Zamieszczone przez Samiec
potracenie sarny a ubezpieczenie ?
Zwiń
X
-
potracenie sarny a ubezpieczenie ?
wczoraj ojciec wracajac do domu potracil sarne, ktora wbiegla na droge. Czeszka ma zbity kierunkowskaz, wgnieciony blotnik, zderzak i maske (nieznacznie). Samochod ma 3 miesiace i jest ubezpieczony (pelny pakiet) w Allianzie. Orientuje sie ktos z Was czy moge naprawic czeszke w ramach ubezpieczenia? Nalezy zglosic takie cos na policje? Nie orientuje sie w tych sprawach - poniewaz pierwszy raz miala miejsce taka sytuacja. Z gory dziekuje za wszelkie sugestie.
-
-
zeeker, Zgłoś szkodę z AC , nie powinno być żadnych problemów , a nawet jak był znak to co ? przecież po to płacisz AC żeby w razie twojej winy naprawili Tobie auto.
Ja ostatnio wymieniłem szybę w służbowym bo mnie się odprysk zrobił na drodze na której był znak ostrzegawczy mówiący o fruwających kamieniach, i nikt nie wnikał za bardzo.
Komentarz
-
-
hubert78, troszkę nie zrozumiałeś naszych wypowiedzi. Jeśli nie było tam znaku o sarnach, to nadleśnictwo ma obowiązek wypłacenia odszkodowania i nie trzeba niczego ściągać ze swojego AC. Chyba lepiej wziąć kasę z nadleśnictwa niż ściągać ze swojego AC nie sądzisz? Poza tym wiesz jak to jest z ubezpieczycielami - raz się przypieprzają o szczegóły, a raz nie. Zależy jak trafisz. Mogą Ci równie dobrze powiedzieć, że sam sobie po pijaku wjechałeś w coś i Ci nie wypłacą. I kop się wtedy z koniem.
Komentarz
-
-
Brak protokołu-notatki policyjnej- to w jaki sposób udowodnisz że to zdarzenie miało miejsce w tym miejscu i o tej godzinie?
Brak sprawcy - jak udowodnisz że to była sarna a nie np. czyjś pies lub chwila twojej nieuwagi. Kto ma płacić: nadleśnictwo, właściciel psa czy twoje AC?
Marnie to widzę.
Ostatnio znajomy miał podobny przypadek, dzwoni na policję- a oni mu mówią że są bardzo zajęci i nie przyjadą bo nie ma sprawcy.Octavia 00' 1,9 TDI SLX
Komentarz
-
-
zeeker, ja bym pojechal do nadlesnictwa lub zadzwonil.... przeciez w momencie zdarzenia mogles nie miec telefonu... dzisiaj jest niedziela...czekales do poniedzialku... a z tego co mi wiadomo to nadlesnictwo jest ubezpieczone na wypadek takich zdarzen i odszkodowania sa placone z kasy ich ubezpieczyciela a nie ich...tak ze moze zaltwisz to pozytywnie.pzdrgachul
czarniutka dwulitrowka combi elegance...była...jest... dwa litry brąz mocca combi platinum
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez zeekerrozumiem, lecz kiepska sytuacja - nigdzie nie zglaszalem tego, nie mam w tym momencie swiadkow. Pojde do nadlesnictwa to bankowo nie uwierza...
Komentarz
-
-
W latach "70" miałem "bliskie spotkanie" z dzikiem w okresie jesienno-zimowym Syreną 105. Uderzenie było na tyle potężne i skuteczne, że trzeba było wymieniać pas przedni, oba błotniki, reflektory, pękł pasek klinowy, a dzik uciekł do lasu. Przód wyglądał tak, jak by ktoś maznął pędzlem z błotem po samochodzie. Nie było problemów z PZU, (nie miałem autokasko). Naprawa została całkowicie pokryta przez PZU, nawet wisiała w gablocie PZU fotografia z tego "bliskiego spotkania" jako ciekawostka. Ale to były stare dobre czasy, socjalistyczne, tak teraz krytykowane.
Komentarz
-
-
słyszałem lub widziałem program że jak niema znaku to nadleśnictwo ma wypłacić i koniec , coś na zasadzie dziur w jezdni jak się wpadnie i właściciel drogi oddaje kasę za uszkodzony samochód .
zeeker , nie piszesz co z sarną :?: ? spierdzieliła :?:
jeżeli nie wezwałeś policji to marne szanse , chyba że ta sarna gdzieś tam leży w pobliżu.O2 2.0 TDI DSG ELEGANCE KOMBI. Chip Masters Tuning .
GVI 1.4TSI
LANCIA YPSILON 1.2 MPI
tires from WULTEX . SERWIS KLIMATYZACJI
Komentarz
-
-
dzikie zwierzeta
też miałem zderzenie z sarna, ale samochód był służbowy i miał AC. Zadzwoniłem po Policję bo chciałem mieć podkładkę dla szefa co i jak. Panowie przyjechali sprawdzili ze stoi znak "uwaga zwierzęta 3km" a ja sarenke trafiłem jak tez zmierzyli (radiowozem) 2,100m. Zadzwonili po gościa z nadleśnictwa który zabrał nieżywą sarnę. Ja dmuchnąłem w alkomat (wynik 0,00) spisali protokół i tu najśmieszniejsze-jeden z policjantów wyciągnął książeczkę (taryfikator 0 i zaczął szukać jaki za to jest mandat bo znak ostrzegawczy był a ja nie zachowałem ostrożności. Dopiero drugi okazał sie inteligentniejszy i sprawę zakończył. Potem badałem sprawę jak to jest z odszkodowaniej gdyby nie było AC- jeżeli nie na znaku to płaci zarządca drogi nie nadleśnictwo, gdyby było w pobliżu polowanie i sarna zostałaby spłoszona (np. przez nagonkę lub ranna) to płaci koło łowieckie i jeżeli zwierzę podlega prawnej ochronie to płaci skarb państwa (ale w każdym przypadku czeka nas bardzo długa droga i protokół z Policji to podstawa. Wszelkie psy,kozy i krowy są ubezpieczone z OC gospodarstwa rolnego które jest obowiązkowe (tylko trzeba odszukać właściciela- tu też pomocna jest policja)
Komentarz
-
-
stuknalem sarne na terenie Niemiec i szkody zostaly pokryte bezproblemowo z AC Hestia po powrocie do kraju. Na miejscu wolno mi bylo dokonac naprawe do 800€ jesli byla konieczna aby powrocic do domu, np. wymiana lampy. Konieczne bylo potwierdzenie zdarzenia przez tamtejsza policje. Dodatkowo zglosilem to mysliwemu ktory ma ..pod soba.. ten teren- wystawil oswiadczenie o prawdziwosci zajscia tegoz wypadku (siersc i krew na gablocie jesli zwierzak uciekl) . Duzo straconego czasu.PL-LOP D-ROW mutex/ocfipreoqyfb/mutex
Komentarz
-
-
hubert78: jakies znizki z tego tytulu zabieraja ?
( ma to związek z tego co pamiętam jak ja rozpierdzieliłem auto z mojej winy z wysokością szkody czy jakoś tak)
Zamieszczone przez shadoChyba lepiej wziąć kasę z nadleśnictwa niż ściągać ze swojego AC nie sądzisz?
Zamieszczone przez shadoPoza tym wiesz jak to jest z ubezpieczycielami - raz się przypieprzają o szczegóły, a raz nie. Zależy jak trafisz. Mogą Ci równie dobrze powiedzieć, że sam sobie po pijaku wjechałeś w coś i Ci nie wypłacą. I kop się wtedy z koniem.
zeeker,
Moja rada zgłaszaj szkodę z AC , bo naprawdę szkoda czasu i nerwów, ponieważ jeżeli znaku tam faktycznie nie było to masz duże szanse na "wyrwanie kasy z nadleśnictwa" , ale o szybkim zwrocie kosztów zapomnij.
Zrób tak:
- zgłoś szkodę
- w protokole zgłoszenia opisz sytuację (jak znaku nie było to ZAZNACZ to)
- napisz że nie wiedziałeś że trzeba zgłaszać taką sytuację na policję ( pierwszy raz się to Tobie zdarzyło -albo coś w tym rodzaju )
- w piśmie ZAZNACZ że nie czujesz się sprawcą zdarzenia-kolizji i napisz że z tego co się orientujesz to zarządca drogi odpowiada za bezpieczeństwo na niej, i jeśli takowego nie zapewnił (nie ma znaku) to jest jego wina i odpowiedzialność ( ubezpieczalnie mają dobrych prawników i jak się da to zwrot kaski sobie zapewnią)
- ZAŻĄDAJ aby ubezpieczalnia informowała Ciebie na bieżąco jak się sprawa toczy (względem zarządcy drogi , zakładam że znaku z sarenką nie było) i jeśli faktycznie wina leżała po stronie zarządcy, wina nie jest Twoja i nie powinieneś ponosić utraty ulgi z tego tytułu
Komentarz
-
-
Z wlasnego doświadczenia, to po zderzeniu z jelonkiem (na moja korzysc martwy padl) policja, oni wezwali kogos z nadlesnictwa, zeby wzial zwierzyne. Policja sprawdzial dokumenty i mi zabrali dowod, szybkie badanie alkomatem i jazda do domu. Odszkodowanie z AC (PZU) z ciekawosci spytalem panow z nadlesnictwa jak wyglada sprawa z odszkodowaniem z ich ubezpieczenia, oni powiedzieli ze lasy sa panstwowe, oni tylko dzierzawia wiec jak cos to sprawa w sadzie przeciwko lasom panstwowym i marne szanse na wygrana. Znak z tego co pamietam chyba stal ale ja nie jechalem z zawrotna predkoscia i nikt zreszta nie pytal o znaki. Nic tylko AC
Komentarz
-
-
ja tez swojego czasu trafilem jelenia, nie zglaszalem na policje w PZU powiedzieli zebym napisal oswiadczenie, ze doszlo do kolizji ze zwierzakiem, i ze poszedlem 100m w las zeby odnalesc "zwloki" i napisac ze nie znalazlem, wszystko z AC i bez najmniejszego problemu.
Jest to wazne zeby napisac ze "zwlok" nie znalazłes, w innym wypadku musisz je zdac do nadlesnictwa gdzie dostaniesz pokwitowanie.
No zapomnialem dodac znam byl.O rany - jedna siódma życia to poniedziałek
Komentarz
-
Komentarz