To znow wyciagne kotleta.
A wiec sprawa ma sie tak. Od przeszlo 2-3 lat raz na 100-300uruchomien ciezko mi powiedziec cos zalomota pod maska i algo ja gasze silnik, albo sam gasnie. Podobno jest to wina naciagacza paska. Ladowanie w normie, nic nie piszczy itd.
Jakies 3-4 miesiace temu, po wylaczeniu klimy pojawil sie taki swist na chwile i zniknal. Potem pojawial sie coraz czesciej, az tu nagle dzis rano swist po odpaleniu auta przy temp na zewnatrz +10'C pojawil sie i nie znika. Swist bardziej przypomina tarcie 'czegos w czyms' jakby lozysko bylo zatarte na amen w kole itd. Wlaczenie klimy na AUTO powoduje zanik tego tarcia. Wylaczenie klimy znow powrot. Zgaszenie auta z wylaczona klima tak samo, przed samym zgaszeniem trze.
Tak wiec co siadlo Sprzegielko w kompresorze, ktory to ASO wymienia w calosci czy cos innego.
A wiec sprawa ma sie tak. Od przeszlo 2-3 lat raz na 100-300uruchomien ciezko mi powiedziec cos zalomota pod maska i algo ja gasze silnik, albo sam gasnie. Podobno jest to wina naciagacza paska. Ladowanie w normie, nic nie piszczy itd.
Jakies 3-4 miesiace temu, po wylaczeniu klimy pojawil sie taki swist na chwile i zniknal. Potem pojawial sie coraz czesciej, az tu nagle dzis rano swist po odpaleniu auta przy temp na zewnatrz +10'C pojawil sie i nie znika. Swist bardziej przypomina tarcie 'czegos w czyms' jakby lozysko bylo zatarte na amen w kole itd. Wlaczenie klimy na AUTO powoduje zanik tego tarcia. Wylaczenie klimy znow powrot. Zgaszenie auta z wylaczona klima tak samo, przed samym zgaszeniem trze.
Tak wiec co siadlo Sprzegielko w kompresorze, ktory to ASO wymienia w calosci czy cos innego.
Komentarz