Szarpanie podczas holowania

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • zawadi
    Classic
    • 2008
    • 37

    Szarpanie podczas holowania

    Podobno to nie ma sie co napinac na cyferki, tylko na to, aby silnik przejechal jakas krotność obecnego przebiegu
    OCTAVIA TOUR ICE 1,9 TDI 90KM
  • abstinent
    RS
    S_OCP Member
    • 2007
    • 4842
    • Octavia II combi (1Z5)
    • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

    #2
    Szarpanie podczas holowania

    Tak z ciekawości zapytam bi nie mogę nigdzie znaleźć czy takie szarpanie może mieć negatywny wpływ na samochód :?:
    Dzisiaj kuzynka wieczorem zadzwoniła że sprzęgło wysiadło no i pomogłem. Kilka razy szarpnęło samochodem zwłaszcza podczas jazdy z górki.Co ciekawe niby kierujący holowanym prawie nie hamował. Dokładnie holowałem 3,7km

    A i na przyszłość to jak ruszać najlepiej dla silnika i sprzęgła :?:

    Komentarz

    • krzysiek13
      L&K
      • 2010
      • 1155

      #3
      Widziałem, jak berlingo holowało polderiusza. Przy ruszaniu, na moich oczach pękła linka holownicza (widać było, że kupna, a nie robiona). Btw myślałem, że jakiś potężny dzwon, taki huk. Więc wydaje mi się, że linka tudzież jej mocowanie jest najsłabszym punktem i jeśli nie pękło, to autu też nic nie będzie.
      Octavia

      Komentarz

      • abstinent
        RS
        S_OCP Member
        • 2007
        • 4842
        • Octavia II combi (1Z5)
        • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

        #4
        linka nówka była, gdzieś tam w markecie kupiłem

        Komentarz

        • krzysiek13
          L&K
          • 2010
          • 1155

          #5
          Sama linka też amortyzuje trochę. Zresztą takie szarpnięcie pewnie było porównywalne z bardzo ostrym hamowaniem. Nie ma o co się bać do naciągania blacharze używają konkretnego sprzętu (wiem, widziałem jak miałem passata), a i tak często jest trudno auto naciągnąć.
          Octavia

          Komentarz

          • beaviso
            Elegance
            • 2010
            • 767
            • Octavia II (1Z3)
            • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

            #6
            Re: Szarpanie podczas holowania

            Zamieszczone przez abstinent
            podczas jazdy z górki. Co ciekawe niby kierujący holowanym prawie nie hamował.
            A powinien :!: I to przede wszystkim holowany! Bycie holowanym jest trudniejsze niż bycie holującym. Cały proces przebiega dużo łatwiej, gdy holowany utrzymuje cały czas napiętą linkę. Wtedy nie ma żadnych szarpnięć. Przed zatrzymaniem się holowany powinien hamować wcześniej i silniej, tak by pozostać na niezmiennie naprężonej lince, wtedy nie ma szarpnięć, a potem ruszenie z miejsca dla holującego jest łatwiejsze, jak z przyczepą na sztywnym połączeniu. Nawet jak podczas ruszania holowany delikatnie przyhamuje to nic złego się nie stanie, a przynajmniej nie dojdzie do "rozbujania" i szarpania.

            W życiu ciągałem się już z 10 razy. Zawsze starymi Golfami, hehe. Albo Mk.2 holował Mk.3 albo odwrotnie. Był taki etap w życiu, gdy do mechanika trzeba było pojechać na sznurku. Zawsze ja holowałem, a moja żona była za kierownicą holowanego, bywało że holował ją taksiarz (jeden nawet protestował, że "baba ma jechać?!?"). Dziewczyna doszła do niezłej wprawy w tym dziele, ale traumatycznie wspomina te jazdy, w których awaria uniemożliwiała zapuszczenie silnika i hamowanie pojazdu holowanego odbywało się bez pracy serwa... Trzeba naprawdę się starać i być gotowym na zupełnie inną pracę hamulca, a w zasadzie prawie jego brak :lol:

            Następnym razem za kierownicą auta holowanego posadź osobę z doświadczeniem i wyobraźnią fizyczną/techniczną. Ilość niemiłych szarpnięć powinna zmaleć znacząco.

            M.
            666 4U

            Komentarz

            • tom.tom
              Rider
              • 2009
              • 296

              #7
              Ech to były czasy... Za czasów jazdy Maluchem czy Golfem mk2 holowanko było po 70, czasem 100 km Kumpel/mechanik co holował, czasem zjeżdżał na lewy pas i rura, 110 - 140 km/h. Mój maluch tyle nie wyciągał na własnym silniku. Niestety, człowiek młody - człowiek głupi ops: . Opatrzność czuwała, że nic nikomu się nie stało. Wstyd mi do dzisiaj za takie durne wyczyny, ale co miałem robić, trąbiłem i migałem długimi, bo hamulce malucha za słabe były, żeby wychamować cały skład. Holowanie przy tych prędkościach było o tyle ciekawe, że przy każdym zwalnianiu, holowane auto samo zwalniało pod wpływem oporu powietrza, więc linka cały czas naciągnieta była. Problemów z szarpaniem brak ops:

              Jeszcze kiedyś holowałem golfem mk2 VW transportera jakieś 6 km na stację benzynową, myslałem że mi auto rozerwie się na pół podczas jazdy pod górę. Ale golfikowi nic nie było. Przychylam się do opinii kolegi powyżej, że wpierw pójdzie linka, a potem dopiero reszta. Dlatego nie wolno używać np. linek stalowych do holowania, bo faktycznie można coś urwać.

              tom
              Pozdrawiam tom_tom

              Komentarz

              • daneczek76
                RS
                S_OCP Member
                • 2006
                • 3642
                • Toyota

                #8
                Zamieszczone przez beaviso
                Bycie holowanym jest trudniejsze niż bycie holującym. Cały proces przebiega dużo łatwiej, gdy holowany utrzymuje cały czas napiętą linkę. Wtedy nie ma żadnych szarpnięć.
                dokładnie ale holowany jak i holujący powinni to kontrolować.

                Co nie znaczy że znam przypadki jak kolega tak hamował że jak linka pękła to ten co holowął już nie miał tylnej szyby w golfie. :wink:
                [b]SPOT OLSZTYN ostatni piątek miesiąca godz.19.00 parking przed TP SA

                Komentarz

                Pracuję...