nie nie , nie mowie tu o autostradzie , normalny ruch "codzienny " ... ogolnie mam jakos takie wrazenie , ze w miejscu gdzie ostatnio przycumowalem rodzinne , Pabianicach k/Lodzi , istnieje oddzielny wewnetrzny kodeks drogowy dla osob z tutejszym meldunkiem , znak STOP ? jaki STOP , przeciez nic nie jedzie , zakaz wjazdu ? co mi tam , przeciez jadac pod prad mam blizej , czerwone swiatlo : rodzaj sportu regionalnego ...juz nawet nie zwracam nikomu uwagi bo jeszcze ja po lbie dostaje
odnoszę nieodparte wrażenie że to chyba nie chodzi tylko o okolice Pabianic,
misiek^wro
koledze chyba chodziło o ten fragment A4 od granicy do Wrocka gdzie nie ma pasa awaryjnego ... w sumie różnica jest taka że z trójkątem lecisz go postawić już będąc za barierką.
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
koledze chyba chodziło o ten fragment A4 od granicy do Wrocka gdzie nie ma pasa awaryjnego ... w sumie różnica jest taka że z trójkątem lecisz go postawić już będąc za barierką.
Dokładnie o ten odcinek mi chodzi. Jechałem w stronę Wrocławia i nie mogłem się nadziwić jak takie coś może się autostradą nazywać. :roll:
parasite, ale też dlatego masz ciągłe ograniczenie do 110km/h bodajże
to nie jest prawdziwa autostrada, bo nie mieli pieniędzy na jej zrobienie (poszerzenie wiaduktów oraz utwardzenie dodatkowego pasa)
ale i tak jak sobie przypomnę co tam jeszcze parę lat temu było na tych płytach ... cytując "najdłuższe schody świata"
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
parasite, ale też dlatego masz ciągłe ograniczenie do 110km/h bodajże
to nie jest prawdziwa autostrada, bo nie mieli pieniędzy na jej zrobienie (poszerzenie wiaduktów oraz utwardzenie dodatkowego pasa)
Wiem, tylko kto tam tak naprawdę przestrzega tego ograniczenia :twisted:
Nie wiem dlaczego na siłę z tej drogi robi się autostradę. Pojeździłem sobie po Niemczech i się troszkę rozmarzyłem :P
Czysciej, schludniej, wiecej zyczliwosci, kultura drgowa, porzadek na chodnikach, mniej kup, brak szczurow - mnie w PL to trzyma chyba tylko moj patriotyzm ... ale jak patrze na przygotowania do Euro, to widac wszystkie nasze przywary narodowe ... :evil:
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
ale jeżeli chodzi o Niemców to rzeczywiście można się trochę popodniecać, w końcu troszeczkę się przyczyniliśmy do rozwoju tego jakże pięknego, bogatego kraju i wielu gałęzi jego super przemysłu
również u nich sprzątamy, więc jest czysto i schludnie, prawdziwie "po niemiecku"
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
szkoda, jesli tak piszesz, to powiedz czemu wlasciciel czworonoga w austrii czy niemczech ma ze soba ZAWSZE foliowke, w ktora kupy zwija, a wlasciciel czworonoga w PL pozwala mu nasrac nawet na chodniku i ma na to wyjebane? :twisted:
To nie jest tak, ze wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma, polacy sa po prostu bardzo slabo zdyscyplinowanym narodem. Widze to idealnie, gdy ide do kibla w pracy - na korytarzu milion ludzi ucina sobie prywatne rozmowy ... :twisted:
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
ale jeżeli chodzi o Niemców to rzeczywiście można się trochę popodniecać, w końcu troszeczkę się przyczyniliśmy do rozwoju tego jakże pięknego, bogatego kraju i wielu gałęzi jego super przemysłu
również u nich sprzątamy, więc jest czysto i schludnie, prawdziwie "po niemiecku"
Cała prawda..... niestety.....
Zamieszczone przez misiek^wro
szkoda, jesli tak piszesz, to powiedz czemu wlasciciel czworonoga w austrii czy niemczech ma ze soba ZAWSZE foliowke, w ktora kupy zwija, a wlasciciel czworonoga w PL pozwala mu nasrac nawet na chodniku i ma na to wyjebane?
Chyba aż tak bardzo bym nie generalizował......
Martino
125 KM /272 Nm - to już było....
teraz jest duży "+" dgw.esite.pl
martino, jesli w klatce mam 4 psy, 4 wlascicieli tychze psow wychodzi z nimi i po nich nie sprzata to jest to 100%. Jesli wsrod moich znajomych, wszyscy deklaruja ze nie sprzataja po swoich czworonogach bo brak im kubłów ( ale zabrac ze soba w foliowce wsadzonej w papier juz nie mozna ) to ejst to 100%. Po swoich pieskach sprzata promil, tyle tylko ze promil w .de moze nie sprzata. I taka jest zaleznosc, takze az tak nie generalizuje ... ludzie maja to gdzies - swiadczy o tym ilosc kupek na chodnikach i trawnikach - nauczylem sie, ze jak juz ide po trawie gdziekolwiek gdzie po niej chodzic mozna, to patrze pod nogi. Tak samo chodze na chodniku - glowa nie lata w poszukiwaniu fajnych dziewoi, a brazowych bobkow ... :twisted:
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
Jakby w Polsce był podatek za psa 1000 zł na rok i obowiązek sprzątania, nie sprzątanie to mandat 500 zł, to jeden by dostał mandat, a posprzątali by to za kasę z podatku. Ale u nas straż miejska to nie wiem po co jest....
Przypuszczam, że po przejechaniu 50-100 metrów niewłaściwym pasem ruchu i w niewłaściwym kierunku zorientowała się, że coś jest nie tak. Bała się jednak zacząć cofać, a tym bardziej zawrócić (w takich "ekstremalnych" sytuacjach kobiety najczęściej paraliżuje strach), więc jechała dalej licząc pewnie, że znajdzie się jakiś zjazd na właściwą część drogi. Bo nie chce mi się wierzyć, że była na tyle niespostrzegawcza i "tępa", aby jechać tak, jak jechała i nie widzieć, że popełniła błąd...
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
martino, jesli w klatce mam 4 psy, 4 wlascicieli tychze psow wychodzi z nimi i po nich nie sprzata to jest to 100%. Jesli wsrod moich znajomych, wszyscy deklaruja ze nie sprzataja po swoich czworonogach bo brak im kubłów ( ale zabrac ze soba w foliowce wsadzonej w papier juz nie mozna ) to ejst to 100%. Po swoich pieskach sprzata promil, tyle tylko ze promil w .de moze nie sprzata. I taka jest zaleznosc, takze az tak nie generalizuje ... ludzie maja to gdzies - swiadczy o tym ilosc kupek na chodnikach i trawnikach - nauczylem sie, ze jak juz ide po trawie gdziekolwiek gdzie po niej chodzic mozna, to patrze pod nogi. Tak samo chodze na chodniku - glowa nie lata w poszukiwaniu fajnych dziewoi, a brazowych bobkow ... :twisted:
Kiedyś kupiłem mieszkanie na zamkniętym osiedlu. Z racji tego, że było to osiedle "elytarne" - (generalnie zwykłe bloczki tylko takie bardziej eleganckie i ogrodzone, ale mieszkańcy mieli się za nie wiadomo kogo) posiadacze psów prowadzali psy poza to osiedle żeby na swój trawnik nie srać.
Po niecałych dwóch latach postanowiłem sprzedać mieszkanie (nic tam nie robiłem, nie mieszkałem).
Jako że mieszkanie było jak wspomniałem galante, to po niecałych dwóch tygodniach ogłaszania zjawili się kupcy. Okazało się, że są z bloku tuż za bramą mojego osiedla.
Przyszli obejrzeli mieszkanie, piwnicę (a była gigantyczna, coś ok 16m2), garaż, miejsce postojowe, wszystko im się podobało, cena też. Ba, nawet podobało im się, że będa mieli jak to pan Krzysio nazwał "upgrade" społeczny))
Spotkaliśmy się na kawie żeby obgadać szczegóły. W czasie rozmowy Pani Joanna (nabywczyni) powiedziała, że zna parę osób z tego osiedla ale najbardziej wkurwa ją ryża baba wychodząca ze swoim setterem na trawnik pod ich blok na kupę i że nie raz jej kilka kurew posłała i ogólnie się nie lubią.
Obgadaliśmy wszystko, za kilka dni do notariusza. Umowa podpisana, pieniądze na koncie.
Przed przekazaniem kluczy poinformowałem panią Joannę, że wspomniana pani ze srającym pieskiem jest ich nową sąsiadką z naprzeciwka
Ja, w czasach kiedy jeszcze wynajmowałem stancję, mieszkałem na kocim osiedlu (dosłownie). Stare dziady pootwierali im okna w piwnicach, także futrzaki miały gdzie spać, rozmnażać, tam też głownie podrzucali im żarcie (o smrodzie kup w piwnicach i porysowanych autach, bo te dziadostwo biegało gdzie się da - nie wspomnę..). Wszędzie było pełno tych kotów. Najlepsza była jednak babka (inwalidka), która miała wykupione miejsce parkingowe na auto (miała malucha). Pewnego dnia idę na uczelnię, a tu jakaś ekipa remontowo-mechaniczna pod jej kierownictwem przerabia ów malucha (wybebeszyli silnik, wstawiają jakieś rury itd.) Zapytałem o co chodzi, a koleś mi mówi, że kobieta jest sympatykiem zwierząt i buduje dla nich nowy dom w swoim maluchu). Miałem kiedyś zdjęcie tego malucha - to dopiero był upgrade społeczny :|
Wcale nie jechał 80, tylko duuużo mniej (pewnie był zagubiony w sytuacji nowo namalowanej wysepki i nie wiedział, gdzie jechać). A ja wcale nie jechałem tak szybko, jak twierdzą dziennikarze, którzy nawet nie byli świadkami zdarzenia. Jechałem lewym pasem, a Pan w Volvo zmienił pas, przejeżdżając po namalowanej wysepce, tuż pod moją maskę, w żaden sposób nie sygnalizując manewru. Dostał za to mandat.
Całe szczęście, że na pogniecionej blasze się skończyło. Przeciążenie było całkiem spore - w Audi odpadły mi dźwigienki kierunkowskazów i wycieraczek (!) oraz lusterko wsteczne.
Komentarz