Czy standardem jest wlewanie tylko na dojechanie do najbliższej stacji? Ile wam wlali "gratisowego" paliwka?
Dodam, że ja tam nie żałowałem jak sprzedawałem autko i podwyższyłem jego wartość o circa 100zł, ale salony chyba dość skąpe są, nie?
Hmm.. Jednak salony są strasznie skąpe.... Ja sprzedając miesiąc temu swojego Roverka sprzedałem z niemal pełnym, 50-litrowym zbiornikiem... Ale to chyba nie częste przypadki, bo zaskoczenie kupującej było wielkie
wczoraj odbierałem - komputer pokazywał 50km do tankowania, wskazówka dochodziła stała na początku czerwonego pola... ale szybko ubywało (pewnie komputer jeszcze sie nie skalibrował)
Kurde, faktycznie, oni chyba specjalnie te salony tak blisko stacji, lub stacje blisko salonów budują . Tam gdzie ja kupowałem: Skoda, Suzuki, Honda, BMW obok siebie, trochę dalej Mazda i (chyba) Mercedes a pośrodku Orlen - choć co do koncernu mogę się mylić
gosmo, tak czy siak nikt cię nie zmusi - podjeżdżasz, zalewasz 5l i jedziesz na swoją ulubioną stację
jak odbierałem swoją O2 z Emidy w Krakowie to rezerwa się świeciła i wskazówka prawie na zerze stała, więc nie miałem wyjścia i musiałem podjechać 100m na Shella - zalałem 10l i potem sobie spokojnie dotankowałem do pełna na ulubionej stacji
Czy standardem jest wlewanie tylko na dojechanie do najbliższej stacji? Ile wam wlali "gratisowego" paliwka?
Dodam, że ja tam nie żałowałem jak sprzedawałem autko i podwyższyłem jego wartość o circa 100zł, ale salony chyba dość skąpe są, nie?
odbierając samochód z salonu pytałem sprzedawce dlaczego tak mało paliwa jest w zbiorniku że nawet wskazówka niedrgneła odpowiedział że fachowcy z Poznania którzy odbierali salon interesowali się również odległością do najbliższej staci paliw
z tego co zauwazyłem wydając samochody klientom to stan paliwa jest różny. Wszystko jest uzależnione od tego z jakiego transportu jest samochód. Jak się dowiedziałem kierowcy lor spuszczają sobie paliwo z nowych samochodów do swoich baniek. Średnio z jednej lory wyciąga ok 30l.
Jedne samochody które mi przyjechały miały paliwa na jakies 50 km ale zdażają sie transporty gdzie paliwa jest na 5-10 km.
My jako salon nie tankujemy samochodu. Jak już inni zauważyli salon nie jest stacją benzynową ale stan paliwa ma być taki żeby klient mógł sobie dojechac do najbliższej stacji... w naszym przypadku 500m
jak odbierałem Skode to paliwka miałem nalane tyle zeby dojechac od najbliższej stacji, czyli przejechac przez ulice ...a jak tata odbierał Toyotę to tam robią tak ze sprawdzają gdzie mieszkasz i leją tyle zeby dojechac do domu
"urodzilem się z kierownicą w dłoni i ołowianą stopą" ;]
Ja kiedyś pojechałem ze znajomym po odbiór jego auta. Odebrał, pojechałem za nim kawałek. Nagle jego nowe auto zgasło. Konsternacja. Zepsuło się?! Nie, to brak paliwa.
Jak widać trzeba jechać z kanistrem po nowe auto. A jest się czego bać po przy dieslu lepiej nie jechać na oparach :evil:
Żałosne jest kasowanie Klienta na takie pieniądze i skąpienie na paliwo. Lepiej już chyba doliczyć 100 zł do ceny auta i zatankować te 20l.
Z fabryki przyjechały 3 litry w baku, w salonie dolali następne 7 l (na przejechanie pierwszej 100 km). Oszczędzanie salonu w tej materii się nie opłaca, bo ewentualnie zatartą pompę paliwa oni będą musieli robić, ale jak widać nie wszystkim zależy na renomie.
Nie chce robić kryptoreklamy, ale dostałem też bardzo dobrego szampana, który chłodził się w klimatyzowanym schowku. Wszystko zależy pewnie od salonu, po tygodniu telefon na komórkę, z pytaniem jak auto się sprawuje? Rewelacja.
Mi koles powiedzial, ze 3 litry to standard. Pytalem sie, czy tankowac na Orlenie, ale gosc powiedzial, ze niedaleko 300m jest stacja przy PKS i maja spoko paliwo, a taniej.
ale dostałem też bardzo dobrego szampana, który chłodził się w klimatyzowanym schowku. Wszystko zależy pewnie od salonu, po tygodniu telefon na komórkę, z pytaniem jak auto się sprawuje? Rewelacja.
Z fabryki przyjechały 3 litry w baku, w salonie dolali następne 7 l (na przejechanie pierwszej 100 km). Oszczędzanie salonu w tej materii się nie opłaca, bo ewentualnie zatartą pompę paliwa oni będą musieli robić, ale jak widać nie wszystkim zależy na renomie.
Opłaca opłaca, przecież to Skoda Auto Polska za to płaci
Zamieszczone przez Klauzero
Nie chce robić kryptoreklamy, ale dostałem też bardzo dobrego szampana, który chłodził się w klimatyzowanym schowku. Wszystko zależy pewnie od salonu, po tygodniu telefon na komórkę, z pytaniem jak auto się sprawuje? Rewelacja.
Ja też dostałem szampana, telefonu nie bo im pewnie głupio było bo w ciągu pierwszego tygodnia chyba trzy usterki zgłosiłem. A poza tym ten telefon to nie dbanie o klienta tylko dupochron na dilera. Tak samo jak po serwisie w ASO, tydzień później telefon, czy wszystko ok. Jak mam to stwierdzić, skoro na samochodach to się znam na tyle, aby poziom oleju sprawdzić i wiem gdzie zalać? Zawsze im odpowiadam, że objawy zniknęły, ale nie jestem na tyle kompetentny, aby stwierdzić, czy usterka została prawidłowo usunięta.
Komentarz