Rozbawiła mnie (WIELKA) Pani, która chciała zmienić pas, na ten, po którym jechałem ja, a że nie zahamowałem robiąc (WIELKIEJ) Pani miejsca, tylko jechałem normalnie dalej, to zaczęła na mnie trąbić i wymachiwać. Byłem bezsilny, mogłem się tylko uśmiać.
Wczoraj u znajomych pofolgowałem trochę (przy okazji pozdrowienia dla kolegi szkoda, naprzeciwko którego (po drugiej stronie ulicy) wczoraj popołudniu zaparkowałem swoją Avkę). Wracała więc żona, która jest raczej słabym a do tego wolnym kierowcą. No i jechała tak sobie 60-70km/h poza terenem zabudowanym a na jej ogonie siedział jakiś dostawczak. Po paru kilmetrach ów dostawczak ją wyprzedził, ale zamiast odjechać i cisnąć dobrym tempem ten sprzęt zaczął jechać przed nami około 60km/h. Wszystko byłoby OK, ale ten skurczybyk tak kopcił, że zasmrodził mi powietrze w kabinie...
A tak wogóle: po jaki h.j on nas wyprzedził? Chyba tylko po to, żeby zasmrodzić...
Agamek jak zona jedzie poza terenem zabudowanym 60-70 km/h to nie dziwie sie ze facet z tylu sie wkurzyl, ale zwalniac specjalnie juz nie musial, a ze wiedzial o swoim czarnym dymie wlasnie tak chcial sie odwdzieczyc za jazda ze zbyt mala predkoscia :|
radekgw, później na trasie radzymińskiej również jechał 60-70km/h - na więcej ten pojazd nie miał siły - i wtedy do małżonka została "zmuszona" wyprzedzić go... Zresztą toto ledwo ruszyło spod świateł w Markach zostawiając za sobą jeszcze więcej tumanów śmierdzącego dymu...
Sytuacja z dzisiaj. Skręcam na zielonym w prawo, ale widzę, że pan z naprzeciwka skręca w lewo bardzo żwawo i pomimo tego, że droga w którą skręcamy ma 2 pasy, to pakuje się na prawy pas, tuż przed moją maskę. Zahamowałem, zatrąbiłem na gościa i zdenerwowany jadę dalej. Na światłach stajemy obok siebie, uchylam okno i pytam kierownika co wyprawia. Na to on, że ma pierwszeństwo bo miał zielone. Na to ja, że też miałem zielone i czy słyszał o zasadzie prawej ręki? Nawet nie miałem ochoty dalej dyskutować ze znającym lepiej przepisy. Ręce opadają i koniec.
bzyq_74, ja o tym wiem, on nie, ale nie miałem ochoty go uczyć na moim aucie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gość był na krakowskich blachach, a jego stan wiedzy żaden, nawet na moje zwrócenie uwagi się nie zastanowił. :?
Kilka akcji z ostatnich dni:
1. stoją 2 laski w korku obok siebie, na lewym laska w smarcie chcąca wbić się na prawy, na prawym laska w Q7 ciemny okular spogląda z góry na laskę w smarcie, coś tam nawijają do siebie i widzę że laska z q7 nie za bardzo ma ochotę wpuścić tą drugą przed siebie, przecież jedzie "biznes łumen", laksa w smarcie podjechała tamtej na lakier i chyba jej auto zgasło bo szarpnąło i przyjebała w bok tej z Q7 :lol:
2. byłem dzisiaj w zakopcu z młodym na spacerze, u wylotu doliny Strążyskiej podjeżdża laska w starej megance, obok siedzi fagas, laska wychodzi z auta a auto zaczyna się cofać (małe pochylenie), gość drze morde, laska wbiega do auta i próbuje wbić bieg, wysiada i to samo, auto prawie już zaparkowało na gościu co stał za nimi, w końcu gość wpadł do środka i zapodał bieg :roll:
Dziwne że żadne z nich nie wpadło na to co by zaciągnąć hamulec ręczny :lol:
3. w drodze do zakopca trzy dzwony, głównie najazdy w dupę, jeden motocyklista wyjebał w bariery itd, wracając z zakopca jakieś 6h później patrze a laska z golfa dopiero wciągana na lawetę, 6 godzin musiało to zająć :shock:
4. dzisiaj na zakopiance w drodze do Myślenic walę jak zwyklę swoim tempem 100-120, widzę z daleka że gość będzie przebijał się na drugą stronę (przez dwa moje pasy) i naglę patrzę a gość centralnie przecina drogę przed moją maską, kutas pierdolony patrzył w drugą stronę i nawet chyba nie widział że mi wymusił, zatrąbiłem, odbiłem na prawy i pojechałem dalej... :roll:
Zastanawiam się czy moja jazda w tym miejscu była za szybka czy mam słabe światła dzienne że mnie nie widział czy poprostu wyjechał burak do kościoła myśląc o dupie marycnie...mTego się nie dowiem, na szczęście takie rzeczy robi się odruchowo i nie ma czasu na myślenie :!:
wczoraj w sobotę ten...
dzisiaj wyjazd rano o 4 20. Akcja dzieje się miedzy Radomiem , a Szydłowcem. Jakaś niemiłosierna idiota wlecze się na "7" . Przyspiesza i zwalnia. jego prędkość waha się między 30 a 50. No fakt jest mgła i ciemno, ale nie aż tak, żeby iść na piechtę :evil: Z przeciwka jadą jeden za drugim (k...wa spać nie mogą o tej porze czy co ). Dojeżdżamy do stacji paliw, myślę sobie - szuka tankowni, zjedzie i po kłopocie. Nie . Pojechał dalej 30/h. Ale jednak..... wjechał na benzynownię, tylko, że wyjazdem :roll: Wjazd przegapił jadąc ciut szybciej od ślimaka :?
Dzisiaj rozbawili mnie panowie w srebrnej Kii z napisem na bokach i dachy zaczynającym się na P kończącym na A (sami możecie uzupełnić środek :P nie będę nikogo ograniczał)
Jadę sobie rano, ciemno, mgiełka... ale nie ma tragedii więc mam te 64 na blacie... Nagle widzę bliża się do mnie samochód... Ja za chwilę będę jechał w lewo, zbliżamy się do skrzyżowania, ale kierowca z tyłu postanowił, że siądzie mi na dupie... Wcisnął więc gaz a ja w tym momencie kierunek i po chwili hamulec do skrętu... Słyszę tylko jak zaczynają im piszczeć opony... Kia coś nie ogarnęła hamowania bo zniosło ją na lewy pas :shock:
Całe szczęście skończyło się na niczym... Po chwili jechałem w drugą stronę i już zatrzymali kogoś i stali na poboczu z włączonym kogutem :P Chyba musieli odreagować...
a mnie wczoraj oslabil najpierw widok tej pieknej maszyny, a pozniej Pan - mlody turasek ktory zapinal po malym kretym miasteczku ze 120 km/h, na szczescie uslyszalem chociaz jak to chodzi
Stare Babice, radiowóz strąbił w miejscu zabudowanym człowieka który wpuścił z przeciwnej strony innego kierowcę który czekał do skrętu. Żaby było mało tego za chwilę Policja zatrzymała ten samochód. :evil:
Jak to rozumieć? Teraz za uprzejmość na drodze też każą.... :?: :x
Moja O2 www.doladowani.com
Rodzinnie
FFII 2.0 TDCi 167KM :twisted: _________ Leon C U P R A 2.0 240+++ :diabelski_usmiech
a mnie wczoraj oslabil najpierw widok tej pieknej maszyny, a pozniej Pan - mlody turasek ktory zapinal po malym kretym miasteczku ze 120 km/h, na szczescie uslyszalem chociaz jak to chodzi
Stare Babice, radiowóz strąbił w miejscu zabudowanym człowieka który wpuścił z przeciwnej strony innego kierowcę który czekał do skrętu. Żaby było mało tego za chwilę Policja zatrzymała ten samochód.
no jak robiłem prawko to mi po takim manewrze (wpuszczenia kogos z boku w korek) powiedziano, że nie znam zasad pierwszeństwa
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
Dokładnie. Ten wjeżdząjący nie ustąpił pierwszeństwa :lol:
Podobną sytuację miał mój ojciec jeszcze w latach 80-tych. Wracaliśmy maluszkiem do W-wy. Wyjeżdżaliśmy z jakiejś podporzadkowanej, na głównej duży ruch. W końcu ktoś przyhamował, mrugnął i ojcie ruszył bolid z zawrotną prędkością :lol: (2 dorosłych, 2 dzieci i bagażnik na dachu) na zakrecie od razu zatrzymał nas milicjant. I teź chciał wlepić ojcu mandat. Ojciec go prosił i tłumaczył z pół godziny i w końcu się udało.
Ja takich mandatów to dziennie musiałbym wyłapać kilka w W-wie :lol: Na szczęście jeszcze są trzeźwo myślący mundurowi...
Była: O1 2003 .19 TDI ASV
Jest Vectra 1.9CDTI 2008
ja ostatnio podjeżdżam pod blok po zakupach i się okazuje, że na miejscu, które opłacam (jest blokada, ale zostawiłem ją nie postawioną) stoi jakieś auto. Więc wyskoczyłem z auta i idę sprawdzić czy chociaż jakiś nr tel na desce rozdzielczej leży żeby zadzwonić do kierowcy żeby się przestawił. Patrzę a tu nic... Wróciłem do auta i czekam. Wreszcie z sąsiedniego bloku wypada facetka z fotelikiem i dzieckiem i za chwilę druga z drugim fotelikiem i dzieckiem. Myślę spoko kobita się uwinie, chwilę mogę zaczekać. Jednak chwila się przedłuża dosyć konkretnie - autem podjechałem bliżej, wrzuciłem kierunek, więc sprawa jasna. Pani kręci się przy tym aucie, ale spoko. Wychodzę i pytam się czy będę mógł za chwilę wjechać, bo blokuję przejazd - pomyślałem, że gdyby potrzebowała pomocy w przykręceniu fotelika to mogę pomóc, żeby szybciej zakończyć cały proces montażu. A ona od mnie, że fotelik montuje i że ma prawo stać w tym miejscu :shock: Ja do niej, że płacę za to miejsce, jest numerowane i ma blokadę. A ta mi hasło: skoro blokada nie była zamknięta to ona ma prawo stać w tym miejscu :evil: Normalnie ręce mi opadły. Ja mówię babce, że niepostawiona blokada nie oznacza, że to miejsce jest ogólnodostępne, skoro cały ten parking ma numerowane miejsca, nie wszyscy mają blokady, ale ludzie nie zastawiają sobie miejsc (ci którzy mieszkają w naszym bloku, jedynie przyjezdni), bo szanują się wzajemnie. Miałem dodać, że gdyby miała auto nie zamknięte to ja mam prawo wsiąść do jej auta i odjechać... bo było otwarte, wg jej toku myślenia, ale machnąłem ręką...
Komentarz