Czy to normalne że przy mrozach -8 od dwóch dni (a w zasadzie nocy) miałem rano problem z odpaleniem? Dopiero gdy "wzbudziłem" akumulator właczając światła postojowe na kilka sekund, odpalił już bez problemu.
Natomiast gdy objechałem jakieś 10 km to mimo rozgrzania silnika, czułem momentami "szarpanie" i głośniejszą pracę silnika. Gdy stałem na światłach, były momenty szarpania i "trzęsawki" jakby obroty schodziły na zbyt niskie i raz nawet mi zgasł jak nie dodawałem lekko gazu. Czy to normalne? To sprawka tych mrozów że coś zamarzło ?
Natomiast gdy objechałem jakieś 10 km to mimo rozgrzania silnika, czułem momentami "szarpanie" i głośniejszą pracę silnika. Gdy stałem na światłach, były momenty szarpania i "trzęsawki" jakby obroty schodziły na zbyt niskie i raz nawet mi zgasł jak nie dodawałem lekko gazu. Czy to normalne? To sprawka tych mrozów że coś zamarzło ?
Komentarz