W miniony weekend po raz pierwszy przejechałem ładny kawał Polski z radyjkiem. Mogę się podzielić taką oto obserwacją. W trasie cb jest niezastąpionym towarzyszem podróży. Tam w pełni objawia się sens jego używania. Jednak miasta to porażka. Miałem okazję przejeżdżać przez trzy większe i czułem się jakbym nie wyjeżdżał z wawy. W trasie rozmowy drogowe. W mieście - "koledzy sprawdzam radio, jak mnie słychać?" Do wyrzygania! Można odnieść wrażenie, że w miastach ludzie nie przemieszczają się. Siadają w samochodzie, włączają radio i testują zasięgi. Przypomina mi to pseudo profesjonalne fora fotograficzne, gdzie ludzie kupują wypasiony sprzęt i pstrykają tylko tablice testowe. Porażka! Szkoda, że nie da się jeździć tylko w trasie.
Ponury
Ponury
Komentarz