Jak w temacie kupię lub przyjmę w dobrej cenie skalę prędkościomierza wyskalowaną do 220 km/h z licznika poliftowego jak co to info na pw,
już nie chcę zmiana planów .
dziś miałem poranny wyjazd, wychodze z domu i zonk, wszystko zamarznięte lód na kilka co, jeden sopel. jakoś udało się dostać do środka i ogrzać wnętrze. szybę przednią miałem zabezpieczona więc nie było z nią żle, gorzej z pozostałymi latałem ze skrobaczką i płynami puściło trochu. Na mieście widziałem jak ludzie tukli auta w ten lód łamiąc go i odrzucając kawałki - masakra dla lakieru. Zresztą ja sam postawiłem auto na 2 h w cieplejszym miejscu i potem taflę lodu z dachu zdejmowałem, jak jebła na maske to myślałem, że zawału dostanę, ale naszczęście nic sie nie stało....
podpowiedzcie czym przykrywacie samochody, jakieś plandeki polecacie, lub coś podobnego?
niestety nie mam garażu i taka opcja odpada ;/
Generalnie staramy sie nie dać zwariować. Zima jak zima, bywały lepsze ale też bywały gorsze. Ja niczym nie przykrywam. Ostatnie dwa dni walczyłem z żywiołem. Dziś już lodu nie było. teraz dla odmiany idzie 20 stopniowy mróz.
Mam na stanie półplandekę zasłaniającą same okna, ale generalnie jej nie używam - obawiam się, że gdyby przymarzła, to bym się już w ogóle do auta nie dostał. Standardowo używam zwykłej zasłonki na przednia szybę i tyle. Lodu z karoserii nie usuwam na siłę, a skrobie jedynie szyby.
Dzisiaj jak trochę pojeździłem i lód się zaczął roztapiać, to taflę jedynie delikatnie naciskałem by pękła, a jak już to zrobiła to ostrożnie ją usuwałem, chociaż dach i tylna klapa dalej ma "osłonkę". Żadnego skrobania czy kucia lodu na karoserii nie uskuteczniam, chociaż widziałem ostatnio kilku rzeźników, którzy raźnie zdzierali z karoserii lód za pomocą skrobaczek czy innych narzędzi, ale to już jak kto lubi.
Żadnego skrobania czy kucia lodu na karoserii nie uskuteczniam, chociaż widziałem ostatnio kilku rzeźników, którzy raźnie zdzierali z karoserii lód za pomocą skrobaczek czy innych narzędzi, ale to już jak kto lubi.
Ja tam na rzeźnika za słaby psychicznie jestem, ale dzisiaj rano nie znalazłem lepszego sposobu na 1 cm (10 mm) lodu, którym spowity był cały samochód, jak :hammer
2004 Renault Thalia 1.4 RT,
2008 Citroen Xsara Picasso 1.6 Exclusive- nadal w użyciu
2009 Renault Clio MTV 1.4
2010 Skoda Octavia IIFl 1.4 TSI Ambiente
2016 Skoda Octavia III 1.4 TSI Ambition + Amazing + kilka ficzerów
Ja tam na rzeźnika za słaby psychicznie jestem, ale dzisiaj rano nie znalazłem lepszego sposobu na 1 cm (10 mm) lodu, którym spowity był cały samochód, jak :hammer
Pewnie zmieniłbym zdanie, jakbym z rana wliźć do auta nie mógł, żeby sie do skrobaczki dostać Ale na szczecie wystarczyło odpowiednio silno drzwi szarpnąć, a później odpalenie, odmrażacz i szorujemy
Kiedyś jak zobaczyłem gdzieś w markecie plandekę na auto to chciałem ją kupić. Po 3 minutach rozmyśliłem się. Fajnie gdy Masz czyściutkie auto i czystą plandekę. Po pewnym czasie plandeka będzie brudna a na niej min. piaseczek. Auto też brudne.Podczas zakładania i zdejmowania plandeki murowane ładne drobne ryski widziane latem pod słońce 8)
10mm lód ładnie odpada po wczesniejszym ponaginaniu blachy, wystarczy delikatnie ponaciskać blachę a lód się łamię, dzisiaj się wqrwiłem pod castoramą i w 15min odstukałem z lodu całą skodę :diabelski_usmiech
dziś nie było źle, ale jak znów będą opady deszczu to przejeb...ne. Kolega opowiadał, że widział prawdziwego rzeźnika młotkiem ostukiwał auto... ;/
Asekuracyjnie - nasmarować uszczelki, osłona na przednią szybę, dodatkowo możnaby było z alumaty spróbować powycinać osłony na boczne...
Wiem, że plandeka ma swoje minusy, ale przy takim mrozie wątpie, by dostał się pod nią jakiś pył/piach.
na pewno nie zaszkodzi jak na 5 minu przed koncem jazdy, otworzysz szybe/skrecisz grzanie, albo przy wychodzeniu przewietrzysz porzadnie auto - jak "napialisz" w aucie w czasie jazdy to szyba tez sie delikatnie, ale jednak rozgrzewa. Potem pada snieg a po chwili masz wode na szybie i w nocy lód
Kiedyś mając jeszcze FSO w combi też wychodziłem z takiego założenia. Aż przyszła syt. że na dachu miałem z 5-6 cm zlodowaciałego śniegu. Jadę do pracy (80 km) w autku ciepło lud na dachu odmarzł. Sytuacja na drodze zmusiła mnie do gwałtownego hamowania i cała ta tafla z wielkim hukiem poszła na przód auta. Efekt zero widoczności bo szyba zaje... do 3/4 wysokości. Pozostało tylko wyjść z samochodu i odwalać te gruzy bo wycieraczki z całą pewnością by sobie nie poradziły. Gdyby to widział patrol policji z całą pewnością załapał bym się na mandacik. Inna sprawa, że jest w takiej syt duża szansa na uszkodzenie lakieru na masce nie wspominając o możliwych rysach na dachu samochodu bo z całą pewnością są tam drobiny piasku pod tym lodem (no chyba że lód chwycił na świeżo umyty samochód)
Syt. nauczyła mnie że trzeba w miarę szybko się tego g... pozbywać z całego auta a nie tylko jeździć na czołgistę :P jak co po niektórzy sunący potem 20-30 km/h bo niewiele widzą :!:
eaglemirek, trochę się nie zrozumielismy, bo mi nie chodziło o zlodowaciały śnieg, tylko o stricte lód pokrywajacy np. dach czy maskę auta. Lodu nie ruszam i nie odkuwam, bo zniszczyłbym sobie lakier. Zlodowaciały śnieg jak najbardziej usuwam szczotką.
Big, Wiesz to było jakoś tak że samochód stał ze 3 dni pod domem nie ruszany, padał mokry śnieg a w nocy przywalił mróz więc to był praktycznie lód którego nie dało się nawet warstwami odkleić od dachu. Dlatego teraz nawet jak nie ruszam samochodu a widzę że mam to białe g... na samochodzie to i tak go odśnieżam aby uniknąć takich niespodzianek!
Zamieszczone przez kasal
gorzej jak ta tafla pierdzielnie, ale za samochód na auto jadące za Tobą......
Dlatego zimą jak są opady śniegu to trzymam się z dala jadąc np za samochodem ciężarowym lub dostawczakiem Big, A swoją wypowiedzią nie piłem bezpośrednio do Ciebie a bardziej by uświadomić ewent. niefrasobliwym forumowiczom co może się stać gdy zaniedbają odśnieżanie auta
...Zresztą ja sam postawiłem auto na 2 h w cieplejszym miejscu i potem taflę lodu z dachu zdejmowałem, jak jebła na maske to myślałem, że zawału dostanę, ale naszczęście nic sie nie stało....
Andja, dla jednych to TYLKO samochód, a dla innych AŻ samochód.
Myślę, zresztą, że dla ciebie też to jest AŻ samochód, bo inaczej, na "tylko samochód", nie traciłbyś na forum swojego cennego czasu, rozprawiając o kupie blachy która jest tylko rzeczą nabytą
Takich, dla których samochód to rzecz nabyta i kupa blachy, paru znam. Na forum nie zaciągniesz ich nawet siłą, a o własnym samochodzie wiedzą tylko jakiej jest marki i jaki jest tam silnik (benzyna czy diesel) i to wszystko.
Komentarz