"Pożalę" się na zachowanie bieszczdzkich kierowców...
Jak jestem w swoich okolicach, to niejednokrotnie sam mrugam innym lub mi mrugają inni kierowcy, gdy nie włączę świateł mijania. A w Bieszczadach potrafię nie włączyć świateł (zapominam: starość nie radość ) i dopiero po kilku kilometrach sam orientuję się, że jadę bez świateł... Żadnej informacji od innych bieszczadzkich drajwerów...
e, zależy jak trafisz;
co do bieszczadzkich drajwerów to może dobrze, że nie pokazali Ci jak się tnie zakręty pchając się oczywiście na ewidentną czołówkę albo jak się wyprzedza na serpentynach :szeroki_usmiech
co do bieszczadzkich drajwerów to może dobrze, że nie pokazali Ci jak się tnie zakręty pchając się oczywiście na ewidentną czołówkę albo jak się wyprzedza na serpentynach :szeroki_usmiech
Pokazali, kilka razy pokazali jak się "ścina/prostuje" zakręty. Pobocze kołami z prawej strony zwiedziłem przynajmniej kilka razy :szeroki_usmiech
Wczoraj mało nie przejechałem bokiem po Porsche Cayenne, bo Pani drajwerka omijała bez patrzenia w lusterka samochód, który stał w kolejce do lewoskrętu. Ona Na lewym, ja na prawym i wjechała mi dobry metr na mój pas. Szybkie odbicie kierownicą w prawo (dobrze że w nikogo nie przypierdzieliłem). Parę qrew i pojechałem przed siebie.
Pomyślałem sobie, że jak nie ogarnia tak dużego auta, to niech sobie smarta kupi :lol:
=> Superb II FL 1.6 TDI CAYC,
=> Volkswagen Passat City 1.6 TDI
=> Volkswagen Passat Variant 2.0 TSI DSG "Nie ma rzeczy niemożliwych... są tylko nieopłacalne..."
Stanowczo za duże te lusterka w octaviach dwójkach są... Drugi raz postradałem lewe lusterko. Stoję sobie na czerwonym przed skrzyżowaniem a gościu ciśnie się na lewoskręt jakieś kilkadziesiąt metrów przed jego początkiem. No i zaczepił swoim lusterkiem o moje, Jego się złożyło a moje odpadło. Na szczęście chyba miał coś na sumieniu bo po konsultacji z ASO wypłacił mi w gotówce tyle ile zaśpiewali.
Octavia II FL 1,9 TDI 2009 r.
Toyota Auris II TS Hybrid 2016r.
Mnie dziś osłabił ale gość sprzedający samochód. Akcja toczyła się w miasteczku między Miechowem a Krakowem przy trasie nr 7. Szukamy rodzinnie pierwszego wozidła dla siostry. Trafiło się dość ładne (aż za ładne) i zadbane - 3- drzwiowa Astra II. Siostra była, obejrzała, przewiozła się - spodobało się. Ale wysłała mnie, żebym jeszcze oblukał jako ktoś kto się lepiej zna od niej. Pojechałem, no i zaczęło się:
- gość nie chciał dać się przewieźć autem jak tylko dowiedział się, że siostra już jeździła;
- koniecznie chciał, żebym wpłacił zaliczkę jak tylko się przewiozę;
- jak już dał się namówić na przejażdżkę, to przy wyjeżdżaniu z podwórza brakło paliwa :shock:
- pan z wqrwioną miną pojechał po paliwo - po powrocie wlał ok. 1 litra :roll: - auto nie odpala. Wlał drugi litr :? - auto dalej nie odpala. W końcu wqrwiony wlał resztę z 5l baniaka - udało się - odpaliło i udało się w końcu pojechać.
Suma summarum - auto fajne, kolor nietypowy, jedzie ok - "nic nie puka, nic nie stuka" Mankamenty - nie działa klima, z tyłu 2 różne opony, ale to jeszcze do przełknięcia.
Ale po tym, czego dziś byłem świadkiem, od tego pana auta nie kupimy.
Piter tarasik.eu - tarasy i balkony z drewna i kompozytu
KM i Nm dołożył gregor10
A mnie dzisiaj osłabiłi i jednocześnie wku...wili na parkingu lokalnego marketu debile(nie wiem kto) co porysowali mi wózkiem na zakupy róg zderzaka. Pewnie im wózek odjechał przy wyciąganiu zakupów. Nic tylko nakopać do dupska. :evil:
Wjeżdżam na autostradę. Daję ładnie lewy kierunek, patrzę w lusterko, wolne, więc wjeżdżam powolutku i w tym momencie rozpędzona, zdezelowana, ale mocna Corsa, z jakimiś dziaciakami w środku wpierdziela się zza mnie z pasa rozbiegowego na prawy pas. Ja już byłem 1/3 na prawym pasie, a kierownik ciśnie do przodu i jest na wysokości mojego tylnego zderzaka. Jako że przy wjeżdżaniu na prawy, wykonał coś na wzór "testu łosia" on już był całym autem na prawym pasie. Wróciłem więc na pas rozbiegowy, przepuściłem towarzystwo, wjechałem za nich na prawy pas, ale ciśnienie mi skoczyło na maksa. Corsina poleciała dalej lewym, a ja zostałem z tyłu.
Jako że jechałem moim 75-konnym bolidem, o próbie gonienia za nimi nawet nie myślałem i jak zwykle w takich sytuacjach żałowałem, że nie jadę swoją Octavką :twisted:
zamiast walić pod prąd mógł jechać marginesem, przynajmniej nikt by go nie zdjął a tak to tłumaczył się że nie był wstanie przenieść skutera nad barierkami co by sie dostać na przeciwną nitkę, tak sie przynajmniej tłumaczył :!:
Parę dni temu jadąc do roboty miałem małą stłuczkę. Pani zagapiła się i lekko wsparła się na moim zderzaku. Żeby nie tamować ruchu zjechaliśmy na parking, znalazłem dwa małe zadrapania, z racji, że samochód będzie malowany, a szeroki zderzak czeka na strychu niczego nie spisywaliśmy, policji też nie wzywaliśmy. W ramach mojego dobrego gestu dostałem zaproszenie na bezpłatny masaż do prywatnego gabinetu Pani. Mi tam nie potrzebny żaden masaż regeneracyjny, więc zapisałem Babcię. Ale nie o tym, w międzyczasie doszło też do bardzo dziwnego zdarzenia, a mianowicie sarna biegła pod prąd drogą przy samochodach stojącym w wcześniej wspomnianym korku, skręciła tuż przed naszymi nosami w kierunku drogi podporządkowanej, z której wyjeżdżał samochód. Sarna próbowała przeskoczyć go, ale nie zdołała, zrobiła salto i wbiła się porożem w ogrodzenie. Trzech facetów próbowało ją uwolnić, finalnie udało się, a dziki zwierz gdzieś pobiegł w kierunku osiedla. :shock:
Wczoraj wracając z Nowego Targu, 19 km od Krakowa nagle zobaczyłem jakiś dziwny cień na środku drogi. Nie zastanawiając się długo wdepnąłem hamulec w podłogę. Dziki śmignęły o centymetry od zderzaka...
Fart, że nikt nie jechał bezpośrednio za mną, bo by mi z dup** garaż zrobił...
Po fakcie ostrzeżenie przez CB, ale nikt więcej na nie nie trafił. Globalnie - hample przetestowane, Szkodnik cały, dziki uciekły żywe i nieuszkodzone.
Przy okazji sampel z nocnych zdjęć rejestratora Omega OM210 HD 720p - nie powala, jak można zauważyć.
Komentarz