Zorr, coś wy tym jest. Kiedyś czytałem na forum, że komuś auto zaczęło brać olej. Opisał w poście, że on tylko jechał załadowanym autem (szkodnikiem) 180-190 km/h przez godzinę w upale ponad 30*C :lol:
Mocny zawodnik mógł jeszcze tak kolejną godzinkę spróbować :lol Swoją drogą to nie ma raczej TDI (a w szczególności na pompowtrysku), który by od wymiany do wymiany nie wziął choćby grama oleju, a przy takiej jeździe to już nie ma siły na apetyt olejowy.
jak to nie ma? Mój nie bierze a 180 na blacie nie jest rzadkością :wink:
no ale podejrzewam iż u Ciebie te 180zł to jest mniej niż 80% maksymalnej prędkości, to tak jakby ktoś zwykłym TDI 105KM jeździł sobie 140zł.
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
ee np u mnie w fabi bylo napisane vmax 157km/h. Przez godzine wracalem kiedys z poznania autostrada i caly czas mialem 175-180km/h (wiecej nie chciala jechac). Dojechalem do domu i jakos nie bylo zadnych problemow. Nigdy nic sie z silnikiem nie dzialo. Octavia tez potrafi teraz 100km jak nie wiecej jechac z predkoscia 180-190km/h i nic sie jej nie dzieje.
Jedyne kiedy wziela olej to jak na odcinku 50-60km jechalem a raczej lecialem bo jazda sie tego nie da nazwac, no ale wtedy mnie podpuszczali tacy rozni z volvo, bmw i innych passatow
Wystarczy chwila ,żeby turbinka odetchnęła nie trzeba stać pod dystrybutorem 3 minuty.Podjeżdżam pod dystrybutor juz na wolnych obrotach zanim wypnę pas zanim wyjme kasę bądż kartę tez chwilka i to w zupełności wystarczy.
rafalis222, wnioskując z Twojej wypowiedzi, to w sumie równie dobrze można zapomnieć w ogóle istnieniu turbiny, bo zanim to zanim tamto... a jednak wszędzie gdzie poszukasz, każdy trąbi o schładzaniu turbiny.
Z mojego pkt. widzenia to zjazd z autostrady i podjechanie pod dystrybutor to kilkadziesiąt sekund, wypięcie pasów to 1-2 sekundy a nie wiem po co wyjmujesz kartę albo kasę przed tankowaniem (tankowanie na automatycznych stacjach?).
PS Ja nie stoję pod dystrybutorem 3min tylko 1-2 min przed stacją paliw.
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
rafalis222, Zorr, Dajemy na luz dojezdzajac do stacji+chwila pod dystrybutorem i styka.
No chyba,ze ktos piluje auto na maxa non stop,ale nie ma takiej mozliwosci na naszych drogach ;-)
Lashlo, Twoja małpa Twój cyrk, prawda?
Tak jak pisałem, jeżeli przy zjeździe z autostrady nie trzeba chłodzić to zupełnie nie wiem po co na portalach motoryzacyjnych ciągle wspominają o potrzebie wystudzenia turbiny, bo niby kiedy się bardziej nagrzewa?
PS Przy 160km/h dla 105KM silnika to już blisko piłowania, w myśl zasady 80-85% maks prędkości.
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Zorr, jasne,ale nie popadajmy w paranoje. Stanie po 5 min na luzie,to kretynizm. Planujac koniec jazdy jedziemy lagodniej,na nizszych obrotach lub na luzie. W zupelnosci wystarczy,zeby schlodzic turbine. Moja turbina ma ponad 150 tys km i ma sie super a stosuje sie do powyzszej zasady
Lashlo, i oto również mnie chodziło. O niepopadanie w paranoje. Jak sie ma coś wysrać to się i tak wysra. Czy będziemy huhali i dmuchali czy nie.
Nie twierdze, ze nie trzeba chłodzić turbiny. Ale wszystko z głową. Każdym autem przed zatrzymaniem jeżdzę spokojniej i nigdy nie gasze natychmiast po zatrzymaniu, z turbem czy bez. Może dlatego, że nie jestem handlowcem (bez obrazy dla handlowców). Ale i nie stoje 3 czy 5 minut po zatrzymaniu. Bo jakbym każde zatrzymanie przemnożył przez 5 minut to by się okazało, że ze straty czasu stracę wiecej niż wartość turbiny.
Turbo najlepiej się chłodzi nie na postoju, ale w czasie ruch.
Dajesz mu w palnik na autostradzie to przed zjazdem zmniejszasz prędkość hamując silnikiem i na wolnych obrotach powolutku zjazd do zatoczki. Obniżenie intensywności jazdy na odcinku 2-3km przed zatrzymaniem w zupełności wystarczy.
Hamowanie gazem- to najskuteczniejsza forma chłodzenia!
Ściągasz nogę z gazu, odcinany jest dopływ paliwa więc do cylindrów dostaje się schłodzone powietrze. W cylindrze nie zachodzi proces spalania (brak paliwa) więc powietrze przelatuje przez kolektor wydechowy, a następnie przez turbo (brak procesu spalania). Należy dodać, że silnik nadal się obraca, pompa wody tłoczy schłodzoną ciecz po układzie, a przepływ powietrza zimnego przez chłodnicę jest lepszy niż na postoju. Silnik się obraca pompa oleju tłoczy czynnik smarny, a turbo ma optymalne smarowanie w ruchu.
Podstawą w chłodzeniu turbo jest hamowanie silnikiem!!! Potem to już tylko lekka jazda przez kilkaset metrów i wszystko będzie ok.
Co do tych 80% na maxa to nie do końca z tą teorią mogę się zgodzić.
Większość silników nigdy nie pracuje na max swoich możliwości.
Najczęściej po korektach oprogramowania można z nich wycisnąć nawet 30-35% więcej, a i to nie jest max możliwością tej jednostki!
Kilka lat temu miałem octavię służbową 1,9 TDI. Trasę Gliwice- Wrocłąw pokonywałem w nie całą godzinę co zmuszało samochód do jazdy na gazie wciśniętym w podłogę.
Nie martwiłem się wtedy o paliwo, ani o trwałość silnika. Auto służbowe problem ten mnie nie dotyczył...
Po 3 latach nadmuchałem tak 250kkm i octavia trzymała się świetnie, a turbo chodziło nadal jak talala...
A i jeszcze jedno, chcesz przedłużyć życie swojej turbawki wymieniaj olej co 10-max15kkm. Olej w tej kwestii to podstawa!!!
"Prosta jest dla szybkich samochodów, zakręty są dla szybkich kierowców..."- Colin McRae
Komentarz