Od razu planujcie wymianę kierownicy! Ta podstawowa to tragedia.
A ja akurat się z tym zgodzę. Z czasem (5kkm za mną) idzie przywyknąć ale ona jest po prostu twarda i nie wygodna. Pewnie kwestia przeskoczenia z A4 i Focus'a
Witam, mam O1 TDI od czerwca zeszłego roku i poza przygodą z wodą nie zrobiła mi jeszcze żadnego psikusa .... do wczoraj. Dwa dni temu wróciłem do domu, wstawiłem auto do garażu, wygasiłem silnik. Następnego poranka wsiadam do auta, przekręcam kluczyk w pozycję pierwszą, włącza się podświetlenie deski, uruchamia się radio, diody po kolei gasną (świeci się tylko od ręcznego) więc przekręcam kluczyk by odpalić i wszystko gaśnie - totalna cisza. Co jest do cholery????? takiego numeru jeszcze w życiu nie miałem. Jak by był słaby akumulator, to rozrusznik próbowałby coś zakręcić, postękać (pamiętam że tak było w poprzednim Escorcie w benzynie), a tu nic. Powtarzam jeszcze raz próbę i to samo, gdy przekręcam kluczykiem na poz. 1, to wszystko jest jak najbardziej w porządku, zapalają się diody, które stopniowo gasną, włącza się radio, gaśnie lampka w kabinie, przekręcam na pozycję drugą i totalna cisza i ciemno.
Miał już ktoś taki przypadek? co można zrobić? co sprawdzić, bo zostanie mi tylko odholować auto do .... no właśnie mechanika czy elektryka samochodowego.
Jeśli oczyszczenie zacisków akumulatora nie pomoże, to należy szukać uszkodzenia w rozruszniku. Akumulator też może być uszkodzony - poluzowany mostek pomiędzy celami.
Miałem coś takiego, kontrolki wszystkie ok i totalna cisza dalej, przyczyną był przewód od rozrusznika, ułamał się ok centymetra za wtyczką, ten cieńszy.
mialem to samo w carismie, rano odpalila bez problemu, dojechalem do pracy, wylaczylem silnik i za minute chcialem wlaczyc zeby przestawic auto, nawet nie zakrecil, okazalo sie ze podczas tego dojazdu do pracy, tak jak koledzy mowia, musiala jedna grodz opasc w akumulatorze, wymiana na ńowy aku rozwiazala problem.
nie wierzę w czary mary, ale na razie obstaję przy nich. Gdy wróciłem z roboty od razu poszedłem sprawdzić Wasze porady, ale że w garażu mam zawieszony regał to musiałem i tak auto wystawić, bo bym maski nie otworzył. I wtedy coś mnie tknęło, ...... a spróbuję odpalić. Wsiadłem do auta, kluczyk, pozycja pierwsza, światło gaśnie, diody się zapalają i gasną, no to kręcę i ...... brum od razu, jakby nigdy nic !!! Cholera wie, wystawiłem szkodnika na podwórze, klapa do góry, zwaliłem pokrywę plastikową i akurat nawinął się kumpel elektryk .... hehe co za zbieg okoliczności Poprosiłem go aby sprawdził co jest grane, powiedziałem mu ci i jak się działo. Kabel do rozrusznika wygląda w nienaruszonym stanie, klemy miodzio, żadnej śniedzi. Sprawdził miernikiem akumulator: 12,6 - potem na odpalonym silniku 14,3 czyli alternator działa. Kolega też podejrzewa, że taki numer mógł mi wyciąć akumulator. Co prawda był on już w szkodniku jak go kupiłem, więc zakładam, że ma 3 lata. Tylko nie kumam jak to możliwe, że na rano nie palił, a po południu nie było tematu. Jak dla mnie najdziwniejsze było to, że rozrusznik nie próbował zakręcić - cała sytuacja wyglądała tak jakby ktoś zgasił światło. Żadnego stękania, prykania, nic - tylko pyk i ciemno. Hmmm dziwne. W każdym razie mam w planach zmianę bateryjki, choć teoretycznie działa....
Posprawdzaj jeszcze wszystkie przewody, głównie masowy. Ja kiedyś wsiadłem do mojego Pajero, kontrolki się świeciły zgodnie z planem, a po przekręceniu kluczyka coś pstrykło i ciemność. Okazało się, że luźny był przewód masowy.
kurcze trudno mi powiedzieć co to mogło być, bo od tego czasu przejechałem ponad 300km (oczywiście nie od razu, silnik był kilkanaście razy uruchamiany) i ta sytuacja się nie powtórzyła - puki co stukać w niemalowane Nawet byłem wczoraj na badaniach technicznych i gość kazał mi zgasić auto na rolkach bo przednie koła wyhamowywały gdy tylne stały w miejscu. Więc naprawdę nie wiem co to mogło być.
Przewód idący do rozrusznika wygląda w porządku, nie jest skruszały czy pogięty/ poskręcany. A co do masy, czy gdyby jej nie było, to auto przypadkiem nie częstowałoby mnie prądem?
pozdrawiam
ZorN
Komentarz