Pamiętam jeden z odcinków Top Gear gdzie Jeremy Clarkson jechał w trasę Audi A8 z silnikiem V8 czy 10 i do przejechania miał spory dystansik i udało mu się ale stosował wszystkie zasady czyli, rozpędzenie się do zamierzonej prędkości przelotowej i utrzymywanie jej, hamowanie silnikiem, wyłączone wszystko co pożera prąd a jest zbędne (klima, radio itp).
To było Audi w tym największym dieslu, a jechał z Londka do Szkocji i z powrotem. Dojechał, ale jak piszesz, miał serdecznie dość
Morgoth
Rozsądni ludzie dostosowują się do świata, nierozsądni nieugięcie starają się dostosować świat do siebie.
G.B.Show
Pamiętam jeden z odcinków Top Gear gdzie Jeremy Clarkson jechał w trasę Audi A8 z silnikiem V8 czy 10 i do przejechania miał spory dystansik i udało mu się ale stosował wszystkie zasady czyli, rozpędzenie się do zamierzonej prędkości przelotowej i utrzymywanie jej, hamowanie silnikiem, wyłączone wszystko co pożera prąd a jest zbędne (klima, radio itp).
To było Audi w tym największym dieslu, a jechał z Londka do Szkocji i z powrotem. Dojechał, ale jak piszesz, miał serdecznie dość
To musi być niezła mordęga jechać cały czas 120 km/h autem o mocy 350 KM
A wracając do tematu to dokładnie tak jak napisał adamza - jeździjmy eco, ale w granicach rozsądku = nie tamujmy ruchu. Przez to, że jedziemy zbyt "ekologicznie" ktoś musi nas wyprzedać i on spali przy tym więcej niż my zaoszczędzimy.
www.autozapytanie.pl - szukasz nowej Octavii? Sprawdź jakie rabaty na Skodę oferują dealerzy.
Od kilku dni przyglądam się wątkowi i postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami/spostrzeżeniami.
Mam O2 1.8 TSI (przejechane marne 1,5 kkm)
Jeżdżę nie dużo, ale przede wszystkim na krótkich odcinkach (10-20 km) w mieście.
Na mojej trasie korków raczej nie ma , tylko "światła" i duże kilkanaście samochodów przed światłami.
Wychodzi na to, że nieświadomie stosuję metodę eco-jazdy. :shock:
Może nie zawsze, ale jak się nie śpieszę to jadąc tam (10km) i z powrotem (też 10 km) komputer pokazuje mi spalanie ok. 8 litrów.
Ponieważ (jak już wspomniałem często nie śpieszę się) pod koniec trasy staram się jechać tak, aby komputer
pokazał 7,9 lub 7,8. Robię to dla "zabawy" i mam wewnętrzną frajdę.
Pewnie dziwi Was to czemu tak się "bawię".
Otóż mam jeszcze 12 letniego fiata z silnikiem 1.4 80KM, który na tych samych trasach w mieście pali 8,5-9,0 :? (przy mniej więcej tym samym stylu jazdy).
Przyznacie, że mniejszy silnik i o połowę słabszy teoretycznie nie powinien spalać więcej niż 1.8 (160KM). Ale tak niestety jest (a może na szczęście dla mnie dzięki skodzie).
Fakt faktem, że jak się śpieszę (w mieście dla mnie to max. 70-80 km/h) to w O2 spalanie przekracza 10 (i co ciekawe w starym fiacie jest podobnie).
Mam O2 1.8 TSI (przejechane marne 1,5 kkm)
Jeżdżę nie dużo, ale przede wszystkim na krótkich odcinkach (10-20 km) w mieście.
Na mojej trasie korków raczej nie ma , tylko "światła" i duże kilkanaście samochodów przed światłami.
Wychodzi na to, że nieświadomie stosuję metodę eco-jazdy. :shock:
Może nie zawsze, ale jak się nie śpieszę to jadąc tam (10km) i z powrotem (też 10 km) komputer pokazuje mi spalanie ok. 8 litrów.
Mam co prawda inny silnik, ale moge potwierdzić, że w sprzyjających warunkach i przy zachowaniu zasad eco-jazdy, można z silników TSI wycisnąć naprawdę spore oszczędności.
Mój rekord w Poznaniu - ale przy bardzo sprzyjających warunkach, brak korków, światła się dobrze układały - to wg kompa 7,4 litra (na odcinku 13 km). Niestety ta sama droga w korkach i postojach na światłach to już ca 10 litrów.
moj rekord z minimalnym spalaniu to była trasa z Zakopanego przez Zawoję do Jaworzna. Srednia wyszła w okolicy 7,3 ale w pewnym momencie w Zawoi komputerek wskazywał 5,9l przy średniej prędkości 65km/h ale całą trasę z Babiej góry leciałem na biegu
moj rekord z minimalnym spalaniu to była trasa z Zakopanego przez Zawoję do Jaworzna. Srednia wyszła w okolicy 7,3 ale w pewnym momencie w Zawoi komputerek wskazywał 5,9l przy średniej prędkości 65km/h ale całą trasę z Babiej góry leciałem na biegu
Nieźle w trasie rekordowo też miałem poniżej 6 litrów, ale warunki wymuszały równa jazdę pomiędzy 70-100 km/h po płaskim terenie.
ja rekord wg kompa mialem 5,9 ale to wiekszosc autostrada z remontem byla
na co dzien tez nie butuje bo np do pracy mam 3 km w pl jakies 17 staram sie ejzdzic 2500-3000 obr spalanie srednie od momentu wyjazdu z salonu 8,6
ostanio jechalem autostrada na 6 tak 120 mialem wsadzilem 4 i autko poszlo jak rakieta chyba do 140 potem 5 i 200 bylo 6 i pykalem sobie powoli
Mam O2 1.8 TSI (przejechane marne 1,5 kkm)
Jeżdżę nie dużo, ale przede wszystkim na krótkich odcinkach (10-20 km) w mieście.
Na mojej trasie korków raczej nie ma , tylko "światła" i duże kilkanaście samochodów przed światłami.
Wychodzi na to, że nieświadomie stosuję metodę eco-jazdy. :shock:
Może nie zawsze, ale jak się nie śpieszę to jadąc tam (10km) i z powrotem (też 10 km) komputer pokazuje mi spalanie ok. 8 litrów.
Mam co prawda inny silnik, ale moge potwierdzić, że w sprzyjających warunkach i przy zachowaniu zasad eco-jazdy, można z silników TSI wycisnąć naprawdę spore oszczędności.
Mój rekord w Poznaniu - ale przy bardzo sprzyjających warunkach, brak korków, światła się dobrze układały - to wg kompa 7,4 litra (na odcinku 13 km). Niestety ta sama droga w korkach i postojach na światłach to już ca 10 litrów.
Przy braku korków w mieście i korzystnym układzie świateł to ja potrafię zejść do 6 l/100 km.
U Mnie kiedys wyszlo na miescie i na trasie takie samo spalanie,czyli okolo 8 litrow.Wszystko zalezy od techniki jazdy i warunkow na drodze.Z mojego doswiadczenia wynika,ze 1,4tsi spala na miescie od 8 (zero korkow i jazda jak dziadek) do 11 litrow (korki i niska temperatura w zimie).Na trasie od 5 litrow ( 80-90km/h,po paru kilometrach puszczaja nerwy :lol: ) do ponad 8 litrow (160-180km/h).p.s.duzo zalezy od umiejetnego operowania pedalem gazu,przynajmniej na miescie.Mozna naprawde dynamicznie smigac przy w miare niewielkim spalaniu.
ja mam taką zasadę którą stosuje do przy róznych samochodach benzyna, diesel:
- 3 od 40km/h
- 4 od 60km/h
- 5 od 80km/h
- 6 od 100km/h
wiadomo ze tocząc sie powoli mozna znacznie ponizej tych prędkosci zejsc na poszczególnym biegu jak i w drugą stronę np na 3 do 120km/h :szeroki_usmiech
przeciez tak to mulisz silnik 6-dopiero pasuje wrzucic przy 120 km/h
Witam to mój pierwszy post na forum Nie posiadam co prawda octy, ale silnik już tak. No i tak czytam kiedy wrzucać bieg itp. i już sam nie wiem. Staram się jeździć eko, silnik ma ponad 1.5k km przebiegu i na razie zmieniam biegi wg kompa. Silnik na dotarciu to raczej nie przekraczam 3k obr. aczkolwiek i tak było by mi ciężko bo w korkach nie ma gdzie się tak rozpędzić. Komp najczęściej pokazuje zmianę biegu na wyższy właśnie lekko poniżej 2k obr. Często w mieście jadę na 6 przy oko. 80/90 km/h. (ogólnie to jednak dużo nie jeżdżę-śr 30km kilka dni w tyg.) Jak rozumiem z 5 i 6stką nie sugerować się kompem, to w takim razie przy jakich obrotach i prędkościach je wrzucać? A i apropo docierania - 1.5k km, już czas na przewietrzenie turbiny i zobaczyć jak wygląda wskazówka na np. 5k obr.?
odnosnie docierania juz po wyjezdzie z salonu powinienes jezdzic w pełnym zakresie obrotów nawet czasami pod czerwoną kreche tylko nie z pedałem w podłodze tylko delikatnie, na tym polega docieranie. Ale podobno silniki są juz na tyle ułożone jak wyjezdzają z fabryki ze nie ma koniecznosci docierania. W poprzednim aucie robiłem generalny remont silnika v6 i zaraz po robocie pełny ogien po około 1500km wymiana oliwy i dalej ogien, silnik ma sie bardzo dobrze do tej pory :szeroki_usmiech
Jak dobrze pamiętam 1,5-2k, nie mam w pobliżu instr. W salonie mówili o 2,5 k. starać się nie przekraczać 3k obr.
ogólniki ...
Zasady najważniejsze:
1. Przewidzieć sytuacje na drodze by ograniczyć użycie hamulców.
2. W miarę dynamicznie rozpędzić się do planowanej szybkości. nawet do 5k obroty.
3. Utrzymywać prędkość możliwie najwyższym biegu.
4. Hamować jak najwięcej silnikiem.
W mieście przy częstych zmianach prędkość warto zachować płynność jazdy niż wachlować biegami. tzn. jeśli mamy wrzucić 4 bieg na 3-4 sek. to lepiej jechać na 3 biegu i efektywniej wykorzystać hamowanie silnikiem
5. najważniejsze " zdrowy rozsądek" za 50L przeturlamy się około 550km. średnia 9L Przy średniej 8.5 przejedziemy 585km około 6,3% dłuższy dystans ... co przy kwocie 200zł daje oszczędność 12zł ...
Ja tam wole nie wypić piwa coli itp i mieć fun przez 550 km
Odnośnie eco-drivingu - temat bardzo modny ostatnio w mediach. Zasada mówi, żeby dynamicznie przyśpieszać (gaz wciśnięty do 3/4) i jak najszybciej zmieniać biegi na wyższe.
O ile takie rzeczy jak płynna jazda, przewidywanie sytuacji na drodze w celu uniknięcia niepotrzebnego hamowania, hamowanie silnikiem (ważne!) - są oczywiście nieszkodliwe dla silnika i dają realne oszczędności na paliwie, o tyle mocno dyskusyjne jest zalecanie jazdy na bardzo niskich obrotach i co gorsza dynamiczne przyśpieszanie z niskich obrotów. Oczywiście pozwala to oszczędzać paliwo (niższe obroty = niższe spalanie), ale nie jest to "zdrowe" dla silnika wbrew zapewnieniom różnych instruktorów eco-drivingu. Fizyki niestety oszukać się nie da. Proponuję proste doświadczenie podczas jazdy na rowerze: podczas wolnej jazdy wrzucamy najwyższe przełożenie i próbujemy szybko przyśpieszyć. Każdy wie, że aby dało się w takiej sytuacji rozpędzić, trzeba z bardzo dużą siłą naciskać na pedały. Siły działające na elementy roweru takie jak pedały, korby, łożyska są bardzo duże. Podobnie jest w samochodzie, tylko zamiast naszych mięśni mamy tłoki, a zamiast pedałów układ korbowy. Siły działające na te elementy (tłoki, panewki itp) są duże, większe, niż podczas przyśpieszania na wyższym biegu, a więc i zużycie tych części będzie postępowało szybciej.
Wnioski są więc następujące: o ile utrzymywanie stałej prędkości na wysokim biegu i niskich obrotach (oczywiście w granicach rozsądku, ja staram się nie jeździć poniżej 1800 obr/min) nie jest problemem dla silnika, to już jeśli chcemy przyśpieszyć, bieg należy zredukować. Dla przykładu, można jechać 70/godzinę na piątce, czy 90-100/godz. na szóstce, ale jeśli przyśpieszamy - redukujemy bieg.
A co do sugestii komputera kiedy zmieniać bieg, należy podchodzić do tego z rezerwą. Producentowi zależy na jak najniższym zużyciu paliwa (moda na ekologię, marketing), niestety na dużej trwałości silnika już mniej. Byle by silnik dotrwał do końca gwarancji, a potem to już nie ich zmartwienie...
A przy jakich obr. zmieniać biegi? No i co to jest przyspieszanie z niskich obrotów. Czy przyspieszanie z np. 2k obr + wciśnięcie pedału gazu na mniej więcej pół lub więcej? Czyli konkretnie przy jakich mniej więcej obr. można wcisnąć te 3/4 gazu, oczywiście nie jadąc na 6 i 70 km/h. 2,5 k obr.?
Komentarz