd cię utrzymuje i jam żem cię życia
nauczył. Żydem jesteś synu.- Aha...
Resztę dnia Mojsze chodził zasępiony, więc rodzice po naradzie
postanowili wieczorem przy kolacji o tym z nim porozmawiać.
- Mojsze - mówią rodzice - czemu się tak pytasz kim jesteś? Toć to nie jest
ważne, i tak cię kochamy, dla nas to nie ma znaczenia i dla nikogo nie
powinno. Czy coś się stało? Ksiądz cię napastuje, czy dzieci wyśmiewają?
- EEEE tam, po prostu idąc dzisiaj ulicą zobaczyłem na wystawie nowy
rowerek, i wciąż nie wiem, czy się o niego targować, czy go podpierdolić...
Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu.
Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki.
Niedźwiedź za nimi.
Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka,
zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą
nikomu.
Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek
pikniku.
Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda!
Więc Rosjanie gonią intruzów i spuszczają wszystkim wpierdol.
Już trochę uspokojeni wracają z bijatyki. Jeden zauważa
mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się napierdalał ....
Komentarz
-
Komentarz