kardi77, skoro wpędziłeś nas w tą farsę, to teraz kliknij każdemu "pomógł", co byśmy się teraz nie wygadali przed kupującym. Porażka! Równie dobrze mogłeś napisać:
Zamieszczone przez kardi77
Koledzy, jak zrobić w ch... kupującego, bo się leszczu rzuca po zakupie trefnego auta?
Ciężka sprawa. Miałem podobną sytuację. Sprzedałem Opla Astrę. Nowy właściciel zadzwonił, że po 8 dniach poleciała uszczelka pod głowicą a co się pozniej okazało to było coś nie tak z blokiem < o czym nie wiedziałem > i zażadał zwroty kasy i rozwiązania umowy. Przedstawił mi jakieś punkty, paragrafy z jakiegoś kodeksu < nie pamiętam jakiego > było to dla mnie śmieszne. Jako,że mam kolegę na prawie poprosiłem go o sprawdzenie tej sprawy. Doradził mi, że jak koleś pojdzie do sądu to raczej mam sprawę przegraną. W moim przypadku zakończyło się i tak nie najgorzej bo koleś zaproponowal żebym dołożył do naprawy silnika i bedzie ok. Sporządziliśmy odpowiednia pisemko i po sprawie.
Ciężka sprawa. Miałem podobną sytuację. Sprzedałem Opla Astrę. Nowy właściciel zadzwonił, że po 8 dniach poleciała uszczelka pod głowicą a co się pozniej okazało to było coś nie tak z blokiem < o czym nie wiedziałem > i zażadał zwroty kasy i rozwiązania umowy. Przedstawił mi jakieś punkty, paragrafy z jakiegoś kodeksu < nie pamiętam jakiego > było to dla mnie śmieszne. Jako,że mam kolegę na prawie poprosiłem go o sprawdzenie tej sprawy. Doradził mi, że jak koleś pojdzie do sądu to raczej mam sprawę przegraną. W moim przypadku zakończyło się i tak nie najgorzej bo koleś zaproponowal żebym dołożył do naprawy silnika i bedzie ok. Sporządziliśmy odpowiednia pisemko i po sprawie.
..moja znajoma kupiła Alfę 147 i też wysypał jej się silnik po około tygodniu. Jest prawnikiem więc natychmiast zadziałała i załatwiono sprawę polubownie. Sprzedający kupił silnik na wymianę a kupująca sfinansowała jego przełożenie. Generalnie sprzedający chciał się pozbyć auta po poważnej awarii silnika, który po prostu tanio naprawił przed sprzedażą.
czy każdy z was zna stan kazdej czesci znajdującej sie w waszych samochodach
Można nie znać stanu każdej części, bo jest to niewykonalne, ale jak się urywa miskę olejową i jedzie jeszcze 4 km mimo czerwonej lampki ostrzegawczej, to można mieć wątpliwości, co do trwałości jednostki napędowej. Natomiast w świetle prawa jest różnica, czy wiedziałeś o tym fakcie oraz czy zataiłeś przed kupującym tą wiedzę, czy też nie. Pisząc o szczęśliwym nabywcy, miałem na myśli Octavię, a nie Opla Astrę... którego ten wątek raczej nie dotyczy, tak samo jak mieszkającego niedaleko sąsiada. Chyba, że w ten sposób chcesz zasugerować koledze polubowne rozwiązanie sprawy, co jest bardzo sensowym rozwiązaniem.
Już chyba autor napisał, że rozwiąże polubownie tą sprawę z nabywcą, więc nie piszcie tyle nic niewnoszących postów, bo nie zdążam nawet zaznaczać jako przeczytane :P
Panowie i to są te właśnie przypadki kiedy:
Auto bezwypadkowe , idealnie ale kosztuje znacznie mniej i ludzie się na to łapią.
Niestety jestem zmuszony sprzedać cięzka sytuacja finansowa lub wyjazd itp....
Po raz kolejny mówię, za dobre auta trzeba niestety zapłacić. A nie liczyć na tzw okazję.
Uprzejma prośba do administratorów o zamknięcie lub zablokowanie możliwości zmian w wątku http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=18881 gdzie kardi77 ma możliwość zmioany lub manipulowania terścią ogłoszenia. Właśnie przed chwilą pojawiła się informacja o próbie ingerencji w ogłoszenie (Ostatnio zmieniony przez kardi77 Dzisiaj 12:08, w całości zmieniany 1 raz)
Koledzy szok :roll: . Takich przypadków jest chyba duuuuuuużo więcej jak ten tu ujawniony.
Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że kupno auta które oglądało się tylko na parkingu lub placu 2 razy, którego się nie prowadziło i dokładnie nie sprawdziło pociąga za soba duże problemy i komplikacje. Mam teraz na oku skodę O1 4x4 1,8T z 2003 ale widzę, że nie wolno przyspieszać decyzji i trzeba wnikliwie wszystkie wątpliwości wyjaśniać. Jak coś nie będzie grało to poczekamy na następną "OKAZJĘ"
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ ++++++++++
Szkoda tylko, że kolega Kardi77 nie umieścił kopii umowy z danymi...
IMO w tym przypadku słusznie postąpił - ochrona danych osobowych itp... ja też nie chciałbym aby jakiekolwiek podpisywane przeze mnie dokumenty były publikowane w necie bez mojej zgody.
Komentarz